-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Zula'79
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 63
-
kaika fajnie, że Radzio sobie tak ładnie podjada. He, i pierwsze wyjście bez dzieciarni ;-) Ja pamiętam, jak pierwszy raz sama po porodzie wyszłam do naszego osiedlowego mini Centrum Handlowego niby na chwilę i naprawdę wydawało mi się, że to sekunda, a nie było mnie z 1,5 godz.
-
Hej dziewczynki! Jestem. U nas z rana świeciło słoneczko, a teraz jakoś się tak zachmurzyło. A zresztą... Co ja wymagam, przecież i tak muszę siedzieć w domu. Siedzę i siedzę i wyglądam jak wieśniara. Włosy z odrostami (chociaż i tak przez I trymestr nic bym nie robiła), blada i w ogóle do bani. Taki jakiś ze mnie wybrakowany egzemplarz. W ogóle skóra mi się na dłoniach tak przesusza, jakbym tony garów codziennie przewalała, pranie ręczne robiła i nie wiadomo co. Mam doła, że znów ciąża mnie wymęczy pod tym kątem, że zero ruchu, dupa mi sflaczeje, uda będą całe w celulicie, ostatecznie będę siły tracić, bo ciągle w domu i w domu. Tłumaczę sobie, że już troszkę minęło, ale to dopiero kropla w morzu. Ale dzisiaj odczytałam maila od mojej koleżanki, z którą już chyba z 5 lat się nie widziałam, że powiła 22 lutego drugie dziecko - córeczkę. Ale fajniutka Majunia. Taka słodka i nawet jedna fotka z jej uśmieszkiem. Hmmm.....Cudnie. Jak mam troszkę lepsze myśli to zastanawiam się, co u mnie w brzuchu siedzi. Pewno chłopaczysko, bo normalnie tak mi odrastają włosy na nogach po depilacji, że szok. Mówią, że tak to na chłopaka bywa. Chociaż z Damiankiem nie przypominam sobie, żeby w takim tempie mi się rzucał włos.
-
asiula ale pięknusi Synusio!!!!! Fajnie tak z samego rana zobaczyć takiego cudeńka. Aż mi się gęba roześmiała. Buziaki dla przystojniaka
-
Martek73Dzisiaj byliśmy na ekg, ale wizyta u lekarki dopiero w czerwcu, więc przed tym terminem nic nie będę wiedziała.Na dodatek przez tę pogodę Szymek zaczął kasłać, ale na szczęście mam proszki na alergię dla niego, więc będzie przez miesiąc dostawał. O ranyyy Wizyta u lekarki dopiero na czerwiec???? No to sobie troszkę poczekacie. Szkoda gadać.
-
Martek73Malagaaa dla mnie to nawet lepiej, że sama się zdecydowała odejść, bo tak szczerze mówiąc to nie łapała o co chodzi. No to Ci się trafiają te pomocnice nie ma co.
-
Martek73Zula'79Hej Miałam wstawić Wam zdjęcie z usg, ale właśnie okazało się, że w aparacie nie ma akumulatorków. Gdzieś pewnie siedzą w jakiś zabawkach Damiankowych, ale mi się na razie nie chce ich rozkręcać. Nie umiem z tego durnego smartfona zgrać na kompa zdjęcia, więc muszę to zrobić aparatem, no i skanera też nie mamy. Więc póki co musicie sobie wyobrazić to moje 1,02 cm szczęścia. Spoglądałam sobie na październikóweczki 2013 (bo to będzie nasz miesiąc), ale jakoś tak nie umiem się w nie wgryźć. Znaczy się nawet nie próbowała. Po pierwsze i tak chyba jeszcze nie mam na tyle odwagi, żeby mówić, że na pewno będzie dobrze, a po drugie to mnie trochę laski zdołowały, jak zaczęły chwalić się swoim wiekiem, że mają po 26, 29 lat i uważają się już za leciwe. Kurcze, to gdzie mi tam 33- letniej mamuśce (rocznikowo to nawet 34 - letniej) do nich. Wiem, że na naszym forum tez nie wypadam młodo, ale jakoś tak nie mam kompleksów, a te ich wymiany zdań aż mi trochę nadto uświadomiły, że niestety latka płyną. I po co się dołujesz. Jesteś młoda. U mnie 40 stuknie niedługo, a mimo wszystko staram się jeszcze o bejbika Nie no wiem, wiem. Trochę to chyba przekoloryzowałam. Wyżywam się na biednych dziewczynach, co po prostu sobie rozmawiają i akurat powiedziały o swoich latkach. I tak nie czuję się na te swoje 33 lata.
-
Malaga ale superaśny brzunio. Taka piłeczka. Jeszcze sterczący, do góry podniesiony, więc ja nie wierzę w te przepowiednie Twojej lekarki, że ona już 36 tc widzi i karze się szykować.
-
kaikuś no to pierwsze koty za płoty. Dzień sam na sam z dzieciaczkami zaliczony. Fajnie, że daliście radę. No i brawa dla Ciebie, że tak ładnie walczysz z tym pokarmem i że Radzio ma brzuszek zapełniony. A może jakbyś nakładała na piersi te nakładki (nie znam się, takie chyba silikonowe) to Niunio by zaciągnął cycucha. One chyba kształtem przypominają smoczek butelkowy. Wtedy odpadało by Ci ściąganie.
-
Hej Miałam wstawić Wam zdjęcie z usg, ale właśnie okazało się, że w aparacie nie ma akumulatorków. Gdzieś pewnie siedzą w jakiś zabawkach Damiankowych, ale mi się na razie nie chce ich rozkręcać. Nie umiem z tego durnego smartfona zgrać na kompa zdjęcia, więc muszę to zrobić aparatem, no i skanera też nie mamy. Więc póki co musicie sobie wyobrazić to moje 1,02 cm szczęścia. Spoglądałam sobie na październikóweczki 2013 (bo to będzie nasz miesiąc), ale jakoś tak nie umiem się w nie wgryźć. Znaczy się nawet nie próbowała. Po pierwsze i tak chyba jeszcze nie mam na tyle odwagi, żeby mówić, że na pewno będzie dobrze, a po drugie to mnie trochę laski zdołowały, jak zaczęły chwalić się swoim wiekiem, że mają po 26, 29 lat i uważają się już za leciwe. Kurcze, to gdzie mi tam 33- letniej mamuśce (rocznikowo to nawet 34 - letniej) do nich. Wiem, że na naszym forum tez nie wypadam młodo, ale jakoś tak nie mam kompleksów, a te ich wymiany zdań aż mi trochę nadto uświadomiły, że niestety latka płyną.
-
Jestem. Wreszcie się wygrzebałam. Wróciliśmy dopiero przed 20-stą. Damianek ani myślał spac. Usnął dopiero. Zjadłam sobie kolacyjum i wpadam na chwilę. U lekarza o.k. Dzidzia ma 1,02 cm, serduszko bije. Wkurza mnie tylko to usg u niego. Tak niby zachwala, że takie dobre, ale jakoś słabo widziałam. Na tym w szpitalu na IP, jak byłam ostatnio to super było kuleczkę widać i serducho, a tutaj ledwo co tam widziałam to pikające. Jeszcze chyba dzidź się tak jakoś schował, bo ten grzebał mi i grzebał tym aparatem i nie mógł dobrze namierzyć, żeby zrobić zdjęcie i żeby pomierzyć dziecko. Zdjęcia nie wstawiam, bo nie chce mi się sprzętu szukać. Może jutro wstawię. Więc jest dalej nadzieja. Karta ciąży założona. Teraz za 3 tyg. wizyta. Mam porobić te różniste badania krwi itd.
-
Dobra, coś tam skleciłam do tej mojej koleżanki. Boże, jak ja bym chciała, żeby dziewczyna odżyła. justysia pytasz o leki. Biorę duphaston 3razy dziennie.
-
A tak z innej beczki. Kurcze, muszę odpisać coś mądrego na maila mojej koleżanki. Pamiętacie mówiłam Wam, że moja koleżanka walczy z nowotworem. Widzę, że ostatnio dopadło ją jakieś totalne przygnębienie. Wyniki są o.k., a ona tłumaczy sobie to w ten sposób, że są one dobre po to, aby mogła jak najlepiej zająć sie dziećmi i domem i ten czas spędzić z najblizszymi. Mówi tak, jakby uważała, że to ostatnie chwile. Jeny, az mnie zmroziła takim podejściem. Muszę coś wykminić, żeby moje słowa podniosły ja na duchu, dodały nadziei i nie były czczym gadaniem. Zresztą, ja naprawdę wierzę, że będzie dobrze i że teraz przede wszystkim przemawiają przez nią jej leki, zwątpienie i może brak po prostu sił fizycznych. Ach.....jakie to życie jest durnowate.
-
Malaga no coś Ty??? Wg. ginki juz 36tc??? Łłłooo matko, no to już faktycznie trza byc zwartym i gotowym A co do chodzenia do przedszkola, to naprawdę fajne sprawa. Dzieciaki tak wszystko łapia. Szkoda, że tez i te gorsze rzeczy np. Damian ostatnio je zupę i nagle - fuj, marchewka śmierdzi. A ja - coooo???? A kto tak powiedział? A on - Hubelt tak mówił. W jakiś inny dzień znów bawi się, bawi i nagle - cholela jasna. A ja - cooooo??????? Skąd Ty takie słowa umiesz, kto tak mówi???? A on znów - Hubelt tak mówi. No normalnie sobie obrał dobrego prowodyra zabaw. Hubert jest starszy od niego i widzę że już więcej umie, a nauka nie idzie w las
-
panterko jak zdrówko??? Mówilaś o Olim, że Cię obdarował. No ja też dostałam od Damianka na dzień kobiet kwiatka, takiego zrobionego z bibuły. Przyniósł ze żłoba i mi dawał. Jaki Kochany mój synus. Też się wzruszyłam. Zresztą na dzień matki też dostałam od niego w tamtym roku kwiatuszka. Śmieszne te nasze dzieciaczki. W ogóle fajnie, że chodzą i rozwijają sie wśród rówieśników. Damianek zaczął ostatnio tyle mówić i spiewa "My jestesmy Krasoludki", "stary Niedźwiedź", "Kółko graniaste" i trzy wierszyki umie już na pamięć. W szoku jestem, bo to nagle tak mu się wzięło. Zaczął wszystko przyswajać momentalnie. Oprócz tego cieszę się, bo w tym żłobko-przedszkolu juz go wzięli do troszkę starszej grupy i uczą troszkę angielskiego. Z początku sobie myslałam, że bez sensu, bo po polsku dobrze mówić nie umie, a teraz. Wszystkie kolory nauczył się po angielsku, kilka słówek typu boy, girl. A po polsku z kolei umie ładnie liczyć do dziesięciu. No to pofoczyłam
-
Fajnie macie dziewczynki, że tak wycelowałyście z tymi maluchami na wiosnę. Amda to w ogóle już ma miesięczną Niunię, więc hula na spacerkacch. Kaika też pewnie zacznie już pomału z Radziem wychodzić. No i nim się obejrzymy Malaga nam się rozpakuje :-))))
-
Hej Dziewczynki!!! Wpadam dziś z samego rańca, bo troszkę mnie nie było. Weekend znów mnie podłamał, bo znów miałam jakieś takie plamienia brunatnawe. Już nie mam siły. Tydzień było spokoju i na nowo. Dziś idę do gina. Niby po 17-stej, ale znając życie wysiedzę się pewnie znów ze 2 godziny, no bo przecież jestem nadprogramowa i między pacjentkami. kaikuś dla Synusia - wszystkiego dobrego z okazji skończonego tygodnia. Niech Radzio rośnie jak na drożdżach, niech będzie dalej takim grzeczniutkim misiaczkiem i przynosi rodzicom i siostrze radość. Zresztą - co Radosław ma przynieść - tylko radosć. Już imię go determinuje :-) Jestem pod wrażeniem zachowania Oli i powiem szczerze, że naprawdę napawa mnie to optymizmem. Takie prawie trzylatki naprawdę już dużo rozumieją i potrafią kochać malutkie rodzeństwo. Jak czytam te wszystkie opowieści o starszym rodzeństwie, to aż mi się uśmiech robi oooo taaakiii - od ucha do ucha. A tak w ogóle to fajnie, że laktacja Ci się rozbujała. Jeżeli Radzio jest najedzony, tzn., że wszystko nieźle idzie. A, że nie z cyca? Trudno. Z tego co pamiętam justysia chyba też karmiła Lenkę z butelki własnym mleczkiem. Trzymam kciuki, żeby mleczka było coraz więcej. Ale u nas się zima zrobiła. Napadało sniegu, że hej. Dziś od rana słońce i chyba ma niezłą siłe, bo tylko słyszę, jak z dachu obsuwa się snieg.
-
justysia_k zula co do dentysty to warto wybrac sie do pedodonty maja zupelne inne podejcie, czas i zabawki, ktore zajmuja dzieciaki a nawet jesli nie masz takiego w poblizu to popytaj o jakiegos cierpliwego i na poczatek umow sie na wizyte adaptacyjna...... No własnie niedawno rozmawiałam z ciocią ze żłobka Damiankowego i ona ma takiego synka mniej więcej w wieku naszych dzieci i dawała mi namiary na takiego dziecięcego dentystę. To w ogóle sa jakieś darmowe wizyty (nie wiem czy w ramach jakiegoś programu???). Przyjmuje młody pan stomatolog ponoć bardzo przyjazny dzieciom. Jak "stanę na nogi" to trzeba będzie uderzyć
-
A mówiłaś jeszcze kaikuś, że nie taka długa przerwa, a jednak znów człowiek do takiego maleństwa podchodzi ostrożnie. Ach....To chyba tylko te położne mają taką wprawę. Jak ja patrzałam, jak one myją te dzieci. Łłłooo matko. Szast - prast, w górę, w dół, obrót, na bok,na brzuszek. Pępek szybciutko ogarniały. Ja pamiętam przy kąpieli, a potem przy przewijaniu tego pępka to na mnie normalnie poty wychodziły i ręce mi się trzęsły, że nie mogłam tych gazików założyć.
-
A u mnie znów popołudnie zmulone. Jeszcze do 12-stej jakoś funkcjonuję. Potem koło 13-stej zawsze idę na drzemkę, a później po pobudce to już do wieczora normalnie tak mnie mdli. Na nic nie mam ochoty. Jeszcze dziś Damian przyszedł ze żłoba i tak dawał popalić. Boże co to za nerwus. Wracał z m., to przed blokiem dał mu taki popis. Darł się, aż na 3 pietrze było słychać. Nie chciał wracać do domu, spazmów dostawał, na klatce wył jak wścieknięty. Z. jak przyszedł z nim do domu, to myślałam, że wyjdzie z siebie. Już dawno go tak zdenerwowanego nie widziałam. No mówi - jeszcze trochę, a normalnie sprał by go chyba na kwaśne jabłko, bo normalnie nerwy mu puszczały. Oj te nasze dziecko. Niby trochę to jego zachowanie się poprawiło, ale czasami ma takie jazdy, że aż strach, bo człowiek ma wrażenie, że zaraz nie wyrobi i mu przysunie w dupę.
-
Hej Dziewczynki! kaikuś śliczny Synuś. Jejciu i takie długaśne włoski. Aż nie mogę uwierzyć, że dzidzi w brzuszku potrafią takie włoski urosnąć. Fakt, że to już kilka dni od narodzin, ale Radziu wygląda tak superaśnie, że w ogóle nie widać po nim zmęczenia porodem. A i tak sobie porównywałam i Olcia jednak urodziła się cięższa od braciszka. Po Twoim mierzeniu w ostatnich dniach na usg naprawdę myślałam, że Radziu będzie ważył ponad 4 kg (dobrze, ze tych moich domysłów nie snułam głośno, bo niepotrzebnie jeszcze bym Cię zestresiła ;-)). Szkoda, że musiałaś się jeszcze nacierpieć po tym niedopatrzeniu lekarzy i położnych i przeżywać zabieg łyżeczkowania, ale już jesteście sobie w domku. Teraz tylko spokój i "docieranie się". Mam nadzieję, że Ola pokochała braciszka od pierwszego wejrzenia :-)))))
-
kaika chyba dziś wychodzi. Nie mogę się doczekac fotki synusia.
-
asiula no to super, że z Szymkiem neurologicznie wszystko o.k. Czasami tak jest, jak w brzuszku dzidzie źle się ułożą, albo mają mało miejsca. Damianek tez pamiętam gorzej miał z lewą stroną. Nie mógł odwracać główki itp, ale potem to wyćwiczyliśmy. Teraz śladu nie ma.
-
justysia_khelllou nas wszystko po staremu nooo tylko pogoda w koncu sie zmienila na cudownie wiosenna :) lena cos tam kicha i prycha ale mam nadzieje ze to chwilowe prawdopodobnie od pazdziernika pojdzie jednak do przedszkola a ja wroce do pracy mysle ze nam to dobrze zrobi i nie ma co odwlekac czegos co i tak musi w koncu nastapic :) duzo o tym myslalam i doszlam do wniosku ze jak pojdzie w lutym to wszystkie dzieci juz sie zaprzyjaznia jakos zaklimatyzuja i lena bedzie sama jak odrzutek a tego jej na pewno nie chce zrobic :) jakos to bedzie - musi w zeszly piatek bylysmy u dentysty lena usiadla na fotelu pieknie otworzyla buzie i jak jej zaczela sprawdzac zeby to odruch wymiotny jej sie wlaczyl i sie biedna wystraszyla ze zwymiotuje :( no i juz placz, ryk i po wizycie nie chciala juz wiecej otwierac buzi zdarzyla tylko sprawdzic ze na dole wszystko ok umowilam ja znow na za dwa tygodnie - mam nadzieje ze nie wlaczy jej sie teraz paniczny lek przed stomatologiem, gabinetem, fotelem itd ;( dentysta mowila ze mozna jej zrobic fluoryzacje - no ale najpierw musi otworzyc buzie ;)) w niedziele bylam z sis na zakupach kupilam sobie troche butow na nowy sezon akurat byly promocje wiec zal bylo nie korzystac ;D no i tyle u nas z newsow buziaki No i fajnie, że jesteście zdecydowane na przedszkole. W październiku będzie o.k. Minie Was ten cały płacz wrześniowy. A jeśli masz fajna pracę i z fajnymi ludźmi pracujesz, to powrót też będzie fajny. My jeszcze nie byliśmy u dentysty. Musze się wreszcie zmobilizować. Zastanawia mnie również to, jak będzie Damian się zachowywał. Żeby nie było tak, jak z obcinaniem paznokci u nóg. Wiecie jaki ja mam problem, żeby mu obciąć paznokcie u nóg. Masakra. Takich spazmów dostaje, wierzga nogami, wyje i krzyczy - mamusi nie, boli. Kurcze mam takie wyrzuty sumienia i wrażenie, że zaraz przyjdzie sasiadka zapytać co dziecku robimy. A na zakupy????Hmmm.... Ale bym sobie poszła.
-
panterko a Ciebie jeszcze trzyma???? Nie ma co. Lekarz niezbędny. Faktycznie, jak Ci siedzi na zatokach, to bierz antybiotyk przynajmniej Ci ulży. Zdrówka !!!!
-
justysia_kzula jak sie czujesz?? z wielkiem usmiechem na buzi czytalam ze widzialas serduszko jakos tak sie uspokoilam :* dbaj o sbiebie i zwolnij tempo-wiesz przeciez ze w zyciu sa rzeczy wazne i wazniejsze Oj Kochana dziękuję. Powiem tak - tempo to ja zwolniłam i mam wszystko w tyle. Samo to, że nie szczypałam się z L4. W domu też wyluzowałam. M. sprząta, zmywa (zresztą przecież zmywarka jest, więc go wyręcza co nieco), zawozi o odbiera Damianka ze żłoba. Ja tylko obiad robię, pranie wstawiam i zajmuję się sobą. Mam to w nosie. dodatkowo jednak muszę pochwalić mojego małża. Moja historia z ciążą Damianka nauczyła go wielu odpowiednich zachowań. On tak niestety ma, że uczy się przez doświadczenie i dopóki czegoś nie przejdzie, to nie dociera do jego mózgu, że trzeba robić tak albo tak. Ale nie ważne. Ważne, że dotarło. Naprawde nie pozwala mi nic robić, zajmuje się Damiankiem bez piśnięcia. Jest Kochany.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 63