
Karolajna84
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Karolajna84
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 19
-
HELP - Nieustające skargi sąsiada na głośne zachowanie moich dzieci...
Karolajna84 odpowiedział(a) na Karolajna84 temat w O wszystkim
Dzięki dziewczyny za mega szybki odzew i podtrzymanie na duchu... Mam podobne odczucia do Was, więc się trochę uspokoiłam. Generalnie niestety jestem mało asertywną osobą, za bardzo przejmuję się opinią innych. Wiem, że nic złego nie robię, ale jak ktoś w kółko powtarza mi i skarży się innym sąsiadom z klatki, że ja (a właściwie moje dzieci) specjalnie, perfidnie, złośliwie im spokój całymi dniami zakłócam, to po trochu czuję się winna i mi głupio. Bywa, że ten sąsiad lub jego żona udają, że mnie nie widzą lub nie usłyszeli mojego "dzień dobry" i nie odpowiadają... Głupio mi. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. A całe życie mieszkam w bloku. Sama mam 2 rodzeństwa i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek ktoś z bloku moich rodziców się skarżył z tego powodu. Z resztą to inne czasy były, lata 80-te / 90-te, inne stosunki sąsiedzkie panowały, więcej zrozumienia i życzliwości było... Pozdrawiam -
HELP - Nieustające skargi sąsiada na głośne zachowanie moich dzieci...
Karolajna84 odpowiedział(a) na Karolajna84 temat w O wszystkim
Witam wszystkich, postanowiłam zwrócić się do forumowej społeczności po poradę. Naświetlę pokrótce problem. Mieszkam w 9-piętrowym bloku z lat 70-tych (rama H a nie wielka płyta) na 8 piętrze. Mam 2 dzieci: dziewczynkę w wiek 2 lat i 2 miesięcy i chłopca w wieku 4 lat i 9 miesięcy. Dzieci są na nogach w godzinach 7-8 (zależy jak wstaną) do 20-20.30 (tak kładziemy spać). Syn chodzi do przedszkola, nie ma go w domu w godzinach 8.20-16.10 a mała siedzie ze mną w domku. Obecnie jestem w kolejnej ciąży (28 tc). Pod nami od jakiś 2 lat mieszkają nowi lokatorzy - starsze, bezdzietne małżeństwo. No i niestety mamy z nimi ciągłe utarczki, na razie słowne... a raczej słowne (skargi przez domofon) i pisemne - listy podrzucane do skrzynki... Sąsiedzi z mieszkania pod nami skarżą się, że moje dzieci za głośno się zachowują, bawią... że biegają, tupią, skaczą. Podobno akustyka w bloku jest fatalna i u nich to wszystko słychać ze zdwojoną siłą. Po części ich rozumiem, ale też niewiele ze swojej strony mogę poradzić. Mnie też przeszkadza ich tupanie, ale: 1. Nie olewam sprawy, zwracam im uwagę, żeby nie biegały a chodziły, najlepiej na paluszkach. Powtarzam to po kilka razy dziennie, ale i tak są momenty, że tak się zapomną we wspólnej zabawie, że hałasują. 2. W każdym pomieszczeniu mam dywan (nawet w przedpokoju), żeby wytłumić hałas. 3. Dzieci chodzą w kapciach, żeby wytłumić hałas. 4. O ile starszy syn już rozumie sytuację, że mieszkamy w bloku i obok nas żyją inni ludzie, tak do małej to nie dociera i nie rozumie, że jej hałas może komuś przeszkadzać... Z resztą ona nie hałasuje specjalnie, nie wali w podłogę kijem / stołkiem tylko sobie czasem biega, tańczy, jak to każde zdrowo rozwijające się dziecko. Czasem się przewróci, czasem coś jej na ziemię spadnie, ale to chyba normalne. 5. Jak syna nie ma to mała jest o wiele spokojniejsza, bo nei ma z kim biegać i harcować. Ze mną głównie czyta książki, ogląda bajki, układa klocki, "pomaga w kuchni". Oprócz tego prawie codziennie ucina sobie 1,5 - 2h drzemkę, więc jest cichutka i spokojna. 6. Teraz jest kiepska pora na wychodzenie z domu, bo straszny mróz no i dzieci mi ostatnio często chorują (np. w styczniu miałam kwarantannę z powodu ospy wietrznej). Jednakże wiosną, latem sporo czasu spędzam z dziećmi poza domem na spacerach i placu zabaw a weekendy wyjeżdżamy za miasto na działkę. Tak więc nie jestem zwolenniczką trzymania dzieci za wszelką cenę w ciasnym mieszkaniu, sama wolałabym być częściej poza domem. Czemu to wszystko piszę? Bo ten sąsiad znów "zaatakował". Nigdy, może oprócz 1 razu, nie ma tyle odwagi cywilnej by przyjść do nas i porozmawiać, zwrócić uwagę wprost, pożalić się etc. Woli zjechać na dół i "nadawać" przez domofon lub wrzucić list ze skargą do mojej skrzynki. Listy są w coraz bardziej podniosłym tonie i uprzejmych, choć ostrych i moim zdaniem sporo przesadzonych słowach. Przytoczę parę zdań z ostatniego pisma: " Po wczorajszym (piątkowym) wieczorze mam poważne wątpliwości czy mogę mieć do Państwa szacunek. To już było świadome, celowe, perfidne znęcanie się. Czy nie wystarczy Państwu, że urządzacie nam codzienne pobudki w postaci biegów i skoków i dalej to samo przez resztę dnia? Czy musicie to robić jeszcze przez resztę dnia, kiedy to normalny człowiek chce obejrzeć wiadomości(...). Państwo zdają sobie sprawę, że pogłos skoków, biegów i walenia czymś twardym w podłogę uniemożliwiają jakąkolwiek słyszalność..." Dodam, ze w ten wieczór, o którym sąsiad wspomina w liście mieliśmy gości, moją siostrę z mężem i jej 2-latkiem i nasze dzieci się wspólnie bawiły... Zaczynam się bać, że na takich upomnieniach się nie skończy. Moje tłumaczenia i przeprosiny nie działają, chwilę jest spokój a potem znów to samo. Boję się,że ten cżłowiek doniesie na nas do administracji lub co gorsza na straż miejską / policję. Czy ma do tego jakieś podstawy? Co ja poradzę, nie przywiążę przecież dzieci do kaloryfera, żeby siedziały w 1 miejscu. Klapsów nie uznaję, no i nie wolno ich dawać w świetle prawa. Tak w ogóle to jeszcze jakieś 1,5-2 lat będziemy tu mieszkać, potem wyprowadzka do domku jednorodzinnego. Na reszcie będziemy na swoim! Poradźcie, co z tym fantem zrobić. Olać gościa? Odpisać na list? Pogadać "face to face" i próbować tłumaczyć swoje racje? z góry dziękuję za opinie i porady. A może miał ktoś podobny problem. Szczerze powiem, że czuję się zmęczona byciem pełnoetatową mamą, zaszczuta i pozbawiona pomocy. Mimo, że jestem w ciąży panuje znieczulica. Praktycznie nikt nie pomoże wnieść wózek z mała, przepuści w kolejce lub ustąpi miejsc a w busie czy choćby przytrzyma drzwi na klatce. Każdy gdzieś pędzi, zapatrzeni w siebie i swoje sprawy. Sąsiadom przeszkadza hałas dzieci, dozorcy ślady od kół wózka na klatce po deszczu, w większości osiedlowych sklepów nie ma podjazdów dla wózków, a między półkami ledwo się z wózkiem mieszczę. O podwyżkach na art. dziecięce, za małej ilości miejsc w żłobkach / przedszkolach nie wspomnę... A niby bije się na alarm, że za mało dzieci się rodzi w Polsce, że nie ma kto emerytów utrzymywać itd. Kraj absurdów :( PRZEPRASZAM, ŻE SIĘ TAK ROZPISAŁAM... Mam nadzieję, że ktoś będzie w stanie doczytać do końca ;) -
Hej girls gdzieście się podziały? :) Zima trzyma Mrozy po kilkanaście stopni, rano było -20 i ledwo męża "wypchnęłam" do pracy... Wczoraj samochód odpalił mi, jak jechałam na gimnastykę ciążową, ale z trudem. A kierownica była tak zimna, że musiałam prowadzić w rękawiczkach. Dziś wieczorkiem idę z siostrą do teatru :) Bardzo się cieszę, gdyż dawno nie wychodziłam "na miasto". W dodatku idziemy na musical. A siostra też w ciąży :) Ale dopiero początek, jakiś 6 tydzień. No, ale jeszcze te 3 miesiące razem w ciąży pochodzimy, tak jak było przy poprzednich dzieciach mojej Natalce i jej Kubusiu, tylko wtedy ona pierwsza urodziła. Pozdrawiam i dużo ciepełka życzę
-
Hejka W końcu mogę odetchnąć. Ospa praktycznie zażegnana. W sumie trwało to od 07.01, więc już zmęczona jestem. Najpierw Wojtek, potem Natka się zaraziła. Wojtek w miniony czwartek w końcu do przedszkola poszedł... Małą na razie trzymałam w domu, szczególnie, że się zimno zrobiło a teraz Natalka ma obniżoną odporność i łatwo by mogła się zaziębić. Jutro już wyjdziemy na chwilę, po Wojtusia do przedszkola. Sporo krostek się u niej zniknęło, większość już jako strupki występuje. Tak więc, nie powinna być już zakaźna dla otoczenia. Uff, to siedzenie w domu nie służy i jej i mnie ;) Aldonka a jak twoja wyczekiwana @? Mjk witaj po przerwie! Doskonale wiem, że z dwójką dzieciaczków sporo pracy... A jak Kacper na siostrę reaguje? Fajną parkę tworzą? :) Pisz częściej. Paczanga współczuję tych nawracających infekcji u córci. Natomiast zazdroszczę wieczorku sama na sam z małżonkiem ;) No i jak ty to ujęłaś "odurzenia". Ech... Ja po raz kolejny abstynent jestem. I to pewnie przez kolejny rok pewnie, jak nie dłużej. Czego się dla dzieci nie robi... Wypróbowując coraz to nowe przepisy na bloga czasem ma taką ochotę popić danie winkiem lub piwkiem a nie mogę. Klabacka nie ma nic złego w odrobinie zdrowego egoizmu. Z resztą czy posłanie dziecka do przedszkola się to takich rzeczy zalicza? Jesteś już w końcówce ciąży i masz pełne prawo do odpoczynku i chwili dla siebie. Poza tym Marek zna już to miejsce i myślę, że się tam fajnie odnajduje. Podziwiam, że obejrzałaś film "W ciemności". Musze przyznać, że sama się przez moment przymierzałam do wizyty w kinie, ale stwierdziłam, że to chyba zbyt smutny i drastyczny obraz dla kobiety w ciąży... W dodatku film trwa aż 2 h 25 min (do tego dochodzi pewnie z 15 minut reklam na początku seansu) i nie jestem pewna czy bym spokojnie wysiedziała tyle czasu. Mówię Wam dziewczyny, jak mi szybko ostatnio kg przybywa... Brzuchol rośnie w oczach. 8.02.2012 mam USG. Ciekawe ile mój łobuziak już waży, czy on tak urósł czy raczej całe jedzenie, które w siebie pakuję poszło w warstwy tłuszczyku u mnie ;) Pozdrawiam serdecznie
-
Witam Miniona noc na szczęście lepsza od poprzedniej. Niestety gorączka znów dokuczała, ale swędzenie chyba mniej. Natalka zasnęła koło 23 i ja razem z nią. Od rana bryka. A krost ciągle przybywa. Siedzimy w domu, o tyle dobrze, że pogoda za oknem paskudna i nie żal tego domowego aresztu. Pozdrawiam
-
Niech mi nikt nie mówi, że ospa wietrzna to łagodna choroba... Nie mogę już. Mała dziś rano miała już 250 krost... Nie żartuję, smarując ją liczyłam dokładnie każdą plamkę fioletową. Bardzo cierpi, ma gorączkę, nie może spać, ciągle powtarza "ała", drapie się i głaszcze. Ta gencjana niewiele pomaga. Dostała też Clemastinum 5 ml na noc, podobno ma działać antyświądowo, ale jakoś u nas nie działa. Zaraz z niosę jajo, bo nie mogę patrzeć jak cierpi, a przy tym sama już jestem tak padnięta, śpiąca i zmęczona, że nie wiem. Bajki, kołysanki, opowiastki, głaskanie, nic już nie działa Jak widać nie ma reguły. Jedno dziecko mi przeszło łagodnie, a drugie wręcz przeciwnie. Zaraz zabraknie miejsca na ciele, który nie byłoby naznaczone fioletem. Nikomu nie polecam. A za oknem wciąż sypie i sypie. Widać zima się nie może zdecydować zostać czy iść sobie... Pozdrawiam
-
"Nie chwal dnia przed zachodem słońca." Znacie takie powiedzenie? Ech, niestety u mnie się sprawdziło. Dziś w nocy Natalka miała gorączkę a nad ranem pierwsze krosty. Lekarz potwierdził, że to ospa wietrzna :( A jednak i ją dopadła... i to 13 dni po wystąpieniu pierwszych krostek u brata. W dodatku gorzej znosi chorobę. Miała temperaturę, jest marudna i widać, że osłabiona. Wprawdzie nie drapie się tak bardzo jak Wojtek, za to nie chce stać spokojnie przy smarowaniu gencjaną, musiała podotykać tych kropek i teraz i ja i ona mamy ręce naznaczone fioletem, który się nie chce domyć. Czeka nas kolejne 7 dni kwarantanny. Chyba skisnę tu w domu :( żałuję, że się jednak na szczepienia nie zdecydowałam... Może uniknęlibyśmy tych męczarni. Niestety 400 zł piechotą nie chodzi. Klabacka to Hania tuż tuż, WOW :) Czyli ciąża zasadniczo donoszona. Dużo zdrówka i siły życzę. Paczanga dzięki za przepis na rybkę. Może w któryś piątek wypróbuję, tylko nie z tilapią ;) A propos to piecze się taką rybkę - tusze np. pstrąga i te zioła do środka czy filet i zioła na to. W pergaminie jeszcze nie próbowałam, zazwyczaj w folii... Zawsze Bosa u nas odwilż, ze śniegu zrobiła się chlapa... Mimo, że jest temperatura na plusie, to przez wilgoć w powietrzu jest całkiem zimno. Dobrze, że choć 2-3 razy udało nam się ostatnimi czasy na sanki i lepienie bałwana pójść. Pozdrawiam Was babeczki i dzieciaczki wasze kochane
-
Hej girls Dzięki za szybkie odpowiedzi :) Paczanga to super, że chodzisz nawet 3 razy ww tygodniu na treningi. Na pewno to robi dobrze dla ciała i dla ducha. No i zazdroszczę cen... Moja gimnastyka ciążowa kosztuje 22,5 zł za 1h, więc miesiąc 2x tyg wychodzi 180-200 zł w zależności od ilości zajęć w miesiącu. Za to judo dla synka taniej, za 2x w tygodniu płacę za miesiąc 120 zł... Dzięki za wpis na blogu. Tam też odpowiedziałam :) Zawsze Bosa dzieciom się zdarza na początku w przedszkolu w najmłodszej grupie o sikaniu zapomnieć. Jak słusznie piszesz, pewnie mała tak się zajęła zabawą z dziećmi, że nie odczytała w porę sygnałów z organizmu, że pęcherz już pełny ;) A co do chorowania to znam to niestety z autopsji. Najgorszy pierwszy rok, potem dzieci są odporniejsze. Z poważniejszych chorób z przedszkola syn przyniósł do tej pory szkarlatynę i ospę wietrzną... A tak to jakieś zwykłe infekcje wirusowe, ale teraz po półtora roku chodzenia już na prawdę rzadko choruje. Także uzbrój się w cierpliwość. A propos ospy, to Natalka się jednak nie zaraziła od brata. I albo należy do 10% dzieci, co nie zachorują (podobno 90% przechodzi w wieku dziecięcym ospę), albo znów nam się upiekło, ale jeszcze choroba przed nami, np. jak Natalka już do przedszkola pójdzie lub w okresie szkolnym... Pozdrawiam cieplutko. U nas w końcu zima na ulicach. Dzieci zadowolone, ja mniej Najchętniej na okres zimowy zapadałabym w sen jak niedźwiedzie lub emigrowała do ciepłych krajów. Ech, rozmarzyłam się...
-
Hej Aldonka :) A jak sobie radzisz tak z mężem na odległość? Pewnie za łatwo nie jest. Mojemu znów w firmie proponowali udział w projekcie wewnętrznym, tym razem w Zielonej Górze na 3 miesiące... Kazałam mu się z tego wymigać. Za 3 miesiące to ja będę rodzić i nie wyobrażam sobie spędzić końcówki ciąży sama z 2 małych dzieci... A jak wasze plany na przyszłość? Kiedyś mówiłaś, że marzysz o 3 dziecku ;) Pozdrawiam
-
Hejka Kalbacka to ty już w końcówce ciąży. Trochę zazdroszczę. Mnie się strasznie dłuży... Hania to fajne imię, tak się nazywa moja ulubiona ciocia :) A jak Marek na widmo rodzeństwa, zadowolony? A tak w ogóle to już się budujecie? Bo nie pamiętam... Pozdrawiam cieplutko. Dużo siły i zdrowia na ostatnie tygodnie z brzuszkiem Paczanga jak się czujecie, zdrowe już? Ależ ci zazdroszczę tych treningów karate... Nie rezygnuj z siebie. Może mąż przeboleje, jak 3 razy w tygodniu będziesz chodzić :) Ja próbowałam tylko capoeiry, super sprawa. Ogólnie kocham sport i ubolewam, że mam teraz tak mało czasu i kasy na uprawianie go. Zawsze Bosa Amleka do przedszkola nie do żłobka? To już dwulatki u was przyjmują? U mnie warunkowo 2,5 latki i tylko jeśli jest wolne miejsce, co się niezwykle rzadko zdarza. Super, że już masz taką samodzielną córcię. A propos dziewczyny, jak wasze pociechy i odpieluchowanie? Muszę się przyznać, że moja mała już tylko (lub jeszcze?) na noc zakłada pampa lub jak gdzieś na dłużej idziemy czy jedziemy autem i nie ma jak siusiu zrobić... Pytanie do mamusiek, których dzieci nie noszą nawet na noc pieluch. Nie zasiusiują się? Jak to robicie? Budzicie w nocy na siku, same dzieci się budzą czy jak? Moja to mała pijaweczka jest i zawsze na wieczór sporo pije, więc nie ma opcji, mimo zrobionego przed snem na nocnik siusiu, żeby rano pielucha była sucha. A może właśnie robię błąd. Może jak raz, drugi, dziesiąty się zasika w nocy i poczuje, to się szybciej oduczy... Liczę na dobre rady w tej kwestii. Dziś odzyskałam w domu synka. Przywiozłam go od dziadków. Nowe krostki już się nie pojawiają, część znikła, ale jest jeszcze sporo strupków. Muszę więc go nieźle pilnować, by się nie drapał. No i cały jest fioletowy od gencjany. Nie wiem czy do czwartku już go puszczę do przedszkola... A mają występy z okazji dnia babci i dziadka i tak się cieszył, dziadków pozapraszał... U mnie ze zdrówkiem lepiej, choć gardło jeszcze pobolewa. Jutro idę na badanie poziomu cukru. Wcale mi się nie widzi, pić to obrzydlistwo z glukozą i siedzieć w przychodni 2h. Niestety mus to mus. Do dzieci przyjdzie mój tata. Jemu też nie zazdroszczę... Moje diabełki jak są razem, to ciężko wytrzymać. Jak osobno byli to luzik, a tak woja o zabawki, różnica zdań, no i zabawa na całego, ale taka głośna z ganianiem się po całym mieszkaniu, rozrzucaniem rzeczy etc. Pozdrowienia dla Was i waszych pociech
-
Hejka Odetchnęłam trochę, bo teściowie się nade mną ulitowali i zabrali chorego Wojtka do siebie, do odbioru w niedzielę :) Moje przeziębienie niestety bez zmian, dziś konsultowałam z ginekologiem, co mogę brać na ostry ból gardła... Za to jak weszłam na wagę u położnej przed wizytą to myślałam, że spadnę, jak zobaczyłam, że od ostatniej wizyty (4 tyg temu) przybyło mi 2,5 kg. Ech. Niestety w tej ciąży szybciej ciałka przybywa. A do końca jeszcze 3,5 miesiąca. Strach się bać, jak tak dalej pójdzie. Paczanga zdrówka dla Was Klabacka na kiedy masz termin? Co Marek na zbliżające się powiększenie rodziny? Fajnie, że z przedszkolem oswojony, na pewno będzie mu łatwiej się zaadoptować. Pozdrawiam cieplutko
-
Hejka U nas nie za dobrze. Wczoraj rano podczas kąpieli zobaczyłam, że synek ma podejrzane krostki na plecach i klatce, takie z pęcherzykami z płynem... Podejrzewałam ospę wietrzną i niestety wizyta u lekarza potwierdziła moje obawy :( Natalka o dziwo nie jest wysypana... Choć pewno już się zaraziła, ospa jest zaraźliwa się na kilka dni przed wystąpieniem pierwszych krost. Wojtek (odpukać) na razie łagodnie przechodzi, tzn. nie ma gorączki, apetyt mu dopisuje, ale strasznie go swędzą te krosty i nie może się powstrzymać od drapania, szczególnie w nocy :( Będzie pewno miał blizny. Dobrze, że na twarzy ma tylko 1 krostę, na razie... Ja chorowałam na ospę w wieku 6 lat, więc powinnam być odporna i dzidziuś też, bo korzysta z mojej odporności. Za to niestety dopadło mnie przeziębienie. Strasznie boli mnie gardło i głowa. Sorry, że tak marudzę, ale musiałam się komuś pożalić. Mam nadzieję, że u Was wszystko ok. Pozdrawiam
-
Zawsze Bosa dziękuję za miłe słowa :) Dzieci mam udane, to fakt... Natalka tylko na zdjęciach taka niewinna, charakterek to ona ma. Najgorzej jak się kłócą, Wojtek nie chce odstąpić i Natka się drze. Jej, a ma mocny głos. W ogóle jak na mój gust nie mówi za wiele i argumentuje swoje rację raczej intonacją niż słowami. Co do ciąży, to jak wcześniej wspominałam musiałam wyjść z szoku z powodu zaistniałej sytuacji... Potem wpadłam w doła. Nie ukrywam, że nie planowaliśmy 3 dziecka. Ja miałam w końcu zacząć pracę, już się nawet coś kroiło u koleżanki w biurze a tu taki numer. Kasy nie mamy za dużo, mieszkanie malutkie i nie nasze... a ja zmęczona i znudzona siedzeniem w pieluchach od prawie 5 lat. Niestety prezerwatywa zawiodła. Ech, dzieci nam się sypią jak igły z mojej choinki. Tak więc drogie koleżanki miejcie wyrozumiałość dla mnie i mojej długiej przerwy w pisaniu. Uznałam, że nie ma się czym chwalić. Teraz ciut lepiej. pracuję nad pozytywniejszym podejściem do tej ciąży. W końcu, co dziecko winne? Pozdrawiam :)
-
Hej Paczanga z blogiem to dopiero zaczęłam, więc wciąż się uczę,jak to działa. Fotki robię sama. Pomoc męża w postaci pożyczenia od niego aparatu i czasem doradztwo przy obróbce fotek w Photoshopie. Choć on ma po mału dość, jak wciąż np. zapominam jak się robi winietę i powiedział, że mi książkę kupi ;) Co do synka, to na 99% będzie Krzyś. To imię mieliśmy wybrane w przypadku, gdyby Natalka okazała się chłopcem... I tak już się przyzwyczaiłam i rodzinka też, że raczej to imię zostanie wybrane. Działka w okolicy Nasielska, więc w sumie nie tak daleko od Zalewu Zegrzyńskiego... Ja też dziś na ćwiczenia idę ;) Tylko, że dla Kobiet w ciąży. Muszę rozruszać swoje resztki mięśni. Pozdrawiam
-
Hejo, święta, święta i po świętach... Ale pojadłam. Napchałam się jak głupia ;) Chodziliśmy tylko w gości i musiałam wszystkiego spróbować. U teściów np. pyszną gęś pieczoną a u siostry tartę z kapustą, grzybami i żurawiną... Nie wiedziałam jak i kiedy Wam powiedzieć... Ponieważ już wyszłam z szoku i trochę sobie poukładałam to się w końcu przyznam - jestem w ciąży. Będzie synek, pod koniec kwietnia. A my wzięliśmy kredyt, na razie na działkę. Na wiosnę lub początek lata jak dostaniemy pozwolenie na budowę i bank zwiększy nam kredyt to zaczniemy budowę domu ok. 40 km od Warszawy. Nie bardzo mi się chce wyprowadzać ze stolicy, ale nasze mieszkanko za małe a ceny w Wawie zabójcze, więc plan taki, że się budujemy. Zaczęłam prowadzić bloga kulinarnego . Dla zainteresowanych adres pod suwaczkami :) To z grubsza tyle... Pozdrawiam cieplutko! Karolina
-
Hey girls :) Przepraszam, że się dawno nie odzywałam, ale trochę się u mnie działo... Napiszę później. A dziś życzę Wam i waszym rodzinom zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w nadchodzącym roku... Karolina z rodziną
-
Zawsze Bosa to moja córa ma podobnie z mówieniem jak twoja. Stara się powtarzać po mnie, ale raczej sylabizuje a nie naśladuje poprawnie. Najczęsciej mamama, tatata itp. tylko na melodie / intonacje wyrazy dobra. Niektóre sylaby wymawia poprawie np. ba / pa / ma / ta, a innych w ogóle nie jest w stanie wydusić z siebie, np. nie mówi k, h, g itp. Śmiesznie z nią się gada. Obiecywałam sobie zawsze, że nie będę swoich dzieci porównywać, ale jakoś samo wychodzi... I na razie Wojtek ją przegania we wszystkim, tzn. wcześniej zaczął raczkować, chodzić, mówić... No, ale nic to. Każde dziecko inne ;) I takich ich kocham. Paczanga głowa do góry. Każdy miewa czasem gorszy dzień. A z kobitami ciężko żyć. Niby powinyśmy trzymać się razem, ale jak coś to o kłotnie i nieporozumienia łatwo, szczególnie z bliskimi osobami (mama, teściowa). Życzę załagodzenia sytuacji z teściową i zdrowia dla mamy. A do psychologa chodzi? Ty na odległość choćbyś chciała, niewiele pomożesz. Poza tym, jak to depresja, to tylko lekarz zaradzi. Podziwiam Cie, że tak długo karmisz. Ja wymiękłam po 13 miesiącach. No, ale w sumie karmiłam 26 miesięcy ;) I więcej bym już nie chciała... Przepisów na chlebek mam kilka ulubionych, podam 2 najczęściej używane. 1 - chyba najsmaczniejszy chlebek jaki robiłam, a 2 szybki, łatwy i także bardzo smaczny. Chleb z siemieniem lnianym i słonecznikiem (na zakwasie) Pracownia Wypieków: Najłatwiejszy chleb żytni A na urlop jeszcze nie wiemy dokładnie gdzie... Ogólnie trochę nad morze, trochę nad jezioro ;) Mamy już nowy namiot, taki duży, rodzinny z 2 sypialniami i plan jest taki, żeby na jakimś kempingu osiąść... Właśnie dziewczyny, może Wy macie jakieś ulubione / sprawdzone miejscówki na kempingu / polu namiotowym. Tylko tak,żeby warunki były odpowiednie dla rodzinki z dziećmi (sanitariaty, ciepła woda, prąd... Najchętniej na Mierzei Wiślanej i/lub Mazurach / Suwalszczyźnie. Z góry dziękuję za porady :) Pozdrowienia dla wszystkich
-
Natalia spała 12 h ;) od 18 do 6... Wstała w doskonałym humorze i już nie było mowy o dalszym spaniu, mimo, że szybko zrobiłam jej mleczko, przewinęłam. Ech, jak ja nie lubię wstawać o świcie. Wam też dzieciaki tak spać nie dają? U moich normą jest pobudka między 6 a 7, Wojtek czasem do 8 potrafi pospać, o ile go wcześniej siostra nie obudzi... Tylko zmartwiłam się trochę, bo Natalce się pipka odparzyła. I zastanawiam się czy to przez to, że tyle spała w jednej pieluszce czy dlatego, że teraz Dadę z Biedronki wypróbowuję... Co wy stosujecie na noc? Na Pampersy mnie nie stać ;) Ostatnio zakładałam jej pieluchy z Lidla lub z Rossmanna, a od wczoraj właśnie Dada z Biedronki. Klabacka moja dziewuszka owszem podrosła, ale nadal na swój wiek nie wygląda ;) Włosków jak było mało, tak niewiele przybyło. Rosną, ale tak z tyłu, nad karkiem i do góry, na czubku głowy, a z przodu nadal jak u bobaska ;) Zębów też niewiele. Teraz idą 4 naraz. Ale w sumie mnie to nie martwi. Zawsze słyszałam, że im później wyjdą, tym lepiej. I faktycznie, coś w tym jest. Dziecko koleżanki dolne jedynko dostało w 4 miesiącu życia, zaraz potem kolejne ząbki się posypały. A teraz chłopiec ma 15 miesięcy i już w 3 ząbkach próchnica, nawet dwójka mu się lekko ukruszyła. A dentystka powiedziała, że to dlatego, że tak wcześnie wyszły i nie miały czasu się wzmocnić, zmineralizować... Moja małą śmiga, skacze na trampolinie z bratem jak mała akrobatka, ale za to mówić nie chce! Ma dość mały zasób słów i na nich bazuje, a jak coś chce to po prostu za palec mnie łapie i ciągnie w to miejsce, pokazuje co chce... Zaczynam się niepokoić. Jej brat w tym wieku już ładnie mówił. A ona nawet nie chce powtarzać po mnie, tylko coś tam mruczy pod nosem sobie :( Problemy ze słuchem raczej to nie są (mam nadzieję). Bo słyszy i rozumie wszystko co mówię do niej, wykonuje polecenia bezbłędnie... Tak więc nie wiem co z nią. Zbyt leniwa, by gadać ;) A mierzy 82 cm, waży 11,5 kg i nosi "86" ciuchowy, czasem jeszcze "80". Co tam lekarz powiedział? Jak się miewa dzidzia? :) Szkoda, że to lato na razie bardziej jak jesień... My na urlop w połowie sierpnia jedziemy, oby się do tej pory rozpogodziło, bo plany mamy namiotowe ;) Pozdrawiam Was babeczki
-
Hej Nie wiem od czego zacząć, "trochę" mnie tu nie było. Gwoli ścisłości, zaglądałam czasem, ale tylko podczytywałam. Jakoś nie miałam weny i ochoty pisać. Bo niby o czym... Sorki dziewczyny. Tak sobie mi się wiedzie ogólnie rzecz ujmując. Na razie z dzieciakami na działce u teściów siedzę. Niestety pogoda paskudna się zrobiła i głównie w domku spędzamy czas. Na szczęście dom duży i taras jest, więc mają swobodę do biegania i zabawy :) Fajnie, że nam forum po mału odżywa. Odzywam się więc i ja, wywołana do tablicy przez Paczangę ;) Ogromnie się cieszę, że nasza społeczność forumowa się powiększa. Gratki kochane! Zufolo gratuluacje z okazji narodzin drugiego dzieciątka! Antoś to ładne imię, no i pasuje "w zestawie" do Franciszka :) Dzielna z Ciebie kobitka, że tak sobie radzisz ze wszystkim. Aniu WF Tobie także gratuluję drugiego synka! Ucałuj go ode mnie. No i jak będziesz miała chwilkę to napisz 2 słowa, jak tam u Was. PS. Czy dobrze kojarzę, że młodszemu Miłosz? Jak miło :) Mjk a jak u Ciebie? 27.07 dziś minął... Mam nadzieję, że donosisz spokojnie do terminu porodu. Powodzenia. A o synka się nie stresuj. Babcie się zajmą, a on przeżyje te pare dni bez mamy. I na pewno powita Cię z otwartym ramionami :) Klabacka gratulacje i dla Ciebie :) Fajnie, że się zdecydowaliście. Jak nie teraz , to kiedy... No i będziesz miała taką różnicę wieku między dziećmi jaką ja mam :) Mówię ci, fajna sprawa. Także jeszcze raz gratki i powodzenia. Paczanga zdrówka dla Ciebie i Lidki. A co do infekcji intymnych, to ja raz miałam po 2 tygodniach na antybiotyku i nie wspominam tego miło, także szczerze współczuję. Brałam cosik doustnie, ale to nie dla karmiących, ale dostałam też maść "Clotrimazolum" i była znaczna poprawa. Zawsze Bosa graulacje sukcesów nocnikowych. Konsekwencja czyni cuda. U nas różnie, ale coraz lepiej w temacie odzwyczajania od pieluchy. A co się tyczy drzemek... Być może to jednorazowy przypadek, że Amelka nie spała w dzień. Może tp z powodu kiepskiej pogody / ciśnienia, albo za dużo wrażeń miała ostatnio, albo przez te idące ząbki... Natalka też dziś nie spała o normalnej porze (kolo 11-12), tylko padła dopiero ok. 18 i śpi do teraz. Ciekawe kiedy się obudzi, głodna... A może po mału wyrasta z drzemek. Mój synek odkąd 2 lata skończył, ku mojemu przerażeniu przestał sypiać w dzień. I bałam się co będzie, jak szedł do przedszkola, ale na szczęście nie było problemu z leżakowaniem. Zasypiał razem z innymi i czasem nawet go paniom było trudno dobudzić ;) Aldonka a ty jak sobie radzisz ze swoimi łobuziaczkami? :) Aguch witam i Ciebie. Twój synek duże chłopisko już :) A jak jesteś w domku to zajmujesz się nim i dzieckiem sąsiadki? Dzabong zaglądasz czasem na forum? Co u Was? Pozdrowienia dla Ciebie i Martynki. Ja nadal na etacie żony i matki... Mieszane mam uczucia z tym związane. Chciałabym do pracy pójść, ale też nie bardzo mam z kim Natalkę zostawić. No i jeszcze teraz wakacje, więc mam 2 "na głowie". No i tak już sztamę trzymają, rozrabiają od rana, że czasem siły brak na cokolwiek. No i marzy mi się zmiana otoczenia. Choć na kilka godzin dziennie... No i sobie popisałam ;) Sorki, że tyle na raz wyszło. Pozdrowienia dla wszystkich
-
Hejka Witaj Zawsze Bosa :) Nie dziwię się, że nie masz czasu na pisanie. Zaglądaj i pisz jak tylko znajdziesz czas i ochotę. W grupie raźniej i weselej. Amelka śliczna, duża dziewczynka wyrosła. I te włoski, jak my zazdrościmy... Moja nadal pół-łysa ;) A co do bicia to się nie przejmuj za bardzo, bo to chyba taki etap. Dziecko jeszcze nie potrafi powiedzieć o swoich emocjach, musi je jakoś pokazać, odreagować... Takie pierwotne instynkty się wtedy odzywają, nie koniecznie ktoś musiał jej to pokazać. Ale trzeba reagować stanowczo i konsekwentnie, mówić, że nie wolno bić, że to mamę boli i np. odejść. Oddawać , nawet po łapkach bym nie polecała, bo to nie fair wobec dziecka, mówić, że nie wolno bić i samemu to robić... Powtarzać i reagować tak samo, do skutku, aż mała załapie, że źle robi, że się takie zachowanie mamie nie podoba i dziecku nie opłaca, bo nic nie osiągnie. Wiem, że łatwo mówić, trudniej zrobić, sama mam chwile zwątpienie, brak cierpliwości i siły, ale trzeba się starać :) Zufolo gratuluje super wygranej :) Dobry kosmetyk poprawia nastrój jak kg czekolady ;) Co do stosowanie sody oczyszczonej do sprzątania to nie próbowałam. Zastanawiam się tylko czy to dobrze czyści, tzn. wybiela na pewno, ale czy jakieś bakterie zabija? Do umywalki ok, ale do WC do wolałabym jakieś kupne środki. Nie jestem maniaczką i nie wlewam codziennie Domestosa do muszli, ale tak raz na tydzień czy dwa to już tak. Chyba środowisko od tego strasznie nie ucierpi... Dziabong fajnie, że jesteś. Nie trzymaj nas w niepewności i napisz jak się macie. A u nas słabo zdrowotnie. Wojtuś chyba przeziębiony, więc go nie dałam dziś do przedszkola. A Natalkę całą wysypało (głowa, plecy, brzuszek). Podejrzewam ospę wietrzną, bo jej brat cioteczny ma, a widzieliśmy się jakiś czas temu (na 2 dni przed zdiagnozowaniem choroby u niego)... Tak więc popołudniu mam u lekarza wizytę. Ostatnio mi chlebek nie wyszedł :( 2 już raz. Więc na razie wypróbowuję przepisy na bułeczki. Bo na drożdżach tylko, więc szybko i łatwo. Poniżej efekt moich starań ;) A tu przepis: Pracownia Wypieków: Bułeczki otrębowe jak grahamki Polecam wypróbowanie, bo smaczne te bułaski Pozdrawiam cieplutko wszystkie mamusie
-
Hej Witam się i ja. Jakoś ostatnio brak nastroju i weny na pisanie. Wybaczcie. Wciąż chodzę niedospana... Odkąd mała na świecie to chyba ni jednej nocy całej nie przespałam. Teraz się budzi koło 3, czasem później, wyłazi ze sowjego łożeczka (ma wyjęte szczebelki, bo już raz próbowała górą się wydostać i źle to się skończyło) i przyłazi do nas. Tak koło 5-6 jest już wyspana i innym spać nie daje. Nad ranem przychodzi też syn do nas... Heh, mamy za małe łóżko. No i wcale mi się nie podoba, że cżłowiek się wyspać nie może. Divalia gratuluję stażu,fajnie, że się z domku ruszyłaś :) Zazdroszczę. A z Justynką kto zostaje? A jak synek? Jak ci się w ogóle dzieciaki dogadują? Moje zakochane w sobie,trzymają sztamę i rozrabiają na całego. Zufolo gratulacje synka :) Już wiesz jak to z chłopcem jest to powinno być łatwiej, no i ciuchy / zabawki będziesz miała po pierworodnym... A razie czego do trzech razy sztuka ;) Przepisy na ciasteczka owsiane, różne warianty: Ciasteczka owsiane | Przepisy wegetariańskie - wegetarianizm | Zwegowani.pl Dietetyczne ciasteczka owsiane | Schudnijmy.pl Czekoladowe ciasteczka owsiane z migdałami przepis | Kotlet.tv Owsiane ciasteczka z żurawiną i białą czekoladą - Przepisy kulinarne Ja robiłam z tego ostatniego przepisu, tylko nie dawałam czekolady, bo ciacha same w sobie słodkie :) Aldonka ty trzecie dzieciątko planujesz w najbliższym czasie? Powinszować. Ja ledwo z dwójką daję radę ;) Mjk nie dźwigaj synka. Już same zakupy pewnie ciężkie. Nie warto ryzykować. Szczególnie, że jesteś jeszcze na wczesnym etapie i łatwo o nieszczęście... P.S. Gratuluję (i po cichu zazdroszczę), że synek już sam ładnie noce przesypia. A jak z jego mleczną awersją? Może to tylko chwilowe znudzenie mlekiem ;) Jeśli dajesz mu na biał w innej postaci (np. jogurty, ser zółty), to nie powinnaś się przejmować. A przy okazji podpytaj pediatrę co można zrobić w takiej sytuacji. Paczanga jak idzie odstawianie małej od piersi? Moja przeszła to łagodnie na szczęście i nie buntowała się specjalnie. Teraz z butlą żyje w zgodzie i wypija tak 2-3x po 210-230 ml mleczka dziennie. Dziabong co u Was? Napisz choć parę słów... Pozdrawiam wszystkie mamusie i ich pociechy. Miłego dnia. U nas mróz, ale ładne słoneczko, wiec się na spacer zbieramy. Pa pa
-
Hej Melduję się i ja, po "małej" przerwie w pisaniu... U nas ok. Mała w końcu rozkręciła się na dobre z chodzeniem. Trochę jej to zajęło... Wasze pociechy już pewnie biegają... Martwi mnie trochę jej mało-zębistość ;) Ma dopiero 4 ząbki... 2 na dole wyszły jak miała ok. 11,5 miesiąca i 2 na górze jakieś 2 tygodnie potem a później już nic. Dzieciaki odpukać zdrowe i zadowolone z życia. Coraz lepiej się dogadują, bawią razem i żyć bez siebie nie mogą. Aniu gratulacje, że w pracy się wszystko układa, że masz takie dobre warunki :) Super sobie radzisz. Powodzenia, spokojnej ciąży, zdrowego dzieciaczka... Ty obstawiasz chłopca czy dziewczynkę a może płeć jest raczej obojętna ? :) Klabacka Tobie współczuję nieciekawej sytuacji w pracy. Przykro, że tak wiele zależy od osoby z zewnątrz, w dodatku nieprzychylnie nastawionej do waszej placówki, a przecież z racji piastowanego urzędu mającej powinność wspierać a nie rzucać kłody pod nogi... Zufolo dużo zdrówka dla Franka. To się chłopak doczekał... Mówisz, że pierwszy raz chory i od razu zapaleniu płuc. Fiu fiu. Dobrze chociaż, że was szpital ominął. W domku to zawsze pewniej się dziecko czuje i szybciej wykuruje. I ty uważaj na siebie. Żebyś też nie zachorowała. Widzę, że marzysz o dziewuszce. Skądś to znam ;) Mnie się udało i mam parkę. Życzę spokojnie i bez problemów przebiegającej ciąży i spełnienia marzeń o córci. A mąż też chciałby księżniczkę czy raczej drugiego chłopca? Swoją drogą to chyba zaraz będziesz miała USG "połówkowe" to się sprawa powinna wyjaśnić :) Paczanga fajnie, że złapałaś bakcyla z pieczeniem chlebków :) Napisz koniecznie jak się garnki sprawują. Ciekawa jestem jak z takiego garnka chlebek smakuje. Jeśli to fajne i łatwe w obsłudze to może i ja sobie taki sprawie... Na razie chyba zamówię koszyczek do wyrastania chleba. Upiekłam niedawno chlebek okrągły, nie w keksówce (jak zazwyczaj), z chrupiąca skórką :) A wyrastał w durszlaku ;) A co do przepisów to na pewno coś w necie się znajdzie. Nic nie ma w mojej ulubionej Pracowni Wypieków? Jak chcesz z innymi ziarenkami to możesz zastąpić słonecznik np. pestkami dyni lub soją... P.S. Co do tej tabeli chłopiec/dziewczynka to u mnie się w ogóle nie sprawdziło, mam na odwrót ;) Ale u mojej siostry się sprawdziło, z tabeli wychodzi S i jest synek... Ja tam nie wierzę w takie "wróżby". Niby jak wiek matki miałby korelować z płcią dziecka ;) Zastanawiające czy faktycznie 92% ma trafień... Np. w wieku 21 lat są prawie same C i tylko w 1 miesiącu S. Jak dla mnie podejrzane. Dziabong co u Was????????????????????????????????????? Skrobnij coś czasem. Pusto bez Ciebie. Aguch jak idzie zakładanie biznesu? Zawsze Bosa, Mjk i reszta jak się macie? Pozdrawiam cieplutko.
-
Dobry wieczór Pacznga jak chlebek? Jestem bardzo ciekawa :) Udanego wyjazdu życzę. Zazdroszczę ci tych nart... Ech, ja dziś eksperymentowałam z nowym przepisem i niestety nie wyszedł mi chlebek... Z 2 rodzajów mąk, z ciecierzycą, na drożdżach... Zapowiadał się smakowicie, ale niestety oklapł podczas pieczenia i mimo wydłużonego czasu w piekarniku nie upiekł się w środku i jak sprawdzałam miękkość to się rozciapciał :( No nic, nie zawsze odnoszę sukcesy w kuchni. Krusia może faktycznie jakiś wirus się małemu przypałętał... W sumie trudno powiedzieć. Ale skoro lekarka go zbadała i nie odkryła nic poważnego, to pewnie samo minie. Przy wymiotach / biegunce warto podawać dziecku probiotyk, ja w razie potrzeby stosuję Dicoflor 30 (podobno najlepszy), jest w saszetkach, rozpuszczasz w piciu i podajesz dziecku. Gratulacje rocznicy. Miłego wieczoru Wam życzę. I żeby dziecko dało pobyć sam na sam ;) A co do pytania o wyjścia, to bardzo rzadko gdzieś wychodzimy, ale jak już to do dzieci przychodzi któreś z dziadków, albo mój tata / mama albo (jak na całą noc, np. na wesele idziemy) to zawozimy dzieciaki do rodziców męża. Pozdro for all
-
O, wywołam Cie w myślach chyba ;) Zdrówka życzę!!!
-
Byłabym zapomniała, Dziabong jak żyjecie? Jak gojenie przebiega? Mam nadzieję, że dajecie sobie radę. Pozdrawiam Was serdecznie
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 19