kasioleqq

ehhh babki tak WAs podczytuje ale nie mam weny zeby odpisywac... na watku wrzesniowek 2010, mamy juz dwie dzidzie, a dwie bardzo blisko, bo w szpitalu juz z rozwarciem mamuski leza... troche mnie to przeraza nie zdarzylam sie oswoic a zaraz Kornelia bedzie z nami... ciesze sie ale to ogromny szok, bedzie pewnie dla nas wszystkich R.mowi ze tez sie boi, a tesciowa stwierdzila, jak zasialiscie to bedziecie miec...moja mama tez mowi ze sie boi o mala, bo przy Kacprze nie wie jak sobie poradze on jest taki zywotny i w ogole, no ale przeciez musze dac sobie rade nie jestem jedyna w takiej sytuacji... bylismy na zakupach i dupa...gier nie dostalismy...wkurzylam sie bo brakuje mi juz pomyslow zeby bawic sie z tym malym gadem, i mialam nadzieje ze uda nam sie kupic te gierki...no ale nie...bylismy w komisach sa fajne wozeczki ale drogie, no ale tesciowka ma jakas kolezanke na wsi ktora ma wozek i chce 10tego go sprzedac, z calkowitym wyposazeniem i mata edukacyjna za 200zł, dostalam zdjecia na maila, bardzo mi sie podoba ten wozeczek i chcemy go tylko zobaczyc na zywo i jak bedzie ok, tak jak na zdjeciach to bierzemy:) chociaz jeden problem bedzie z glowy:)

u mnie poki co nie zapowiada sie porod i tak jak mowie ciesze sie z tego powodu, ale nigdy nic nie wiadomo teraz to my jestesmy jak bomby zegarowe... teraz uciekam troszke odpoczac...

Paulina Maleńśtwo trzymam za Was kciuki, i z calego serducha zycze zebyscie jak najszybciej urodzily i cieszyly sie swoimi dzidziusiami juz w domku...:***

Zawijka gratulacje:) zdrowka dla Ciebie i Janeczki czekamy na fotki:)i wiecej informacji:)

witam wrzesniowe mamusie:) te juz z maluszkami po naszej stronie i te jeszcze nie rozpakowane, widze ze juz wszytskie chcecie miec maluszki na swiecie, a ja mam nadzieje ze nie urodze przed terminem:) 16tego, Kacperek ma drugie urodzinki i chcialabym byc z nim w ten dzien, ale oczywiscie przede wszytskim chce zeby Kornelka byla dzidziusiem o normalnej wadze i wymiarach wiec jeszcze bym, chciala ja troszke ponosic w brzusiu:)

dzięki Andzia my tez chyba dzis kupimy mlodemu juz taka gre:) no wlasnie pocieszam sie ze jak Twoje dziewczynki w to graja to moze i moj lobuz sie tym zainteresuje;)

magda_79Andzia tak sie napalilam na te gry, ze po pracy jade po Michała i jedziemy do sklpeu. Przypomnialabys mi te tytuly? Jakos nie moge sobie wyobrazic, ze z dwulatkiem mozna w cos grac Co do bilansu to doktor Miska i Kacpra Kasioleqq przypominal mi o tym bilansie juz pol roku temu. Mam nadzieje, ze podejdzie do tego powaznie. tak Magda mi tez przypominal juz na ostatnim szczepieniu:) mysle ze ten lekarz to taki z powolania;)

Moja:za udane urodziny Maluchow, za trafione prezenty, i zdrowko dla wszystkich dzieciaczkow:)

Andzia moglabys podac link do tych gierek jeszcze raz??? bo nie mam w historii, a tyle naskrobane ze musialabym sporo stron sie cofac... cafe ja tez lubie praktyczne prezenty, ale dla dzieci wole zabawki wiem z doswiadczenia ze jak kupujemy Oli (R.chrzesnicy) np.ciuszki to nie jest z nich zadowolona, a jak dostanie jakakolwiek nawet skromna zabaweczke to cieszy sie 5 razy bardziej...dlatego wole zabawki ksiazeczki itp. ale oczywiscie kazdy ma swoje zdanie;) Anielinka moze faktycznie na rezultaty trzeba troszke cierpliwie poczekac;) trzymam kciuki zeby wreszcie sie poprawilo;) Magda ja tez nie zdecydowalam sie na prezent jeszcze, chce cos edukacyjnego i cos przy czym bede mogla poswiecic mu czas...o ile Kornelia pozwoli, i tak mysle o tych gierkach ktore poleca Andzia, tylko zastanawiam sie czy moje dziecko bedzie chcialo sie tym bawic...

no tak wlasnie myslalam ze jest zimno, bo ludzie poubierani jakw listopadzie.. ja tez zapytam Sobczyka...nie bede sama nic podawac wole miec to pod kontrola lekarza

u nas pogoda nawet ladna, ale nie wiem czy nie jest chlodno, na moim termometrze jest 23st, ale dlatego ze slonce swieci wprost na niego... swieci piekne slonko, az chce mi sie wyjsc, ale musze troszke ogarnac w chacie... dziewczyny nie wiecie gdzie jest ta promocja na 4litry lenora za 19,99??? kurde przejzal;am wszystkie gazetki i niegdzie nie widze...

Magda szkoda ze tak to wyszlo z Chrzcinami, no ale tak jak pisze Andzia z dziecmi nie ma planow...;/ zdrowka dla Was, oby nic sie nie rozwinęlo...;* Cafe, Anielinka ja tez bym chciala cos podawac na odpornosc, bo moje dziecko nie przepada za owocami ani warzywami je tylko banana i arbuza, wiec chyba powinnam jakos inaczej wzmocnic mu ta odpornosc, ale to zapytam lekarza na bilansie moze on cos doradzi...;) ANielinka to dziwne ze nie robia bilansu dwulatka... zadzwon i zorientuj sie...

Oleczku! w Dniu Twoich drugich urodzinek, życze Ci duzo zdrowka, szczscia, samych radosnych chwil spędzonych z rodzicami i rodzeństwem, i suuuper prezentow:)

vercia dalas rade pierwszy dzien to nastepne tez beda ok:) na pewno uda Ci sie ogarnac gaduly, a Twoje oddanie i poswiecenie na pewno pomoze Ci je wszystkiego nauczyc:)

ja tez zanim zaszlam w ciaze z Kacprem zylam ciagle w biegu, szkola, znajomi imprezy, dom,i tak w kolko, a teraz odkad go urodzilam to zrobilam sie jakims snobem...pewnie dlatego ze strasznie przytylam nie mam checi wychodzic do ludzi, bo ciagle wydaje mi sie ze zle wygladam... pewnie ze mam ochote wyjsc do ludzi, ale ciagle nie mam sie w co ubrac itd. a jakos motywacji mi brak zeby schudnac i czuc sie lepiej, stracilam pewnosc siebie... dlatego teraz obiecalam sobie i Rafałowi, ze jak urodze i dojde do siebie wykupie sobie karnet na basen i fitness, i zaczne na prawde dbac o siebie, bo jestem zbyt mloda zeby wygladac jak stara baba i kupa sloniny...;/ ale sie Wam wygadalam...uhuhu ale mnie wzielo...

Anielinka poród czy wspominam miło??? moze milo to za duzo powiedziane, ale nie uwazam tego za traumatyczne przezycie jak niektore babki... boje sie tylko ze znow natna mi krocze a to straszny bol na nastepny dzien i dwa kolejne tyg.jak w moim przypadku... i niby wolalabym cesarke, ale z drugiej strony silami atury wiem jak to jest i co mnie czeka wiec nie wiem co bym wolala, nie mam wyboru bo zaplacic nie zaplace, a ciaza jest pojedyncza pierwszy porod sn, wiec na pewno jak wszystko bedzie ok, to urodze sn... Andzia fotki przeslodkie, nie mozna uwierzyc ze te aniolki daja Ci tak popalic... jednak ja Cie podziwiam ze Ty dajesz sobie rade z nimi... j wysiadam psychicznie przy jednym a jak Kornelia nie bedzie przeciwienstwem Kacpra to juz w ogole w wieku 23lat bede siwa jak golab...

o matko kobiety, nie bylo mnie chwile, a tu trzy strony naskrobane:) my bylismy ogladac wozki, i duuuupa...jeden byl na prawde superncki ale 850zl, no za takie pieniadze to ja sobie kupie moze starszy model, ale nowy, z gwarancja a drugi porazka, za 300zl, ale kola lataja, raczka sie nie reguluje bo zardzewiała no i jutro jedziemy po komisach popatrzec, bo juz nie bede po ludziach jezdzic i szukac nie wiadomo czego...

Avalka przekaz Puli pozdrowienia no i trzymam kciuki za szybki przebieg zdarzen:) bede zagladac zeby byc na bierzaco:*** buziaki dla Was, ja spadam sie polozyc na chwilke bo synus teraz spi to ja skorzystam:***

andzia1982A u mnie nocki wyglądają tak: 1. Przetaczam się z prawego boku na lewy. 2. Podciągam z jękiem ciało do pozycji siedzącej. 3. Wstaję i kulam się do toalety. 4. Tam robię dwie krople siuśków i znowu wstaję. 5. Kulam się do łóżka. 6. Siadam i obciążam słoniową wagą łóżko, kładę się. 7. Przetaczam się z boku na bok, po czym stwierdzam, że muszę znowu iść do toalety lub się napić.... I zaczynam zmagania od nowa...Chyba jesteśmy bardzo marudne, no nie? moje nocki wygladaja tak samo z tym ze ja nie oddaje dwóch kropelek siuskow tylko dwa litry i tak co pol godziny...

hej ciezaroweczki:) dawno sie nie odzywalam, ale nie mam weny do pisania, podczytuje Was pobieznie, i trzymam za was wszystkie kciuki... ja nadal w dwupaku nie zapowiada sie nic u mnie zebym miala juz rodzic, ale wiecie to moze nastapic w kazdej chwili...

cafe wiem kochana ze przezyjemy i damy radę...ale tak wlasciwie nie przeraza mnie sam porod tak bardzo jak połóg, po porodzie z Kacprem dwa tyg.z lozka nie wstawalam bo mnei dupa bolala, jak cholera, chodzic nie moglam, nic zrobic kolo siebie i dziecka, mama wszystko robila za mnie... no ale jakos bedzie;)

andziaKasioleqq dobrze znam takie zachowania, teraz też mam histerie, bo nie pozwoliłam wchodzić na parapet. Teoretycznie to konsekwencja, tłumaczenie, spokój, konsekwencja, tłumaczenie, spokój...W praktyce u mnie gorzej, zwłaszcza z tym ostatnim Andzia mam to samo, nie potrafie cierpliwie siedziec i patrzyc jak on cos broi... a tym bardziej jak mnie bije czy pluje, wtedy dre papę, ze jestem pewna ze wkoncu ktos zadzwoni po policje ze sie znecam nad dzieckiem...

Andzia, Anielinka ja tez mam górę prasowania, ale ja akurat prasowac lubie;) wiec nie jest mi to straszne, ale nie moge tego robic przy mlodym wiec chyba dzis wieczorem jak zasnie to sie zabiore;) cafe szkoda, ze nie wyszlo z opieka dla Olka, ale moze mam wpadnie do Was popilnowac malego chociaz pare godzin zebyscie mogli pobyc sami>??? wiem ze to nie to samo co gdyby zabrali go na noc ale zawsze cos:) ktoras z Was pytala wczroaj kiedy ide do lekarza??? we wtorek;) wiecie co z dnia na dzien coraz bardziej boje sie porodu.... z Kacperkiem bylo tak ze lezalam w szpitalu kilka dni przed porodem, czekali do terminu a ze sie nie chcialo paniczowi wychodzic to podali oksytocyne, z jednej strony chcialabym wlasnie tak bo wiedzialam co i jak, a nie tak z zaskoczenia...a z drugiej strony nie chce lezec w szpitalu przed porodem, bo nie chce malego zostawiac u tesciow az tak dlugo, chce z nim spedzic jak najwiecej czasu poki nie ma malej... stresuje sie juz tym wszystkim, spakowalam juz torbe, i chcialabym urodzic jak najszybciej...i jak najszybciej wrocic do domu...nie cierpie szpitali

do tego na klatce schodowej klada nam nowa instalacje, wiec kurzu w chacie tyle ze masakra, poscieralam kurze, ogarnelam caly syf, mialam jeszcze umyc podloge ale chyba bez sensu jutro maja skonczyc ten caly meksyk wiec jutro na spokojnie sobie umyje i zapastuje... po sprzataniu poszlam sie wykapac, i mialam troszke ogarnac siebie, chcialam jakos wymodelowac wlosy, pozmywac i pomalowac pazury, ale juz mi sie odechcialo.. co do obiadó to ja tez mam odwieczny problem dzis zrobilam kotlety schabowe, ziemniaki i marchewke z groszkiem...a jutro chyba walne rybke bo Kacper bardzo lubi..

jakis dzisiaj glupi dzien... rano byloz nosnie teraz co chwile pada, ach zyc sie nie chce w taka pogode... Kacper ma dzis kolejny dzien swini, obieralam ziemniaki na obiad a on zawsze ladnie mi "pomagał" tzn.stał albo siedzial koło mnie patrzyl a jak obralam to podawalam mu ziemniaczka a on go wrzucal do wody, dzis cos go opetalo, myl sie w tej wodzie w ktorej ziemniaki, rzucal tymi kartoflami ze cala kuchnie mialam w wodzie a na koniec poszedl i wrzucil mojej mamie ziemniaka do kawy poza tym rzucil w nia klockami, wiec wzielam go za reke tlumacze ze tak nie wolno, a on w histerie wiec zamknelam go w lozeczku dalam picie i zasnal...dziewczyny nie wiem co sie z nim dzieje czyzby to juz bunt dwulatka??? wiem ze moje przeboje z jednym Kacprem przy tym co ma Andzia z dwoma zolzikami to prysz, ale ja na prawde nie wiem jak reagowac na takie zachowania...;/