-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez filipka
-
gadula Współczuję :( dla pocieszenia: ja właśnie walczę od 2h z potwornie złym samopoczuciem - zjadłam kolację i ledwo dycham, tak mi jest nie dobrze. Marzę o coli...
-
Witaj majka - GRATULACJE i serdeczne pozdrowienia. Napisz coś o sobie. pzdr
-
Mam chwilę, bo wróciłam a męża i córy nie ma. Najpierw: nestle mówisz że chcesz zrobić betę HCG z krwi i Cię kłują i max na nastęny dzień masz wynik:) Koszt 20-40 PLN w zależności od labolatorium. Ale będziesz wiedzieć czy ciąża wogóle jeszcze wchodzi w grę. Hormony są drogie - każdy podstawowy to jakieś 30-50 PLN. I lepiej wiedzieć co się dokładnie potrzebuje - może warto porozmawiać z lekarzem i niech on zdecyduje co Ci jest potrzebne? Co u mnie: właśnie wróciłam wykończona z przeprawy przez całe 3-miasto - ruch maksymalnie przedświąteczny. Byłam u mojego zaufanego lekarza i on nie widzi aby cokolwiek się odklejało (na łożysko za wcześnie), ale te ciągłe bóle podbrzusza to jednak nie taka normalna sprawa - piszę to ku przestrodze, bo chyba któraś mnie uspakajała, że to norma. Te bóle to mogą być mikro skórcze i muszę uważać i się oszczęszać, dużo leżeć i zażywać luteinę (jemu ufam bo to prawa ręka szefa Odziału położnictwa i ginekologii Akademii Medycznej w Gdańsku). Serducho biło, na USG genetyczne za wcześnie - z badań wychodzi więk ciąży na 9 tyg i 5 dni :) Długość dziecka 2,90 cm :) 22/12 mam u niego USG genetyczne - do tego czasu muszę porobić badania w tym kolejny wymaz - zobaczymy jak mój intruz się chowa. Padam na nos - życzę spokojnego weekendu.
-
nestle a nie korci Cię aby zrobić betę? Miałabyś jakiś obraz tego co się dzieje.
-
idea czyli 2-3 tydz ciąży - super. Gratuluję. Ale termin koszmarny - z drugiej strony lekarze do 6-8 tyg i tak odsyłają z kwitkiem więc bez sensu się pchać. Będziesz jeszcze powtarzać betę? Ja upichciłam obiad, idę do łazienki i jadę do lekarza. Odezwę się wieczorem lub jutro - mam stresa :(
-
Ja rodziłam siłami natury. Nie było długo, ale jak dla mnie bolało ;) Trzeba jednak pamiętać, że cesarka to operacja i raczej jestem na NIE. Zobaczymy co będzie - teraz myślę o spokojnej ciąży i zdrowym maluszku. Ja raczej skupiam się na zdrowiu dziecka - i mam ciągle schizy, że będzie chore, niepełnosprawne i że ja nie podołam jego wychowaniu - niż na porodzie. Jutro wizyta i pożądne USG - mam stresa.
-
A mi sie dziś rozpoczą 10-ty tydzień: 25% za mną ;)
-
karola wstrzymam się - ryzykowac nie będę, a Zosia na szczęscie jest rozumna i dużo da sobie wytłumaczyć. Macie rację co do tokso - nie tylko odchody kotów są nośnikami tej choroby - ja do oprawiania mięsa mam osobną deskę i nóż, używam rękawiczek. Warzywa i owoce trzeba myć i najlepiej obierać (np. jabłka). Sery pleśniowe, ryby i wędliny parzone, wędzone odpadają (a tak lubię makrele wędzoną, łososia czy polędwicę surową). W te święta będę się tylko oblizywać. Niestety grilowane mięsa tez odpadają, gdyż nie ma wystarczającej temperatury aby unicestwić intruzów. Ja oczywście wszystkie te potrawy uwielbiam - mąż wyprosił u teściowej pasztet na święta - robi go zwykle na Wielkanoc, ale że ja muszę uważać na takie dania, to w ramach wyjatku zrobi :) Dla amatorów sushi: również zakazane ;) Ja w ramach ciążowych zachcianek jem właśnie salsę - mąż przywiózł mi wczoraj 3 waiderka śledzi (w smietanie, salsę i po kaszubsku) - to jest to :)
-
Napiszę Wam coś co może przekona niezdecydowane do informowania szefów o ciąży :) W moim zespole są 4 osoby - mam pracę w której zastępowanie się polega na 2x większej pracy. W zespole są 3 dziewczyny i 1 chłopak. Mamy prorodzinną szefową (matka 3ki dzieci). Któregoś dnia jak się jeszcze dobrze czułam coś mnie tknęło i jej powiedziałam o ciąży. Parę dni później zaczełam plamić i z dnia na dzień poszłam na zwolnienie - a zastępowałam kolegę na zwolnieniu. Bajzel na maksa. Zostały w pracy 2 dziewczyny - tyrały jak dzikie. Po tygodniu wrócił kolega, ja miałam gorsze wieści, więc już było wiadomo, że nie wrocę za szybko (chodzą ponoć plotki, że już nie wrócę przed porodem - ale ja raczej wróce). Szefowa już zaczeła organizować awaryjną pomoc i tu kolejne BUM - moja koleżanka obwieściła, że jest w ciąży - termin na czerwiec :) Na szczęście ona czuje się dobrze. Ponoć moja szefowa była w głębokim szoku. Jak ja się cieszyłam, że powiedziałam pierwsza i zanim zaczełam mieć problemy. Kończę przynudzać - idę córę kłaść spać.
-
sadza oj dylemtay - mężczyźni mają inne spojżenie na świat - nie znam się na chemi, ale same nazwy brzmią groźnie. Jeżeli jest jakieś zagrożenie to ja bym zrezygnowała - nie ma co ryzykować. Domyslam się, że to ciężka decyzja bo masz deadline i trudno się zdecydować czy robić to będąc w ciąży czy mając w domu maleństwo. idea ludzie są nieludzccy i ciężko wyczuć jak zareagują, ale trzeba być dobrej myśli - odbierzesz jutro piekny wynik bety i nikt Cie nie zwolni! Jesteś dzielna i pracy nie stracisz. Masz plan, możesz go przedstawić w pracy i się go trzymaj. karola witaj - dawno Cię nie było. U mnie też 10ty tydzień. Na kiedy masz termin? Ja wyniki będę robiła w przyszłym tygodniu - na tokso nie chorowałam i muszę uważać. Córa chciałaby bardzo pieska po przeprowadzce, ale się wstrzymamy - najgożej z kotem. Przydalby nam się do odstarszania myszy, ale ryzyko zbyt duże :( U mnie kolejność obwieszczania nowiny była wymuszona przez okoliczności zdrowotne. Powodzenia!
-
Ja chyba zaczynam cierpieć z powodu siedzenia w domu - co chwila tu zaglądam. Właśnie przygotwałam obiad, nalałam sobie zupy i czekam na męża z córą - pewnie będą za jakieś 2h. Kiedys się dziwiłam, że można tyle czasu spędzać na forum, ale zaczynam rozumieć osoby które muszą siedzieć w domu
-
Jejku, ale późno - idę gotować - a tak mi się nie chce. Spacer mnie wykończył ;)
-
idea wg prawa nikt nie ma Cię prawa zwolnić ani teraz, ani na macierzyńskim. Niestety nie ma pewności o będzie potem - ja też się boję. Teraz jestem na zwolnieniu: niby wszyscy to rozumieją i bezpośrednia szefowa twierdzi, że zdrowie i dziecko są najważniejsze. Jednak ja nie chcę wracać po macierzyńskim - nie wyobrażam sobie zostawić 5 m-czne dziecko w domu. Wykorzystam jeszcze urlop i zacznie się problem: na wychowawczym nie ma pieniędzy + stres o pracę. Ale ja zwariuję zamawrtwiając sie o dziecko. W branży, w której pracuję jest teraz krucho - kryzys światowy ma bezpośredni wpływ na nasze obroty. Boję się co będzie - w tym roku były u nas zwolnienia. I nie wiem czy w styczniu nie będzie kolejnych. Jakich masz bezpośrednich przełożonych - mają rodziny?
-
idea a jaką masz umowę i atmosferę w pracy? Ja w pracy powiedziałam szybciej niż rodzinie - byłam zmuszona, bo musiałam iść na zwolnienie.
-
gadula współczuję - mnie mdłości opuściły (mam nadzieję). Ale żołądek burzy się po posiłkach - najpierw nie mam apetytu, potem jestem wściekle głodna, a potem cierpię - obłęd. Nie ma co się zmuszać, bo efekt jest odwrotny, a razem z wymiotami traci się ważne składniki. Ale mężczyzna tego nie zrozumie ;) Na pocieszenie: na myśl o gotowaniu obiadu mnie skręca - wrrr
-
idea kciuki zaciśnięte :) U nas wreszcie świeci słońce, a ja czuję się wzglednie. Wybieram się na spacer - pewnie szybko się zmacham ale muszę wyjść bo oszaleję. Jak wrócę to wezmę sie za obiad. Ja czekam na sobotnią wizytę jak na wyrocznię. A córa dziś ma w przedzkolu - pewnie wróci nakręcona ;)
-
kwaśne: ogórki kiszone i to najlepiej ze śledziami na kwaśno. Męża skręca a mi ślinka cieknie. Do tego kanapka z białym serkiem do smarowania i drzemem truskawkowy - niam
-
baila ładny suwaczek :) Przykre to co napisałaś, aż ciężko uwieżyć że zdażają się tak przykre hostorie. Dobrze, że jesteś pełna wiary i optymizmu - tak trzymaj. Masz dobrego lekarza prowadzącego, znającego Twoją historię? Czy Ty znasz przyczynę nieudanej poprzedniej ciąży? Bo to chyba najważniejsze w Twojej sytuacji. Trzymam mocno kciuki i będzie dobrze!!!
-
nestle pozostaje czekać baila Witaj i pisz - napisz coś o sobie gadulka mi dziś powiedziała, że 1 :) niedługo to czerwcówką zostanę ;)
-
sadza dzięki za namiary o badaniach. Z chęcią poczytam. Ja chyba nie odczuwałam takiego dyskomfortu - do tego mam sklerozę, ale chyba miałam po prostu upławy. I o tym powiedziałam lekarce. Ona zbadała mnie i sama oceniła, że to wygląda na upławy od stanu zapalnego i pobrała wymaz. Dziś się dowiedziałam, że był robiony posiew + badanie w kierunku chlamydi - ta paskuda na szczęscie nie wyszła. Będę posiew powtarzać na następnej wizycie - zobaczymy czy udało się osłabić gronkowca. Zwalczyć się go taką metodą i tak chyba nie da :( Więc z II trymestrze pewnie dostanę mocny antybiotyk - boję sie trochę.
-
Witaj idea mykaj do lekarza i się chwal - GRATULACJE. blumchen ja jestem tak padnięta jakbym pracowała fizycznie - potrafię dostać zadyszki po wyjęciu naczyń ze zmywarki ;) Ja po wizycie - w sumie nic nie wiem, bo lekarka bez USG nic nie stwierdzi - nie widzi czy łożysko się odkleja czy nie ;) Trochę podeszła do tego lekko - nie podoba mi się. Jeżeli inny lekarz podczas USG stwierdził, że łożysko się rozkleja to na jakiej podstawie to obaliła ? No nic: w przyszły czwartek mam badanie USG genetyczne, a potem test podwójny - pytałam się lekarki i ona powiedziała mi że o jest właśnie test PAPPa. Więc mam wlicozne w abonament - cieszę się, ale do wyników chyba zawału dostanę. Tylko nie wiem czemu powiedziała, ze to to samo jak tak nie jest. Do 14 tyg robi się test PAPPa - najb czuły, 14-16 podwójny, od 17 potrójny. Hmm. Na następnej wizycie się dowiem co mają zamiar mi robić - wolałabym PAPPa. Karta ciąży wreszcie założona i cała lista badań do wykonania. Kłuć się będę w przyszłym tygodniu. W sobotę idę do mojego zaufanego lekarza - on prowadził pierwszą ciążę. W centrum medycznym chce wykorzystać jak najwięcej badań - zobaczymy jak uda mi się to pogodzić. pozdrawiam
-
a sadza co do plamienia - jeśli stwieerdzisz że to nie plamienie, a upławy koniecznie powiedz o tym lekarzowi podczas wizyty - powinien zrobić Ci wymaz z kanału szyjki - jestem trochę przeczulona po swoich upławach :(
-
nestle nie znam się więc nie poradzę - ale 2 tyg od dziś czy 2 tyg od odstawienia luteiny? sadza ja mam razem z rodziną wykupiony abonament w centrum Medicover - mam tu ginekolog, ale dobre USG jest robione osobno - i właśnie to mi odwołano :( Miałam podczas zeszłotygodniowej wizyty robione takie na szybkiego - starego typu etc, ale ze względu na podejżenie rozklejania się łożyska miałam zrobić dokładniejsze :( Zobaczymy co lekarka jutro powie. Sądzę, że znów nie dostanę skierowań na badania - jak znów usłyszę że poczekajmy tydzień, czy przypadkiem sie coś nie zepsuję to mi chyba serce pęknie - słyszę tak od 4 tygodni ;) Jeśli Ty twierdzisz, że Ciebie brzuch boli od duphastonu to mnie może podbrzusze boli od luteiny - hmm? Albo coś tam się dzieje kiepskiego albo sama nie wiem - mam non stop ból jak podczas okresu - albo w dole albo bardziej w stronę pachwin - a jak siędzę to trzyma ze zdwojoną mocą. Ale się rozpisałam.
-
snoopy ale mnie zaintrygowałaś. O test Pappa tosię dowiem czy mam w pakiecie, jak nie to chyba sama zrobię. Tylkozastanawia mnie "usg genetyczne" - co przez to rozumiesz? Bo ja się doczytałam, ze to USG robione sondą mające za zadanie pomierzyć to i owo u dziecka - mi się kojaży z USG dopochwowym - mam rację? Czy to cos innego?
-
nestle zadzwoń do ginekolog. Ja bym jednak skorzystała z USG - warto wiedzieć co się dzieje.