Skocz do zawartości
Forum

Mei

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mei

  1. Witam wieczorową porą! Andzia dziękuję za słowa otuchy, niestety nie mam opcji dziękowania przy postach:P Z teściem to już chyba marne szanse na dogadanie, bo to jest człowiek typu - jak nie będzie tak jak chcę to zobaczysz! Zresztą w rozmowie to mi właśnie powiedział... Nie, szkoda gadać, bo niepotrzebnie się rozpiszę... :( Strasznie boli mnie dzisiaj głowa i brzuch zresztą też... Filip jest strasznie marudny ostatnio, a jego zachowanie przy odbiorze ze żłobka to mnie powaliło... Ja się cieszę jak głupia, ręce wyciągam a on nawet mnie nie zauważył, a jak zauważył to jakby nie poznał!!!! Nie wiem co się z tym chłopcem dzieje. Kupiłam dzisiaj kubeczek z Dr. Brown'sa, na razie nie kapie! :) Chociaż dziubek już został zgryziony... Ale nie mogę jeszcze wkleić linka Mam za mało postów A wcześniej mieliśmy takie ustrojstwo z nuby i było ok, ale ciężko się czyściło. Mały ładnie z tego pił, bo nie musiał do góry podnosić i głowy przechylać :) Taki bidon z rurką jak się wpisze w allegro vari-flo to wyszuka... Dzisiaj oglądałam Real'owską gazetkę i natrafiłam tam na Misiaczka przytulaczka, w cenie 157 z groszami i niby przeceniony z 229... Ale robią ludzi w bambuko, często patrzę na tego misia i jego cena zawsze wynosiła 157 Swoją drogą szkoda, że taki drogi... Macie może takiego misia? Fajny jest? Ja też nie lubię alkocholu w cieście... Namaczam za to w herbacie...
  2. Łał! Znowu miałam co nadrabiać... Fajnie się Was czyta, już tak długo się znacie... Tynia ale numer... Najgorsze jest to, że przewoźnicy nic sobie z tego nie robią i jeszcze Twoją mamę kosztami obciążają Życzę im sraczki za to! Cafe powodzenia, również trzymam kciuki Wy tu tak "piernikowo", że chociaż nie lubię pierników, to chyba wypróbuję jakiś przepis Przynajmniej nie zjem i będzie co na choince powiesić A świąteczny zapach to dla mnie mandarynki... Poza tym zgłodniałam od czytania o dietach i już "śniadanie" jem (jestem w pracy)! A do 6:00 daleko... Kurka, wczoraj się zestresowałam! Filip bawił się jakąś starą komórką akurat jak mu zmieniałam pieluszkę, czymś się zdenerwował i rzucił tym telefonem i jak sobie nie walnął w brzuszek! Na początku myślałam, że uderzył w nóżkę, zaczęłam oglądać, bo strasznie płakał, ale śladu nie było, a po chwili zobaczyłam wielką fioletową bańkę na brzuszku... Już miałam wizje przepukliny, ale okazało się, że to tylko siniaczek... Uf... Poza tym zaczęliśmy samodzielne zasypianie!!! Na początek kładę go do jego łóżeczka, daję mleczko i czekam aż zje. Daję smoka, głaskam, przytulam i na razie odchodzę tak, żeby leżąc mnie nie widział ale z pokoju nie wychodzę... Za jakiś czas spróbuję wyjść Póki co nie ucieka, tylko sprawdza czy jestem, ale z łóżeczka nie złazi Zobaczymy co będzie dalej:))
  3. Chodzi już sam i wiem, że potrafi też sam zasnąć, bo w żłobku panie mówiły, że ładnie zasypia... Halo, halo kobietki? Zostałyśmy z Andzią same? Pewnie później zastanę taki nawał do czytania że znowu nie wyrobię
  4. Ale fajnie! Ja dałam ciała na całej linii... Nauczyłam Filipa zasypiać w moim łóżku. Na dodatek czasami zrywa się i raczkuje przed siebie najszybciej jak potrafi! Robi to jakby przez sen, bo jak go złapię i położę to zamyka oczka i zasypia... Nie wiem... Muszę coś z tym zrobić, bo niedługo to do kibla nie wyjdę bez niego Dziewczyny a jak to jest u Was? Doradźcie od czego zacząć...
  5. andziaCześc Mei, już myślałam, ze nikt tu dziś nie zajrzy. Moje zołzy poszły już na drzemkę, strasznie mędziły...Uśmiałam się z Twoich historii, ja swojego brata też tak rolowałam, prosiłam, żeby dał mi np. 1000 zł(na stare), a ja mu w zamian dawałam 2x 100 zł. I on się cieszył, bo fizycznie miał więcej Każdy ma swoje za uszami Andzia ja się cały czas zastanawiam jak się Tobie udaje położyć takie małe dwa diabełki? I jak to wygląda? Najpierw kładziesz jedną córeczkę, później drugą, czy obie naraz? Ja swojego tak rozpuściłam, że jak kiedyś pięknie sam zasypiał w ciągu 15-20 min, to teraz trwa to czasem nawet 1h I ktoś tam zawsze musi koło niego być... Nie wiem jak go tu nauczyć ładnie samemu zasypiać...
  6. Gratuluję przespanej nocki! Nie nadążam z czytaniem Was Czasem zaczynam pisać i nim skończę już Filip rozrabia, więc zostawiam a wątek ucieka To nic. Dzisiaj jestem w pracy, więc nadrabiam Cafe ja patrzę na to z perspektywy tej młodszej Moje rolowały mnie jak mogły Np. Zobacz, jakiego mam ładnego złotego pieniążka, dam ci go a ty mi daj tego srebrnego A ja naiwna się dawałam przez jakiś czas Raz też jedna powiedziała: Zamknij oczy, otwórz buzię! No i wpakowała mi dmuchawca Czasem były delikatnie mówiąc - złośliwe... Magda jak tam Michałek? Mój też ostatnio coś załapał i jak nigdy na gardło mu siadło. Długo się męczyliśmy... Zarazki sprzedał mi i mojej mamie Mam nadzieję, że u Was to nic poważnego i szybciutko się z tym uporacie... Magda, Anielinka, cierpliwości do Waszych facetów Wam życzę...
  7. Przede wszystkim dziewczyny, dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy. To dużo dla mnie znaczy Pisząc do Was wczoraj tego długaśnego posta znalazłam na forum prawnika, ale było już tak późno, że dałam sobie spokój... W końcu napiszę, bo sama nie wiem do kogo się zwrócić... Najpierw myślałam o kuratorze, psychologu i policji... Ale przecież dwa pierwsze tyczą się dziecka, a policja przyjmuje tylko zgłoszenia o groźby karalne, a i tego przyjmować im się nie chce. Tak w ogóle to siedzę dzisiaj znowu w pracy na nocce... Powiem Wam, że nigdy nie miałam takiej pracy, żeby sobie siedzieć A co dopiero z neta korzystać! Zawsze pracowałam fizycznie, a tu nagle laba... anielinka strasznie szkoda mi Twojej malutkiej... Filip tylko raz mi gorączkował i był wtedy taki spokojny, a ja ze strachu ledwo chodziłam a Wy męczycie się już tyle czasu... Anielinko, kupiłam ostatnio Filipowi zabawkę Garnuszek na klocuszek, bo bardzo lubi wkładać i wyciągać przedmioty, a on dodatkowo ma przykrywkę i Filip ciągle coś tam wkłada i przykrywa, denerwuje mnie w nim za to, że jak tylko rękę się włoży to zaraz śpiewa! Brakuje mi też w nim rączki jak w wiaderku, bo Filip lubi nosić zabawki. A tak w ogóle to rzadko się bawi zabawkami, lubi domowe "wyroby". Takie jak drewniane łyżki, pojemniki np. od makaronu, czy po apapie gdzie wrzuca coś i wyciąga. A co lubi Amelka? Grające zabawki, do składania, czy może takie do tłuczenia (młotek z kołeczkami do wbijania)? My w przychodni mamy jeszcze takie metalowe pręciki z koralikami które się przesuwa (nie wiem jak to się nazywa, ale to nie liczydło i Filip za tym szaleje ale pewnie jakbym kupiła to zaraz by poszło w odstawkę A na jaki stoliczek polowała Andzia? My mamy z ikei i sprawdza się rewelacyjnie. Solidny i ładny. Filip lubi przy nim siedzieć. Magda narobiłaś mi smaka na pizze Nie wspomnę o cieście! Ja też lubię jeść i chyba wiem przez co przechodzisz Nie jestem w temacie, ale mam nadzieję, że w Twoim związku nie jest aż tak źle... Miłego wieczorku kobitki
  8. Jeszcze raz przepraszam i życzę kolorowych snów...
  9. Hej kobietki... Nie mam już sił... Chyba w odpowiednim momencie do Was dołączyłam bo już sama nie daję rady... Dzisiaj miałam jeden z takich gorszych dni. Może któraś będzie mi w stanie troszkę pomóc. Z nerwów jak zwykle chodzę z mega bólem brzucha, jakbym wrzody miała... Nie chciałam Was tym męczyć, ale nie za bardzo mam kogo prosić o radę... Nie wiem do kogo mogę się zwrócić jak mój niedoszły teść próbuje za wszelką cenę odebrać mi dziecko... Jak nie prośbą to groźbą... Nakreślę Wam z grubsza moją kiepską historię... przepraszam za chaotyczność, ale jestem już dzisiaj do d... Między mną a P. Już od dawna się nie układało, ale jakoś się ciągnęło. Jego głównymi problemami były prochy, długi i podkradanie. Tak ciężko jest opowiadać bez szczegółów, ale mogłabym chyba książkę o tym napisać Bardzo chciałam dziecka, Filip nie był przypadkiem... P. nie stanął na wysokości zadania (jedynie podczas porodu się spisał). Mieszkaliśmy u moich rodziców, więc kazałam mu się wyprowadzić. Całą ciążę jego rodzice mieli nas głęboko w poważaniu. Strasznie nie po ich myśli poszło, bo przecież bez ślubu i tak dalej. Nigdy mimo wielu moich i mojej mamy zaprosin nie przyszli zobaczyć jak mieszkamy, jak to wygląda a o rozmowie z moją mamą to mogłam zapomnieć. Chyba za niskie progi dla nich były. Jak tylko wróciłam ze szpitala to zaraz pierwszego dnia wleźli z butami w nasze życie. P. jeszcze wtedy z nami mieszkał. Ja nie jestem do tego przyzwyczajona, chciałam trochę odpocząć dojść do siebie. Całkiem zmienili moje plany co do wózka i łóżeczka. Byłam po ciężkim porodzie i nie miałam siły z nimi walczyć. Później jak już wychodziliśmy z domu, były ciągłe telefony, żebyśmy przyszli, kiedy będziemy, co u małego, itd. Jak tylko do nich poszłam, to już w progu wyrywali mi dziecko z rąk. Mnie to przerastało. Jak tak można! Zaczęłam bardzo unikać kontaktów z nimi bo to było chore! Składało się na to mnóstwo szczegółów! Jak ich zapraszałam do siebie (gdzie ja i Filip czuliśmy się bezpiecznie) to robili sobie z tego niezły dowcip! Przez ponad rok, babcia która wystawia sobie zdjęcia z wnukiem na nk odwiedziła go w jego domu 2 razy!!! Dziadek był może z 10. Naprawdę w najgorszych snach nie sądziłam, że oni są tak nienormalni. Ojciec P. jest bardzo apodyktyczny, ale jego potomkowie, wnuki, dzieci, czy nie wiem, żona, to nie jego własność! P. jest jak ciasto. Jak go ulepią tak przez jakiś czas trzyma formę a później się rozłazi. No więc ja mu niby utrudniałam kontakty. I tu też bez końca mogłabym podawać przykłady, że tak nie było, ale podał mnie do sądu o uregulowanie kontaktów. Odradzałam mu to, ale on mnie nigdy nie słuchał, więc postanowiłam tym razem, że co wywalczę to moje i tego się będę trzymać. Teraz naprawdę się rzadziej z synkiem widzi. Wiem, że jak Filip będzie większy to na pewno te kontakty staną się częstsze, ale najsmutniejsze jest to, że to nie ojcu zależy, tylko dziadkowi... I to nie na wnuku tylko na "rozporządzaniu" nim. To co dzisiaj usłyszałam doprowadziło, do tego, że pociemniało mi w oczach. P. ma widzenia ok 2 razy w tygodniu. Filip był chory, więc P. długo się z nim nie widział. Mógłby, gdyby zachowywał się jak człowiek przyjść do nas, ale nie jest już mile widziany u nas w domu. Więc pomyślałam sobie, że skoro jestem w pracy, to P. choć był po nocce może zechce wyjść z synem na spacer! Zapytałam go w czwartek wieczorem czy ma czas i ochotę. Powiedział, że tak. Ja byłam dzisiaj w pracy i wyobraźcie sobie, że po dziecko przyszedł dziadek. Na dodatek z pretensjami dlaczego tylko na 1h dziecko im daję? Więc mama stwierdziła, że mnie o to pytać powinien. Więc zadzwonił i usłyszałam mnóstwo rzeczy a min. to, że jak nie chcę się z nim dogadać (na moje pytanie czy to on jest ojcem dziecka nie odpowiedział) to on tą sprawę załatwi po swojemu i powiedział jeszcze, że wyląduję w zakładzie dla umysłowo chorych. No tylko nie wyrażał się tak przyzwoicie... I co ja mam zrobić?! Gadam z tym dziadem przez telefon i słyszę, że tam moje dziecko jest! Ojciec, który tak się o kontakty ubiegał śpi w domu "bardzo" zmęczony, a dziad próbuje mnie zastraszyć! Jestem mamą. Odpowiedzialną. Nikt z mojego otoczenia nie ma mi nic do zarzucenia. Nie jestem nienormalna! Ja nie chciałam, żeby tak się to skończyło, ale moje dziecko to nie przedmiot... Nie pozwolę, żeby w tym wieku tak nim szarpano! Gdzie mogę szukać pomocy? Czy jest ktoś, kto jest w stanie przetłumaczyć tej pseudo rodzinie, że na dłuższe kontakty przyjdzie czas? Dogadywanie na bieżąco nie wystarczyło, wyrok w sądzie też nie. Co teraz wymyślą? Przez co jeszcze to dziecko musi przejść? Najśmieszniejsze jest to, że na początku sobie myślałam, że nawet skoro nie jesteśmy razem, to przecież są rodziną dziecka i powinni mieć ze sobą kontakt, ale teraz po tym wszystkim (oni to robią według ich mniemania dla dobra dziecka) nawet nie będę potrafiła udawać przed Filipem, że darzę ich jakimkolwiek szacunkiem! Więc gdzie tu jest dobro dziecka? Brak mi słów... Tak mi szkoda mojego synka. Przepraszam, że tak Was zasypałam słowami, ale troszkę mi lżej... Może któraś z Was podpowie mi co mogę w tej sprawie zrobić... Chciałabym trochę świętego spokoju dla siebie i dla dziecka...
  10. To widzę, że nie tylko ja mam nastrój do d... Dziękuję dziewczyny za miłe słowa! Ja tego nie widzę, że on na większego wygląda Ale coś w tym jest gosiammm nie jestem w temacie, ale który to już raz? Ja stanęłam na 4 i tymczasowo dałam sobie na luz... Miałam już dość. Może w nowym roku spróbuję. Kiedyś i dla nas zaświeci słonko i zdamy Ja jak nie posprzątam, to co prawda świat mi się nie wali na głowę, ale źle się z tym czuję... Z Filipka to też ranny ptaszek (pobudka ok 6), a jak on nie śpi to nie za wiele mogę zrobić Ma na szczęście jedną dłuższą drzemkę w ciągu dnia i wtedy szaleję. Chyba, że jestem w pracy jak teraz to mam czas popisać veronica ja liczę na to, że chłopakom za jakiś czas się poprzestawia i będą wstawali trochę później Miłego popołudnia Wam życzę, może choć niektórym wróci dobry humorek...
  11. Dzień dobry bardzo!!! Dzisiaj u nas piękna pogoda się zapowiada! A ja w pracy... Młody z babcią szaleje a od poniedziałku wraca do żłobka. Złapał jakąś infekcję i siedział długo w domu... Na szczęście nie choruje za często... Może ze trzy razy miał katar (jeszcze przed żłobkiem), raz gorączkę i teraz coś mu na gardle siedziało i wszyscy się z tym męczyliśmy. Na szczęście jest już dobrze, mamy pierwszy antybiotyk za sobą. Kurcze, Waszym maluszkom znowu ząbki zaczynają doskwierać, a mój Filip ma 8 ząbków i cisza... Wiem, że nie ma reguły, kiedy wychodzą ale już się martwię na zapas. Mam nadzieję, że lekko to zniesie;) Co do zakupów, to ja też należę do mamuś, które kupują dzieciaczkom, zamiast sobie... Zawsze jak wychodzę z zamiarem kupienia sobie czegoś to wracam z kilkoma rzeczami dla Filipa Proszę bardzo zdjęcia Filipka Na pierwszym widać rozbity nos! Pierwszy poważniejszy upadek i oby takich jak najmniej!
  12. Dziękuję za przyjęcie:) Szkoda, że nie jestem w stanie przeczytać wszystkich Waszych postów, ale jakoś się wciągnę;) Andzia, Twoje dziewczynki to cudeńka! Ja zawsze chciałam mieć bliźnięta Trochę o nas... Mieszkam z Filipem u moich rodziców. Mam nieocenioną pomoc w mamie... Z P. (ojciec Filipka) rozstałam się jak maluch miał jakieś 2 miesiące. Niestety teraz P. stwarza dużo problemów... Filipek chodzi do żłobka od września tego roku i jestem z tego bardzo zadowolona. Bałam się, ale wyszło dobrze. Pisałyście o przenosinach do "dorosłego" łóżeczka... My jesteśmy po przeprowadzce! :) Młody co prawda wędruje i mógłby spaść, ale zabezpieczyłam poduchami i jest ok... Wolę to niż obtłukiwanie głowy o szczebelki... W ogóle to Filip zrobił się ostatnio strasznie agresywny... Wasze maluchy też tak? Już sama nie wiem jak reagować... Jak jestem obojętna (trudne) nic sobie z tego nie robi, jak odsuwam i mówię spokojnie i stanowczo "nie wolno" to histeria gotowa. Czasem z bezsilności potrafię nakrzyczeć ale i to nie pomaga... Macie jakieś złote środki? ;) Idę spać... Jestem po nocce i najgorsze jest to, że cały dzień chce mi się spać a teraz już mi się odechciało:/ Dobranoc:)
  13. Witam Was serdecznie! Jestem mamą 14 miesięcznego Filipka (09-09-2008). Bardzo chciałabym do Was dołączyć, porozmawiać, poradzić się, poczytać:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...