-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Sopfie
-
Cześć Dziewczyny! Witam się porannie. Dziś mam na szczęście wolniejszy dzień i jesteśmy sami z Miśkiem. Witam też nową Majówkę! Moja mam nadzieję, że wkrótce się wyjaśni o co chodzi z tą wysypką. Co do ulewania nie chcę się mądrzyć bo się za bardzo nie znam, ale u Nas na przykład Misiek strasznie ulewał po tym mleku, którego używasz i przeszło dopiero jak zmieniłam. Oczywiście nie znaczy to, że tak samo jest u Was. Asiu super, że odpoczęłaś! Trochę podładowałaś akumulatory przed zimą - bardzo Ci się należało:). Napisz jak Misiek się sprawował na pierwszym urlopie:)
-
Witam rano! Już wyekspediowałam Miśka na drogę i zbieram się powoli do pracy. Szczerze mówiąc to chyba ja to wszystko bardziej przeżywam niż moja Dzidzia. Misiek jak jedzie do dziadków ma minę zdobywcy wyruszającego na ekspedycję. Cieszę się, że nie protestuje, ale z drugiej strony mi żal, że ktoś inny może z Nim spędzać tyle czasu a ja nie... Pusto mi bez Niego :(. Ilka Co Tuy gadasz! Jaką kiepską Mamą?! To tylko świadczy o tym, że każde dziecko jest inne i ma inne potrzeby. Przecież one też mają swoje małe charakterki;). Widocznie Ksawery jest przytulaskiem. Mam nadzieję, że Tacie uda się jednak znaleźć na Niego jakiś sposób, bo cycka sobie raczej nie wychoduje;). Z drugiej strony pomyśl jak fajnie, że jesteś taka niezastąpiona;) OK Dziewczyny uciekam do obowiązków. Miłego dnia! U Nas zapowiada się piękna pogoda...
-
Aha... Przypomniało mi się. Usypianie od początku trenowaliśmy w łóżeczku. Fakt, że przez pierwsze tygodnie wymagało to dużego samozaparcia, żeby nie wyjąć Miśka z łóżeczka i kilka razy się łamaliśmy, ale efekty są super. Wieczorem po kąpaniu, jedzeniu i przytulaniu, kiedy było już widać oznaki zmęczenia (ciapanie oczkami, tarcie, ziewanie), Misiek był odnoszony do łóżeczka, utulany i zostawiany. Jeśli kwękał, to nie szliśmy do Niego od razu - dopiero kiedy zaczynał płakać. Wtedy był głaskany znowu utulany, ale bez wyjmowania z łóżeczka i bez gadania do Niego i tak do skutku. Po ok 2 tygodniach się przyzwyczaił, a teraz już bez problemu sam zasypia jak tylko go położę do łóżeczka. W dzień zasypia podobnie, a jeśli bardzo marudzi to kołyszę Go w bujaczku.
-
Cześć Dziewczyny! Przepraszam, że tak dawno nie pisałam. Nie mam kiedy nadrobić zaległości, bo pracy coraz więcej, a kiedy jestem w domu to Misiek tak mnie absorbuje, że pod wieczór już nie wiem jak się nazywam... Wracam powoli do pracy i nie wiem, czy to jego reakcja na brak mamy w domu czy po prostu taki okres, ale strasznie jest niegrzeczny. Wszystko Go nudzi po 5 minutach - nawet jak jest na ręku. Stale trzeba gościa zabawiać. Noce też takie sobie - już 4 razy spanie było jako takie do 2, a potem to już loteria do rana - raz śpi raz kwęka, to znowu głodny. Nic to - powoli dojdę do ładu z tym wszystkim to będę do Was częściej zaglądać. Gratuluję wszystkim dzieciaczkom, które skończyły 5 miesięcy. No i oczywiście nowych umiejętności! Misiek umie już jeść łyżeczką i coraz sprytniej mu idzie. Kleik i kaszka są ok, ale wszystko co ma inny smak niż mleko jest wypluwane. Największy sukces w jedzeniu marchewki - 2 łyczeczki i potem już buzia zamknięta na amen;). Skubany uparty jest... Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i będę się od czasu do czasu odzywać. Buziaki;)
-
Mój Misiek też dziś ładnie śpi. Już druga porządna drzemka teraz. Byliśmy na spacerze, ale tylko pół godziny bo się nie dało dłużej. Znowu pada:(. Gosia podziwiam zapał. Mnie ciężko napisać choćby dłuższy list:) Ilka myślę, że żadna z Mamuś nie męczyłaby świadomie swojego dziecka, żeby oszczędzić na pieluchach... To po prostu kwestia potrzeby - zmieniać pustą pieluchę chyba bez sensu. Dopóki Misiek był na cycku to szło 4 paczki huggisów (po 76 szt) na miesiąc, a teraz tak jak u Kaskam - je max 5 razy na dobę i już tyle nie siusia. W efekcie pieluch idzie o połowę mniej. Zresztą to chyba nie jest kwestia do tłumaczenia - Michał nigdy w życiu nie miał odparzonej pupci. A muszę pochwalić mojego synka, bo zjadł dziś 150 ml kleiku i po raz pierwszy większość z tego wylądowała w brzuszku;)
-
Gosia ja też chcę! Uwielbiam romansidła:)
-
Pieluszek też używamy huggisów.Pampersów jeśli od kogoś dostaniemy. Idzie przeważnie 5 pieluch na dobę bo Misiek wali 2 kupy dziennie. W nocy też nie przebieramy. Miałam jeszcze coś napisać, ale już mi się młodzież niecierpliwi więc potem dokończę. Ewcia trzymam kciuki za egzamin;)
-
Cześć Dziewczynki;) Widzę, że w nocy odchodziły pogaduszki;) Bigbit dzięki za przypomnienie - ja też bym zapomniała jak zwykle i byłoby gadanie;) Ewcia u Nas jest koło 24-25 stopni i też zawsze jakieś okno otwarte. Musimy dogrzewać bo to nowy blok i jeszcze ściany schną, a nie chcę, żeby się wilgoć wdała. Za to my chodzimy zawsze z krótkim rękawem, a czasem nawet bez spodenek - w samych skarpetkach. Na katar lekarz kazał jak najczęściej wyciągać gile z nosa i zakraplać. Możesz spróbować kropelek Euphorbium. Są homeopatyczne i można podawać dzieciom. U Nas się sprawdziły. Aha - jak macie względnie niezłą pogodę to ponoć dobrze wyjść z usmarkańcem na spacer, żeby mu lepiej wentylowało ten katar, ale nie dłużej niż godzinę.
-
Znalażłam wreszcie jakieś zdjęcia ze swojego ślubu. Te od fotografa gdzieś wsiąkły, ale mam robione przez mojego przyjaciela. Fajnie powspominać;)
-
Spoko spoko... ja tłuszczyku posiadam sporo;). Ważę 65,5 kg, a chciałabym koło 60. Wtedy się najlepiej czuję. Spróbować warto, bo tradycyjne metody (czyli MŻ - mniej żreć) zawiodły:)
-
Dzięki Kaskam za wyczerpującą odpowiedź! To jest bardzo ważne, bo jednak teoria swoje, a jak ktoś już ma pewne rzeczy wypróbowane, to wiadomo na pewno. Ja wiem na pewno, że otrębów też nie ruszę, bo nie cierpię:(. Za siemieniem też nie przepadam, ale ono jest generalnie dobre dla organizmu więc może się przełamię. Nie mam bardzo dużo do zrzucenia, bo jakieś 5-6 kg, ale problem w tym, że od jakiegoś czasu wcale nie chudnę mimo różnych starań. Mam nadzieję, że ta dieta pomoże. Gosia super, że będziesz się szkolić. Dobrze jest mieć prawo jazdy - zwłaszcza, że mąż dużo pracuje, a tak to się nie prosisz, żeby ktoś zawiózł tylko wsiadasz i jedziesz. Na przykład do koleżanki na kawę;)
-
Kaskam skoro Ania zaczęła temat to i ja o coś zapytam, bo już od jakiegoś czasu się zastanawiam nad tą dietą. Zdaje się, że już wcześniej pisałaś, że nie trzymałaś się tak książkowo diety, ale efekty były (świetne z tego co piszesz, bo tyle kg na minusie to na serio wyczyn;). Może masz jakieś swoje rady do tej diety? Tzn. co koniecznie trzeba robić, a co wolno od czasu do czasu sobie darować? No i takie mam trochę niedyskretne pytanie... nie miałaś problemu z zaparciami? Jak czytam tą książkę to wydaje mi się, że może coś takiego być, a ja i tak czasem miewam problemy z tą kwestią;)
-
Cześć Dziewczyny;) Dziękujemy za życzenia dla Michałka:) Asiu oboje z Miśkiem, życzymy Michałkowi dużo radości i aby wszystkie przypadłości jak najszybciej zostały wspomnieniem! A Tobie jak zawsze dużo siły:). AnkaS wczoraj nie zdążyłam więc dziś gratuluję Kubusiowi skończenia 4 miesięcy;) Gosiu świetnie, że chrzciny się udały! Bartuś wygląda bardzo elegancko:) Ilka bardzo trzymam kciuki, żeby było dobrze... Nie wiem co Ci napisać, bo trudno w takiej sytuacji pocieszać słowami. Zgadzam się z Bursztynką - macie Ksawerego i to jest prawdziwe błogosławieństwo, a dalej będzie co Bóg da. Najważniejsze żebyś była zdrowa dla Męża i Synka. Duży buziak:) Ewcia to całkiem normalne, że tak się czujesz. Mnie się zawsze wydawało, że prawie nikt nie umie jeździć po zdaniu egzaminu:). Do posiadania tej pewności za kierownicą potrzeba czasu i doświadczenia - sprawa do nabycia. Na teraz wystarczy, że zdasz (a jestem pewna, że to się uda) i będziesz ostrożnie jeździć;). Dasz radę - skoro wchodziłaś w zaawansowanej ciąży po drabinie to czym dla Ciebie jest taki egzamin ;)
-
Kaskam Gratulacje dla Stasia!!! Duży chłopak;) Bigbitówka głowa do góry! Mnie zawsze lepiej wychodzi zdawanie egzaminów, do których mniej się przygotowałam;) U Nas też deszczowo, ale na szczęście mieliśmy wizytę więc czas szybciej zleciał. Misia odwiedziła narzeczona, a mnie przyjaciółka. Co prawda między narzeczonymi jest poważna różnica wieku, bo aż 2 miesiące, ale mężczyzna może przecież być trochę starszy;). Teraz Misiek buszuje, a mnie się może uda wstawić obiad więc uciakam. Trzymajcie się dziewczyny;)
-
Przeglądałam zdjęcia więc wrzucę kilka: !. Misiek z najlepszym kumplem. 2. Misiek przymierza nową czepkę. 3. Aniołek na chmurce.
-
Judar nie dziwię się, że jesteś zmęczona. Z jednym dzieckiem jest cały czas coś do zrobienia, a z dwójką maluchów... Wiadomo;). Zdrówka życzę dla Ciebie i Dziewczynek:) Misiek już wykąpany. Dziś wyjątkowo wcześnie bo się zwajdolił na wieczór i już mi się go nie opłacało przebierać całego. Teraz sobie gada z Tatą, a ja mam jeszcze chwilę więc usiadłam. Będę próbować dalej z tym piciem. Misiek jest w ogóle oporny jeśli idzie o jedzenie (chociaż po Nim nie widać) tzn. jeśli chodzi o nowości. Trudno... trzeba cierpliwości;)
-
Kurcze Dziewczyny... a mnie Misiek wcale nie chce pić. Są takie dni, że z trudem wmuszę 20 ml. Jak mu daję picie to wypluwa smoka i się krzywi, a jak nalegam to zaczyna kwękać. Próbuję mu dawać przed jedzeniem, tzn. jak widzę, że już jest dłodny, ale najczęściej tylko Go to rozdrażnia bo cwaniak wyczuwa, że nie mleczko. Nie wiem jak tu mądralę przekonać do picia, a próbowałam i wody, i wody z glukozą i soczków i herbatki...
-
Bursztynka na dwoje babka wróżyła, bo ciuszki tanie, ale inne rzeczy droższe. Ciężko przeliczać... Jagoda nie dziwię się, że chcecie wracać. Mnie się dobrze mieszkało za granicą, ale w pewnych momentach tęsknota żarła niesamowicie. Dużo zdrówka dla męża! A co do podejmowania decyzji to ktoś mi kiedyś powiedział: Wiesz jak rozśmieszyć Pana Boga? Opowiedz mu o swoich planach;) Będzie dobrze;)
-
Cześć Dziewczynki;) Witam nową Majóweczkę! U Nas oczywiście też pogoda paskudna więc i nastrój trochę gorszy. Wiolu Baredzo mi przykro z powodu babci;( Kaskam Trzymaj się mocno i oby czas szybko zleciał do piątku. A z pracą w wojsku masz rację - plusów na pewno jest dużo, ale trzeba być bardzo silnym, żeby przetrwać te wszystkie rozłąki... i to dotyczy nie tylko samego żołnierza... Bursztynko śliczne zdjęcia. Dominik jest świetny! Musi być fajnie mieć już takiego dużego synka;) Katarzyno Spokojnej i szczęśliwej podróży! Daj znać o sobie jak już się zadomowisz w tych Niemczech. Coś miałam jeszcze napisać, ale oczywiście zapomniałam. Uciekam bo Miśkowi znudziła się karuzela i zaczyna krzyczeć. Trzymajcie się ciepło! Zajrzę później;)
-
Cześć Dziewczyny;) Misiek mnie już zgonił z łóżka więc zajrzałam. Anmiodzik jak tam noc? Mam nadzieję, że Natalka się tak już nie męczyłą;( Kamelia ja bym poradziła to samo co Ilka. A te kropelki są dosyć skuteczne. Gosiu trzymam kciuki żeby się wszystko udało. A tą wizytą też nie martw się na zapas, bo to się człowiek nakręca tymi nerwami... Będzie dobrze - bo musi być! Moja Mama też miała ostatnio wycinanego polipa podczas kolonografii. Wszystko jest w porządku - bardziej przeżyła narkozę niż sam zabieg. Na pewno Twój tata wyzdrowieje. Dobrze, że znaleźli i usunęli. Oby i reszta dolegliwości minęła;) Ja też w tym miesiącu do gina i też na cyto. Ostatnia mi kiepsko wyszła, ale mam nadzieję, że to po prostu było za wcześnie po porodzie i jeszcze się dobrze nie oczyściło. Uciekam bo mam dziś milion rzeczy do zrobienia. Miłego dnia:)
-
Aniu straszne rzeczy to co piszesz... Ciężko sobie wyobrazić :( Co do jedzenia to Misiek ostatnio też zmienił system i je co 4-5 godzin, a więcej (koło200 ml). Nie martwię się bo i tak dobrze wygląda, a je tyle co powinien. Z tym łatwym planem, to i mnie się wydaje, że nic odkrywczego. Jak się dziecka do niczego nie zmusza, to ono się samo wyreguluje. Tak mi się wydaje... ;)
-
Gosia sprawdź wiadomość;)
-
Cześć Mamusie! My tylko na chwilę bo Misiek mi siedzi na kolanach i kombinuje z klawiaturą, a ja piszę jednym palcem. Gosia mam nadzieję, że z Tatą będzie lepiej. Bursztynko dużo zdrówka dla Dominika inie chorujcie już;) Kasiu myślę o Tobie i trzymam kciuki, żeby się wszystko poukładało. Wyobrażam sobie jak bardzo Ci ciężko. Byliśmy dziś z Misiem na szczepieniu. Łzy się polały, ale już dobrze. Z wrażenie walnął po powrocie taką kupę, że się tylko pod kran nadawał;) Waży już 7,7 kg więc jest co dźwigać. Ma 67 cm. Kawał chłopa. Uciekam bo mu się już znudziło. Buziaki;)
-
No nie mogę... Bigbitówka, a ja sobie wymyśliłam, że Ty jesteś brunetką;) Zdjęcia śliczne, a Maja słodziutka:) Fajnie, że odpoczęliście. Powodzenia na egzaminie:) Dziewczyny współczuję tych olących ząbków;(. U Nas też odchodzi gryzienie, ale nic nie widać. Za to koleżanka mi dziś odraportowała,. że jej córci wyszły dwa ząbki, a ma dopiero 2 miesiące! Uciekam już od komputera bo dostaję oczopląsu. Spokojnej nocy ;)
-
Bursztynko Nam lekarz przepisał pulneo. Misiek miał katar i trochę pokasływał. Dawkowanie 3x 3 ml. Dawałam mu przez tydzień i przeszło. A cebion mieliśmy 2x 5 kropli i daję mu nadal, ale już raz dziennie. W środę mam zamiar pojechać do lekarza, żeby sprawdzić czy na pewno wszystko dobrze i ustalić nową datę szczepienia. Kamelia szkoda słów... Nie wiem jak nazwać tych ludzi, ale na pewno nie rodzicami.