Skocz do zawartości
Forum

Sopfie

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sopfie

  1. Aha... jeśli chodzi o jedzenie, to mój Misiek też prawdopodobnie będzie maruda. Nic mu nie pasuje, a jak go próbuję przekonywać, że dobre to się obraża;). Pewnie będzie z tych co to jak nie znają to z góry nie lubią;)
  2. Hej Dziewczyny;) Ja też mam Bobodent do dziąsełek i też tak trochę na czuja stosuję. Jeśli widzę, że Misiek marudzi i bardzo mu się podoba masowanie dziąsełek to wtedy smaruję kropelkę. Ale robię to rzadko. Włosy wypadają mi od samego początku. Mają prawo po tej burzy hormonalnej. Czytałam, że w czasie ciąży włosy zupełnie przestają wypadać (dlatego wydają się mocniejsze) i po porodzie kiedy hormony wracają do normy wypadają hurtowo i te, które powinny teraz i te, które już dawno powinny wypaść (zdrowy człowiek traci dziennie około 100 włosów). Niektóre kobiety tracą w tym czasie nawet połowę włosów. Można się wspierać witaminami no i uzbroić w cierpliwość. Już niedługo powinno przejść.
  3. Hej! Ja tylko na chwilkę, życzyć Wam miłego dnia! Jagdeb Gratulacje dla Basieńki i czekamy na następne ząbki;). A Tatę masz przystojnego. No i jeszcze ten mundur... ;) Jeżykowa Gratulajce dla Cioci i super, że obie dziewczyny czują się dobrze:) Anmiodzik mimo, że Natalka najmłodsza, to wcale nie widać dużej różnicy;). A jak sobie przypomnę, że miała być taka malutka... i jak wcinałaś miód w ciąży, że by urosła;) Co do parasolek - też powoli o tym myślę, ale myślę, że kupimy dopiero na wiosnę. Zimą jak spadnie śnieg na pewno będzie dużo łatwiej jeżdzić tym co do tej pory. Zresztą potem też zamierzam używać starej spacerówki, ale parasolka będzie dużo wygodniejsza do zabrania w podróż, np. do rodziców czy na wakacje. Słyszałam dużo dobrego a Maclarenach, ale jeszcze nie zdecydowałam. Nie chciałabym wydawać na to znowu koło tysiąca. Tymbardziej, że niedługo trzeba będzie też kupić nowy fotelik do samochodu... Zmykam. Buziaki;)
  4. Cześć Dziewczyny! Oglądając zdjęcia też mam wrażenie, że Polki są najpiękniejsze. Każda z Was wygląda jak modelka:) Gosia jestem skrzywiona pod tym względem, że uwielbiam te wszystkie upierdliwe przygotowania i obrzędy;). Im bardziej kiczowate tym bardziej mi się podoba;). I ja też zazdroszczę, że to wszystko przed Tobą. Pamiętam jak wróciliśmy po weselu z M. do naszego mieszkania, sami, było już rano, ale wszędzie jeszcze cicho i tak mi było żal, że już po wszystkim, że trzeba zdjąć sukienkę... Raz w życiu byłam księżniczką. Wiecie, ze niegdy wcześniej nie miałam na sobie długiej sukienki? ;) Myślałam, że się o nią potknę idąc do ołtarza;) Zmykam bo mam dziś dużo do zrobienia. Miłego dnia:)
  5. Piękne z Was panny młode:) Już Wam kiedyś chyba swoje zdjęcie ślubne pokazywałam, ale jak znajdę to jeszcze raz wkleję. Co do zostawiania Misia z babcią, to ja też cały czas o nim myślę, ale i tak mam nieźle, że mam obie babcie tak blisko. Staram się zresztą przełamywać w sobie ten opór, bo już niedługo nie będzie innego wyjścia... Podejrzewam, że ja gorzej odchoruję swój powrót do pracy niż moje dziecko... Misio jest u Teściowej bo moja Mama pracuje i rzadko może z Nim zostać. Na szczęście mam fajną teściową. Czasem na Nią narzekam, bo wiadomo, że nie we wszystkim się zgadzamy (od kiedy jest Misiek znacznie częściej;), ale z czasem coraz łatwiej Nam się dogadać. No i nie powiem... bardzo się starają oboje z Teściem. Widzę jak kochają Misia, jak się cieszą kiedy Nam się coś udaje, a mnie traktują jak córkę. Byłabym niewdzięczna, gdybym ich nie doceniała. Trochę jestem zazdrosna (no dobra - bardzo) o ten czas, kiedy nie ma mnie przy synku, ale niestety - proza życia... Chciałabym, żeby mojemu dziecku niczego nie brakowało, a w związku z tym muszę pracować;(.
  6. Gosia to fajnie macie, że jeszcze przed Wami drugi ślub:). Przyznam się, że trochę zazdroszczęJa jestem trochę skrzywiona na tym punkcie;). Mam nadzieję, że chrzciny się udadzą;)
  7. Witam porannie:) Kamelia co do mleka Nan to u Nas właśnie przez to ulewanie nie przeszło. Misiek dosłownie fontannami ulewał. Skończyło się na bebiko, bo akurat to najchętniej jadł. Nie wiem czy faktycznie najbardziej mu smakował, czy po prostu zdążył się przyzwyczaić do smaku w czasie gdy próbowaliśmy innych. Chociaż ono faktycznie jest słodkie - przynajmniej dla mnie. Jeżykowa śliczne zdjęcia:). A co do sukienki to obawiam się, że u mnie może być to samo bo ona jest taka dosyć nietypowa - skromna, bez żadnych koronek i ozdób. Spróbuję - jeśli się nie uda to po prostu będzie dalej wisiała;) Dziewczyny współczuję Wam tych nieprzespanych nocy. Misiek miał taką fazę w zeszłym tygodniu, że co chwilę się budził. Może to rzeczywiście skok rozwojowy? Zmykam bo smok się budzi, a muszę go spakować. Jedzie dziś do babci na cały dzień. Buziaki;)
  8. Jagoda mimo, że bardzo mi się podobało bycie panną młodą to mam nadzieją, że już tego nie powtórzę;). No chyba, że staną się u Nas modne odnowienia przysięgi małżeńskiej jak na zachodzie;). Kaskam po zastanowieniu się dochodzę do wniosku, że masz rację. Nie ma możliwości, żeby sprawdzić, czy nie oszukują. Może faktycznie wystawię na allegro, tylko boję się, że będzie to oznaczało niekończące się wizyty i przymierzanie:( Uciekam już od komputera bo mi się mózg lasuje. Do jutra i spokojnej nocy :)
  9. Dziewczyny ja jak zwykle ostatnio mam pytanie;) Może będziecie mi umiały podpowiedziać - pmyślałam ostatnio, żeby wstawić swoją suknię ślubną do komisu, bo wisi bez sensu w szafie i zawala miejsce. W aukcje nie chce mi się bawić i wolałabym, żeby ktoś to za mnie załatwił. Może znacie albo słyszałyście o jakimś godnym polecenia komisie w okolicach Warszawy?
  10. Asiu supr, że się odezwałaś. Przykro mi, że tak Ci ciężko i że Misio się tak męczy:(. Nie myśl, że tak będzie zawsze! Przecież musi w końcu wyjść słońce, a kolki też nie będą trwały wiecznie. Misio urośnie i wszystko się zmieni, zobaczysz. Ściskam Cię mocno i proszę ucałuj Misia:) Kaskam Staś serio jest bardzo długi! Będzie z Niego wysoki facet:) Fajnie;)
  11. Aha... Dziękuję Wam Dziewczyny za dobre rady. Dogadałam się i to nawet lepiej niż myślałam;). Wiedziałam, że na Was mogę liczyć:)
  12. Wszystkie zdjęcia cudne ;) Bursztynka gratuluję wygranej i rozśpiewanej córeczki;) Anmiodzik całusy dla Natalki! Mam nadzieję, że już wkrótce nie będziecie o tym wszystkim pamiętać:) U Nas też zaczęło właśnie padać. Na szczęście zdążyliśmy pójść na spacerek. Uciekam do Miśka bo strasznie dziś toarzyski i już na mnie krzyczy, że Go zostawiłam. Buziaki;)
  13. Hej! Melduję się i ja i też zmykam. Dziś mam po uszy roboty. Wróciliśmy z iśkiem z zakupów, On poszedł jeszcze spać, a ja siadam do komputera. Na szczęście dzień zapowiada się ładnie więc wyjdziemy sobie na spacerek. Buziaki i miłego dnia ;)
  14. Gosia mnie się te mabelki teżbardzo podobają - no i nie kosztują strasznie dużo. Nawet jak je Chłopaki z czasem pomażą to nie będzie szkoda. Fasolka ja myślę, że dopóki dzieciaki nie chodzą to takie buty z prawdziwego zdarzenia są nie potrzebne. Pierwsze kupię najwcześniej na wiosnę. Teraz kupiłam tylko te szmaciane, które są tak naprawdę jak bardzo gruba skarpeta, ale jednocześnie dziecko może swobodnie poruszać stopkami. Jak tak patrzę na ten kombinezon, to on jest na tyle gruby, że chyba nie ma potrzeby, żeby dziecku krępować ruchy bucikami - zwłaszcza, że i tak będzie tylko siedział w wózku. A co do ciucholandów, czy też jak ostatnio usłyszałam "Pewexów" ;) - ja odkryłam w sumie niedawno dzięki koleżance, która nauczyła mnie jak się w nich poruszać. Wcześniej omijałam bo nie miałam do tego cierpliwości. Przyznam, że lubię się od czasu do czasu wybrać do takiego sklepu i mam zatysfakcję jeśli uda mi się coś fajnego upolować za grosze;)
  15. Ja jeszcze Miśkowi takie coś kupiłam NOWE POLSKIE BUCIKI NIEMOWLĘCE * DUĹťY WYBÓR (1224097947) - Aukcje internetowe Allegro Fajne i niedrogie. Nawet teraz mu zakładam. Z tyłu się zawiązuje i nie spadają a w nóżki ciepło.
  16. Gosiu koniecznie musimy się umówić;) Kasiu widzisz tak to niestety jest... dlatego trochę żałuję, że zdecydowałam się na studia dzienne. Wcale z tego względu nie mam łatwiej w znalezieniu fajnej pracy, a moi znajomi po zaocznych mają już o wiele dłuższy staż zawodowy, a co za tym idzie lepszą sytuację na rynku pracy. Ja co prawda zaczęłam pracować po 3 roku, ale ucierpiała na tym nauka i studia zajęły mi więcej niż 5 lat. A tak w ogóle to zazdroszczę asertywności - ja się jej ciągle uczę, a chciałabym potrafić być czasem nawet bezczelną - zwłaszcza w takich sytuacjach jak ta, którą opisałaś;)
  17. Gosia to musimy się umówić na kawę - ostatecznie nie mamy daleko;) Kaskam właśnie problem w tym, że żaden ze mnie specjalista, bo ja do tej pory pracowałam w bankowości;) i z tego powodu nie wiem jak wycenić taką pracę. Z wykształcenia jestem z kolei politologiem, ale nigdy nie pracowałam w zawodzie. Jeśli chodzi o dodatkowe zlecenia, to do tej pory pisałam tylko projekty dla firm starających się o dotacje unijne. To co mam tutaj to dla mnie taka mało konkretna robota i z mojego punktu widzenia niezbyt "cenna", ale nie chcę wypaść jak ten Twój kolega;)
  18. Gosia dokładnie - jak zaplami to się nie wnika tylko wyrzuca. Kaskam dzięki za podpowiedzi. Ja nie lubię robić takich rzeczy właśnie ze względu na wycenę. Mój M. mówi, że mam za niską samoocenę. Tak na serio to uważam, że to zlecenie jest dziecinnie łatwe i choć mam na to tydzień (do przyszłego wtorku) to prawdopodobnie zrobię to dużo szybciej. Wiele o facecie nie wiem więc ciężko mi go ocenić. Był bardzo sympatyczny, ale nie wiadomo jak będzie dalej. Tak wogóle to jest skomplikowana historia. Mój mąż wysłał moją aplikację na stanowisko w tej firmie, na które zupełnie nie miałam kwalifikacji i dopiero po fakcie mi o tym powiedział. Następnego dnia zadzwonili i zaprosili mnie na rozmowę. Byłam w szoku, ale poszłam i to była chyba najdziwniejsza taka moja rozmowa w życiu. Prezes od razu szczerze mi powiedział, że zaszła pomyłka bo asystentka omyłkowo do mnie zadzwoniła (potrzebowali kogoś z doświadczeniem), ale uważa, że mam duży potencjał i nie spotkaliśmy się przypadkowo. Dziś do mnie zadzwonił ze zleceniem z całkiem innej beczki... Trochę mam zagwostkę jak to rozegrać, żeby na tym dobrze wyjść;)
  19. Czasem warto poszperać;). Ja parę fajnychrzeczy dla Miśka też w ten sposób znalzłam, a normalnie pewnie bym nie kupiła bo uznałabym, że bez tego się obejdzie. Fajne te kombinezony. Właśnie coś w tym rodzaju kupiliśmy.
  20. Też myślę o takiej przejściówce, ale to chyba dopiero na wiosnę bo teraz się już nie opłaca. Misiek ma kilka ciepłych bluz i polarków. Chyba, że znajdę coś ciekawego i niedrogiego. I masz rację, że maluchowi będzie wygodniej w 1-częściowym. Nic mu się nie pościąga i będzie sobie jechał cały opatulony;)
  21. Gosia faktycznie one są drogie, ale tak jak patrzyłam na ceny kurtek to wcale nie są wiele tańsze. Wiadomo, że to tylko na jeden sezon, a te rzeczy dla dzieci są droższe niż dla dorosłych. Dobrze, że się dziadek szerpnął;) Mój M. dziś znowu w delegacji więc zrobiłam sobie risotto grzybowe (on nie cierpi ryżu), ale niestety trochę przesoliłam:/. Trudno - i tak zjem;)
  22. Jeżykowa trochę mi rozjaśniłaś:) Poczekam do wieczora bo wtedy dostanę wszystkie dane i będę mniej więcej wiedziała ile mi to zajmie. Dzięki:) A kombinezon kupiłam u nas w Mińsku w takim fajnym sklepie dziecięcym. Próbowałam znależć na allegro ale akurat takiego nie ma. Wyprodukowała polska firma ESTO. Wydaje się naprawdę dobrej jakości. Cena taka sobie - 135 zł, ale na szczęście dziadek sponsorował;)
  23. Storczyku śliczne zdjęcia:) Justi to z Twojej księżniczki silna dziewczyna:) Dziewczyny mam do Was pytanie z innej beczki. Radzimy sobie w różnych kwestiach więc może i tym razem coś mi pomożecie wymyśleć. Dostałam od pewnej firmy zlecenie napisania niewielkiego projektu, a właściwie tła do projektu o Naming Rights (czyli kupowaniu przez firmy praw do nazywania obiektów sportowych) na świecie, historii zjawiska, porażkach i sukcesach. Fajna sprawa, tylko niegdy czegoś takiego nie robiłam jako odrębnego zlecenia i nie wiem ile powinnam za to chcieć. Mam się zastanowić do jutra, a sprawa jest dla mnie dosyć istotna, bo spodobałam się Prezesowi i jeśli się sprawdzę to może oznaczać dla mnie fajną pracę (mogłabym więcej czasu spędzać z Misiem w domu). Wiecie jak to jest - trzeba podać taką cenę, żeby ich zachęcić do współpracy, ale nie za niską, żeby nie pomyśleli, że nisko się cenię...
  24. Jeszcze zapomniałam się Wam pochwalić - Misiek mi się zaczął podnosić do siedzenia za rączki. A taki jest z siebie zadowolony... Jak już siada to skubany puszcza moją rękę i usiłuje sam utrzymać równowagę, ale szybko się przewraca;)
  25. Ilka ja wzięłam kombinezon na 80. Misiek nosi jeszcze ubranka na 68-74, ale te na 74 ma luźne. Kombinezon jest duży. Wczoraj jak go przymierzyam to w nim tonął. On jest tak fajnie zrobiony, że można zsunąć razem nogawki i robi się z niego śpiworek (jak dzidzia jest mniejsza), a jak podrośnie to rozsuwa się nogawki i dodaje buciki na napy i jest dłuższy. Myślę, że do końca zimy wystarczy (mam nadzieję). A za torbiele też trzymam kciuki - wiem jak się stresujesz. Oby się wszystko powiodło!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...