-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Renia
-
Podzielę się z Wami przepisem, z którego dziś skorzystałam. To jest pyszne. Ja trochę zmodyfikowałam, bo niemiałam swieżej bazylii i pomidory wzięłam krojone z puszki. Sola z cukinią i pomidorami Produkty: - 2 dorodne filety z soli - 2 małe cukinie pokrojone w talarki - 2 pomidory bez skórki i gniazd nasiennych pokrojone w kostkę - 1/2 cytryny - garść liści bazylii - 4 łyżki oliwy - 4 łyżki masła - 2 łyżki bułki tartej Wykonanie: Naczynie żaroodporne wysmarować masłem, na dnie ułożyć filety soli, posypać pieprzem, solą, porwanymi liśćmi bazylii i skropić sokiem z cytryny. Cukinie obsmażyć szybko na oliwie, dodać pomidory, smażyć razem chwilę. Poruszyć kilka razy patelnią, aby warzywa nie przywarły. Bułkę tartą zrumienić na suchej patelni, dodać resztę masła, rozpuścić, zamieszać. Ryby przykryć cukinią z pomidorami, lekko posolić i posypać pieprzem, na wierzch wyłożyć tartą bułkę. Wstawić do gorącego piekarnika na 20 minut. Podawać gorące.
-
Justys to chłopaki musieli narozrabiać.
-
Karola super wywód Jasia :Uśmiech: Usmiałam się zwłaszcza z "kocham wszystkich ludziów" :he: Megan :Smutny: Ann mam tak samo, jak K nie zdąży na kąpiel, to już mi bez większej różnicy o której będzie. Marysia znów urządza koncert :Uśmiech: z kreglem jako mikrofonem :Uśmiech: A jak jadłyśmy drugie danie, to Tosia po swoim deserku nam towarzyszyła i ładnie sama zjadła ziemniaka. Nawet nie było co sprzątać A jak kończyła to Marysia zadbała, by talerzyk Siostry nie był pusty i mówiła "daj Tosi jeście ziemniaka" :Uśmiech:
-
Ann super widok
-
Neta podzieliłabyś się tym śniegiem, a nie tylko smaku robisz Megan już w dzień było dość zimno, ale podobno idzie ocieplenie. Ania miłego weekendu.
-
Neta ale bogate wyposażenie łóżeczka :Uśmiech:
-
Ann fajnie, że Ula wróciła do spania. Neta super zdjęcia.
-
Lila będę trzymać kciuki. A kupe w gaciach da się przeżyć
-
Neta fajne zdjęcie małych odkrywców :Uśmiech: Ann czyżby Strażak Sam :Uśmiech: Trusia pomyslnego załatwienia spraw w urzędzie.
-
Ania nie masz wyjścia, Martynk ajuż zaplanowała wyjście do kina A portal nasza-klasa bardzo fajny :Uśmiech: Serena a jak Oskarek w stosunku do młodszego Brata? Ann widziałam tylko takie pajacyki zapinane z tyłu, które Natka pokazywała, ale nie wiem czy o takie chodzi, bo w nich też chyba nie da sie przebrać dziecka bez zdejmowania szelek. Z klapką nie widziałam. Megan dobre wieści od ortopedy. Masz się z tym spaniem Piotrusia. Moje dziewczyny dziwna senność ogarnia przy posiłkach, zwłaszcza Tosię, ale jak tylko odejdzie od stołu to wracają siły. Neta fajne przedpołudnie. Super ludzik :Uśmiech: Freya super, że umowa kredytowa podpisana i już zaraz będziecie mieć klucze do mieszkania :Uśmiech: Dobrze, że wyniki lepsze i lekarz monitoruje szyjkę.
-
My spadamy na spacerek
-
Natka fajne zainteresowanie. A Wiktoria czy Weronika przejawia takie samo? Oby udało się z tymi jazdami. Paulinka będzie przeszczęśliwa :Uśmiech:
-
Witam Sylviatko współczuję zdenerwowanych kientów. Kiedyś podobnie pracowałam, ale problemy były czasem bardzo poważne. Spokojnej pracy. U nas ok Jola z tym drugim dzieckiem pod opieką może być różnie. Nie musi być dwa razy trudniej, poza tym "w towarzystwie" dzieci chyba lepiej się rozwijają, ale może wystarczy jak Martynka będzie miała rodzeństwo. Dorka to wypatruj zabków. Tosi ta dolna dwójka coś opornie idzie, jeszcze się nie przebiła :erf:
-
Dziubala oby humor Maciusia się poprawił i życzę miłych niespodzianek :Uśmiech: Fajnie, że Adaś lepiej sypia. Szykuje się przeprowadzka Maciusia :Uśmiech:
-
Witam dziś my sobie pospałyśmy. Dziewczyny wstały o 8.00, ja kwadrans wczesniej, więc chwilę mogłam pokrzątać się w spokoju :Uśmiech: Trusia wszystkiego najlepszego Natka nie wiedziałam, że dziewczynki nie moga za wcześnie zaczynać nauki jazdy konnej. A kiedy moglaby zacząć regularnie jeździć? Ania ja mam Mabelline, chwalę sobie, ale nie używam codziennie. Monika :Uśmiech: fajnie, że masz dziś wolne. Neta ja też chcę taką zimę. Niby dziś u mnie poniżej zera, ale prognozy rychłej zimy nie zapowiadają :Smutny: Megan wczesna pobudka, oby Piotruś wytrzymał. Sekundka miłego leniuchowania.
-
Justys spokojnej wizyty u dentysty i udanego wyjazdu. DOBRANOC
-
Dziubala ja w ciągu dnia nie mam szans na prasowanie, bo zaraz dwie małpki wieszają się na nogach deski Dlatego jak jest coś ciekawego w tv, to łączę miłe z pożytecznym i nie marnujac czasu prasuję
-
Lila dwie rzeczy, pierwsza o której dziewczyny wspomniały konsekwencja!! bo takie zakładanie i zdejmowanie pieluchy tylko wprowadza zamęt w małej główce. Druga rzecz, wiem jakie to ważne dla Ciebie, ale musisz do tego podejść spokojnie, po każdej wpadce tłumaczyć spokojnie co i jak i nie dać po sobie znać jak bardzo na tym Ci zależy, bo to się udziela dziecku, a nauka ma być jak najbardziej spokojna i naturalna Ja z Marysią zaczęłam na dobre jak miała 2 lata i 4 miesiace. Jak miała półtoraroku, to poznala co to nocnik i nawet udało jej się z tego skorzystać , ale za miesiąc miała jej się urodzić siostrzyczka, więc obawiajac się regresu poważną nauke odłożyłam na kilka miesięcy. Jak po 4 miesiacach zaproponowałam jej nocnik, to była zdecydowana odmowa. Była zima, więc uznałam, że nie będę nalegać, będę proponować, może się uda, oswoi, do wiosny mamy czas. Z czasem udawało mi się sporadycznie namówić ją na nocnik, ale tylko na siku. W końcu w czerwcu podjęłam decyzję, ściągamy pieluchę. Marysia sama wybrała moment, bo któregoś dnia zdjęła pieluszkę i założyła majteczki. Poszłam za ciosem zakładałam tylko pieluchomajtki (np. Let's Go Pampersa) na spacery i do spania, nazywając je majteczkami na spacer i do spania, by pojecie pieluchy przestało istnieć. Na początku wysadzałam co jakiś czas, sprzątałam mokre plamy i prałam mokre ubranka , ale po dwóch dniach sama zaczeła wołać. Oczywiście przy każdej wpadce tłumaczyłam, by robiła siusiu do nocnika i wołała mame jak będzie chciała. Zauważyłam, że jak dłużej byliśmy poza domem (czyli Marysia w pieluszce) to następnego dnia nie wołała, zdążyła przyzwyczaić się, że sika i ma sucho, więc wysadzałam ją co jakiś czas i wróciło do normy. Dlatego szybko zrezygnowałam z pieluchy na spacery, ale wtedy było lato, więc inaczej. Z sikaniem poszło dość gładko, gorzej było z kupką. Za żadne skarby nie chciała usiąść na nocnik, jak czuła, że będzie kupka, a dobrze wiedziałam, kiedy będzie robić. Raz udało mi się trafić w porę i kupka była w nocniku i chyba Marysia wystraszyła się, że zrobiła i nie poczuła tego ciepełka Kupa lądowała w majtkach, a ja zaciskałam zeby i tłumaczyłam. Doszło do tego, że powstrzymywała się przed zrobieniem kupki. Nigdy do tej pory nie miała problemów z zaparciami, więc dla mnie to był koszmar. Ratowałam ją Lactulosum. Któregoś dnia jak tak jęczała i biegała (czyli powinna zrobić kupkę) bez słowa posadziłam ja na nocniku i zostawiłam w łazience i to był przełom. Jeszcze jakiś czas trwało zanim każda kupka ladowała w nocniku, ale doszło do tego, że Marysia bardzo polubiła robienie kupki do nocnika W sumie od dnia, w którym zdjęłam pieluchę, do dnia, gdy stwierdziłam, ze nauka zakończona minęły co najmniej 3 miesiące. Przed Toba pewnie nie krótka i nie łatwa droga, ale na pewno się uda i Mikołaj nie raz Cię zaskoczy. Bądź przygotowana, że wpadki mogą się zdarzać nawet po dłuższym czasie, gdy wydaje się, że już wszystko ok. I to też jest bardzo denerwujące. Powodzenia. Ale się rozpisałam
-
Megan dopiero Ł wraca :Smutny: K dzis był póżniej, ale w porównaniu z Ł to byl baaardzo wcześnie. Oby niebawem udało mu się odsapnąć trochę od pracy fajne
-
Jola nie wątpiłam, że dasz sobie radę z dziewczynkami. To taki wiek, że dzieci nie potrzebują towarzystawa do zabawy, ale za pół roku, rok, będą zgodnie razem się bawić :Uśmiech: Kiteczek witaj. No to jutro czekam na wieści co u Was.
-
Ja po relaksie przed deską do prasowania i tv Natka piękny widok - dziewczynki w kombinezonach, czapkach i ich bose stópki :Uśmiech: Fajnie, że udało się skompletować drugi taki sam zestaw. Ann pełen relaks Uli. Świetne zdjęcie :Uśmiech: Megan oby ten etap Tosi szybko minął. Nuchna dobrze, że sytuacja się normaizuje. Cudnie usłyszeć taki głośny śmiech. Alfik fajnie, że K jutro będzie w domu. Dreadka zdrówka dla Nataniela i dla Mamy.
-
Monika Marysia zaczęła wcześniej zasypiać odkąd przestała spać w dzień. Tak to po swoich długich drzemkach zasypiała nawet grubo po 21.00. Ale na szczęście najpóźniej 20.30 była w swoim łóżeczku po przeczytanej bajce i czytała sobie sama.
-
Monika :Uśmiech: Serena dobrze, że smutki pomalutku odchodzą, niech jeszcze ten związany z karmieniem minie. Może za dużo o tym myślisz, psychika ma duży wpływ na to. Dużo spokoju Wam życzę i radości i byś mogła jak najczęściej tu zaglądać :Uśmiech:. Megan no teraz relaks względny . Dziewczynki w miarę spokojnie się bawią, ale muszę mieć na nie oko i interweniować, by odwrócić uwagę i zapobiec ich ostrzejszej wymianie zdań A za chwilę robię im kolację, kąpiel i zacznie się wieczorny relaks :Uśmiech:
-
Justys Mężowie są po to, by podnosić nam ciśnienie Ech Ci mężczyźni ni ezawsze o wszystkim pomyślą. Za to Ty teraz pomyśl, jak może Ci zrekompensować te trudy i złość minie.
-
No to mam rzadki popołudniowy relaks. Dla mnie kawa, Marysia śpiewa, Tosia sobie czyta. Czekamy na K. Ciekawe ile ten relaks potrwa