-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mineralka
-
i całe szczęście że te święta już minęły - smęcić nie bede oby nowy rok był lepszy powoli wracamy do zdrowia - a przynajmniej tak mi sie wydaje
-
Ziele ostrożenia
mineralka odpowiedział(a) na nathalie temat w Zdrowie i pielęgnacja oraz dobra forma
niby wszędzie pisza o tym ze się kapie w tym małe dzieci - ale ja bym sie bała (to moje prywatne odczucia) bo np u takich malutkich dzieciaczków aromatoterapia jest niewskazana - a to tez jednak jest zioło - nie wiem czy to ma jakiś zapach czy nie - ale zawsze pozostaje jakies ale - i mysle ze nie masz się czym przejmować skoro juz wykapałaś i innych efektów ubocznych nie ma a tak z ciekawosci to zapytaj o to pediatre na forum - czy widzi jakieś przeciwskazania - bo ogólnie rzecz biorąc to to zioło jest ponoć swietne na problemy skórne - wiec napewno nie jest zakazane - tylko czy nie jest szkodliwe dla maluszków no i napisz koniecznie po kapieli jak było i jak sie czułaś a jeszcze sobie przypomniałam ze pisali coś o tym że najwieksze działania magiczne są przy ubywającym księżycu czyli tuż po pełni i ze należy zapalić świeczke dla swojego anioła stróża -
Ziele ostrożenia
mineralka odpowiedział(a) na nathalie temat w Zdrowie i pielęgnacja oraz dobra forma
aha jesli w wodzie zobaczysz farfocle to powinnaś powtarzac kapiele aż woda bedzie czysta -
Ziele ostrożenia
mineralka odpowiedział(a) na nathalie temat w Zdrowie i pielęgnacja oraz dobra forma
nathalie - z ciekawości poczytaam troche w necie o tym - ciekawa sprawa - mistyczna - ale szczerze mówiąc to bałabym się mieszać do tego dziecko - czytałam że osoby które się w tym kapały były bardzo wyluzowane ale i osłabione - taka kapiel nie powinna trwać dłużej niz 15 minut - a po kapieli i jak juz woda odstoi i zobaczymy w niej to co mamy zobaczyć (podobno osoby wtajemniczone (wiedźmy) zobaczą nawet twarz osoby która rzuciła urok) nalezy wode wylać na rozstaju dróg lub w miejscu i o porze gdzie nikt nas nie zobaczy takie to troche zatrważajace ale i pociagajace a tak logicznie mysląc to ja bym sie bała maluszka w tym kąpać - bo jeśli to tak dział na starego to co dopiero na maluszka z niedojrzałym układem nerwowym -
hejka ja oczywiście jak zwykle jestem - dzieciaki śpią M też - po kolacji byłam u mojej siostry i rodziców z opłatkiem - co roku jeździlismy i tym samym zjadalismy 2 kolacje wigilijne a w tym roku siostra postanowiła spedzic wigilie z dziećmi u siebie - no a my wiadomo uziemieni - więc dziadkowie sami - i uświadomiłam sobie że to moja pierwsza wigilia w zyciu bez nich no i łapnęłam opłatek i pojechałam - oj slisko mgła paskudna ale co tam - miło było ich dzisiaj zobaczyć - oni też się ucieszyli i zaskoczeni byli bardzo Zonia pieknie pije syropki i taka mam cicha nadzieję że nie bedzie ciagu dalszego tej choroby gorzej z Jaskiem - nie chce mi tknąć żadnego syropu - a najgorzej jest z antybiotykiem w całości wyplówa - a to taki syrop który podaje sie przez 3 dni po jednej dawce - więc skoro wypluty to niewiele mu to pomoze - no nic trzeba bedzie sie pofatygować z nim do lekarza jeszcze raz M. oczywiscie czuje sie gorzej - miał dzisiaj stawiać sobie bańki ale tak sie objadł że padł Aniu - życzę miłej i rodzinnej atmosfery skoro nie bedzie swiateczna buźki
-
hejka u nas to nie będą takie spokojne swieta ZOnia ma powazne zapalenie gardła na granicy z anginą - ofkors antybiotyk - strasznie kaszle i ma katarek ale tak poaza tym to choroby prawie po niej nie widać no i wczorajszą noc też mi przespała w całości chociaz cały dom był na nogach a dom był na nogach bo Jasiek przewył mi pół nocy - zapalenie ucha - ofkors antybiotyk M. ledwo mówi boli go ucho - ofkors do lekarza nie poszedł bo po co - jak go aroniówka nie wyleczy to po swietach pewnie bedzie antybiotyk solidny babcia - tez dzisiaj wstała chora - leczy sie naturalnie - nie robiąc z tym nic ja dalej mam katar ale juz przechodzi za to ten wirus zrobił mi pod nosem wielką opryszczkę która w łazi coraz głebiej do nosa - wygladam tragicznie - w sumie to całe szczęście że nikt mnie nie zobaczy w te swieta tylko dziadek zdrowy - bo cały tydzień prcował - a my którzy siedzielismy w domu padamy od tego wirusa jak muchy tak więc całe swięta spędzimy w domu nigdzie nie jedziemy i nikt nas nie odwiedzi - smutno - to będą moje pierwsze swieta i wigilia bez moich rodziców - co roku w wigilie byliśmy na 2 kolacjach ehh dlatego ja zyczę wam przedewszystkim ZDROWYCH, SPOKOJNYCH, RADOSNYCH, CIEPŁYCH I RODZINNYCH ŚWIAT a w ogóle to Zonia waży 5700
-
Ziele ostrożenia
mineralka odpowiedział(a) na nathalie temat w Zdrowie i pielęgnacja oraz dobra forma
pierwsze słysze ale totalnie mnie zaintrygowałaś napisz cos więcej o tym -
no ja też zabieram się za ściąganie pokarmu i do łóżeczka dobranoc
-
a do cycusiowych mamusiek - czy maluchy was gryzą ? - moja ostatnio sobie coś takiego ubzdurała i przy jedzeniu lubi wyściskać dziąsełkami ja ja wtedy opierniczam a ona sie smieje i dalej gryzie - łobuziak mały - aż sie boje co będzie kiedy wyjdą jej zęby
-
no jamojeje długo nie mogłam uspokoić a usmiecha się ajwięcej do mnie i do M. i do dzieci - a ostatnio notorycznie zagaduje do cycka - ja zawsze wtedy śmieje sie na całego - bo ona nagle sie odrywa od jedzenia spojrzy na cyca strzeli doń szeroki usmiech i zaczyna ostro zagadywać - a jak zobaczy że ja sie śmieje to zagaduje do mnie
-
puki pamietam czy wasze maluchy boja sie obcych ? moja mała dzisiaj wpadła w totalną histerie kiedy odezwał sie do niej wójek którego rzadko widuje
-
justka ja ofkors jestem - wieczory są jednak moje - ciche i spokojne pisałam wam długiego posta ale mi zjadło więc pisałam jeszcze raz ale połowe mi się zapomniało no i jeszcze pomagałam M. przy szafie przed chwilą bo był u szwagra coś tam zakładać i własnie przywióżł dzrwi
-
hejka ale dużo naklepałyście - ale miło sie was czyta :) jednak straciłam rachube co kto pisał i juz nawet zapomniałam co chciałam wam opowiedzieć - ehhhh - ale usprawiedliwie sie że to ze zmęczenia - upiekłam dzisiaj 3 placki - zajęło mi to cały dzień a w między czasie Zonia i Jaś no i jeszcze pomagałam M. przy szafie jutro dzień pod wezwaniem pulchnego pierożka - będą pierogi ruskie i z kapuchą i na słodko z białym serem i rodzynkami i jeszcze ofkors uszy z grzybkami - aż mnie ściska jak pomysle że wigilia moja bedzie tylko na ruskich - no ale dam rade i tylko na zdrowie mi to wyjdzie jesli chodzi o spanie w nocy - to moje dziecko już od dawna spało koło 7 godzin a potem w półśnie jadło i spało dalej - jednak od kilku dni cos mu się ten czas wydłużać zaczął i moja Zosinka przespała dzisiaj 11 godzin zasnęła o 20 i wstała o 7 rano - przespała całą noc - za to wstała głodna jak wilk :) - ja sie troszke wyspałam ale szczerze mówiąc to wole żeby mi takich numerów więcej nie robiła - bo podobno nocne mleczko najlepsze dla dzieciaczków a poza tym nocne karmienie ma duże znaczenie w utrzymaniu laktacji - a moja ZOnia źle chwyta pierś i ciagle przez to sie boję że skończy mi sie szybko mleko no i zapomniałam co miałam jeszcze pisać dzięki za życzenia świąteczne - ja wieczorkami jestem zawsze więc jeszcze sie odwdzięczę
-
bejbik - z tym zdrowiem i snem to jednak moze być coś na rzeczy - sama pomysl od wieków mówi się że jak dziecko spi tzn że zdrowe tzn że rośnie - zreszta jak nawet dziecko choruje to wtedy też więcej śpi bo organizm potrzebuje czasu spokoju i sił na regeneracje a i dorosli już ludzie kiedy notorocznie niedosypiają to odrazu to się odbija na ich zdrowiu - sen regeneruje więc jesli nie wspomaga odpornosci to napewno utrzymuje ja na stałym poziomie
-
ala - serdeczne gratulacje - zdrówka dla maleństwa
-
odzywam się opisze wam dzień z naszego życia (dzisiejszy akurat): mój trzylatk dzisiaj przechodził samego siebie rano keidy ubrałam Zosię w różowe spodnie (wygladała słodko) i pokazałam mu ją to strzelił hasło "coś ty jej za dziadostwo ubrała?" - szok totalny -później u lekarza wył niemiłosiernie i za diabła nie chciał pokazać gardła wieczorem urządził nam 40 minutową jazdę - wszedł do pokoju i rzucił na srodek dywanu papier z czekolady i chciał wyjść więc powiedziałam że nie wyjdzie dopuki nie sprzatnie tego papierka - wyobrażcie sobie że wył(dosłownie) przez 40 minut i uparciuch nie chciał podnieść dopiero po tym czasie akurat zaczęła sie dobranocka więc zapatrzył sie w bajke i uspokoił powiedziałam mu zeby wyrzucił papierek a on z wielkim usmiechem az podskoczył na łuzku mówiąc "już" wyrzucił papierek i moglismy wreszcie wyjść z pokoju ale to nie koniec dnia - najlepsze na dobranoc - rozbierałam Zonie do kąpania - M. nalał wodę do wanienki (rzecz dzieje sie w naszym pokoju) moment nie uwagi i Jasiek spadł z ławy a wanienka na niego - młody był w totalnym szoku cały mokry - pokój zalany - no masakra - ale przemilczelismy to i na szczęście obyło się bez większych skutków ubocznych dla niego - bo powiem wam że Jasko przechodzi teraz ciężki okres w rozwoju fizycznym - tak zwaną fazę nierównowagi - ciagle sie przewraca potyka spada z czegoś - no masakra totalna - nie ma dnia bez nowego siniaka
-
a jeszczewam napisze co nas czeka za trzy lata mniej więcej - otóż mój trzylatk dzisiaj przechodził samego siebie rano keidy ubrałam Zosię w różowe spodnie (wygladała słodko) i pokazałam mu ją to strzelił hasło "coś ty jej za dziadostwo ubrała?" - szok totalny -później u lekarza wył niemiłosiernie i za diabła nie chciał pokazać gardła wieczorem urządził nam 40 minutową jazdę - wszedł do pokoju i rzucił na srodek dywanu papier z czekolady i chciał wyjść więc powiedziałam że nie wyjdzie dopuki nie sprzatnie tego papierka - wyobrażcie sobie że wył(dosłownie) przez 40 minut i uparciuch nie chciał podnieść dopiero po tym czasie akurat zaczęła sie dobranocka więc zapatrzył sie w bajke i uspokoił powiedziałam mu zeby wyrzucił papierek a on z wielkim usmiechem az podskoczył na łuzku mówiąc "już" wyrzucił papierek i moglismy wreszcie wyjść z pokoju ale to nie koniec dnia - najlepsze na dobranoc - rozbierałam Zonie do kąpania - M. nalał wodę do wanienki (rzecz dzieje sie w naszym pokoju) moment nie uwagi i Jasiek spadł z ławy a wanienka na niego - młody był w totalnym szoku cały mokry - pokój zalany - no masakra - ale przemilczelismy to i na szczęście obyło się bez większych skutków ubocznych dla niego - bo powiem wam że Jasko przechodzi teraz ciężki okres w rozwoju fizycznym - tak zwaną fazę nierównowagi - ciagle sie przewraca potyka spada z czegoś - no masakra totalna - nie ma dnia bez nowego siniaka
-
cześć byłam z młodym u lekarza - noc czadowa była - Jasko sie budził i spiewał wymiotował nawet tak go kaszel męczył - a kaszel to ma taki paskudny mokry - brrrr - dostał pół apteki syropów i w razie gdyby nie przechodziło to antybiotyk - dobrze że lekarz myslacy :) - bo powiem wam z doswiadczenia matczynego że dzieci niemalże zawsze zaczynają chorować ostro wtedy kiedy nie ma ich gdzie leczyć - czyli przed weekendami i świętami - no ale w razie "w" mamy zabezpieczenie antybiotykowe a co wam powiem - to narazie sie nie chwaliłam bo nie było nic pewnego ale od 3-4 dni Zosi już się nie zbierają łezki i ropka w prawym oczku - więc wyglada na to że wreszcie udrożnił się kanalik łzowy - suuuper - a najlepsze jest to że na jutro mamy umówioną wizyte u okulisty - strasznie sie ciesze że nie musimy już tam jechać :) a ja wczoraj pisałam o kryzysie laktacyjnym i oczywiście wieczorkiem po wylogowaniu jak ściagałam mleczko to okazało się że już jest po kryzysie i mleczko wróciło do normy i nawet teraz juz czuje jak mi cyce aż pulsują :) - także justa głowa do góry ja też sie juz martwiłam a kryzys trwał u mnie 4 albo 5 dni bajbik - gratki z okazji 4 miesiecy - ale to leci strasznie - no u nas za kilka dni wreszcie będzie 3 miesiące powiem wam że od kilku dni nie pije kawy z mlekiem i jogurtów i ogólnie unikam mleka i odpukać ale Zosia w miare spokojna - nie licząc faktu że ciagle chce być noszona i to głową w dół bo niedawno odkryła podłogi i dywany więc jest nimi zachwycona - choc nie ma zabardzo czym - bo odkurzacz padl nam tydzień temu a ze jest nówka na gwarancji więc czekamy aż naprawią - nie wiem jak mam sprzatac na te świeta bez odkurzacza - zwłaszcza że z M. robimy w korytarzu na dole 2 szafy wnekowe (sami) i bajzel jest tragiczny wręcz ale sie rozpisałam przepraszam
-
kleopatra mysle że od sliny moja mała tez tak ma
-
cześć dziewczyny podczytuje was ale jakoś weny nie mam żeby cokolwiek pisać - to zmęczenie - troszke sie napracowałam przy tych chrzcinach i młoda też dość ciężko je przeszła - totalnie mi się rozregulowała i musimy się odnowa docierać u nas raczej daje się kaske niz prezenty - a szkoda - w sumie młoda dostała taką małą przenośną karuzelę którą można wszędzie zapiąc a tak to tylko kasa no i teraz mam mały poblem - chce żeby ona też coś z tego miała a nie że my wydamy kase - i chce jej kupić jakieśfajne zabawki ale nie mam żadnego pomysłu - doradźcie - co sie u was sprawdza ? mamy już mate i huśtawke i pianino do łużeczka - nie mam żadnego pomysłu co by sie tu prydac mogło
-
cześć chrzest i chrzciny nareszcie za nami ksiądz nas zaskoczył - owszem chcieliśmy żeby chrzest odbył się w sobote pocichu bez ludzi i poszedł nam na ręke - z tym że nie zrobił mszy - ochrzcił małą pomodliliśmy się przyjeliśmy komunię i do domu - troche dziwnie ale grunt że szybko bo młoda nie miała zamiaru spać a wręcz przeciwnie napinała się puszczała głosne bąki i płakała troszeczke a zasnęła gdy wyszliśmy z kościoła - za to imprezka udana a jutro druga tura bo kupa żarełka została a oto fotki
-
cześć chrzest i chrzciny nareszcie za nami ksiądz nas zaskoczył - owszem chcieliśmy żeby chrzest odbył się w sobote pocichu bez ludzi i poszedł nam na ręke - z tym że nie zrobił mszy - ochrzcił małą pomodliliśmy się przyjeliśmy komunię i do domu - troche dziwnie ale grunt że szybko bo młoda nie miała zamiaru spać a wręcz przeciwnie napinała się puszczała głosne bąki i płakała troszeczke a zasnęła gdy wyszliśmy z kościoła - za to imprezka udana a jutro druga tura bo kupa żarełka została a oto fotki
-
może on nie jest najprostszy - a napewno pracochłonny jest - za to sprawdzony i rewelacyjny
-
Ciasto najlepiej przygotować w listopadzie i odstawić na ok. 2 tygodnie w chłodne miejsce. 1 kg mąki 2 szkl.cukru 1 sztuczny miód 1 kostka margaryny 4 jajka 3 łyżeczki sody oczyszczonej 1 łyżka kawy mielonej 1 łyzeczka kakao i paczka przyprawy korzennej do pierników Miód i cukier zagotować z margaryną i przyprawami. Wlać na mąkę po przestygnięciu dodać jajka i sodę wymieszaną w 2 łyżkach letniej wody. Wygniatać aż będzie jednolite i elastyczne.Najlepiej wszystkie składniki od razu potroić, bo inaczej rodzinka marudzi że mało.Po upieczeniu polukrować i przyozdobić bakaliami i dobrze schować.Powodzenia!!! po upieczeniu jeszcze ciepłe zamknąć do ostygnięcia w słoiku lub puszce wtedy zmiękną. o to przepis - ciasto nie musi obowiązkowo leżakować - ale wyleżane jest lepsze smakowo - ja w tym roku z braku czasu nie leżakuje - tylko jak znajde chwile moze w przyszłym tygodniu to odrazu wyrabiam i wypiekam
-
cześć betka częściowo wiem co czujesz mojemu dziecku coś odbiło i drugą noc wstaje na jedzonko co 2 godziny albo nawet co półtora - a ja z sił opadam bo przygotowania do chrzcin nie pozwalają na odpoczynek - mam nadzieję że tak jej nie zostanie i że to tylko chwilowe - gorzej że przez to ciągłe wiszenie u cyca ledwo wyrabiam z produkcją mleczka :( uciekam papa byle do soboty i bedzie po wszystkim i odrobina wytchnienia