-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marmi
-
paulina super, że weekend udany. Z tego co piszesz ośrodek ekstra, a gdzie byliście? bo jakoś nie zapamiętałam... co do przyjazdu to od 1 do 15 lipca będzie moja mama a na cały czerwiec mam "zarezerwowanych" teściów i przyjadą jak tylko zacznę rodzić jakby było wcześniej a tak to gdzieś koło 15 czerwca pewnie na dwa tygodnie. Oni akurat już emerytowani więc bardzo dużych ograniczeń nie mają. Teściowa mi powiedziała, że potrzebuje tyle co spakować walizkę i podróż tgv gdzieś 7-8 godzin, jakoś damy radę. Głupawka przedwyjazdowa normalna rzecz, u mnie najgorzej dzień przed zawsze. pati szkoda, że twojego A. firma nie ma tu jakiejś odnogi u nas ;) mona gratulacje dla koleżanki. Pochwal się jakimiś szkicami ta strona o której piszesz to znam tylko francuski odpowiednik ;) dotka i jak tam idzie skrobanie łóżka? Domy obejrzane i niestety ani jeden ani drugi nie dla nas.... Pierwszy to chyba by było łatwiej wyburzyć i coś nowego postawić tyle w nim remontów a drugi za mały bo tylko dwie sypialnie. No ale nie spieszy nam się...
-
Melduję się po wczorajszej przerwie, rozłożyło mnie strasznie, ruszać się nie mogłam. Pomagały ćwiczenia co 15-20 min i leżenie. Dziś mam zakwasy wszędzie ale normalnie wstałam z łóżka bez bólu kręgosłupa. Już dawno mnie tak nie połamało, był taki moment, że naprawdę nie mogłam się podnieść. No ale u mnie na szczęście pomaga ruch więc nie jest tak źle Dziś po południu oglądanie domów. Kciuki poproszę po rz kolejny ;) Lecę korzystać z wolnego poranka - poćwiczę i coś sobie obejrzę
-
dotka super, że Poldkowy pokój już prawie gotowy a budowę oczywiście rozważaliśmy (nawet bym wolała nowy dom bo oszczędniej w eksploatacji) ale jedyny dostępny teren który do tej pory znaleźliśmy kosztował 240tyś € za trochę ponad 1000m. Do tego cena domu i wychodzi dość drogo. Ostatecznie kupiła go jedna z moich znajomych na spółkę z dwoma innymi rodzinami, strasznie będą ściśnięci... Ogólnie problem naszego miasta jest dość specyficzny bo terenów jako takich pod zabudowę brakuje. Z jednej strony miasto zamknięte przez winnice z drugiej przez rolników i ni tak ni siak nie chce ruszyć. Merostwo walczy o zdobycie kilku działek przy jednym z wylotów miasta ale średnio im to idzie. W okolicznych wiochach co prawda domów i terenów jest sporo ale to już by oznaczało drugi samochód i m by nie mógł do pracy pociągiem jeździć. Poza tym ja bym musiała po wszystko autem - bułki, poczta itp. Jakoś mi się to nie uśmiecha. Póki co wszystko na spokojnie, nie spieszy nam się to możemy wybrzydzać.
-
dotka ta agencja to już trzecia (i ostatnia w naszym mieście), którą przerabiamy. Domu jednak dziś nie oglądaliśmy, przełożone na wtorek. Facet ma dla nas jakiś drugi do obejrzenia. Twierdzi, że nam się powinien spodobać. Jakoś nastawiam się do tego sceptycznie ;) I jak tam Poldkowy pokój?
-
paulina trzymam kciuki za poprawę atmosfery, może akurat po drodze wam przejdzie? a z tym pakowaniem święta racja, jeszcze jak dochodzi wózek i łóżeczko turystyczne to można oszaleć. Na szczęście im dziecko większe tym mniej bagażu ;) Buziaki i miłego weekendu!
-
Wizytowania nie było, w sobotę rano idziemy oglądać ale tylko jeden dom i do do kompletnego remontu włącznie z instalacjami i może nawet dachem. Sama nie wiem... Poza tym agent nie powiedział nam nic więcej niż ten od którego dom wynajmujemy - że nieruchomości na sprzedaż praktycznie nie ma, a jak już są to albo rudery, albo wille za straszne sumy (np przepiękna willa wybudowana na wałach obronnych miasta, z wielkim ogrodem, 3 min piechotą od centrum za okrągły milion). Dobrze, że nam się nie spieszy.
-
o widzę dobry temat poruszyłyście - buty! pierwsze Zosia miała hush puppies - świetne były ale nigdzie nie mogę znaleźć tej marki, oprócz tego jednego sklepu w Bamberg, w którym je kupiliśmy; sandałki superfit (tak jak zresztą każde kapciochy - przez rok i trochę przerobiła 3 pary w rozmiarach 18, 20 i teraz 22) jesienne miała z decathlonu ale średnie były, zero profilu i jakies takie płaskie w podbiciu, więcej tam nie kupię; zimowe są z Bartka - super marka tylko szkoda, że jedynie w pl dostępna; no i teraz nie wiadomo co jej kupić... chyba po superfity przez granicę skoczymy, bo wydaje mi się, że te są jednak najlepsze na małe stópki. no to się pomądrzyłam butowo ;) Lecę po małą bo właśnie się budzi z drzemki. Na 17h30 idziemy do agenta nieruchomości może będzie miał dla nas jakieś domy do obejrzenia. Trzymajcie kciuki! brrr i znowu ten suwaczek ciążowy mnie straszy....
-
hej melduję się pochorobowo, weekend przeżyłam, wszyscy już zdrowi, mogę odetchnąć kasia ja karmiłam niecałe 7 miesięcy, dziecko się odstawiło samo, na początku trochę żałowałam że tak szybko, potem doszłam do wniosku, że bardzo dobrze się stało, bo im później chcesz skończyć tym trudniej. Przy drugim też planuję nie dłużej niż 7-8 miesięcy. marta trzymam kciuki, żeby tydzień pomimo mrozów był dobry. Mnie to taka pogoda zawsze zachęca do pójścia do restauracji bo z domu czasem ma się ochotę wyjść a gdzie łazić jak tak zimno ;) mona rapidshare to źródło, żadnego programu nie potrzebujesz. Przez chorobę m odwołaliśmy imprezę w ten weekend (przełożona na maj ;) i bardzo dobrze, bo jestem wypoczęta jak już dawno nie byłam. Zosia już nos ma suchy, pokasłuje jeszcze tylko z rana ale myślę, że to końcówka. M za to zdrów jak ryba, przeszło mu w sobotę popołudniu i bardzo dobrze bo do końca weekendu to on mi koło d... skakał nie ja jemu ;) Sny miałam dziś potworne otrząsnąć się nie mogę. Śniło mi się, że mi dziecko w czasie cesarki pokroili. Dobrze, że pojutrze wizyta bo już się stresuję, że coś jest nie tak i to przez to takie koszmary. Lecę dziergać, już prawie skończyłam śpioszki dla małego Tymka naszych znajomych Buziaki!
-
moniq grahama kupuję w realu w Niemczech, w lidlu też te mieszanki mają super, ale z czasem wolę sama mąkę wymieszać i dobrać, o taki ze mnie eksperymentator to masz ogólnie zbuntowane chłopaki, bunt 4,5 latka pewnie gorszy niż bunt dwulatka bo lepiej potrafi odpyskować. paulina za 10 lat kierunek "bardziej na południe" ;) marzy nam się Grenoble albo okolice Lyonu ale to zobaczymy. Mamy trzylatków szczęśliwe? Czekam na to... tyle, że ja wtedy będę miała póltora-roczniaka w bonusie czyli bunt dwulatka od nowa ;) Wychodzę z założenia, że spokój taki prawdziwy najprawdziwszy to będzie jak się latorośle z domu wyprowadzą, ale jeszcze mi do tego nie spieszno ;) Z sokiem akcja nieziemska, sama nie wiem jak bym zareagowała... wiem, że na moją Zosię na przykład krzyki wcale nie działają, jak ją ignoruję to w miarę jakiś efekt z tego uzyskuję, ale to też nie zawsze. kasia "miam miam" dobre Zosia do dziś tak woła ;) u nas szpital w domu, Zosia dziś od rana marudna, a chłop do pracy nie poszedł bo całą noc miał jakieś sensacje żołądkowo-jelitowe, lecę bo już młoda jojczy, ze coś nie tak. oszaleję dziś z nimi obojgiem...
-
paulina młyn w trakcie negocjacji, chałupa co tam stoi jednak całkiem do przerobienia, bo okazuje się, że są w niej dwa oddzielne mieszkania, do tego "garaż" na dwa 19. tonowe tiry, magazyn i sam młyn który jest z całym wyposażeniem maszynowym, datowany na koniec 16 wieku i przestali go używać dopiero w 1982 roku! pójdziemy obejrzeć ale sama nie wiem czy warto się w to pakować, tym bardziej, że nie chcemy tu zostać na zawsze tylko na max 10 lat. No i czy ja chcę być młynarzem? Bo jak to takie gotowe do pracy do szkoda wybebeszyć i zaprzepaścić spuściznę tylu generacji młynarzy... Poza tym teraz to chyba dobry biznes taka bio mąka... Chleby wydziwiane piekę sama właśnie w maszynie (kupiliśmy w lidlu za 34€ chyba 3-4 lata temu) kupujemy zapas mąki u Niemca - orkiszowe, graham, razowe itp i z tego robię mieszanki. Uwielbiam bagietki ale muszę mieć od czasu do czasu też normalny chleb w domu, tak jak u moniq przychodzi to u mnie falami. mona ja odświeżaczy nie lubię, uważam to za zbędną chemię, bo czym innym to jest? wolę wywietrzyć i postawić jakieś suszone mieszanki nasączone olejkiem (teraz w ciąży to już w ogóle o niczym mowy nie ma, nawet zapach płynu do prania mnie doprowadza do mdłości) Super, że w pracy lepiej, oby tak dalej. A papierosy nijak się mają do dziury ozonowej ;) Jak na moje oko to bardziej efekt cieplarniany, bo zwiększa emisję CO2 do atmosfery. pati, paulina widzę, że nasze dziewuszyska dzisiaj równo dały czadu. Ja ledwo wytrzymałam. o 15:30 miałam kryzys chciałam po m dzwonić, żeby przyjeżdżał bo ja już rady nie dawałam. Słowo daję, jakby się ktoś sąsiadów zapytał, czy u nas wszystko ok mogliby śmiało powiedzieć "oj ta matka to chyba maltretuje to dziecko, tak się ta mała wydziera". 10 razy urządziła mi histerię jakby ją ze skóry obdzierali, po pół godziny co najmniej za każdym razem uspokajania szlochów i lamentów. No myślałam, że zejdę. I to żeby powód miała - raz, że t shirt jej ubrałam z puchatkiem a ona chciała z sową (brudny jak ja cię nie mogę i do tego to pidżama...), raz, że chciała jeść przy małym stoliku a zasada u nas, że je się przy dużym stole (poszłyśmy na kompromis i zjadła przy dużym stole ale na normalnym krześle nie w krzesełku i jakoś dało radę), raz, że jej pieluchę chciałam przebrać, raz, że nie chciałam jej po schodach na rękach wnieść itp itd. Chyba bunt dwulatka pełną gęba. No i jak tylko "nie" usłyszy to od razu płacz. Oby do jutra popołudnia i weekend będzie... blondi dzięki za papierek dostarczony za pośrednictwem Kasi Ciekawa jestem ile nam by dali.... Tak na marginesie to nawet nie zaczęliśmy myśleć o kredycie. Może się okazać, że super dom znajdziemy a nie będzie czym za niego zapłacić ;) Lecę się relaksować... albo spać.... do jutra!
-
dzień dobry :) Historia z młynem ciągnie się dalej, m wczoraj tam pojechał obejrzeć i będzie dziś bezpośrednio do tych ludzi dzwonił, może będą chcieli sprzedać nie przez agencję, byłoby taniej. Cały plus tego wszystkiego jest taki, że sam młyn jest tylko częścią, obok stoi normalny dom, jak na oko m, w całkiem niezłej kondycji (140m2), Do tego dwa inne budynki i prawie 2 tys m2 terenu. Zadziwia mnie tylko ta niska cena, możliwe, że młyn jest z obowiązkiem renowacji, zobaczymy. Wtedy nie można by zrobić po swojemu tylko z wytycznych konserwatora. Paulina niesamowita historia z tymi czworaczkami. Kobieta myślała, że wcale nie może mieć dzieci a tu dostała aż 4 córy za jednym zamachem ;) Słomiany zapał męża może być niebezpieczny, w takiej sytuacji też bym się na budowanie domu nie zgodziła. Co innego remont, bo to co najmniej łatwiejsze zadanie. mona ja tam przeciwko budowaniu domu wcale nie jestem, przynajmniej sama mogłabym zaprojektować ;) Tylko u nas z terenem jest ciężko. A jak już coś jest, to bardzo drogie, w cenie gotowego domu. pati ależ pięknie ci śpi córcia, szczególnie te dwie drzemki w ciągu dnia, oddech dla ciebie :) u nas w końcu ustabilizowała się jedna dzienna drzemka między 12:30-14:30/15 czasem dłużej jak mocno zmęczona, więc też nie jest źle. kasia zaglądałam wczoraj smokowi do paszczy ale żadnego nowego kła nie zauważyłam, chociaż dziąsła na końcu jakby się szersze zrobiły więc chyba coś idzie. A z Tusiowymi zębami muszę cię zmartwić, że dwa to dopiero początek, jeszcze 18 przed wami, więc z tym spokojnym spaniem nie cieszyłabym się zbyt szybko... Pioseneczka świetna, znam ją bardzo dobrze z jednej z 3 ulubionych płyt z muzyką mojego dziecięcia ;) Dziś nocka u nas spokojna, dopiero przed chwilą mała pierwszy raz zakasłała, czyli na plus. Gorzej ze mną bo mnie trochę rozłożyło - nos mam całkiem zatkany, ale to chyba naprawdę problem wilgoci w domu, bo teraz spadło do 34% i dalej idzie w dół. Do tego drzwi do kuchni pękły czyli jest naprawdę źle... porozwieszam wszędzie mokre ręczniki i pranie, nie tylko u Zosi w pokoju i zobaczymy czy coś to da. Lecę bo mała się obudziła. Będę później.
-
hej! paulina na szczęście po tym jednym razie przedwczoraj wieczorem, Zosia już więcej nie wymiotowała. Wczoraj tylko jedna rzadsza kupka i pięknie jadła cały dzień. Odmówiła tylko kolacji, ale obiad zjadła 3 godziny później niż zwykle, bo aż o 15, a zaraz po tym podwieczorek zażądała więc może dlatego nie była głodna. Dziś cała noc przespana bez nawet jednej pobudki, tzn Zosia się nie budziła... mnie obudził potworny ból kręgosłupa, mały się musiał jakoś źle ułożyć, nawet obrócić się nie mogłam. Ból był taki sam jak wtedy, kiedy złamałam kręgosłup... w końcu jakoś mi się udało na brzuch przeturlać i przeszło ale już wpadałam powoli w panikę, że rano trzeba będzie do szpitala marzenka powodzenia u lekarza! Pamiętam, że wizyty u mojego pediatry w Niemczech to też była niezła gimnastyka umysłu, no ale jak się zmusiłam to jakoś szło i nawet udawało mi się go wypytać o wszystko co zaplanowałam i zrozumieć odpowiedź. Ważne, żeby się przygotować i mieć ze sobą słownik/rozmówki, bo nawet już mówiąc jako tako w danym języku pewnych medycznych zwrotów możesz nie zrozumieć (szczepionka, leczenie itp) bo to nie są wyrazy których się używa na co dzień. Poszukiwania domu u nas kiepsko idą, wszystko co mieliśmy na oku już dawno sprzedane, domy tu idą jak świeże bułeczki... mąż teraz wynalazł jakiś stary młyn do renowacji, dziś będzie dzwonił, a może akurat? No i uderzyliśmy do innej agencji, facet miał nam coś wysłać w tym tygodniu bo w piątek dostali jakiś nowy dom. Zobaczymy. Lecę ćwiczyć a potem błogie, poranne lenistwo...
-
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
Marmi odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
o widzę, że ruszyło się trochę... agha zdrowiej! mam nadzieję, że terapia pomaga i niebawem dojdziesz do siebie. a robótki jakie? bo jak szydełko i druty to mogę podesłać jakieś modele ja to dziergam kiedy mogę ostatnio też sobie maszynę do szycia kupiłam, może coś fajnego uszyję jak czas znajdę. póki co muszę podszyć firanki ;) flor pisz koniecznie jak synuś! co u was? jak się czujesz? jak sobie dajecie radę? witam nowe mieszanki! ja zmieszana z francuzem, wcześniej w niemczech mieszkaliśmy teraz w końcu jesteśmy we francji. mój m po polsku już całkiem nieźle sobie radzi, z moim dziadkiem ostatnio naprawiał samochód i się całkiem nieźle dogadali ;) ogólnie rozumie już prawie wszystko, czasem tylko składniowo mówi niepoprawnie i słów mu brakuje ale to z czasem przyjdzie. pozdrowienia i do zobaczenia! -
marzenko opinia ciekawa powiem szczerze, tym bardziej, że lot i lufthansa to praktycznie jedna i ta sama firma bo obie należą do star alliance i np możesz kupić bilet w locie a lot będzie obsługiwany przez lufthansę. no a różnica w cenie rzecz względna, raz ten ma taniej raz tamten, wiem bo przez lata kombinowałam z szukaniem jak najtańszych biletów i zazwyczaj wymiennie albo lot miał drożej albo lufthansa. tak na marginesie ciekawi mnie na jakiej podstawie maja taką a nie inną opinie ci znajomi. bo jeśli których z nich jest technikiem lufthansy to wolałabym wiedzieć do czego nie wsiadać ;)
-
pati zapomniałam ci napisać, że moim faworytem z twoich wybranych sukienek jest ta żółta, druga z klasą ale za smutna jak dla mnie na taką okazję. na spacery wychodziłyśmy codziennie, ale od dziś gorączka więc jesteśmy zablokowane. jak temperatura poniżej -7 to nie wychodzę też raczej, chyba że z przyczepką rowerową bo tam mała zabunkrowana jak w namiocie, więc ma ciepło. a jak więcej niż -7 to ubieram jej spodnie na narty i biega sama, nie wiem czy by mi się ja udało zmusić do wysiedzenia w śpiworku do wózka. paulina ja jako wyrodna matka daje ciągle dziecku picie z butli i smoka na noc i na podróże. mała dostała gorączki w końcu, może nareszcie wyzdrowieje. a ja szukam nawilżacza powietrza, taki wybór, ze nie mam pojęcia co kupić....
-
uf jestem. impreza udana, chociaż padłam o 23 ;) jeśli chodzi o jedzenie to zrobiłam quiche lorraine, quiche z szynką i pieczarkami i quiche z marguez (Ten ostatni wyjątkowo dobry jak chcecie moge wrzucić przepis) Do tego micha sałaty z pomidorem i ogórkiem. No a na deser patrycjowe brownies Zosia dalej chora, bardzo źle śpi w nocy i do tego miała biegunkę i zwymiotowała wczoraj wieczorem więc dziś oczy na zapałki, bo spałam może ze dwie godziny w sumie panikując, ze się przez sen wymiotami zadusi.... Sama już nie wiem co z nią zrobić. Chyba ten tydzień posiedzimy w domu i nie pójdziemy do dzieci, może w końcu jej przejdzie. Do lekarza chyba nie będę znów lecieć, bo trzeci raz z niczym już mi głupio, czuję się jak matka-maniaczka co z byle pryszczem do specjalisty lata. Pogoda u nas taka sobie, piękne słońce ale temperatury iście północno-polskie typu -15 stopni więc ciężko wyjść z domu. marzenka ja latam lufthansą od lat i według mnie nie ma na co narzekać. Jakość usług na poziomie, w ciągu tych wszystkich lat dwa razy trafiła mi się stewardessa nie w sosie, tak to wszyscy do rany przyłóż (inna historia obsługa na lotnisku w Gdańsku ale to nie ma nic wspólnego z linią lotniczą). Do niedawna jeszcze nawet ceny mieli ekstra. Ciekawa jestem co koledzy polecają zamiast lufthansy? Wózek dla małego dziecka bezpłatnie, fotelik samochodowy też, wszystkie info są do znalezienia w necie, najlepiej na stronach linii którymi będziecie lecieć. No i dla dziecka dowód musi być, ale ten temat przerabiany już był sto razy.... nawet całkiem niedawno. Lecę prasować.... Paulina pokonałaś swoje prasowanie? u mnie 3 tyg już leży, dziś rano m nie miał z czego wybierać ubierając się rano do pracy więc chyba czas najwyższy się za to zabrać.....
-
hej hej :) u nas też trochę śniegu :) o 6 rano odśnieżałam wyjazd z garażu kasia babyfon mam zwykły z Aventu Philips Avent SCD 510/00 - DECT Babyphone (Import Allemagne): Amazon.fr: Bébés et Puériculture (nie szumi) taki z kamerą moim zdaniem zbędny bajer bo przez ten zwykły słychać nawet jak dziecko się obraca w łóżeczku (a stoi u nas to cudo za zamkniętymi drzwiami - tzn Zosia śpi w swoim pokoju a babyfon stoi na korytarzu). Ale to zależy czy chcesz obserwować jak mała śpi ;) to wtedy inna historia. Używamy dopiero tutaj bo w mieszkaniu nie widziałam potrzeby - nie było aż tak duże, że bym dziecka nie usłyszała.
-
mona ja mieszkam w Alzacji. Ale jak będę jechać do Toulon to dam, znać, może akurat będziesz na zakupach marzenka king jouet to jak najbardziej sklep z zabawkami dla dzieci, nie ma nic wspólnego z placem zabaw. jest też w nim sekcja bebe king i tam są rzeczy typowo dla dzieci. Wystarczy wpisać w przeglądarkę wyskakuje jako pierwszy wynik King Jouet - Achat/Vente de jeux et jouets en ligne - Jeu pour enfant et famille Poza tym ze sklepów z rzeczami typowo dla małych dzieci to znam Aubert Tout pour votre bĂŠbĂŠ : catalogue puĂŠriculture, articles pour bĂŠbĂŠ : Aubert i Autour de bebe Autour de Bébé : le spécialiste en puériculture (poussette, landau, lit bébé, chambre bébé, si?ge auto bébé). Jest jeszcze toys'r'us i tam jest sekcja babies'r'us. Czy są dobre nie wiem, zależy jakie masz kryteria ;) W każdym sprzedają to samo. Ja zamawiałam większość rzeczy przez internet. a tak a propos mutuelle mi się przypomniało - my nie mamy bo w Alzacji refundowane jest 90% i się najzwyczajniej w świecie nie opłaca.
-
hej hej! mona ja co prawda mieszkać nie mieszkam blisko ciebie ale bywam w Toulon kilka razy do roku, więc może się kiedyś spotkamy :) problemów współczuję, mam nadzieję, że lekarze wymyślą coś mądrego, żeby ci pomóc. Co do refundacji z CPAM, to moim zdaniem trzeba wypytać u źródła, nie będzie wątpliwości. Myślę, że żadna z dziewczyn nie ma całej listy refundowanych badań i zabiegów w głowie ;) marzenka sama napisałaś po skończonych 4 miesiącach powinno się wprowadzać nowości do diety a najwyraźniej owoce podałaś już wcześniej, warzywa i kleiki też ;) ja czekałam do 6 miesiąca, mój pediatra naciskał, żeby wcześniej, ale moim zdaniem każdy zrobi jak będzie uważał za słuszne, bo tak naprawdę w tej kwestii tyle opinii i teorii co lekarzy. Jedno jest pewne, że przed skończonymi 4 miesiącami nie powinno się podawać nic innego jak mleko. Co do jedzenia ze słoiczków to to, że data długa nie znaczy, że są w nich konserwanty. Domowe przetwory przecież też bez chemii a trzymać można długo. Póki zamknięte hermetycznie (a dodatkowo dziecięce jedzenie jest wytwarzane w warunkach sterylnych podobno) to się nie zepsuje. To się pomądrzyłam ;) Trzymam kciuki, żeby ząbek szybko i bezproblemowo się przebił :) moniq jak tam wystawa dinozaurów? dobrze, że weekend spokojniejszy, czasem i ty musisz odpocząć ;) U nas lepiej, dziecko już je normalnie, chociaż jeszcze nosem pociąga ale widać, że to końcówka, ja też zdrowa więc jest ok :) Wczoraj mój m w końcu poczuł pierwszego kopniaka swojego nienarodzonego syna mały zaczyna być coraz bardziej ruchliwy, chyba czeka mnie taki ciężki trzeci trymestr jak z Zosią gdzie jej stopy wypychały mi żołądek przez gardło ;) No ale lepiej tak niż jak bym się miała stresować brakiem ruchów ;) Też wczoraj byliśmy na spotkaniu nowych mieszkańców naszego miasteczka, atmosfera świetna, odbyliśmy przemiłą pogawędkę z merem, obiad zaserwowali, byłam w szoku jak w tak małym miasteczku ludzie się potrafią zorganizować. Coraz bardziej mi się tu podoba. Jeszcze jakby nam się udało znaleźć jakiś super dom do kupienia ;) Ale to się na szczęście nie spieszy, bo ten co wynajmujemy wielkościowo jest wystarczający. Lecę się lenić. Zajrzę później. Miłego wieczoru!
-
Jak najbardziej polecam przyczepkę, mamy Chariot Cougar 2, dziecko jest w niej super bezpieczne, w razie wywrotki przyczepka się nie przewraca, jest amortyzowana z możliwością dostosowania uwzględniając wagę dziecka no i maluch ma mnóstwo miejsca na zabawki, jedzenie czy przekąski. na długie spacery piesze używam jej też zamiast wózka. Bałabym się dziecko w foteliku wozić, ale wiem, że wielu ludzi sobie je chwali.
-
Hej baby! Jak tam u was? U nas lepiej, Zosia już mnie zakatarzona, przynajmniej sypia lepiej, jutro ją znowu zaprowadzę do dzieci to pewnie znowu ją złapie choroba... No ale lekarz powiedział, żeby iść to idę. Niby naturalna szczepionka ;) Ja też w miarę, myślę, że nic się z tego nie rozwinie. Akt urodzenia w rezultacie załatwię przez konsulat, paulina wiesz, że też podlegam pod ten w Lille? Od pierwszego lutego likwidują w Strasbourgu i departament przechodzi do Lille. Poza tym coraz więcej ludzi się deklaruje na obie parapetówy więc dwa pierwsze weekendy lutego będą wyjęte z życia ;) potem teściowie przyjeżdżają, szwagierka z dzieciakami i zaraz marzec. Chciałam jak paulina do polski lecieć ale jak zobaczyłam ceny biletów to mnie zmroziło - teraz Zosia ma już normalny bilet i płaci się prawie 100% ceny - dla mnie i dla niej to w sumie ponad 500€... liczę na to, że do marca zrobią jakąś promocję.. szkoda mi tyle kasy na tydzień wyjazdu i to jeszcze jak wszyscy do wieczora w pracy i w rezultacie same z Zosią całymi dniami siedzimy jak tutaj... lecę się lenić, dziecko śpi - czas na seriale. a i dzierganie dla nowego kolegi mojego dziecka - wczoraj się urodził synek naszych nowych znajomych buziaki!
-
KasiaMhej, wtrace sie do dyskusji w kwestii aktow, ja tez mysle ze zachod bardziej europejski i nawet jesli prawo obowiazuje wszedzie to nie wszyscy o tym wiedza i to co jest gdzies standardem w jednym miejscu, w innym juz nie jest. ja tez akt mialam po polsku a wyciagalam w 2010r. Marmi tak czy inaczej powodzenia z urzedami. :) no a mój jeszcze starszy bo z 2008. zastanawiam się czy tam jutro nie zadzwonić, ale nie wiem czy się chcę niepotrzebnie denerwować...
-
pati odpis aktu wybierałam do mojego ślubu w 2008 roku, więc stary jest. poza tym urząd w Słupsku. Nie wiem czemu akurat taki nie inny, odpis aktu jak odpis aktu nigdy innego nie widziałam. Wrocław bardziej unijny niż Słupsk więc może u was już takie międzynarodowe dawno dawali, Słupsk to jeszcze komunizmem śmierdzi, tam panie w urzędzie łachę robią, że w ogóle coś ci wydrukują. Wolałabym, żeby to był któryś z trójmiejskich urzędów ale na moje nieszczęście jak się rodziłam, to moi rodzice jeszcze tam nie mieszkali ;)
-
patricia2010Ja tak na szybko, Marta dziekuje za info! Musze sie dowiedziec bo chyba mowimy o tym samym USC prawda? Ty tez podlegasz pod Wroclaw czy pod Katy Wroc? Marmi, "polskiego "aktu urodzenia nie trzeba dawac do tlumacza bo jest tzw miedzynarodowy; ten ktory bralam trzy lata temu ma pod kazda rubryka ma tlumaczenia w 5 jezykach w tym po francusku. jakby u mnie też tak było to bym nie dawała do tłumacza... wszystko po polsku. zresztą dla mnie to durnota straszna, bo to przecież to samo co w livret de famille, cpam nie ma co robić tylko wymyślają dodatkowe dziwaczne kryteria.
-
melduję się poweekendowo... po czwartkowym klubie bobasa dziecko mi się pochorowało. pierwszy raz w życiu chora więc jest dość ciężko i co za tym idzie czasu brak na pisanie. teraz akurat mam dwie minuty bo ogląda barbapapę, ale zaraz muszę lecieć ją czymś zająć bo pewnie sobie przypomni, że ma katar ;) po południu idziemy do lekarza, może coś wymyśli, żeby jej z tego jakieś zapalenie oskrzeli się nie wykluło. dziś w nocy się kaszel pojawił, więc wolę dmuchać na zimne. Marta 100 lat dla chłopaków!! niech rosną zdrowo małe rozrabiaki pati leć do Polski sama, przynajmniej sobie poszalejesz. kasia gratuluję pierwszego ząbka Martusi! paulina super sprawa z tym basenem dziewczyny ja seriale zupełnie na innych stronach oglądam, z megauploadu chyba jeszcze mi się nie zdarzyło korzystać bo mnie zawsze wkurzały te limity. co do aktu urodzenia ja muszę dla cpam przetłumaczyć i najbliżej tłumacz w strasbourgu... spojrzałam właśnie na suwaczek, już mi piąte okienko wskoczyło już prawie z górki... lecę do chorej, do później!