Skocz do zawartości
Forum

agusia20112

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agusia20112

  1. Witam porannie u nas zimno -8 i pada snieg....ja juz wstawiłam zupkę ogórkowa do gotowania...a potem biore sie za łazanki pranie rano wstawiłam więc zaraz koniec ....to wyschnie do wieczora a dzis mam prasowanko...ale nie wiele jutro M w domu a ja ide do pracy a w piątek teściowa
  2. ŚwieżakAż się boję dołączyć..........18 stycznia byłam u lekarza, zobaczył pęcherzyk. Ostatnią @ miałam 10 albo 11 grudnia jakoś. 24 i 25 grudnia były przytulanki, więc wtedy się udało. Bardzo pragnę tego dziecka ale jeszcze nie popadam w hurraoptymizm, wręcz panicznie się boję, bo poprzedniej ciąży nie donosiłam. No i tak jak Wy panikuję, że jeszcze nie było widać zarodka. dzieciątko poczęte w szczególnym dniu i na pewno ma moc ...wszystko bedzie dobrze i tak myśl ....duzo duzo zdrówka dla ciebie i maleństwa i masz towarzystwo IWY....to razem bedzie Wam raźniej
  3. Helenaagusia20112a co nie chce pic leku,czy źle toleruje?? idziesz na l4? nie chce wogole otwierac buzi-niestety prosby grozby nic nie pomagaja, i niestety trzeba jej na sile wlewac:( brutalnie - no ale coz zrobic:( mlode, otwiera ladnie dziubka biore sobie na nie wolne to faktycznie problem u mnie obie "lekomanki" i wszystko wezmą,nawet syrop z czosnku u nas byl za to problem nietolerancji przez uk.pokarmowy
  4. HelenaHej:)Jbio no to poszalalas ze taka nei wyrazna wyszlas dzis moje starsze w koncu zaczelo cos jesc- nie duzo, no ale widac ze juz lepiej mlodsze, ma lepszy apetyt, ale szalu nie ma za to z antybiotykiem i starszym gehenne mamy nastepny tydzien posiedze sobie z nimi w domu, zreszta i tak poki co nie ma dla mnie zastepstw no a chyba mnie diobelki zarazili, bo mnie gardlo i uszy zaczynaja bolec:( Curry, wybacz ze dopiero teraz pisze- fantastycznie ze wyniki duzo lepiej niz poprzednio a co nie chce pic leku,czy źle toleruje?? idziesz na l4?
  5. a miałam Wam pisać Emilka polepiła z plasteliny takie figurki koników,ze mi szczena opadła...wszystkie szczegóły ,podkowy,nawet kitka na ogonie
  6. jbioagusia zapuszcze ci na priv maila mojej siostry. Pracuje w urzędzie skarbowym od 5 lat, więc chętnie ci pomoże. Powołaj się na mnie :)
  7. mam pytanie do znających sie na księgowości mój ex pracował od lutego na najniższą krajową ...rok temu robiłam mu rozliczenie -programem z gazety ,było prawidłowe i zwrot był ok 400 zł a teraz robiła mu księgowa i wyszło mu 1200...żadnych dodatkowych dochodów nie miał księgowa mówiła że jakies zmiany sa od tego roku...... ktoś wie coś na ten temat??????
  8. no Emilka jutro wraca do "życia"...i tak po tygodniu feriie,ale już tęskniła za koleżankami a w marcu sukienki komunijne do odebrania już -
  9. IWA23Oopsy Daisyagusia20112na pewno w dużym stopniu na to jaki jest m,miał wpływ jego dom....matka woląca alkohol i facetów...m wychowywany przez sąsiadkę...jak chorował to sam leżał w szpitalu,nawet jako maluch....ale chyba tym bardziej powinien starać sie być innym,wie jak się czół w takim domu I właśnie tak jak piszesz.POWINIEN się starać by Wasze dzieci nie czuły, nie przechodziły tego co przechodził Twój partner.Powinien wiedzieć jak się czuł w wielu sytuacjach i nie powinien dopuścić by jego najbliżsi przechodzili przez to samo....Przykro się czyta to co piszesz Agusiu bo jesteś naprawdę wartościową kobietą, zasługujesz na dobre traktowanie i bezgraniczną miłość.I Asia z Emilką również Miłej niedzieli również dla Ciebie Powinien,ale on nie ma tego wpojone i nie wie jak i nie potrafi i to Agusia jako jego partnerka powinna mu w tym pomóc,rozmową,wspieraniem,ciężko jest coś robić czego się nie umie.I na taką zmianę w zachowaniu,w otwarciu się na uczucia innych,do innych pracuje się latami. ale widzisz jak poznaliśmy sie on właśnie był inny podobało mu sie że może miec prawdziwą rodzinę,że Emilka go zaakceptowała,doceniał ciepło domowego ogniska i są dni że jest tym Jackiem -którego poznałam może źle sobie radzi ze stresami,może przyzwyczajenie zwyciężają a jeszcze jego mama nie ułatwia sytuacji,gadając mu głupoty
  10. co do trudów rodzicielstwa to wiem ,że prawie każda rodzina ma te problemy i dla tego szukałam pracy aby móc to pogodzić-i udało sie na szczęście szefowa super babka zresztą jej mąż też spoko i mówiła ,że raczej będzie dłuższa współpraca miedzy nami...więc super a skoro moga zarobić pracując 3-4 dni w tygodniu więcej niż zarabiałam w sklepie to dziekuje opaczności za tą pracę z M troche gadałam i znów mu tłumaczyłam ,że jak się oboje zgramy to bedzie tylko z korzyścią niby jego wypłata wystarczałaby....ale miec dodatkowo 2 tyś pracując kilka dni to kozystne...tym bardziej ,że i jego w wekendy teraz nie ma
  11. iszmaonaagusia20112co do M i planów to w rodzinie nie mam wsparcia,zawsze liczyłam na siebie...moja mama od czasu do czasu popilnuje Asia ,ale w tyg.pracujeawantur takich paralogicznych u nas nie ma nie jestem szczęśliwa,ale co robić....najważniejsze dzieci,a na mnie mogą liczyć...a codzinna praca jednak komplikowała by mi życie nawet jeśli już zrobie to prawo jazdy,to rozstając sie sama na auto tak szybko nie zarobię...a najgorsze w samotnym macierzyństwie są choroby dzieci,Emilka już sama powiedzi w domu....ale Asia jeszcze z 4 lata jak będzie mogła Agusia ale z tego co piszesz, Twoja mama pomaga Ci na tyle na ile moze. Skoro sama pracuje, a w wieku pewnym przecież już jest, i wtedy gdy potrzebujesz pomocy przy dziewczynkach Ci jej udziela, to wybacz ale jakiej innej pomocy oczekujesz? Przecież nie pracujesz zawodowa (nie pracowałaś), a mama tak, więc jakiego zachowania względem Twojej osoby i Twoich dzieci od mamy oczekujesz? Przedstawiłaś ją we wcześniejszych wypowiedziach w samych pejoratywach, a tym czasem okazuje się, że mama pomaga Ci na tyle na ile może. I tak, najgorsze są choroby dzieci, wtedy gdy nie ma ich z kim zostawić i trzeba kombinować, brać wolne, albo szukać opiekunki, ale ludzie tak żyją, tak funkcjonują i im się udaje. i to nie mając babci w mieście zamieszkania. tak teraz a niczego nie oczekuje moja mama owszem pracuje ,ale nigdy nie lubiła przebywac z dziećmi,,,oczywiście nie obwiniam jej nawet jak Asia była mała to pół godziny nie popilnowała jak miałam wizyte-ale ok nikt jej nie może zmusić...po prostu pisze jak jest mam koleżanki gdzie babcie sama sie o wnuki upominają na spacer wziąść czy na plac zabaw opisałam jak jest-bez oskarżania raz tylko miałam żal jak leżałam z Asia tydz.w szpitalu a mama nawet nie zapytała jak nam jest mama ma czas żeby wozić bezdomne koty po weterynarzu...a nie ma czasu przyjść na urodziny wnuczek....teraz to pierwszy raz ,że sie zdecydowała pomóc ale lepiej późno niż wcale...obowiązku nie ma
  12. witam po południu w pracy poszło szybciutko 5 godzinek...trioche posiedziałam u mamy teraz wcinamy obiad
  13. ŚwieżakDziewczyny nie radzę sobie sama ze sobą. Strach mnie taki ogarnął, że szału dostaję. Gdybym się później u gina dowiedziała, to już byłoby lżej, bo zarodek by był, a tak czekanie pozostaje zrozumiały Twój strach ale myśl pozytywnie...nie daj się...musi być dobrze i będzie żeby nie wiem co strachy precz....same dobre fluidy
  14. co do M i planów to w rodzinie nie mam wsparcia,zawsze liczyłam na siebie...moja mama od czasu do czasu popilnuje Asia ,ale w tyg.pracuje a i jakoś nie ma potrzeby przebywania z wnuczką...podobnie jak mama Curry i moja ma swoje zycie moja mama zaraz po moim urodzeniu(planowana byłam) zaszla w ciążę z moja siostrą z wpadki i to zniechęciło ja do macierzyństwa....zawsze opowiadała jaki był to dla niej trudny okres,że nie miała życia,że zniechęciło ja to do dzieci na zawsze co do M...to nie wiem na ile lepiej by mi było już teraz samej...dziewczynki mają z nim taki sobie kontakt,ale pewnie zauważyły by zmianę awantur takich paralogicznych u nas nie ma nie jestem szczęśliwa,ale co robić....najważniejsze dzieci,a na mnie mogą liczyć...a codzinna praca jednak komplikowała by mi życie nawet jeśli już zrobie to prawo jazdy,to rozstając sie sama na auto tak szybko nie zarobię...a najgorsze w samotnym macierzyństwie są choroby dzieci,Emilka już sama powiedzi w domu....ale Asia jeszcze z 4 lata jak będzie mogła a czasami jest jak kiedyś i ja wtedy odżywam,szkoda tylko ,że tak rzadko na pewno w dużym stopniu na to jaki jest m,miał wpływ jego dom....matka woląca alkohol i facetów...m wychowywany przez sąsiadkę...jak chorował to sam leżał w szpitalu,nawet jako maluch....ale chyba tym bardziej powinien starać sie być innym,wie jak się czół w takim domu
  15. no nocka na szczęście ok...a bałam sie sensacji pomału szykuję sie do pracy,potem we wtorek ,piątek i sobotę i niedzielę Emilka od poniedziałku do szkoły ,a za tydzień ferie
  16. iszmaonaDobrze, że Ci przeszło, no i że mama pomogła w opiece nad dziewczynkami. oby...wziełam przezornie stoperan i węgiel...no i zajadam suszone jagody...ale brzuch jednak taki obolały
  17. na razie nic mi nie jest a mieso- winowajca,jadłam tylko ja lekarz mówił ,że przy rora miałabym temperaturę...a po zatym o higienę chyba dbam jak trzeba...mam nadzieję ,że dziwczynkom nic nie będzie
  18. do 17 byłam w pracy-dzis duzo roboty potem po Asię i do domu młoda juz po kolacji teraz ja jem.....ciekawe czy nie będzie powtórki z rozrywki
  19. spakowałam Asie,ogarnęłam pokój i zaraz do babci
  20. no był inny...dlatego go pokochałam...było nam dobrze a ja jakoś trwam dla dzieci,teraz już dałabym rade sama ...ale wcześniej-jak? zero pomocy z nikąd a jak pracować?teraz powoli się usamodzielniam kurde nic nie mogłam nadal zjeść,mam nadzieję ze nie padne w pracy
  21. a teraz tak w nocy było u mnie pogotowie,obudził mnie okropny ból brzucha...nigdy tak nie miałam...chlupało mi i przelewało się i potem okropna biegunka,ale taka bez przerwy,nie mogłam z kibelka zejść...wezwałam pogotowie i tu mój luby-co ja z dzieckiem zrobie...co ja zrobie!!!!!!!jak mnie zabiorą,przecież on ma iść do pracy...a moja praca???????? ja pól przytomna z bólu lekarz obejrzał ,dał leki rozkurczowe,spytał że ma mnie zabrać do szpitala-odmówiłam bol ustapił po godzinie,ale ledwo zyję ale i tak muszę sie ogarnąć bo to ja muszę Asie wyszykować do babci i do pracy mnie nawet nie spytał jak sie czuję....to on przecież sie nie wyspał więc proszę nie patrzcie na mój związek jak na statustyczny-bo taki nie jest może z tym jak wtedy pisałam o praniu to wygladało jakbym m matkowała-ale ja wiem ,że on jak zrobi to na odwal i zniszczy...tym bardziej ,ze to w większości moje i dziewczynek rzeczy a dla mnie tez nie do pomyslenia zeby ojciec w chorobie sie dzieckiem nie zają,tylko marudził i wracając do wczoraj,Asia chyba cos wyczuła ,bo jednak ruch był i popłakiwała przez sen...a tatuś wstał ??pogłaskał????NIE wydarł sie śpij,żesz i ja się zwlokłam i poszłam do Asi i pogłaskałam uspokoiłam,i już spała dalej tak to jest i nie zmyślam,też chciałabym móc napisać,żę moge liczyć na m
  22. ŚwieżakDziewczynki przepraszam, że tak ni z gruchy ni z pietruchy, ale bardzo chciałam się z Wami też nowiną podzielić - w ciąży jestem, piąty tydzień. super kochana,tak sie cieszę
  23. ale wierzę,że Wam trudno uwierzyć ...wychodzi ,że ja nie ufam mu ,nie wierze w niego i robie łajzę ale on taki jest zawsze jak są problemy zdrowotne jestem z tym sama i zamiast pomocy-oskarżenia...że nie wyśpi się ,że jeszcze on zachoruje,że moja wina nawet na usg 3d obraził sie ,że wyszlo ,że dziewczynka-też moja wina....szkoda gadać,ale takiego faceta mam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...