Zani, faktycznie dziwnie, że w nowej szkole synek zaczął chorować, może rodzice posylaja dzieci mimo wyraźnych objawów choroby. Albo jego organizm odreagowuje zmiany? Mam nadzieję, że będzie lepiej.
Zabieracie dzieci wszędzie ze soba? Mieszkamy z mężem na górze domu, na dole jakby w osobnym mieszkaniu rodzice, więc w zasadzie nigdzie nie muszę wychodzić, bo cokolwiek potrzevne to ktos załatwi. Pediatra nam powiedziała, że mamy z malutka wychodzić jak najmniej do ludzi, unikać większych zbiorowisk. Wytrzymałam tak miesiąc, a potem czułam, że za chwilę oszaleje, więc wychodzę z nią prawie wszędzie. Karmie piersią, więc nie jestem w stanie jakoś ustalić kiedy będzie głodna i do kiedy miałabym wrócić... A teraz mi teściowa nawija jak to odra panuje i że narażam malutka na ryzyko. Sądzę, że jednak moje przeciwciala ją chronią, ale trochę mi to siedzi w głowie.