Skocz do zawartości
Forum

Figa78

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Figa78

  1. Figa78

    Wrześniowe 2018

    Milu, podziwiam Cię, odważna jesteś:) ja ze swoją póki co to byłam w sklepie, ale to na takiej zasadzie, że jedno z nas zostawało z malutka w samochodzie;) Ja to zauważyłam, że po ciąży baaardzo zmieniło mi się podejście. Pamiętam jak przed porodem mówiłam, że nie zamierzam siedzieć z dzieckiem w domu, bo przecież musi mieć kontakt z bakteriami itp, bo jak się będzie je trzymało od nich z dala, to nie będzie odporne itp, a teraz boje się zabrać ją do hipermarketu, bo bakterie. Tak samo mówiłam o karmieniu piersią. Że w życiu nie będę karmić piersią, bo nie po to są butelki, a na dodatek będę miała cycki poranione. A tylko maleństwo się urodziło, to cały pobyt w szpitalu przepłakałam, bo nie miałam jeszcze pokarmu, a tak bardzo chciałam karmić
  2. Figa78

    Wrześniowe 2018

    Też tak macie, że nie dociera do Was, że Wasze maleństwo jest Wasze? Ja tak patrzę na swojego dzidziusia i nadziwić się nie mogę, że to właśnie ona jeszcze tak niedawno była w moim brzuchu. Może gdybym rodziła naturalnie, to jakoś szybciej by to do mnie dotarło:) Tak mi się przypomniała pewna sytuacja z dnia, w którym wyszłyśmy do domu. Przyjechali moi rodzice na kilka dni i w nocy, kiedy spałam sobie w najlepsze, przyszedł mój ojciec i całkiem spokojnym głosem, bez żadnych emocji, mówi: "Ej, wstawaj... No wstawaj (i tak z 5 minut, bo spałam jak zabita, mój mąż też) Dzidziuś chyba nie żyje." Ja w sekundę zapomniałam o bolącym brzuchu po cięciu, wyskoczyłam z łóżka, biegnę do małej. A ona śpi sobie w najlepsze. Pytam więc ojca, co on najlepszego wymyślił, a on co na to? "A bo ona ma takie zimne rączki" Myślałam, że zabiję.
  3. Figa78

    Wrześniowe 2018

    Mimo że moja Igusia już ma prawie dwa miesiące, to jakoś boję się przełamać, aby zabrać ją ze sobą na zakupy. A męża jak samego wyślę, to nieraz jest tak, że albo połowy rzeczy nie kupi, albo kupi nie to, co chciałam. Zawsze to lepiej samemu iść i kupić co trzeba, ale że mam prawo jazdy od niedawna, to jeszcze boję się sama jeździć... Moja dziś ma właśnie taki dzień, kiedy cały czas marudzi, a zawsze jest niczym aniołek. Może rzeczywiście jakiś skok się zbliża?
  4. Figa78

    Wrześniowe 2018

    Bacchi, ja już mam laktator na minimum ustawiony. Co do męża, to mój śpi ze mną cały czas, no chyba, że mega mocno chrapie, to go wyganiam na kanapę;) Dzidziuś ma swój pokój, bo sypialnia za mała i łóżeczko się już nie zmieściło. Mąż wstaje ze mną w nocy i albo zmienia pieluszke, albo karmi. Pod tym względem to mi się udał jak raz ;)
  5. Figa78

    Wrześniowe 2018

    Mimka, dzięki za podpowiedz:) Byliśmy z tym noskiem u pediatry i właśnie ona nam powiedziała, że to lekki niezyt. Bardziej się skłaniam ku temu, że to właśnie wina mleka, bo bardzo często jej się ulewa, a i kilka razy wyszło jej z noska takie białe gęste coś. Wode morską też zakrapiam. Jak nie przejdzie do poniedziałku, to w przyszłym tyg pójdziemy do lekarza, szczególnie, że już tydz to trwa. Dziś mam doła, bo tylko dwa razy karmiłam piersią, nabrał mnie boli, przy odciaganiu również i boję się, że mi pokarm zniknie.
  6. Figa78

    Wrześniowe 2018

    Dziewczyny, ja mam laktator tufi spectra 9, fajny jest, bo jednocześnie można z dwóch piersi jednocześnie pokarm odciągać, ale ostatnio albo mi się coś schrzanil, albo ja mam jakieś zaćmienie umysłu, ale nie mogę porządnie pokarmu odciągnąć, bo albo mi wszystko dołem wycieka, albo nie ciągnie. Bo ogólnie to karmię piersią i butelką, bo tak mnie piersi bolą jak maleństwo ciągnie, że nie dam rady tylko i wyłącznie piersią, więc mleko odciagam i daje w butelce. A w nocy to mleko modyfikowane, dzięki temu dłużej śpi. Dziś się wkurzyłam bardzo, bo pojechałam do apteki kupić aspirator do nosa, bo moje maleństwo ma jakiś niezyt nosa. Wygląda to jak katar, ale nic nie wycieka, dzidziuś też spokojny, a w nosku tak bulgocze jakby niewiadomo co tam było. No więc chciałam ten aspirator kupić i wyobraźcie sobie, że on prawie stówę kosztował! Biorąc pod uwagę, że trudno go dostać w aptekach od ręki, to go wzięłam. Ale zła jestem, bo np w internecie po 40 zł widziałam... Ale musiałam kupić, bo zdrowie dziecka ważniejsze... Aaa jakbyście pytały, to mam córeczkę Igusie:)
  7. Figa78

    Wrześniowe 2018

    Cześć Dziewczyny:) Mogę się do Was przyłączyć? Co prawda jestem mamą z sierpnia, ale wszystkie dziewczyny z sierpniowego forum zamilkły zaraz po urodzeniu dzieci, a ja zaczęłam Was czytać raz po raz. No i pomyślałam, że fajnie by było się dołączyć, bo właściwie to nie mam z kim pogadać ani ponarzekać jak trzeba, bo jakoś mi głupio ciągle poruszać temat dziecka przy koleżankach, które jak raz mają problem z zajsciem w ciążę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...