Niestety nie przeczytałam tego przed, tylko czytam PO. 
U mnie bardzo podobnie. 
w 10 tc zamiast bicia serca zobaczyłam na usg, że zarodek obumarł. Byłam w szoku. 
Obumarcie nastąpiło około 6tc, więc chodziłam tak niemal miesiąc. Otrzymałam skierowanie do szpitala, nie miałam żadnych krwawień ani plamień, ale groziło mi zakażenie. W najbliższym szpitalu kazali mi przyjść .... za miesiąc z braku miejsc i terminów, lub ewentualnie SOR jeśli wystąpią objawy wskazujące na zatrucie organizmu. 
Udało mi się dostać po 2 dniach do innego szpitala, 
wyglądało to tak... 
- kazali mi zabrac dokumenty - dowód, od ginekologa usg, rzeczy na przebranie, wode mineralna - nie pilam jej do zabiegu nie moglam a potem nie wiedzialam czy moge 
- rejestracja na oddziale ginekologii na czczo i bez picia nawet wody od połnocy 
- lekarz sprawdza dokumenty, w tym wydruk usg, potem sam wykonuje usg potwierdza, 
- daje mi papier czy chce otrzymać szczatki 
- zatrzymuje mnie w szpitalu do zabiegu 
- zostaje przejęta przez pielęgniarki, robia mi badania waga, cisnienie i badanie krwi takie jak morfologia i potwierdzaja grupe 0Rh - 
- wywiad z lekarka, podpisuje zgode na tabletke ktora ma wywolac skurcze i pomoc przed zabiegiem, zeby mniej narazic kolejna ciaze 
- inna pani dr wklada mi dopochwowo tabletke  
- klada mnie na oddziale mam czekac ok 3,5 h na efekty 
- przez 1,5 h nic wielkiego rozmawiam z dziewczyna lezaca ze mna w sali 
- potem zaczynaja sie skurcze coraz gorsze, powoduja tez chec wyprozniania sie, ledwo moge dotrzec do lazienki, u mnie skurcze byly bardzo silne, wiem ze nie kazdy reaguje tak na ta tabletke, ale lepiej byc przygotowanym, prosic o znieczulenie, miec przewiewna koszule, cienka, miec kompres, pic nie mozna, zaczyna sie plamienie z drog rodnych, 
- anestezjolog spoznia sie do zabiegu, wytrzymuje do umowionej godziny, ale potem naciskam przywolywacz i dostaje znieczulenie i podpaske,  
- pielegniarka przynosi mi wynik grupy krwi, 
- w koncu zabieg pol h po planowanej godzinie 
-wejscie na sale, 2 lub 3 osoby pytaja mnie jak sie nazywam, po kolei, kaza mi zostawic szlafrok i zdjac majtki, podpaske wrzucic do tej miski kolo fotela, wszyscy opiekunczy naprawde super, nie moge z bolu wejsc na fotel pomaga mi pielegniarka, bol sprawia ze nie zwracam uwagi na to ze 5 osob oglada mnie nago od pasa w dol, 
- lekarz ktory bedzie wykonywal zabieg wzbudza moje zaufanie, prosze go bym mogla miec dzieci jeszcze, mowi ze bede miec usmiecha sie do mnie łagodnie, przypominam im ze mam 0Rh- i to moja pierwsza ciaza, oczywiscie chodzi mi o zastrzyk serologiczny 
- zegnam sie w myslach z malenstwem i placze kilka sekund potem nic nie pamietam 
-zabieg pod narkoza 
- budze sie jakies 2 h pozniej wyspana spokojna nic nie boli w sumie jestem bardzo tym zdziwiona, miedzy nogami mam podpaske, spie dalej 
- budze sie, trwa obchod, wchodzi lekarz który robił mi zabieg, 
wszystko poszlo dobrze mowi, ze dwa tyg moge krwawic troche, w ciagu miesiaca powinna wrocic miesiaczka, moge po miesiaczce juz sie starac o dziecko, robie wielkie oczy ze tak szybko, ale pytam czy dostalam zastrzyk, zeby nie bylo konfliktu serologicznego 
- lekarz mowi ze jest z nimi pielegniarka z immunoglobina anty-D, pielegniarka podchodzi i tlumaczy wszystko, kaze sie obrocic na bok i nakluwa mnie domiesniowo w posladek nic to nie boli 
- dostaje wypis ze szpitala i moge wyjsc. Sama....bol psychiczny zostal 
mysle o przyszlosci, moj zarodek nie mog przetrwac, natura ma swoje prawa wie co robi, moglam tylko zniesc wielki bol i oczyscic macice, moge tylko czekac az minie krwawienie i przyjmowac antybiotyki jakie mi przepisano, przyjmowac nadal pregna plus i dbac o siebie, jutro ide po ovarin, moze im lepiej sie przygotuje to bedzie miec wieksze szanse....