MamaRobercika
Użytkownik-
Postów
27 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MamaRobercika
-
U mnie akurat to moje rozwarcie które mam już 3 miesiąc nie zwiastuje porodu, nie postępuje dalej więc ja już tak po prostu mam.
-
dratewkas Gratulacje :) Ja dziś ogarnęłam troche w domu, zaraz lecę po Roberta. Musze się na wieczór tez ogarnąć znowu tam na dole żeby być gotowa w razie czego. Przebralam dziś pościel i położyłam pod prześcieradło podkłady co by łóżka nie zabrudzic jakby wody mi odeszly np w nocy. Wiem wiem wcześnie sobie o tym przypomniałam, ale lepiej późno niż w cale. A może ja farbę muszę położyć, miałam kłaść i od 3 tygodni tego nie zrobiłam bo stwierdziłam że co będzie jak zacznę rodzić z farba na głowie. Więc może ja ta farbę muszę wkoncu położyć żeby rodzic zacząć. Mnie chyba coś właśnie blokuje przed tym porodem, nie wiem czy organizm może być już bardziej gotowy do porodu albo Laura nie gotowa, za zimno może i temu wyjść nie chce. A może się tam te rozwarcie co miałam wogole cofnelo bo też tak może być.
-
Czyli tak jeszcze z miesiąc hihi Ja właśnie patrzyłam w aplikacje że jestem w 11 mies ciąży oczywiście wędlug ciążowego kalendarza gdzie miesiąc to 28dni.
-
Jeśli 19 grudnia było serduszko a teraz tzn miesiąc później już nie ma akcji serca tzn ze ciąża niestety przestala się rozwijać. Robienie bety tak naprawde nic nie wniesie już, choć dla swojego spokoju może powinnaś ja zrobić. W szpitalu też napewno Ci ją zrobią przed zabiegiem by potwierdzić wszystko. Bardzo mi przykro.
-
A przypomniałam sobie co jeszcze chciałam napisać. Eileen, w Twoim przypadku dobrze by było jakbyś od początku nawet już teraz przed porodem zaczęła brać probiotyki, możesz dzieki temu uniknąć diety i alergi u dziecka. Często alergie pojawiają się dlatego że matka karmiąca ma nie szczelne jelita (chyba jelita) i alergeny w ten sposób się przedostaja do krwiobiegu a z krwi do mleka w większej ilości i przez to dziecko może gorzej reagować na mleko po jakimś produkcie ktory mama zje. Ciężko mi to jakoś logiczne teraz wytłumaczyć ale mi tak mówili przy synu że najpierw to powinnam sama zacząć stosować probiotyki a problemy z jelitami to ja mam od zawsze i dopiero jak to nie pomoże to wprowadzić dietę.
-
Magdness no już masz 40tc zaczęty, nie wiem czy zwróciłas uwagę na to i dociera to do Ciebie ale porod i u Ciebie może zacząć się w każdej chwili. Do terminu pozostało Ci tylko 6dni.
-
Tak dokładnie, wywołanie może potrwać nawet kilka dni, ale wsumie to najważniejsze być w tym czasie pod kontrolą lekarska. Ja też będę dopytywac na tej wizycie 22 stycznia co i jak. I powiem że wolę mieć indukcje już, niż żeby nagle po 42tc dziecko zaczęło tracić tętno i żeby mnie na szybko cieli. Bardzo bym chciała naturalnie rodzic. A boję się też tak w domu siedziec i czekac bo nie jestem w stanie zdiagnozować sama czy wszystko z dzieckiem ok, chyba że mam jeździć za każdym razem gdy Laura pójdzie spać i się przestanie ruszać a i tak mogę nie zdążyć bo jak cos się dziać zaczyna to tak naprawdę po kilku minutach jest już po wszystkim. Chyba się jej tam rozplacze żeby mi to skierowanie już dala, między innymi wspomnę jej sytuację mojej koleżanki która w tamtym roku przez takie czekanie straciła synka. Może poproszę swoją drugą koleżankę żeby poszła na tą wizytę ze mną, ona się tam z nimi nie cackała i tydzien przed terminem już w szpitalu leżała na własne życzenie a indukcje miała już w 40tc bo tak chciała tylko że ona dobrze zna język islandzki.
-
Magdness, nie wiem , nie nastawiam się na nic, mam wizytę 22 stycznia, mówiła że mnie już skieruje na szpital po tej wizycie jeśli nie urodzę ale nie wiem dokładnie po ilu dniach i czy mam już tego dnia torbę zabrać bo zostanę na indukcji czy to tylko będzie też kontrola, mówiła że musi mnie zbadać tam lekarz, więc możliwe że będzie usg ale nie mówiła jakie to będą badania więc mogę się tylko domyślać. Przy Robercie było tak że też miałam mieć wizytę po terminie a 2 dni przed nią odeszły mi wody a w dzień wizyty Robert się urodził więc może i tym razem też tak będzie.
-
Dratewkas trzymamy kciuki! Oficjalnie się dziś przeterminowałam. eileen a Ty nie powinnaś już mieć indukcji albo do szpitala iść? Czy dopiero po 42tc? My wczoraj dzidzi chcieliśmy coś popedzic ale nic a nic nie chce wyjść. Nie słucha się. Nawet skurczy nie dostałam po tym. A tylko pachwiny mnie boleć zaczęły. Eh. Przynajmniej mąż z tego skorzystał bo czeka go niedługo z minimum 4tyg abstynencji. Stwierdziliśmy że mi to chyba nic urodzić nie pomoże. Myślałam że przy synu powodem był brak ruchu że musiałam mieć indukcje ale chyba nie bo teraz jestem dość aktywna cała ciąże i nic się ruszyć nie chce.
-
Aniola gratulacje!
-
A właśnie jak wasze kg, mi średnio przybywa kilogram na tydzień i jestem tym przerażona a podobno na końcówce już się nie tyje, chyba u mnie coś na odwrót jest . Jeszcze 2kg i będę ważyć tyle co przy synu do porodu. Masakra. Teraz już 21kg na plus mam od wagi wyjściowej.
-
Mój wczoraj jak byliśmy w tym szpitalu to widział noworodka dziewczynkę, bo położna akurat niosła korytarzem jak przyszliśmy. I mówił że to takie malutkie było, a ja mu na to że czy on myśli że nasze większe będzie, takie samo przecież. Pytam się jakie myślał że będzie a on mi rękami jakos tak pokazał że wyszło że myślał że się urodzi z 74cm.
-
Ja mam bardzo dużo rozmiaru 56 a nawet mam rozmiar 50, mam nadzieję że Laura faktycznie będzie malutka.
-
Aniola powiedzenia! Eileen przydatność rozmiaru 56 zalezy od tego jak duże urodzi się dziecko. U mnie się 56 przy synu przydało do jakoś 6 tygodnia czyli poltora miesiąca a nie które nosił nawet do 2mies bo były elastyczne. Ja rodze małe dzieci, Laura tez na być malutka. Ale są dzieci co już przy porodzie maja ponad 56cm i wogole nie używają tego rozmiaru albo tylko przez chwilę. Choć powiem wam że to że jedno dziecko było małe nie oznacza że kolejne też będą. Ja się urodzilam w 42tc i byłam najmniejsza z rodzeństwa, coś chyba 52cm, brat młodszy jakoś w 40tc i był ponoć długi i chudy miał 57cm a za to najmłodszy brat urodzony w 38tc miał aż 60cm z tym że w tym wypadku moja mama miała cukrzycę ciążowa i była na zastrzykach. Wogole to ona też wtedy piła codziennie po litr pepsi lub 2, na zgage. Dalej ma cukrzycę i dalej pije pepsi, nie idzie jej przetłumaczyć że to jest sam cukier.
-
Jak masz jutro wizytę to możesz na wizycie spytać lekarza, może akurat to nic takiego. Tylko wiem że dziewczyny na fb za każdym razem pisaly że to infekcja bezobjawowa i że dostały od lekarza globulki. Ale to w pl. U mnie jest inaczej więc mi mówili że to normalne ale ze oni tu zawsze mowia na wszystkio że normalne to ja już dla świętego spokoju sobie kupiłam te globulki bo nie zaszkodzi użyć i faktycznie odrazu przeszło.
-
Nie wiem czy gesty zielonkawy śluz to czop bo u mnie był dość długo taki. Położna cały czas mówiła że jest ok, a wkoncu kupiłam sobie wtedy globulki i po nich przeszło. Większość dziewczyn w pl na fb pisało że u nich to oznaczało infekcje grzybiczą. Ostatnio też pisałam jakieś 2 tyg temu że znów taki mam i też kupiłam te globulki i przeszło.
-
Ja pamiętam ile Robert jadł bo oczywiście też musiałam to sprawdzić lakatorem. Pamiętam że jak miał 2 tyg to już zjadał 120ml jakoś, żarłok był z niego i musiałam przestać karmić co 2h (kazali przez żółtaczke co 2) tylko jadł co 3-4h bo nie był głodny tak często a w moment jak się urodził w 50 centylu wagowo to wskoczył na ponad 90. I był taki pulchny że mu się odparzenia robiły pod pachami, szyjka i zgieciach.
-
I u mnie się nie długo zaczną takie problemy, boję się jak Robert będzie reagował gdy mała będzie przy cycu. Mam nadzieję tylko że i drugie dziecie będzie pod tym wzgledem chociaż na początku takim aniolkiem co tylko je i śpi.
-
Magdness może faktycznie nie potrzebnie sobie cos wkręcam.
-
Niby jest dobrze ale jakoś taka niespokojna i tak jestem. Głównie dlatego że ten zapis ktg był dziwny. Te skoki tętna co chwilę, nigdy aż tak nie skakało i ona raczej Zadko bywa aż tak ruchliwa. Fakt że gnieździ się tam na dole że aż boli ale ogólnie to ciałkiem się troszkę tylko wypina i sporadycznie a tu mnie normalnie bombardowala z każdej strony na tym ktg. Ja naciskalam to a ona mi przyszła i mówi że ja nie naciskam i czy czuje ruchy bo ktg zapisuje a nie ma żadnego zaznaczenia prze ze mnie na wydruku. A noi wogole się skurcze na wydruku nie zapisaly a na ekranie były a położna sobie poszła więc nie wiedziała. Nie zapisał się też ten 1 taki naprawdę mocny, ja jestem pewna że to był skurcz, mąż twierdzi że może mała się aż tak ruszala ale ja miałam w tamtym momencie cały brzuch jak kamień i żadnych ruchów nie czułam tylko taki konkretny narastajacy ból i jeszcze krzyż w tym czasie bolał. A na tym ktg to wręcz zmalało napięcie. Za to jak coś tam skoczyło do 40 to ja żadnego skurczu nie miałam ale za to akurat mała noga atakowała ten czujnik od skurczy. Więc mam wrażenie że albo mi to źle zapiela albo to zepsute było. I mam jakieś mieszane odczucia po tym.
-
U mnie też pogoda do d... Nie lubię zimy aczkolwek tragicznie nie jest, najgorsze są sniezyce. Mąż mi uświadomił że podczas porodu gdy byłam zajęta darciem się w niebogłosy to miałam skurcze o sile 160, aż się bać zaczynam, nie pamiętam tego ale fakt było to na oksy.
-
Wygląda na to że wszystko ok. Albo mają to popsute bo np naciskalam guzik gdy się ruszala a tam się to nie zapisało, że ja naciskam. Skurcz żaden się nie zapisał linia prawie że prosta. Mimo iż na ekranie wzrastało od 20 do 30 czyli takie słabe skurcze tak to było na poziomie 20. A jak miałam taki jeden konkretny to tam było tylko 15 za to Laura tetno 180, a potem nie miałam skurczu a było na 40, nie 180 tego. Ale ważne że z Laura ok, choć niepokoi mnie to ze az ponad 170 nawet 180 było przy ruchach. Siedzimy i czekamy na pizze teraz bo Robercik sobie zazyczyl za grzeczne czekanie.
-
Dzwoniłam, teraz czekam na męża i jedziemy. Dla świętego spokoju bo osiwieje i nie będę w nocy spała tylko będę się martwić jak tylko Laura będzie się bardziej lub mnie ruszać albo jak mnie coś zaboli
-
Hymn, nic nie cieknie więc chyba nie odeszly mi wody. Co to w takim razie było, może się nie świadomie posikalam.
-
Jestem taka utalentowana. Eh. Wyrabalam się na lodzie jak szłam po Roberta. Masakra. Nie na brzuch tylko na tylek i trochę plecy ale konkretnie. Jak upadłam to coś mi pocieklo z pochwy. Doszłam do przedszkola to odrazu sprawdzałam czy nie krew ale nie, tylko trochę mokre majtki, ubralam podpaske żeby jakby co nie zmoczyc się cała bo pomyślałam że może wody. Ale jak już do domu wróciłam z Robertem to podpaska sucha. Teraz się położyłam i czekam bo jakby to wody były to na leżąco powinno cieknac. Laura na szczęście normalnie się rusza. Choć myślę czy nie zadzwonic i nie spytać połóżnej czy nie powinnam jednak przyjechać na ip