MamaRobercika
Użytkownik-
Postów
27 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MamaRobercika
-
I tym bardziej że jesteś już po terminie i może to oznaczać jakiś problem z łożyskiem.
-
eileen ja nie pisze nic takiego jak plan porodu, generalnie to i tak później w szpitalu jest jak jest, trafisz na dobry personel to będzie ok i bez tego planu a jak trafisz na zły to ich jeszcze "roszczenia" zirytuja i wtedy to dopiero będzie horror. Anielica może powinnaś wybrać się do lekarza/położnej na jakąś kontrolę tego śluzu, na Islandii jest jak jest i dużo rzeczy bagatelizuja ale krew to jedna z niewielu dolegliwości z którą każą zawsze niezwłocznie jechać na IP.
-
Ja bym bardzo chciała bo jestem ogólnie dziś mega zmęczona a mąż ma wrócić później z pracy. Chciałabym mieć powód by zadzwonić i powiedzieć że ma wracać bo rodze. Ale jeszcze nie rodzić tylko żeby wody mi odeszly i żeby rano skurcze dopiero były jak się wyśpię.
-
Aniola chyba ja mam coś takiego, jakoś ostatnio syna więcej przytulam i wogole. Baby blues hymn, przy pierwszym dziecku radziłam sobie z tym w dosc nie typowy sposób i wyjątkowo wyrodny. Gdy mąż wracał wciskalam mu dziecko, w lodówce było odciagniete mleko by nakarmil a ja robiłam sobie drinka z Jackiem i szłam się relaksować do jakuzzi teraz nie mamy jakuzzi ale mamy wannę. Jeszcze słuchawki na uszy by nie słyszeć płaczu i mnie nie ma. Oczywiście w razie wielkich kłopotów interweniowałam ale zwykle dawał radę. Miałam tak średnio co 2 tygodnie, mąż jak wracał to sam widział kiedy mam taki dzień że mam dość i sam Roberta brał i się wtedy zajmował. A zaczęło się to jakoś gdy Robert miał miesiąc trwało do pół roku. Później jakoś samo mi to przeszło. Robert wtedy przeszedł na butle i rozszerzanie, zaczął przesypiac noce i wogole, ja też mogłam wyjść gdzieś sama bez nich.
-
Może uspokoi Cie test ciążowy, wyjdzie negatywny tzn ze nie ma ciąży. A najlepiej to udaj się do lekarza bo być może za przesunięcie miesiączki odpowiada coś innego np infekcja, torbiel itp, warto się poprostu zbadać.
-
Myszka83 podobnego stracha, ale po za tym jak mój synek zniesie rozłąke to martwię się tym czy nie umrze z głodu przy moim mężu albo coś mu się nie stanie. Np spadnie z kanapy albo coś. Już mam milion czarnych myśli i wypadków w głowie co on może zrobić podczas gdy mąż się nim zajmuje. Ostatnio ich samym wysłałam na basen to umieralam ze strachu czy się tam nie utopi. Ufam mężowi i wiem że jest dobrym ojcem ale czasem bywa taki nieodpowiedzialny. Jak się razem bawią to ja zawału nie raz dostaje. eileen ja myślę że nie powinno w tym dziecko spać tak całodobowo mimo iż tutaj akurat ta wyściółka wydaje się ok ale do leżenia zamiast leżaczkow itp to moim zdaniem świetne bo można nawet na podłodze położyć a kupiłam też z myślą o tym że jak będziemy gdzieś chodzić to nie będę mieć gdzie u kogoś położyć dziecka a w nosidle też nie chce trzymać. Jeśli zdecydujemy że Laura będzie spac w nocy w kolysce to raczej wtedy wyciągnę ten kokon i położę w rozku na samym materacu. Nie chcę się w nocy martwić tym czy ona się nie obrucila i gdzieś tam w to nosa nie wsadziła wygląda to tak słodko ale zbyt bezpieczne to się nie wydaje.
-
Śliczny jest i jeszcze z imieniem:)
-
Ja się boję przenosić bo na is różnie bywa z tym wywołaniem i badaniami po terminie. Koleżance mojej ani razu ktg nie zrobili nie mówiąc już o usg a była sporo czasu po terminie. Ja w razie czego po prostu sobie będę przychodzić do nich zresztą nawet ja na kolejnej wizycie uprzedze że jak mi nie umówi wizyt i nie będzie badać na nich to ja będę przychodzić do nich w ramach IP i i tak będą musieli mnie zbadać i to w czasie gdzie mają tzw nagle przypadki. Będę pytać też kiedy ostatecznie mam jechać do szpitala na indukcje.
-
Wydaje się być idealny. Nie jest jakiś bardzo miękki. Tzn nie brakuje w nim wypełnienia. Ja ogólnie to mam łóżeczko dostawione do łóżka i możliwe że Laura i tak tam będzie spać w nocy bo wygodniej tak będzie mi karmić ją. Ale w dzień potrzebuje ja mieć na oku i potrzebuje moc ja gdzieś bezpiecznie zostawiać np gdy idę do toalety. A Z kosza się nie sturlika jak z łóżka. Mąż mi zrobił do tego kosza też skrętne koła żebym mogła nim swobodnie jeździć po domu. Nawet go malował specjalnie bo oryginalnie to on był słomkowy.
-
-
Już gotowe, czeka na moją królewne.
-
-
Babeczqa85 o taki. Wyszło 81zl z przesyłką. Narazie jeszcze w praniu. Ale boski jest i idealnie mi pasuje. Do mojej kołyski.
-
mama nikolkiMam podobne odczucia, nie czuję kompletnie takiej więzi jak przy Robercie, mam przez to wręcz wyrzuty sumienia. Bardzo chciałam dziecka ale jakoś tego nie czuję . Za to przy Robercie było tak jak u Magdness że bałam się macierzyństwa i nie byłam gotowa mimo iż też był planowany. Ale przy nim jakoś to przyszło odrazu, zakochałam się w pierwszej chwili jak go zobaczyłam. I teraz liczę na to że też tak będzie. Pewnie też będę mieć chwile depresji i załamań. Zresztą u mnie to całe życie trwa. Mam nadzieję że mąż wtedy podoła i nie będzie jeszcze mnie dobijał. Cieszę się że zawsze mnie popiera gdy coś postanowie i zawsze uważa że to dobra decyzja. Gdy chciałam karmić to mnie wspierał gdy powiedziałam że mam dość i nie chce to też mnie w tym poparł i wspierał. Gdy uznałam że pora rozszerzyć dietę to też mnie poparł tak samo w tym jaka kolejność. Gdy mówiłam że na cos jest za wcześnie to też popierał. Po za dawaniem mu cukru, ciągle mu potajemnie daje słodycze oczywiście nie mówię o tym jak był noworodkiem tylko później jak był większy . Razem jedzą . A mały cwaniaczek się cieszy bo tata dał mniami.
-
Pralka już nastawiona, jestem zachwycona kokonem, super i wcale nie drogo , wogole wszystko przyszło świetne. Jeszcze nie wiem czy śpiworek będzie do fotelika pasował ale za taką cenę było warto bo najwyżej we wózku się przyda. Koszula do porodu też ok ale mogłam wziąć jednak rozmiar mniejsza i dłuższą jednak ale wiem że jak brzuch zejdzie to i koszula pójdzie w dół
-
Ja po dziś stwierdzam że jak nie urodziłam po drodze to już nie urodze i muszę się z tym pogodzić. Poszłam zaprowadzić syna jak zawsze, wzięłam odrazu paczkę do wysłania nawet lekka z ubraniami po Robercie bo taka dziewczyna chciała. Jeszcze pod przedszkolem sprawdzałam czy przypadkiem nie ma mojej paczki już na poczcie bo jak jest to bym wzięła wózek żeby nie tachac no ale nie było więc poszłam bez wózka. Za nim doszłam na pocztę to trochę minęło bo to było 2,5km ale spoko nie takie trasy się robiło przed ciąża , na poczcie okazało się że paczka jest i ja głupia myślę sobie a mam przecież torbę ze sobą to wezme do torby, nie będę musiała do wieczora na nią czekać. Oczywiście to był błąd bo jak paczkę przyniosła z zaplecza to okazało się że jest tak wielka że do torby nie wejdzie. I potem musiałam ten karton tachac. Yyy a nie tyle że był ciężki a nieporeczny bo z ciazowym brzuchem to wyczyn. Wkoncu po drodze wpadłam na pomysł żeby wyjąć rzeczy i przełożyć ale się wszystkie nie zmieściły. Dobrze ze kokon był w worku zapakowany bo w jednej ręce miałam ten kokon a drugiej torbe z resztą. Powrót zajął mi godzinę i 20 minut a kręgosłup to myślałam że mi wysiadzie. I teraz siedzę pije kawę grzeje się bo zmarzlam i myślę sobie ze jak ja nie urodziłam po tym to ja już chyba nie urodze.
-
Rób rób, może wkoncu się coś ruszy.
-
Ja kupiłam sobie póki co tylko biszkopty.
-
A kupiłam wsumie dlatego że jak mnie wypuszcza szybko ze szpitala to mi będzie wygodniej w koszuli po domu chodzić. Nie wiadomo jak długo będę krwawila i jak bardzo obficie. Przy synu polog to była bajka ale teraz może być źle
-
Moja jak będzie mała teraz to najwyżej po porodzie będzie. W szpitalu u mnie są koszule więc defakto nie musiałam kupować
-
Nie wierzę, moja paczka wkoncu dotarła na Islandię. Mama ja wysłała 17 grudnia. W ciągu 2-3 dni powinnam wkoncu mieć rzeczy dla dzidzi i siebie. Niech teraz Laura czeka :)
-
Agata magda to wszystko zależy czy miałaś na skali np 0 i co jakiś czas wzrastało do 20-25 to wtedy byly to skurcze ale jeśli skala była cały czas 20-25 tak poprostu to wtedy nie bylo skurczy a miałaś poprostu napięty brzuch i dlatego Cie tez bolał. Ja ostatnio właśnie tak miałam, mega wzdety twardy brzuch i cały czas bolał i ktg było na poziomie 20-25 ale jak był skurcz to wzrósło na chwilę do 35 i znów zmalało do 20
-
Mnie nadszedł ostatnio lęk o to że jeśli porod nie zacznie się od odejścia wód plodowych to ja nie rozpoznam tych skurczy porodowych i pojadę tam za późno. Wiecznie mnie męczą jakieś bóle i skurcze, w nocy bolał mnie brzuch, rano bolał i trochę teraz przeszło. Jak mnie tam ciągle wszystko boli to ja nie wiem kiedy będzie bolało na tyle bardzo by jechać.
-
U nas pewnie też trzeba być kilka godzin po porodzie. Muszą zbadać dziecko itd. Przy synu było tak że wypuścili mnie po 24h ale ze mieszkałam wtedy daleko i położna nie dojeżdża tak daleko to powiedzieli ze albo mogę u nich zostać jeszcze 2 doby albo mogę jechać do szpitala który jest bliżej mojego domu. Tak też zrobiłam. Potem po wyjściu miałam się zgłosić na kontrolę po 2 dniach jeszcze. W srode wyszłam a w piątek miałam tam przyjechać na badania. Teraz że mieszkam 5min samochodem od szpitala to wyjdę pewnie do domu po tych 24h lub szybciej, okaże się jak się będę czuć. I będę się pewnie musiała zgłaszać do szpitala na kontrole i położna będzie do domu przychodzić.
-
Mój mężu też wczoraj oprzytomniał i wieczorem jak zmienialiśmy pościel nagle wyskoczył z tekstem czy dziecku mleka nie trzeba kupić. Faktycznie muszę kupić ze 2 buteleczki i spakować w razie czego do torby do szpitala i w domu też mieć. Za 10 dni termin i chyba wkoncu do niego to dotarło że mogę urodzic w każdej chwili.