Spawareczka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Spawareczka
-
mimka1 Moja prowadząca zapowiedziała, że przez ostatni miesiąc będę miała KTG co tydzień. Nie wiem czemu ma to służyć? Może to reakcja na moje ciśnienie, albo na to, ze kolejny raz nie chciałam L4 i powiedziałam, ze chcę pracować ile się da Nie wiem. Skonfrontuję temat z położnymi ze Szkoły Rodzenia. Dziewczyny, mam rozumiec, ze umawiacie się już z położnymi z ośrodków zdrowia/szpitali, do których przynależycie? Chodzi i opiekę podczas połogu? Czy szykujecie sobie płatną asystę na poród? W kazdej przychodni jest położna? Kurcze, w ogóle nie jestem zorientowana w temacie.
-
milu..... mnie juz wybebesza, a Ty dalej chowasz Maleństwo :) Ciebie również wygonią z porodówki:) PS. Mała jest nadal małą, parametry zgodne z wiekiem ciązy, waży minimum 1200, maksimu 1400 (taka tolerancja, lekarka złapała tylko 4 podstawowe wymiary), nadal zasiada pośladkowo ( prowadząca dała jej czas do kolejnej wizyty, później .. nie wiem co później.. skierowanie na CC ? czy co) ? Pojawiło się u mnie wysokie ciśnienie, mam monitować i dostałam receptę na jakieś leki w razie "w". Widzę, że sielanka się skończyła. Kolejna wizyta 23.07.2018, później już co tydzień wizyty z KTG. W międzyczasie (09.07.2018)trzecie badanie prenatalne, Mała zostanie precyzyjnie "prześwietlona". Mamuśka +1,4 kg od ubiegłego miesiąca - żarty się skończyły :) na liczniku juz + 10 kg, mam nadzieję, ze zamknę się w 15.
-
Ha! Dziewuchy, uśmiałam się z ciężarnych w ciąży. Dzięki za poprawę humoru, bo mam taki syf w pracy od rana, ze nie mogę się doczekać wyjścia na wizytę :) Dzis o 12:30, zobaczymy, czy Mała podrosła i czy nic jej nie wyrosło. Ja póki co wstaję maksymalnie raz, bywa ze w ogóle. Wytrzymuję tak od 23:00 do 7:00, jak sie nie opiję wieczorem. Czesciej za dnia, bo piję jak opój (2,5-3 l na dobę) :)
-
Silvara, u nas słodycze w śladowych ilościach wyjada szanowny małżonek. Jest strasznym lasuchem, ale popiera opcję nie magazynowania słodkiego w domu. Co do podarków, zawsze przynoszę dzieciakom owoce/ orzechy i też jest radocha. Mam świadomoś, że nie uniknie się słodkiego w ogóle, ale rozsądne dawkowanie powinno się zdziewac. Co do ciazy.. To rzeczywiście loteria i różnie organizm może zareagować na odmienny stan. Obyśmy wszystkie zdrowo donosily ciążę. Ze slodyczami czy bez.
-
Agnieszka86, cukrzyca to małe zło. Syropy glukozowo- fruktozowe, asparta, cukier i inne wynalazki, które w większości służą jako konserwanty wielu półproduktów, które kupujemy w sklepach ( sosy, wędliny, puszki, przetwory), to pożywka dla raczydeł wszelakich. Pół biedy skrobia z ziemniaków. Z pszenica już trochę gorzej ( chyba, że orkisz, który nie jest produkowany na skalę przemyslową). Sam makaron to pół biedy, można wybrać dobry jakościowo produkt. Porażka to dyskontowe pieczywo. Im prościej jemy, tym lepiej na tym wychodzimy. Wiadomo, że raz na jakiś czas można sobie pozwolić. To reguła kształtuje stan, nie wyjątek. Już myślę jak uchronić dzieciątko przed słodyczową plagą.... chyba będę gonić z miotłą wszystkich, którzy przychodzą że slodyczami:)
-
-
Dziewczyny, wrzucam jeszcze listę rzeczy potrzebnych do szpitala, która dostałam na zajęciach szkoły rodzenia. Być może komuś się przyda:)
-
Agnieszka86, sporo racji w tym co piszesz. Sama widzę, że wśród znajomych ciążówek często zadziewaja się problemy z cukrem. Mam lekkiego fioła na punkcie slodzenia ( A raczej nie slodzenia). Nie uswiadczysz u mnie słodyczy, słodkich napojów, produktów przetworzonych ( nawet majonez robie sama.. przeciery warzywne i przetwory owocowe, ogorki, papryka -pelna kontrola skladu). Ciasta piękne sporadycznie i najczęściej na miodzie. Jeśli Małżonek ma ochotę na słodkie,kupuje sobie coś symbolicznie, zjada i po wszystkich. Nie mam w chacie szafki na łakocie. Sama czasamo kupie i zjem loda, ale nie ma cugow glukozowych u zadnego z domownikow. Jak chce sie slodkiego, wcina sie owoce. Bida :) Być może to sprawia, że po trzydziestce mam względnie dobre wyniki. Jeśli tak, to stwierdzam się w przekonaniu, że obrażam dobry kierunek.
-
Gabi, u mnie takie same normy, jak u Silvary. Teoretycznie powinny być wypisane, bo w różnych laboratoriach może nieznacznie się różnić, ale wg powyższego Twoje wyniki są powyżej normy ( po glukozie).
-
Silvara, piękny brzuszek
-
Alice85, Matula moja była dwukrotnie wyganiana z porodowki. Chyba takie geny. Jeszcze 2,5 miesiąca, może coś urośnie:) Jakbym jeszcze urodziła tak jak Mama mnie rodziła... o 18:30 napisała Ojcu kartkę, że jedzie się "rozsypac", bo cos ja pobolewalo, niepokoilo. Pół godziny autobusem do szpitala i o 20:20 byłam na świecie... Co do strachow, boje się chyba wszystkiego poza bólem w trakcie. Boje się, że mnie potna i źle pozaszywaja, że pękne, że mi dziecko utknie, bo nie będę miała siły przeć.. A chyba najbardziej boję się tego, że przez jakiś swój błąd zrobię krzywdę maleństwu.. takie stukostrachy...
-
Silvara, masz rację! U mnie w szkole rodzenia powiedziano wprost. Znieczulen nie dajemy, bo zwyczajnie nie ma anestezjologów. Koniec. Zawsze można zmienić szpital. Lilijka- wracam do Twojego wpisu odnośnie drętwienia nogi. To niekoniecznie nacisk Maluszka. Prawdopodobnie jest to ucisk kręgu na nerw kulszowy. Pod wpływem relaksyny trochę nam się stawy "luzuja". Polecam ćwiczenia rozciągające i wzmacniające kręgosłupa, ewentualnie kinzjotejping. Na tym etapie nic innego nie jest wskazane. Co do CC, nasza położna w Szkole powiedziała, że w zasadzie cesarka na życzenie w praktyce istnieje. Wystarczy powiedzieć o strachu przed porodem. Położne namawiają jednak do próby SN, jeśli nie ma przeciwskazan. Osobiście uważam, że aspekt bezpieczeństwa(wskazania do Cc) i psychologiczny( trauma związana z SN), niosą zagrożenia dużo większe niż konsekwencje zdecydowania się na CC. Nie oceniam żadnej postawy. Sama zrobię tak, jak będzie trzeba. Jeśli lekarz zaleci CC, będzie CC. Jeśli będzie wszystko ok, dam z siebie wszystko przy SN. PS. Dzięki za listy zakupów, opinie na temat produktów i zamaszyste wypowiedzi na i inne tematy. Ja zrobiłam po powrocie z urlopu i pozdrawiam że swoim 30 tyg. bebzonkiem
-
milu, to chyba zakaźne jakieś.. też miałam wczoraj słabszy dzionek. Głowa, mdłości, ciężko było. W nocy miałam rozstroj żoladka. Nie wiem, czy to czereśnie, czy stres przed dzisiejszym egzaminem na koniec podyplomowki. Oby dziś było lepiej, czego i Wam wszystkim i sobie życzę. U mnie niebo od rana zaznute chmurami, 18 stopni, nie musze udawac, ze nie czuje upalow. To musi być dobry dzień. Chciałabym zmarznac...
-
Agnieszka86 .. dokładnie tak samo pomyślałam wczoraj ( po 12 H w pracy) i dziś, kiedy niepotrzebnie dymalam do Wrocławia na godzinną pogadanke o niczym. Czekam na sporą transzę, która zbuduje mi ładny budżet na macierzyński i jeszcze chwilę chce wytrzymać. Od dziś zaczynam urlop ( wybieram jeszcze zaległy za 2017), więc naladuje bateryjki na ostatnie kilka tygodni pracy.
-
milu, świetną masz koszulkę :) arbuz Ci wyskoczył! Ciekawe czy wydyma nas przy finiszu, czy rozejdzie się pod pachy?
-
Ja tam puszczam babulinki (które się nie pchają) i ciężarówki. Mimka1 ostatnio mnie staranowały wczesne emerytki, kiedy stadnie rzuciły się na otwartą kasę w Biedrze. Dymałam w kolejce z jednym ( pięciokilowym) arbuzem - stratowały mnie wózkami. Zaczełam się śmiać i stanęłam w kolejce ( jak nie ja). Nie mam mocy na przepychanki. Rzeczony brzuch trzeciotrymestrowy raz prosz... W zasadzie zaczynam 28 tc dopiero jutro, ale chyba przez 2,5 h mocno nie urośnie
-
milu, Lindex jest w Wałbrzychu, w Galerii Victoria. Myślę, że skoro jest w mniejszej miejscowści, to w większych też na pewno hula.
-
Jaka galeria!! Piękne brzuszki rosną, aż miło patrzeć. Ja obfotografuje mój dopiero jutro. Wchodzę w 3 trymestr i trzeba to uwiecznić :) Widzę, ze jest lekki przyrost w stosunku do poprzednich zdjęć, ale tak jak u milu, w kolejce mnie nie przepuszcza :) PS. rzeczywiście same laseczki , dobrze, ze nie trzeba brzucha wciągać
-
milu, ja też nie mam dużego brzucha. Wszyscy pytają gdzie chowam Dzidzię. Dziś bedę miała konfrontację z przyszłymi Mamuśkami na podobnym etapie, więc będę mogła porównać. Mała (4:0 na córę) ma już 960 g, więc nie martwię się małym brzuchem:) Wszystko jest w normie, mogę jechać na urlop spokojnie! MamaColina, Właśnie tego oczekuję od Szkoły, jak oddychać, co robić, lubię zasady i wiedzieć jak działać:) Myslę, że dowiem się jeszcze jak karmić, jak przewijać itp, itd :) Idę do bezpłatnej szkoły przy Szpitalu, czeka mnie 10 spotkań. Dzięki za rady odnośnie odzienia, idę dziś prosto z pracy, co ma być, to bedzie :)
-
Hej Dziewczyny, czy któraś z Was bierze udział w zajęciach Szkoły Rodzenia? Dziś idę na pierwsze spotkanie i nie wiem, czy mam się jakoś szczególnie przygotować, czy mogę w kiecce prosto z pracy.....?? PS. U mnie waga +8 kg :)) Póki co wzrasta dziwnie, pierwszy trymestr +5 kg, drugi + 3 kg, trzeci ... obadamy :)
-
Gabi 82, ja jeszcze pracuję i póki co ogarniam ( za 3 dni zaczynam 28 tc - 3 trymestr :)) ) Jeszcze chodzę po górach (Karkonosze), jeszcze jeżdżę na stacjonarnym, jeszcze robię treningi siłowe, ale już widzę spory regres. Zdecydowanie więcej odpoczynku potrzebuję, choć ludzie mówią, ze i tak widać moje ADHD.. i sapię jak parowóz :) Ciśnienie ok, glukoza - ok, szyjka 4,8 cm - ok, Małej mi nie mierzyła - jakkolwiek to brzmi ( chodzę na NFZ, dziecię nie mierzone od 20 tyg), wiec zapisałam się prywatnie i jutro idę obadać dzieciątko przed wyjazdem na urlop, Mała ciągle siedzi pośladkowo. Moja Gin dała nam czas do 34 tyg i będziemy "decydować co dalej". Co do opalania, moja Ginka stwierdziła, ze ciąża to nie choroba i jeśli wszystko przebiega prawidłowo, to umiarkowana ekspozycja w granicach rozsądku jest nawet wskazana. Wiadomo, że nie można leżeć i skwierczeć na pełnym słońcu, trzeba się zabezpieczyć filtrami i nie przegrzewać. Ot- ciekawostka. Jutro idę do innej i też zapytam:)
-
Aga2510, cieszyć się będę z dziewczynki i chłopca, nie miałam większego parcia. Co innego mój Mąż - już zwariował na punkcie córy. Szkoda tylko wyprawki... no ale, chłopak przez pierwsze miesiące w różowych bodziakach przeżyje Moja Psipasiółka miała urodzić Gosie - i taka wersja był do końca. Wyszedł Kajtek, który dwa tygodnie czekał na imię, bo nikt nie był przygotowany :)
-
Amanalka Macie moze pomysl, jak wyprac/odswiezyc material z wozka? W tym naszym Bebetto nie da sie zdjac materialu do prania, a chcielibysmy go odswiezyc, bo to jednak po kims. Amanalka, ja zapierałam na żywca:) W taki upał wszystko wysycha. Szykowałam odkurzacz piorący, ale nie było potrzeby.
-
Dobre rano:) Gaya - dzięki za link, chętnie poczytam. Oczywiście dopytam jeszcze lekarza, ale wolę być ostrożna. Opalać się nie lubię, ale lubię być opalona. Nadrobię w następne wakacje :) Eleonora - ale duża Dzidzia ! aż miło. Życzę szybkiej poprawy nastroju. Ja wczoraj chciałam wszystkich zabić i zjeść, a na koniec dnia poryczałam się bez powodu. Chłop mój stanął na wysokości zadania i skutecznie poprawił mi nastrój. Spacer w chłodzie i po zmroku zrobił robotę i już mi dziś lepiej. To chyba mój pierwszy "napad" emocjonalny. Zakładam, ze to normalne i pewnie sie powtórzy:) Jutro wizyta, już dwa razy śniło mi się, że na USG wyszedł psikus w postaci "pisiorka" ... ale byłyby jajca. 6 tygodni Mała nie była mierzona i ważona, jakieś mam stukostrachy. Jutro do odbioru wyniki krzywej, jest sporo obaw i niewiadomych.
-
Dzięki za odpowiedzi, w środę mam wizytę ( w końcu mierzenie dziecieciaczka po 6 tyg) i zapytam lekarza. 11.06 śmigamy jeszcze na wakacje póki czas:) Planuję kupić strój jednocześciowy i jakiś mocniejszy filterek, bo mimo ciemniej karnacji, opalam się w tym roku jakoś wściekle. Raczej nie mam zamiaru siedzieć w pełnym słońcu, nie jestem zbyt wytrzymała, ale jakieś zwiedzanie i wejścia do wody obowiązkowo.