
Irene
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Irene
-
Caroline, bardzo szybko ten chrzest. :-o Ale gdzieś czytałam, że ma to wiele zalet :-D Dorisss, jaka śliczna kruszynka :-D
-
Caroline0887, to ile już ma Twoja pociecha, że dzisiaj chrzcicie? :-) Faktycznie uspokoilo się na forum, ale emocje z porodem u wszystkich opadły, więc nie ma się czemu dziwić :-) Jeszcze ja jestem nierozpakowana. Chyba mi się brzuszek nieco obniżył, bo oddycha mi się lepiej, że załączonymi nogami już nie usiądę, zgaga i refluks bardzo odpuściły, za to teraz w nocy 6 razy budzi mnie pełny pęcherz. No i znowu mogę przesypiac dnie, a równocześnie mam ochotę wysprzatac cały dom na błysk, jechać do kina,na koncert, maraton zakupowy, odwiedzić wszystkich znajomych, póki mogę ... Tylko, że teraz strach tak się forsowac i... Poza tym jak tylko się położę na moment -zasypiam.
-
Monia, choć współczuję bezsennych nocy, to jednak miło wiedzieć, że nie tylko ja mam ten problem... Żeby jeszcze wstawać do płaczącego dziecka, to jest powód... Ale tak przez ciążę...
-
Czy któraś z was rodziła mając infekcję intymną? Znowu mam delikatne upławy :-( całą ciążę temat wraca. Wiem, że moja dieta się do tego przyczynia - jem dużo owoców i pije litrami słodkie mleko, ale bez mleka nie dałabym rady ze zgaga... Tydzień do porodu, mój Gin na urlopie... Co mam zrobić? Czy infekcje w czasie porodu zagrażają dziecku? Mam rodzić SN.
-
bierdonka Urodziłam SN po 13 h walki było cieżko mały nie chciał sie zmieścić miał za duża głowę waga 3900 59 cm 10 pkt Gratuluję maleństwa :-D a Tobie życzę szybkiego powrotu do zdrowia
-
Bierdonka i jak tam Twoje skurcze? Jak się czujesz?
-
Bardzo mi przykro, że spotkałaś takiego człowieka. Każda z nas ma silną potrzebę poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Dzieci również. W Twoim obecnym stanie najważniejsze jest żebyś skoncentrowała się na sobie, a ten Piotruś Pan niech robi co, chce. Wartościowego faceta jeszcze spotkasz! Nie trać czasu na kogoś, kto już zawiódł. Dziewczyny dobrze radzą - zadbaj o przyszłość dziecka. Nie ma, że nie uzna. Jeśli tego nie zrobi, załóż mu sprawę o uznanie ojcostwa (jeśli będzie robić problemy i się wypierać sąd zleci badania genetyczne). Facet musi uznać ojcostwo, by mógł być zobowiązany przez sąd do płacenia alimentów. I to kolejna sprawa, którą takiemu należałoby założyć. I pamiętaj! Potrzeby dziecka rosną razem z nim, a więc co kilka lat masz prawo wnosić o podwyższenie alimentów - przynajmniej sędziowie zakładają coś takiego. [Przy każdej ze spraw o alimenty musisz mieć wyliczone, bo sędzia zapewne o to zapyta, ile płacisz miesięcznie za pożywienie dla siebie, dziecka, ile za leki dla dziecka, gdy choruje, szczepienia, ile za media, mieszkanie, czy mieszkasz sama, czy rodzice pomagają, ile i do czego im się dokładasz, ile płacisz za środki czystości, niezbędną chemię, czy leczysz się na coś i przyjmujesz leki na stałe - sędzia wylicza ile kosztuje Cię życie, ile potrzeba na dziecko] Już teraz zbieraj paragony, faktury za zakupione rzeczy dla malucha, za leki, jeśli będziesz musiała jakieś brać - dobrze mieć podkładkę, że już ciąża kosztuje. Jeśli facet chce się udzielać finansowo już teraz - korzystaj. I nie ostrzegaj go o planach dot. sądu. Chłopy za bardzo kombinują, by się wymigać. Pracuję w sądzie od kilku lat i swoje widziałam na sprawach rodzinnych. Przede wszystkim widziałam, jak samotne mamy świetnie sobie radzą! Facet nie jest naszą drugą połówką - można bez niego doskonale funkcjonować. Podziwiam te kobiety. Też sobie poradzisz. Teraz dbaj o siebie i dziecko, jesteście najważniejsi.
-
No dziewczyny, śliczne macie dzieci :-D a niektóre mają już takie wyraźne buzie :-o No jeszcze ja jestem w dwupaku i bardzo mi się to podoba, bo młody pod kontrolą, wiem, kiedy ma czkawkę i kiedy szaleje... Będzie mi tego brakowało...
-
Michaś przystojniak! :))
-
Co do diety położna zaleciła nam spożywanie: -pieczywa (raz białe, raz ciemne), masła, mleka, kefirów, jogurtów naturalnych, maślanki, kawy inki, wędlin najlepiej drobiowych (mają być chude i pozbawione przypraw), jajek gotowanych, sera (prócz pleśniowych), ogórków zielonych i pomidorów, ryżu, kasz, makaronów, ugotowanych lub przygotowanych na parze ryb i chudego mięsa (bez dodatku sosów) oraz ziemniaków, buraków, marchewki. Możemy jeść dżemy (ale nie z owoców z gtupy pestkowców - te wprowadzać później), budyń i kisiel, rosół (przygot. na kawałku piersi z kurczaka,marchwi,pietruszce, selerze i soli), pić herbatę, ale light, kompot jabłkowy i truskawkowy. Melisę, rumianek, zieloną herbatę i herbatki ziołowe, ale max 1 szklankę dziennie. Kakao można, choć nie zaleca, bo dziecko może później mieć zaparcia. Podobno dozwolone są parówki, ale cielęce (i z dobrym składem, jeśli się nam uda znaleźć). Zabroniła w tym czasie zajadania się śledziami, tłustymi daniami, smażonym, cebulą, czosnkiem, warzywami wzdymającymi, picia soków owocowych i warzywnych i jedzenia warzyw i owoców. Po tych 2-3 tygodniach mamy powoli wprowadzać nowe produkty, zacząć od połowy banana i obserwować dziecko, jak się po tym czuje, czy jest spokojne, ma prawidłowe stolce i nie ma twardego brzuszka. Na samym końcu mamy wprowadzać cytrusy, winogrona i kiwi. Do końca karmienia nie pozwoliła zajadać się owocami morza. Niby nie jest najgorzej, bo to tylko 2-3 tygodnie, ale jednak serce boli, że ograniczenia po ciąży się nie skończyły, a w kwestiach żywieniowych nawet pogłębiły. Może chociaż szybciej zrzucę trochę ciałka. Ale nie wiem jak się zmuszę do zjedzenia gotowanej marchwi i buraków... :|
-
Też czytałam różne rzeczy na temat diety w czasie karmienia, ale to tak, jak na temat szczepień itp. opinie skrajnie różne. Osobiście wolę zaufać konkretnym ludziom zajmującym się tematem od lat i podpisującym się imieniem i nazwiskiem pod tym, co mówią, niż wierzyć w 100% w to, co znajdę w internecie... Przy pierwszym dziecku postanowiłam, że się będę stosować, bo chcę mieć jakiś punkt odniesienia - i tak będę miała mnóstwo nowych rzeczy do nauczenia się. Przy drugim, jeśli będzie mi dane mieć dwójkę dzieci, chcę zachować większy luz w działaniu zgodnym z intuicją, ale też trzymać się tego, co się wcześniej sprawdziło..
-
Stefa, chodziłam do szkoły rodzenia przy szpitalu, w którym będę rodzić i położna, która prowadzi tam zajęcia i poradnię laktacyjną zalecała stosowanie diety. Zaleca nam, by przez 2-3 tyg. ją stosować, a później powoli wprowadzać nowe produkty i obserwować, jak reaguje maluszek. ale to, co pozwoliła nam jeść totalnie mnie załamało...
-
Czy któraś z was wyraziła zgodę i miała? Wypełniam właśnie plan porodu i się zastanawiam...
-
Myszka! Gratulacje To dobrze, że wszystko dobrze Gab, Ja miałam robione ktg jedynie w 34 tyg.ciąży, gdy pojechałam do szpitala, by sprawdzić co się dzieje z dzieckiem, bo od kilkunastu godz. nie czułam jego ruchów. Za to w przychodni, w której przyjmuje mój gin. mam sprawdzane tętno płodu od 21 tyg.ciąży co wizytę (echosondą). Rozwarcie miałam sprawdzane trzykrotnie: dwa razy przed 25 tygodniem, gdy męczyły mnie skurcze macicy i brałam duphaston oraz magnez i B6, a trzeci raz w 38 tyg. na ostatniej wizycie. W 8 i 9 miesiącu miałam wizyty co 3 tygodnie, a nie co 4. Powiem szczerze, że też czytając forum miałam wątpliwości, czy moja ciąża jest dobrze prowadzona, bo dziewczyny pisały o rzeczach, które mnie nie dotyczyły. Teraz nikt mi nie mówił, że mam co tydzień pojawiać się u gin, jeździć na ktg. Dostałam skierowanie do szpitala na dzień porodu, jeśli do tego czasu nic się nie zadzieje, zostałam poinformowana w jakich przypadkach należy jechać na porodówkę, co mnie może zaskoczyć, a co jest normalne i tyle... Te bóle jak w miesiączkę też miewam od 2 tygodni, ale to przez to, że dziecko się różnie układa, bo zwykle przechodzą, jak młody się przesunie... za to na potęgę twardnieje mi macica... Co do Twojego nagłego apetytu, to gdzieś czytałam, że to mniej oczywisty zwiastun zbliżającego się porodu, tzn jego zwiększenie, lub spadek, tak jak wymioty lub biegunka. Pisano, że jeśli zwiększa się apetyty, to organizm magazynuje energię, a te pozostałe objawy, to pomoc w oczyszczaniu się przed tym dniem. Ale nie wiem ile w tym prawdy.
-
Dorisss Irene sam poród to przy tym wszystkim bułka z masłem. Moja gwiazda chętnie by spała cały dzień i noc ale budzę ja co 2,5-3 h na jedzenie. Ale często jest tak ze je na śpiocha... No właśnie wszędzie piszą, że maluszki są bardziej aktywne nocą, tylko już nikt nie mówi jak je 'przestawić ',by dzień był dla nich dniem.
-
Tak czytam o tym,co się dzieje po porodzie z waszymi malenstwami, że przestaje się bać samego porodu :-(
-
A mój kazał przyjechać na 7.00 na czczo do szpitala w dniu, w którym wypada termin porodu, jeśli do tego czasu nie urodze... A Wy się zglaszacie po terminie?
-
Pola gratulacje! Kurde, dziewczyny! Wasze terminy już tak blisko... ja jeszcze mam 2 tygodnie. Przez ten czas pewnie wiele może się wydarzyć... Trochę się boję, że skończę podłączona do oksytocyny... z drugiej strony może bym się wreszcie na jakieś seksy załapała na koniec tej ciąży (oczywiście żeby też przyspieszyć poród), bo w trakcie jej trwania miałam szlaban... poza kilkoma wyjątkami... :(( Moj gin rozpoczyna urlop 4 dni przed moim terminem i nawet nie będę miała szansy, by na niego trafić w dniu porodu :( Bardzo żałuję, bo choć jest osobą stanowczą i nieznoszącą sprzeciwu, to jednak dobry specjalista w swojej dziedzinie i bardzo potrafi uspokoić w kryzysowych sytuacjach... Boję się rodzić.
-
Precel, śliczna ta Twoja Kornelia :-) Klaudia, gratuluję dzidziusia :-D
-
Precel, gratuluję córci :-D
-
Precel79, a to nie trzeba od razu jechać do szpitala, jak pojawia się krew? Ja bym pewnie już dawno była w drodze... I podpinam się pod pytanie o oksytocyne. Po wczorajszej wizycie, 2 tyg do porodu, zero oznak, że coś się zaczyna, chłopak 2900g... Sądziłam, że więcej przybierze, ale te 1,5 kg w 3 tyg poszły na moje konto... :-/
-
Zapytaj ginekologa przy najbliższej okazji co sam radzi. Ja też miałam z nimi problem, ale nie taki jak z zaparciami. Na dobry początek eksperymentuj z dietą, wyklucz składniki ciezkostrawne,tłuste i wzdymajace, pij więcej wody i obserwuj po jakim posiłku masz ten problem. Sama na własną rękę niczego nie bierz
-
Precel, u mnie tak samo! Wizyta dzisiaj, a w brzuszku tańczy mi pijana ośmiorniczka,a nie dziecko... Mam tak skopane żebra, że boli jakby mnie ktoś kijem okładał...
-
Ewcia, gratulujemy :-)
-
Dokładnie! Podwójne gratulacje, Oliwia!