-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez aganiecha
-
Usypiam wczoraj Dawida, ale nie chce Łobuz usnąć. Wyszłam w końcu z pokoju i włączyłam niańkę elektroniczną. W którymś momencie słyszę "dede, dedek, dede", idę do góry a mój Maleńki Rozbójnik pokazuje mi smoczka na podłodze. Zawsze mówię na smoczka dydek i musiał załapać. Oczywiście później zrobił sobie z tego zabawę i co chwila wyrzucał smoka i wołał "dedek". Strasznie dumna z niego jestem jak uczy się nowych rzeczy. Mógłby jeszcze oduczyć się tego ssania, ale nie, po wieczornej flaszce dydek musi być i koniec.
-
Lecę na Offa zobaczyć co z naszą biedna Zaną. Trzymaj się Mamuśka.
-
Ja również życzę wszystkiego najlepszego Zuzi i Wiktorkowi. Buziaczki w czółko dla Was Szkraby
-
qlczakOOOOO wreszcie się załapałam jak ktoś jest piekny dzień mam nadzieję zmykam spać... pa Spać!!!!!!??????
-
Kasia, spoczko, że będziecie mieli więcej miejsca do zagospodarowania, a Twój Mąż nie przeżywa trochę, że mama poszła do domu opieki? Sorki, ale dla mnie to by było przykre. Pozdrawiam Ciebie i Maksia. Wstawiłabyś jakieś aktualne fotki szkraba, bo już dawno go nie widziałyśmy
-
Hej Laseczki, mam możliwość popisać chwilkę, bo wiecznie nienajedzone dziecię wcięło śniadaniową kaszkę i jak zobaczyło że jem ciastko, to drze się "daj, daj, daj!!!". Dałam mu herbatnika i konsumuje. Tak w ogóle to widzę że się nie wyspał, bo wstał o 8 kiś śnięty:) (świetnie, może za niedługo pójdzie spać;)
-
Hej Laski, miałam ochotę z Wami popisać, poszłam usypiać Małego i sama usnęłam na 2h, teraz jeszcze się dobudzam choć nie wiem czy nie rozsądniej byłoby iść dalej spać... Dawid miał wieczorem napad płaczu, nie wiem czy coś go bolało czy coś mu się przyśniło(to się zaczęło podczas wieczornej drzemki), na zęby to mi nie wyglądało, a nie chciał się uspokoić - ani na rękach, ani na podłodze. Nawet jego ulubiona zabawa...podskakiwanie na łóżku w wanience dziecięcej...go nie bawiła. No nie wiem, na szczęście przeszło po jakichś 20 min. Qlczak, masakra jaki mechanik, wymyślił sobie problem, którego pewnie nie było, skasował mamonę, a Ty masz nadal niespodzianki. Współczuję Ja nie wywracam Dawida ciuszków na lewą stronę. Madziaas, spoko, że znalazłaś ten tort, daj linka to podpatrzymy Ania, no widzisz Mój Rojber również sobie dziś popłakał. Ja też często "zwalam" winę na ząbki i zastanawiam się czy słusznie. Przy drugim dziecku może będę mądrzejsza Basia, nie marudkaj na brak opalenizny i słońca tylko leć na solarium i będziesz miała prawie to samo (choć również w tym przypadku prawie robi wielką różnicę) Mnie tak strasznie ciągnęło na solarium jak karmiłam piersią, a teraz kiedy mogę korzystać to już mi się nie chce chodzić. Teoria z zakazanym owocem jak najbardziej prawdziwa Miłych snów Babolce kochane:)
-
Wstawiłam foty na ramkowym, to papa Sierpniówy Do poklikania.
-
Cześć Dziewczyny, współczuję problemów z nogami (Mama_M, Ania, Madzia) ale to chyba jakiś cięższy okres dla Sierpniówek (może my też mamy skok rozwojowy, heh), bo ja znowu narzekam na ścięgno w stopie, boli mnie od dużego palca w górę od kilku dni. W sumie już mniej, ale kryzys był 2 dni temu.Mam jednak podejrzenia skąd to się wzięło - jedne buty które kupiłam podczas ciąży są teraz na mnie nieco za duże (wtedy miałam opuchnięte stopy), a nie mogę się niekiedy powstrzymać przed założeniem ich i sądzę że od podtrzymywania trzewiczka paluchem teraz mam problem. Trzeba je schować gdzieś głęboko żeby nie kusiły. Roniu, Qulczaku, witajcie ponownie, jakiś czas temu pomyślałam, że Wy razem balujecie gdzieś na Ibizie Qlczak, cieszę się bardzo, że wygrałaś takie fajne nagrody. Gratuluję i życzę powodzenia w następnych konkursach Jeśli chodzi o pchacza to myślę, że nie jest za niski, wstawię za chwilę zdjęcie na ramkowym to zobacz jak D. przy nim wygląda. Choć nie mam pojęcia jak to będzie kiedy zechce w końcu przy nim chodzić (a chyba jakiś czas jeszcze minie). Pozdrawiam ciepło. Ponieważ leń mi minął to idę posprzątać i naszykować się na spacer póki terrorysta śpi. Tak przy okazji...czy Wasze dzieci też nie potrafią się same pobawić w kojcu, a kiedy próbujecie je do niego wsadzić to rozlega się płacz na pół dzielnicy czy to tylko mi się trafił taki towarzyski okazik i musi być zawsze tam gdzie my...?
-
Hej Laski, wpadam tutaj wyjątkowo o tej porze, bo mam mega lenia i postanowiłam się zrelaksować. Za oknem szaro, za chwilę zacznie padać. Moje chłopaki poszły spać, a Matka Polka powinna wykorzystać ten czas na sprzątanie i gotowanie obiadku (o losie!!!), ale jej się nie chce NIC. Z postępów u nas - 2 górne jedynki wyszły, ale chyba idą trójki i tak samo jak któraś mama pisała (chyba Zana) te to dopiero dają popalić, Smyk nawet półki gryzie i krzyczy zdenerwowany, musi go bardzo boleć. Poza tym śpi w miarę ładnie, zazwyczaj od około 21 do 8-9. Już mu się odechciało spania do 10-11, ale i tak nie narzekam. No oczywiście przerwa na flaszkę jest w okolicach 6-7. Kupiliśmy Smykowi chodzik ten do popychania FISHER PRICE Chodzik Pchacz K6670, 6m+ (tutaj możecie zobaczyć jeśli macie ochotę). Na razie nie umie z niego korzystać we właściwy sposób, jak tylko wstanie przy nim na chwilkę to za raz bęc na pupkę, bo niepewnie się czuje kiedy mu oparcie ucieka, ale za to lubi się bawić tymi wszystkimi gadżetami. Z nowości, które jada mój Smyk to ostatnio serek homogenizowany i dałam mu również kawałek KitKata, taką miał radochę, że aż się z\ niego śmiałam, nie mógł po prostu uwierzyć że oprócz biszkoptów i herbatników są jeszcze taaaaakie dobre "ciacha". A najlepsze z tego wszystkiego - tą pychotkę dała mu mama na mieście i wszyscy, którzy nas mijali przyglądali się małemu czekoladowemu brudaskowi. Wczoraj miałam straszne wyrzuty sumienia bo Dawid uciekał mi (robi to ostatnio bardzo szybko i sprawnie) na taką wycieraczkę po której nie może chodzić (z wiadomych względów) i złapałam go niefortunnie, wywrócił się na buziaka i płakał strasznie. Pół dnia o tym myślałam i żałowałam, że dziecku krzywdę wyrządziłam, nawet w pracy nie dawało mi to spokoju. Jeszcze ciekawostka, tu gdzie mieszkam rodzice chodzą z dziećmi na plac zabaw w następujący sposób - podjeżdżają samochodem, wypuszczają dzieciaczka, ten sam się bawi a oni siedzą w tym aucie aż malec zechce wracać do domu. Dla mnie to jakaś porażka jest - leniwe grubasy. Buziaczki i życzonka dla wszystkich którym nie zdążyłam pogratulować następnych miesiączków Pozdrawiam Was serdecznie Moje Drogie Sierpnióweczki i wybaczcie, że mnie tutaj tak mało ostatnio.
-
Hej, podczytam w nocy, jak z pracy wrócę, ale muszę coś napisać. Miałam przed chwilą tak durną sytuację, że szok. Otóż, wracam z dzieckiem ze spaceru, a tu drzwi zamknięte, klucz od środka wsadzony więc ni chu.. chu... otworzyć się nie da. M. miał nockę więc spał. Wiedziałam co się będzie działo i rzeczywiście...pukam, walę, dzwonię (i do drzwi i na komórkę), żadnej odpowiedzi. Poirytowana na maksa już zaczęłam (po pół godzinie) wyklinać, wygrywam tym pierdzielonym dzwonkiem melodię za melodią i nic. Dawid miał wielki ubaw patrząc na wściekłą mamę. Wyszli sąsiedzi (czego można było się spodziewać). Mieszkamy w szeregowcu, pojawili się ci z prawej i lewej strony razem z dzieckiem, psem i kochanką ;) Szopka na pół ulicy. Głupio mi było więc mówię jak jest, ale że nie potrzebuję pomocy, przejdę się po prostu na jeszcze jeden (w myślach..."cholerny!!!!!") spacer i na pewno obudzi się zanim wrócę. Sąsiad jednak nie chciał mnie słuchać, przywlekł drabinę i pyta w którym pokoju M. śpi, to mu mówię. Na szczęście lufcik w oknie w sypialni był uchylony. Wchodzi po tej drabinie i drze się do M. żeby zszedł otworzyć drzwi. Cała świta obserwuje rozwój sytuacji. 4 - letnia dziewczynka mówi do mnie "Nie martw się, może on po prostu odszedł":). Mnie się chce śmiać i płakać jednocześnie. W sumie jak sąsiad był już na oknie to nie mogłam powstrzymać się od śmiechu (wyobraźcie sobie, że śpicie, a tu dwumetrowy koleś z sąsiedztwa woła was przez uchylony lufcik w oknie na pierwszym piętrze). Wstał w końcu śpioch, choć nie od razu (chyba myślał, że mu się śni). Za chwilkę lecę do roboty. Miłego dnia laski. Obyście nie musiały przeżywać takich durnych przygód. :)
-
Wstawiłam foteczki na ramkowym gdybyście chciały zobaczyć. Aliss, ja bym się troszkę zestresowała gdyby Rojber tak mało jadł, (póki co wpiernicza jak odkurzacz i jest tłuściutki. Dla mnie jest i będzie zawsze piękny, ale niewygodnie mu takiemu klockowi z ciężką dupką wstawać, że już nie wspomnę o siedzeniu w wózku kiedy to spodenki czy rajtki pewnie go nieźle drażnią pod tym dużym brzucholkiem;) Tak źle i tak niedobrze, chociaż my Mamuśki widzimy czy z naszymi dziećmi coś się dzieje czy nie( na szczęście). A z tymi wynikami to rzeczywiście nie jest tutaj łatwo. Może by zrobili gdyby dziecko zmieniło kolor na zielony albo co, bo tak to Calpol i wszystko będzie ok., buuu. Basiu, dzięks za książkę, mam nadzieję, że znajdę w niej odpowiedź na kilka nurtujących mnie pytań dotyczących płci...brzydkiej;) Pozdrawiam serdecznie Mamuśki:)
-
Chciałam jeszcze zapytać czy któraś z Was popala papierosy, ale tak z ręką na sercu...czy to tylko ja taka słaba jestem i przegrywam z tym śmierdzącym nałogiem odkąd przestałam karmić piersią??? Tylko please nie mówcie mi o skutkach palenia bo dobrze je znam, sama przed sobą i własnym dzieckiem czasem się wstydzę że śmierdzę fajkami (oczywiście nie palę przy Małym tylko na zewnątrz), ech szkoda słów A, jeszcze chciałam powiedzieć, że jestem załamana stanem moich piersi. Teraz są małe i nic z dawnej świetności w nich nie pozostało. Zastanawiam się jak mogłąm na nie narzekać przed ciążą...przecież były takie superaśne (teraz to wiem).
-
Mojemu synkowi rozregulowały się godziny spania...usypia długo i marudzi przy tym bo wymyśla sobie wciąż i wciąż nowe cele do osiągnięcia a nie ma już siły więc przewraca się niekiedy albo też zabraniam mu niektórych rzeczy dotykać(wtedy to już nie tylko jęczenie ale i płacz). Tak jest zarówno w dzień jak i wieczorem. Ale chyba dla Mamuśki specjalnie na noc odpływa w krainę snów koło 22:00-22:30, a budzi się rano uwaga...uwaga...o 9:30-10:00!!!!!!! Przez cztery dni w tygodniu to tata usypia go wieczorem, a Mama śpi sobie smacznie rano, haha Dawid ma pierwszy katarek, a do tego zwymiotował dzisiaj po wieczornej flaszce (w sumie to nawet całej nie wypił co jest dla niego sytuacją niecodzienną). Nie wiem czy był przejedzony czy coś mu dolega oprócz tego zakatarzonego noska. Temperatury na szczęście nie ma. Fascynuje się to moje dzieciątko koparkami (u nas na mieście sporo robót remontowych teraz jest a Smyk aż piszczy gdy zbliżamy się do jakiejś koparki) i lubi wyłączać i włączać światło. Pokazuje na włącznik żebym go tam podniosła i pstryka, a później patrzy w kierunku żyrandola i się cieszy. Strasznie Kocham tego mojego łobuza:) Pozdrawiam Was Kobitki
-
Cześć Dziewczynki:) Jak już doczytałam to późno się zrobiło, ups... Mama_Monika, serdecznie współczuję sytuacji rodzinnej. Pamiętaj, że lepiej późno niż wcale. Trzymam kciuki aby problem szybko został rozwiązany(tak jak zadecydujesz) i byście były szczęśliwe Ty i Dziewczynki. Izaak, Tosia gratki dla dziewczynek za pierwsze kroczki, brawa im się należą bo bardzo wcześnie zaczęły, trzeba przyznać Madziaas, Ania, Ferinka wielu lat w szczęściu i radości, oby mężowie sprawowali się jak należy by nie trzeba było wymieniać gadów na lepsze modele aga, spoko Kiniulka, mnie również rozbawiła Ja nie wiem jak to się dzieje, że bardzo często jak M. zostaje z Psitkiem moim małym (podczas gdy ja jestem w pracy) to Szkrab obsikuje...pościel, kocyki, ubranka, materacyk. Chłopaki tak zmieniają pieluszki, że zanim zmienią wszystko w okół jest mokre Ale nie narzekam, cieszę się że jesteśmy w tak komfortowej sytuacji że tatuś pilnuje Młodego jak mamy nie ma. aliss, wracaj do zdrówka i do formy (46 kilo to rzeczywiście malutko, tym bardziej, że Ty raczej do niskich osób nie należysz). Zana, nic nie stresuj, że na Offie Cię jeszcze nie ma, tam raczej same smutne tematy(co nie zmienia faktu, że bardzo przydatne to nasze prywatne forum). Jak Ciocia Ronia wróci z działkowych wojaży to podczytasz. Kobiety pracujące - Blondi, Marcysia, Mama_Monika, Kasia, Tosia, wypocznijcie porządnie podczas weekendu bo od poniedziałku znów jazda Niepracującym Babeczkom też udanego weekendu życzę, obyście się nie poparzyły na słońcu i nie roztopiły skoro takie temperatury pokazują Wasze termometry. Za chwilę coś o mnie, a co...
-
Pozdrawiam serdecznie wszystkie Mamuśki i ich Robaczątka. Trzymajcie się ciepło.
-
Jeszcze jedna ważna sprawa...od około dwóch tygodni Rojberkowi coraz częściej zdarza się przespać nocki. Sypia na przykład od 21:30 do 6:30. Jestem z tego powodu mega zadowolona.
-
Hej Dziewczyny:) Mogę jedynie napisać co u nas, sorki Kochane Na forum nie starcza mi teraz czasu. Mnie go ostatnio brakuje na wiele rzeczy. Popołudniowa zmiana w pracy jest spoko, ale czasem zgubna - człowiekowi się ciągle wydaje że jeszcze sporo do wyjścia i nawet się nie obejrzy jak musi zatrzasnąć drzwi od zewnętrznej strony. Przy dziecku wszystkie codzienne czynności zajmują trzy razu więcej czasu...powiedzmy takie prasowanie...roboty na godzinkę, ale po kilku uprasowanych rzeczach trzeba smyka przebrać, następnie woła am, później zrobi kupę, potem spaceruje w rejony zakazane i ciągle coś człowieka odciąga od tej dechy. Masakra po prostu. Byliśmy z Maluszkiem wczoraj (w sumie to już przedwczoraj) na urodzinach u znajomego, było tam kilkoro dzieciaczków i Dawid czuł się jak ryba w wodzie. W ogóle śmiać mi się chce jak niekiedy jeżdżąc po markecie wózkiem sklepowym zaczepia dzieciaki. Normalnie bez skrępowania krzyczy do nich cieszy się, macha rączkami. Ostatnio jeden smyk się go wystraszył. Równie entuzjastycznie reaguje na psy, raz nawet zdawało mi się że powiedział "auu" na widok czworonoga. Zęby idą nadal i nie chcą się przebić, miewa napady maruderstwa. Nauczyłam go mówić "daj" i już się spoko porozumiewamy, szczególnie jak chce coś do jedzenia to pokazuje w kierunku gdzie to leży i mówi tak cicho "da", albo "daj". Co mnie bawi i przeraża jednocześnie to fakt, że dziecię zaczyna robić awantury, jak mu coś nie pasi to drze się "ne, ne, ne, ne, ne, ne!!!!!!!!!", albo przeraźliwie głośno...piszczy. Mam nadzieję, że nie będzie rozwydrzonym dzieciakiem w wieku kilku lat. Oglądanie bajek zaczyna go interesować bardziej niż wcześniej, to zauważyłam dziś jak próbowałam mu czytać a on wziął mojego palca w rączkę i zaczął nim pokazywać obrazki, wzruszyło mnie to i uradowało. Spróbuję częściej przysiadać z książeczką i w ten sposób go "zabawiać". Jak mówię do Dawidka "przytul się do mamusi", to wtula we mnie małą kochaną główkę. Świetne uczucie, kiedy widzisz, że można się już z dzieciaczkiem porozumieć. Wszystkiego najlepszego dla Nadusi, Oli i Lenki, buziaczki w śliczne pysiaczki. Nachwaliłam się, a na posty nie odpiszę...WYBACZCIE:).
-
aga, świetna taka impreza dla smyków basiu, ja dziś kupiłam krem dla dzieci z filtrem 30, myślę, że powinno starczyć, choć zdaje się Mały ma cerę po tacie (jak z resztą prawie wszystko) - pochodziliśmy dziś trochę po słoneczku i mimo tego kremiku opalił sobie buzię. Ja żeby się opalić, to muszę plackiem leżeć kilka godzin na słońcu (najlepiej wysmarowana oliwą). Ma to jednak dobre strony, bo jak byliśmy na egzotycznych wakacjach to mojemu M. dwa razy skóra zlazła w ciągu dwóch tygodni, a ja się po prostu opaliłam (tylko jak często jeździ się na takie wakacje...?). Niedobrze, że Dawid ma taką cerę jak tata
-
Wszystkim życzę udanego, słonecznego weekendu spędzonego na łonie natury
-
aganiecha...kontynuując monolog powiem jeszcze cosik o moim Szkrabku...on jest ciągle głodny!!! Zdaje mi się, że je za wiele, a i tak wiecznie mu mało. Jego menu wygląda mniej więcej tak: 1 około 4 nad ranem 150 ml mleczka 2 6:00-7:00 150ml. mleczka 3 w okolicach 11:00 kaszka (150-200 ml) 4 koło 13 150ml. mleczka 5 około 16:00 obiadek (je tak późno obiad z nami) 6 koło 18:00 deserek 7 na noc kaszka 210 mlA w międzyczasie jakieś chrupki kukurydziane, biszkopty itd. No i ciągle słyszę "ammmm!!!". Może mu cycka brakuje czy cóś...??? Co o tym myślicie? Cześć Laski, zapomniałam napisać, że jak ja jem śniadanie, to Psitek też wetnie pół kromalka:) Basiu, udanego wypadu A u nas też pięknie i ja lecę szybko "się obrobić" i spadam na dworek. Aż chce się żyć jak taka pogoda za oknem
-
...kontynuując monolog powiem jeszcze cosik o moim Szkrabku...on jest ciągle głodny!!! Zdaje mi się, że je za wiele, a i tak wiecznie mu mało. Jego menu wygląda mniej więcej tak: 1 około 4 nad ranem 150 ml mleczka 2 6:00-7:00 150ml. mleczka 3 w okolicach 11:00 kaszka (150-200 ml) 4 koło 13 150ml. mleczka 5 około 16:00 obiadek (je tak późno obiad z nami) 6 koło 18:00 deserek 7 na noc kaszka 210 ml A w międzyczasie jakieś chrupki kukurydziane, biszkopty itd. No i ciągle słyszę "ammmm!!!". Może mu cycka brakuje czy cóś...??? Co o tym myślicie?
-
Basia, Tobie to się chyba jakieś egzotyczne wakacje marzą...mhm...?
-
Ferinka, zdrowia życzę.
-
Izaak, pozdrawiam i nie przejmuj się kobieto, że nie masz czasu nas podczytać. Masz prawo przy trójeczce dzieci. Udanego weekendu