Aim, bardzo Ci współczuję, że spotkało Cię to, o czym piszesz i przykro mi bardzo, że ktoś namówił Cię do ćwiczeń w I trymestrze.
Ja żadnej kobiecie bym ich w ciągu 3 pierwszych miesięcy nie poleciła (jeżeli nie ćwiczyły intensywnie wcześniej). W moim przypadku jest z kolei tak, że konsultowałam się już z dwoma ginekologami i jedną położną- wszyscy powiedzieli, że ćwiczyć mogę, więc chyba nie jest to przypadek, jak sądzisz? Przy czym oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że "ćwiczenie" w ciąży to nie jest "ćwiczenie" przed nią, to nie jest czas na forsowanie organizmu i bicie swoich rekordów, tylko spokojne ćwiczenia, które jednak mają nas przygotować do ogromnego wysiłku, jakim jest poród (w końcu jest on porównywany do przebiegnięcia maratonu, więc jakieś przygotowanie z pewnością się przyda ;) ).
Oczywiście, że można położyć się na 9 miesięcy na sofie przed telewizorem (nie mówię tutaj o kobietach, które leżeć muszą). Ku mojemu przerażeniu takich przypadków jest coraz więcej. Ja osobiście tego nie rozumiem i nie widzę konieczności popadania ze skrajności w skrajność. Nikt nie mówi o ciężkich treningach, ale też nie chodzi o to żeby przez prawie rok traktować ciążę jak ciężką chorobę. Prawidłowo rozwijająca się ciąża w II i III trymestrze, po konsultacji z lekarzem nigdy nie wyklucza ćwiczeń, ale ćwiczeń przystosowanych do stanu, w jakim znajduje się kobieta: zajęć fitness dla kobiet w ciąży prowadzonych przez wykwalifikowane osoby, jogi dla ciężarnych czy zajęć aqua :)