
Ka_Ro
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ka_Ro
-
Witam kochane :-) U nas malutki 4 drzemki w ciągu dnia, max po 30 minut. Wieczorem od 20:30 w łóżku, ale nie zasypia. Tacza się z 30-40 min na koniec płacze- wtedy go przytylam i zasypia. W lepsze dni pierwsza drzemka 2 godziny, w gorsze nawet co 30 min- dopóki się z nim nie położę. W nocy co godzinę karmienie i to takie konkretne. A od tygodnia budzi się o... 5 i robi 2-3 kupy :-( Jak zdążę z przewijaniem to pół biedy, jak nie to wszystko obsrajtolone.. Potem 2 godzinki rześki i żwawy i usypia. Chodzę jak zombie ;-) W dzień też nie jest kolorowo. Marudztwo 100 %. Na plecach płacz, na brzuchu płacz. Zabawki go nudzą. Najchętniej u mnie na kolanach i oczywiście chce "siedzieć". Wszystko wymusza płaczem. Zniknął mój uśmiechnięty wesoły chłopiec :-(
-
Od 15-18, jakoś radzę ;-) Rano robię zakupy i gotuję obiad. Jakieś sprzątanie i pranie. A potem do pracy..
-
Mały pracuje ze mną ;-) Jeździ w wózku albo noszę go w chuście. Słaba to praca, ale muszę się pojawiać bo odczuwam delikatną presję od wspólnika ;-)
-
U mnie też cycki z 10 kg. Rozpacz! Minimalnie mi się zmniejszyły od porodu.. z 75 k do 70 j :-( Mam nadzieję, że jak skończę karmić wrócę do rozmiaru sprzed ciąży :-( A co do wagi- jak byłam piękna i młoda ważyłam ok 60 kg. Potem chyba metabolizm i tryb życia się zmienił i waga podskoczyła.. a że lubię jeść to nie mogę się zmobilizować do odchudzania. W sumie waga mi tak nie przeszkadza jak cycki- od lat miseczka f-g. Ciężko kupić bieliznę, kostium, ubrania. Koszule zszywam bo na cyckach się rozchodzą. Rzadko mogę kupić coś odcinanego pod biustem. Nawet w zwykłym podkoszulku wyglądam jak w namiocie. A co do malowania- ostatnio muszę bo do pracy latam. Baza, podkład, puder i tusz ;-)
-
Totek, śliczny synio! Na szczupłego wygląda :-) Ona- bardzo fajny dresik. Taki "stary- malutki" jak to się u mnie mówi ;-) Pauka no no jaka laska! Ja też do matron należę hehehe 164 co i 70 kg. Wstydzę się zdjęcie wstawić :-P Wieczna dieta i 0 rezultatów!
-
Tymon 8,4 waży. Ubranka na 74 cm nosi ale nie wiem ile ma "wzrostu" ;-)
-
Nika, słodka niunia :-) Kokardeczka, leginsiki w kwiatki :-) Super! U mnie młodsza córka jadła na początku tylko warzywka, owocami pluła okropnie. Tymon pluje wszystkim.. jedna łyżeczka wchodzi, a dwie wychodzą :-P Malutki zaczął bardzo sprytnie chwytać drobne przedmioty, wybiera zabawki z koszyczka.
-
Pauka ja też nie czytam blogów, artykułów.. Jedynie tu do was zaglądam. Człowiek by zwariował jakby się sugerował wszystkim co piszą. I na szczęście nie mam tyle wolnego czasu żeby sobie głowę głupotami psuć. Pediatra poleciła mi od 4 miesiąca podawać marchewkę, ziemniaki, jabłko i soki. Miałam jeszcze miesiąc poczekać, ale jak już wyżej napisałam- złamałam się wcześniej :-(
-
My chusteczki pampers i Nivea. Kremy bepanthen, sudocrem- smaruję jak pupa zaczerwieniona. Od urodzenia 2 razy posmarowałam tormentiolem przy bardzo czerwonej pupie- na następny dzień wszystko wygojone. Kąpiel 20-20:30. Od 19 marudzi, ale jak już jest w łazience cisza. Nie myję go wcześniej bo wtedy wstaje o 6. A tak ok 7:30- to już normalna godzina bo i tak wstaję córkę do przedszkola szykować. Odkąd zaśnie karmimy się co ok godzinę :-( Nie da się oszukać np smoczkiem. Przyznam się wam, że kilka dni temu tak mnie to zmęczyło, że złamałam się i postanowiłam rozszerzyć mu dietę. W nadziei, że się trochę "zapcha". Podaję mu po łyżeczce marchewki, ale i tak całą wypluwa. Trochę się nawet martwię czy on zacznie jeść do czasu aż będzie musiał iść do żłobka :-(
-
Pauka współczuję samochodu! Też bym się spłakała :-( Mam nadzieję, że da się jakoś tanio naprawić.
-
Irena, mój też tak robi :-) Do tego zaczął się podpierać na piąstkach (łokcie w powietrzu). Właśnie mój z nim walczy :-( Marudny od kilku dni strasznie!
-
Mały zasnął po 19, w związku z czym nie śpi od 6 ;-) Ja jakoś nie mogę przełamać się do sportów zimowych. A podobno jak się raz spróbuje- bardzo wciąga :-) Na chwilę obecną urlop bez słonka i opalania się na czekoladę- to dla mnie nie urlop hehehe Dziewczyny, które ćwiczą- bardzo podziwiam! Ja mam na razie tak słabą mobilizację.. jestem ciągle zmęczona. Może jak mały pójdzie do żłobka trochę "odetchnę".
-
Piglet, to ja dziękuję :-) Młodo zaczęłam "przygodę" z dzieckiem. Potem rozwód, wyprowadzka do innego miasta i start od zera. Staram się nadgonić stracone lata i niczego więcej nie żałować ;-) My za chrzest w kościele zapłaciliśmy 100 zł (co łaska, nie mniej niż..). Za lokal 95 zł za osobę i było to najtańsze co znaleźliśmy. W cenie było pierwsze danie, drugie, potem ciepłe na półmiskach, przystawki na zimno (wędliny, sałatki, tatar itd), napoje, ciasta, kawa. Alkohol nasz, a tortu nie chcieliśmy. Zdjęcie robił brat męża. Wyszły fajne.
-
Moja rodzina to 5 osób. Za Tymona nic nie zapłacimy, a za dziewczyny po 50%. Do ceny trzeba dodać paliwo. Jedzenie w większości bierzemy ze sobą (makarony, sosy, puszki i w lodówce wędliny itd). A na miejscu jest minimalnie drożej niż u nas, tylko najlepiej w kunach płacić bo w euro słabo kurs przeliczają ;-) Myślę, że za wakacje nad Bałtykiem zapłacilibyśmy więcej + niepewna pogoda, zimna woda i parawaning ;-)
-
Na 5 lat.
-
-
A i jedziemy w 21 osób dorosłych i 5 dzieci- będzie wesoło :-)
-
Jedziemy w sierpniu na Chorwację. Też w zeszłym roku nigdzie nie byliśmy. Ze względu na ciążę nie mogliśmy wyjechać z Polski, a szkoda nam kasy i czasu na wczasy na miejscu. Za 4 doby w Białowieży za naszą rodzinę zapłaciliśmy teraz 2500. A za Chorwację zapłacimy 1500 za 7 dni, a pogoda i woda ciepła jak w wannie gwarantowane.
-
A i my ostatki w domu. Nie zostawiłabym małego na tyle godzin. Żyję wakacjami bo to już mamy zaplanowane :-)
-
Witam mamusie :-) Nie miałam kiedy popisać, ale staram się zaglądać na bieżąco :-) Tymon od 2 tygodni tacza się po podłodze. Zaczął od przewrotów z pleców na brzuch. Teraz już "roluje" się w każdą stronę. Bawi się 2 nóżkami na raz. Łapie moje palce i siada- stęka przy tym jakby miał w pieluchę narobić ;-) Od poniedziałku chodzimy codziennie do pracy. Znalazłam już żłobek. Z monitoringiem- będę go podglądać ;-) Za waszym przykładem zarejestrowałam się na stronce bobovity i hip-a. Może i my coś dostaniemy ;-) Totek pytała o organizację dnia dla bobasa.. Ja jakbym cokolwiek próbowała organizować dla małego, żeby miał "zajęcie" to by mi doby zabrakło hehehe W ogóle się tym nie przejmuję. Nie mam też czasu na czytanie mądrych artykułów ;-) Staram się wszystko ogarnąć, podzielić czas między dzieci, męża, dom i pracę. A w związku z tym, że mały leży sam pół godziny czy gapi się chwilę w telewizor- nie czuję się patologiczną matką ;-) Spokojnego dzionka!
-
Ja też nic prócz piersi nie podaję. A co do smogu.. czy to nie jest histeria, która pojawiła się w tym roku? Przecież głównym sprawcą smogu są piece, które mają po kilkanaście lat. Od kilkunastu albo kilkudziesięciu lat ludzie palą w tych piecach.. I to samo powietrze wlatuje do mieszkań bo chyba nikt u nas jeszcze nie montuje filtrów powietrza?
-
poprostuaga mój też kaczorek ;-) bodziaki 68 i niektóre 74, a spodenki i półśpiochy 62. Pampersy 3 nosi. kasikate chyba masz największego chłopca na naszym forum :-) więcej ciałka do kochania :-) Może wrzucisz fotkę? Ciekawa jestem jak wygląda. U nas po tygodniu poza domem widzę u małego kolejne zmiany. W pozycji półsiedzącej (w wanience i u mnie na kolanach) próbuje siadać. Łapie mnie za palce i dźwiga głowę. Zaczął też przecierać oczy jak jest zmęczony. U obcych na rękach potrafi rozpłakać się w 5 sekund.
-
Moja młodsza córka potrafi godzinami siedzieć na podwórku. Niewiele jej trzeba do szczęścia bo i stosem kamieni i patykami się bawi. W mieście trawniki obsrane, placu zabaw przed blokiem nie mamy. Samej jej nie puszczę, a nie dam rady codziennie z nią siedzieć po kilka godzin na podwórku. Dopiero u dziadków czy u mojej siostry widzę, że dzieciaki odżywają. Podwórko, trampolina, basen. Wieczorem do domu ich zagonić nie można. Mieszkanie też zostawiamy, na razie mąż zrobi w nim biuro, a kiedyś jak dzieciom się odwidzi wieś, czy pójdą na studia- będzie gdzie wrócić. A my dzisiaj wróciliśmy do domu. Pranie, przepakowanie i w poniedziałek wyjeżdżamy. Tym razem do mojej mamy. 400 km, ale dom w lesie, chociaż na spacery pochodzimy i bałwana ulepimy ;-)
-
Galaretka, jest kilka ras psów, które nie mają sierści tylko włosy. W związku z tym nic nie gubią i nawet w największy deszcz nie śmierdzą "zmokłym psem". Ja dla małej chcę kupić charcika włoskiego. Jest mały, nie wydziela "zapachu", nie dziamgocze i nie trzeba z nim do fryzjera chodzić (tego to bym nie zniosła ;-) ).
-
Zresztą moja rodzina jest bardzo "zwierzęca". Mamy psa, córka chce jeszcze jednego i kota. Ja chcę ogródek i warzywka dla dzieci sadzić. O koniu i kaczkach nie wspomnę hehe Tylko domek z dużą działką nam na to pozwoli.