Ja też się martwię ale chyba mniej jak w pierwszej ciąży. Wtedy byłam po stracie i chciałam żeby wszystko było jak najlepiej.
A teraz pamiętam mniej więcej jak to było, co jest normalne a co nie bardzo. Wtedy każdy ból, dyskomfort mnie przerażal.Teraz trochę nie mam kiedy się nad wszystkim zastanawiać bo synek mnie zajmuje.
Musi być dobrze no nie ma wyjścia.