Skocz do zawartości
Forum

kornelia27

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kornelia27

  1. PeggiSu odezwę się na maila w wolnej chwili, bo jakoś tak jestem ostatnio zaganiana że na nic nie mam czasu. My jesteśmy po usg u ginekolog prowadzącej, wszystko dobrze, maluszek rośnie, przezierność 1.2mm przy crl 50.2 mm, przepływy ok. Wg pani doktor dzidzia rozwija się dobrze, zobaczymy jeszcze co wyjdzie na teście podwójnym. Nie chciała trochę współpracować bo się źle odwracała, więc byłam atakowana usg od dołu i przez brzuch. Na dodatek ciągle zasłaniało rączkami buzie :). Kurcze, nie wiadomo w jakiej formie mówić o dziecku :) ona czy on.
  2. Dzięki dziewczyny za słowa otuchy :* mam nadzieję, że jakoś zmądrzeje i w końcu będzie normalnie. No no widzę, że brzuszki rosną :) jak dacie mi krótką instrukcje jak wrzucić zdjęcie (najlepiej bezpośrednio z telefonu) to się pochwale, chociaż póki co wyglądam po prostu grubo :). Ta opcja 'dodaj zdjęcie' mi nie działa :/
  3. Olcia ale masz już brzuszek :) u mnie też już widać, jestem do przodu 2 kg, nie wymiotowałam, nie miałam mdłości więc tylko przybieram na wadze. Ja mam wizytę na 19. Jestem załamana zachowaniem męża, kompletnie nie rozumiem czym sobie zasłużyłam na takie zachowanie. Zamiast się cieszyć, że póki co tak dobrze znoszę ciążę, to on mi tak dowala :( czuję się fatalnie psychicznie, nie wiem co mam dalej robić ze sobą. Wyciągnęłam już do niego dwa razy rękę, którą on odrzucił. Dobrze, że chociaż Wam się mogę wyżalić, zawsze to lżej na sercu.
  4. Ja wizytuję jutro, prenatalne mam w środę, idę sama, pewnie mąż się nawet nie zapyta jak było. Aktualnie ze sobą nie rozmawiamy, coraz mniej wierzę że uda nam się to skleić bo on uważa że wszystko to jest moja wina i że wymyślam :(. Z nerów całą noc nie mogłam spać, ciągnie mnie brzuch i ogółem fatalnie się czuje, psychika robi swoje. Trzymam kciuki za Wasze wizyty :)
  5. Oboje mamy po 27 lat, jesteśmy ze sobą ponad 10. Ja to nie rozumiem jego zachowania, nawet jeśli się boi to mógłby mi to powiedzieć, a nie kompletnie się do mnie nie odzywać :(. Gadają że to kobiet nie idzie zrozumieć, ale widać z facetem to już jazda bez trzymanki. Chyba się boi jedynie tego, że przestanie być moim 'oczkiem w głowie' i jego miejsce zajmie teraz dziecko. To chore, w życiu bym nie pomyślała że on tak się może zachowywać. Chyba dam mu święty spokój, niech robi co chce, może jak przestane się nim interesować to coś zrozumie.
  6. Ja wiem, że w takiej sytuacji zazwyczaj winę zwala się na kobietę, jej ciąże i humorki. Tylko, że ja na prawdę starałam się, żeby on tego absolutnie nie odczuł, nie czepiałam się, jak miałam mu coś powiedzieć to wolałam się ugryźć w język albo wyjść. Czułam, że na początku był bardzo szczęśliwy, a tu nagle coś mu się odmieniło. Nie gadam jak najęta o dziecku, właściwie ograniczam to do minimum chyba, że sam zapyta żeby nie czuł się zepchnięty na drugi plan. Chciałam, żebyśmy wyjechali gdzieś za miasto na weekend, spędzili tylko ze sobą czas, to stwierdził, że jest gorąco i mu się nie chce, a z resztą w taki upał to nam się samochód przegrzeję i tyle nawymyślam :(. Brakuje mi już argumentów jak do niego dotrzeć. Brakuje mi go, chciałabym się przytulić, akurat teraz znowu wraca mi ochota na seks, to jego nie ma :( a jak wróci to pewnie tylko na mnie warknie i tyle będzie miłości.
  7. Ja nie jestem raczej z tych czepialskich i awanturnych, zawsze staram się spokojnie porozmawiać, ale ostatnio nie mam już siły z nim walczyć. Z naszej dwójki to bardziej on zachowuje się teraz jak baba w ciąży. Nie wymagam od niego, żeby ze mną chodził do lekarzy, chciałabym tylko, że nie użalał się tak nad sobą i spróbował zrozumieć mnie. Jest może jakaś książka albo poradnik dla przyszłych ojców? Na randkę nie ma opcji, on jest ciągle zmęczony. Z resztą, napisał mi smsa że chce odpocząć i wróci jutro. Wiedziałam jaki jest, że to ja musiałam nam najczęściej organizować czas, że on mnie nie kupował nigdy prezentów bez okazji, a ja odwrotnie, zawsze jak.kupowałam coś dla siebie, to brałam też coś dla.niego. Nie przeszkadzało mi to jakoś znacząco, bo nadrabiał miłością w domu. Teraz nie mam już nic. Trochę się uspokoiłam, nie chcę narażać dziecka od samego początku na takie negatywne emocje.
  8. Nie był ze mna ani razu... nie rozumiem go, chcieliśmy tego dziecka a teraz tak się zmienił :( twierdzi, że się go czepiam i swoim zachowaniem odpycham go od siebie. Problem w tym, że ja właściwie nic takiego nie robię, bo właściwie nasze życie nie zmieniło się w ogóle, jedynie co to rzadziej się kochaliśmy bo na początku po stosunku miałam plamienia. Poza tym nie wymagam od niego niczego więcej niż wcześniej. Wczoraj pojechał sobie do rodziny na wieś, miał wrócić dzisiaj, zadzwoniłam oczywiście nie odbierał, więc zadzwoniłam do jego siostry która tam mieszka a ona mówi że jeszcze sobie śpi bo jest taki zmęczony tym gorącem,była godzina 14. Nie interesuje go, że ja siedzę sama, że też mogę się źle czuć przy takim gorącu, najważniejszy jest on. PPrzepłakałam dzisiaj z niemocy pół dnia ;( coś czuje, że z nas już nic nie będzie
  9. Jak u Was dziewczyny, nadal gorąco czy już może u Was po burzach i troszkę się ochłodziło?U mnie nadal skwar, zapowiadają burze na po ppołudnie, czekam jak na zbawienie. Jeśli o nabiał, to ja niestety mam pierwszy raz w życiu problem z jego toleracją, każda próba kończyła się rozwolnieniem. Teraz powoli zaczyna być już chyba lepiej, będę starała się znowu wprowadzać go do swojej diety. A poza tym, to chyba na palcach jednej ręki mogłabym zliczyć moje zachcianki, bo nie mam ich praktycznie wcale. Jem bo jem ale nie są to zachcianki a jedynie czynność, którą trzeba wykonać :) U mnie chyba przechodzimy kryzys małzeński, nigdy między nami nie było tak źle :( myślałam, że będę się cieszyć tą ciążą i czekać na maleństwo, ale ciągłe kłótnie z mężem wytrącają mnie z równowagi. Zawsze musiałam mu coś powtórzyć dwa razy, żeby to zrobił ale teraz go prosiłam 3 tygodnie żeby pojechał do urzędu załatwić pewne formalności z mieszkaniem i biedaczysko nie zdążyło. Ciągle ma swoje głupie tłumaczenia, a najgorsze jest to, że jak z nim rozmawiam to mówi że już własnie się zbiera po czym ja wracam z pracy pytam co załatwił a on mi mówi że nie był. Cholernie mnie to irytuje bo ja mimo ciąży, upałów dymam dzień w dzień autobusem 50 minut w jedną stronę do pracy, robię zakupy, sprzątam, sama jeżdże autobusem do ginekologa i na badania, a on potrafi wtedy spać cały dzień bo się źle czuje od tych upałów :( jestem załamana jego zachowaniem, nigdy aż taki nie był, a teraz kiedy ja potrzebuję jego wsparcia i obecności to on ma mnie w nosie i jak się z nim wykłócam to mówi że chciałby od tego odpocząć :( przepraszam za maruderstwo, nie chcę się nad sobą użalać ale emocje biorą niestety górę
  10. Ja żyję, ale co to za życie jak się nie da ruszyć z domu taki jest skwar. W domu mam 26 stopni, nie ma tragedii więc odpoczywam, regeneruję się na kolejny tydzień pracy i czekam na mecz polaków :) jedyny plus tych upałów to to że w końcu nie jem jak wariatka, jedynie dużo piję. Dziewczyny, a prenatalne (u mnie akurat 12 tc) to powinno być przez brzuch czy jeszcze dopochwowo?
  11. To teraz chociaż nie będziesz się męczyć po porodzie z upałem bo będzie zima :) a dzieciaczki faktycznie ciągle w tych pampersach, to musi być koszmar :/. U mnie taki 'miły' akcent na początek dnia, spodnie w które wchodziłam w ubiegłym tygodniu dzisiaj nie dopinają mi się na brzuchu :(
  12. Znam swojego męża i ewentualnie mogłabym go mieć przy sobie w początkowej fazie a potem baju baju :) jeden facet się do tego nadaje, inny nie :) mój jeden brat był przy porodzie i powiedział, że nigdy więcej by tego nie powtórzył :), nie wnikałam co go tak zraziło. Ja mam mamę, siostrę, dwie szwagierki, przyjaciółkę, a w ostateczności mogę opłacić położną albo doule i będzie dobrze :) sama w każdym bądź razie nie zamierzam być :)). Sel85 myślałam, że jestem jedyna z 'wkładkowym' problemem. Nie zażywam niczego dopochwowo, ale ciągle mi tam wilgotno i jak wracam po pracy do domu to pierwsze co biegnę się umyć bo chcę się wściec od tych wkładek :/ . No tak, wózki są drogie, rozważam też opcje wzięcia od nich tego wózka ze względu na gondolę, a potem byśmy kupili porządną spacerówkę :) zobaczymy jak będziemy stać z finansami, wtedy będę wybrzydać
  13. Eszel żebyś się nie przeliczyła z tymi ciuszkami :) moja kumpela rodziła pół roku po swojej siostrze, więc myślała że ciuszki będzie mieć :) no i miała, przez pierwsze pół roku a potem jej maluch rósł bardzo szybko a siostry był drobniutki, i suma sumarum kupowały każda dla siebie :) Ja nie będę nic kupować minimum do września/października, sporo rzeczy mamy 'odziedziczyć' po rodzinie, m.in. wózek, ale będę musiała to przejrzeć i chyba i tak część kupić swojego, chociażby ten wózek bo ich jest taki toporny i kompletnie nie poręczny. Do szkoły rodzenia się wybiorę z mężem jak tylko damy radę, ale na pewno nie będę z nim rodzić, to postanowione, mam bardzo dobrą przyjaciółkę która ma dwoje maluchów i mówiła, że jeśli tylko będę chciała to mi będzie towarzyszyć :) z dwojga złego wolę doświadczona koleżankę, niż męża panikarza który by pewnie zemdlał po 10 minutach :)
  14. Jeju dziewczyny ale straszycie :) a wybieracie się rodzić same czy z mężem? Ja miałam sporo kontaktu z takimi maluchami, ale wiadomo kontakt a przebywanie z maluchem 24 h na dobę to co innego :) dlatego myślałam o szkole rodzenia, też głównie przez męża bo on się boi takich maluchów to może tam by się jakoś przekonał :) bo jak nie to pierwsze pół roku nie weźmie nawet na ręce ze strachu :)
  15. A co po porodzie? :) tylko te pozostałe 8 tygodni? I powrót do pracy?
  16. Renataki jak to zmykasz na macierzyński w październiku? Nie trzeba najpierw urodzić, żeby iść na macierzyński? U mnie brzuch też już bardzo widać chociaż to dopiero 11 tc, nie wiem czemu mnie aż tak 'wywala' a rzuca się to w oczy bo jestem szczupła. Też chciałam w pracy utrzymać to w tajemnicy możliwie najdłużej ale jeszcze ze dwa tygodnie w takim tempie i będę już zachodzić przy skręcie 2 metry
  17. Współczuje Wam dziewczyny tych dolegliwości i że musicie leżeć na takim etapie już ale czego się nie robi dla swojego maluszka :) Ja również nie mam praktycznie żadnych dolegliwości, miałam małe rewolucje z jelitami ale chyba już się uspokoiło :) aż mnie to martwi, że funkcjonuje normalnie, bo pamiętam moje bratowe z czasów ciąży to one nie miały na nic siły, wszystko je bolało itp. Mam nadzieję, że nam te dolegliwości nie przyjdą nagle z jakąś zdwojoną siłą :) A czy któraś z Was ma zamiar juz korzystała we wczesniejszych ciążach ze szkoły rodzenia? Warto? Długo się tam chodzi? Idzie się tam czegoś nauczyć? Wiem, że to jeszcze kompletnie nie ten etap ale tak tylko rozmyślam :)
  18. Patrycja a miałaś takie bóle przed ciążą? Może to migrena? Ja strasznie cierpiałam na migrenę na studiach, wstawałam rano i już łeb bolał, czułam się jakbym dostała czyms i była jakaś ogłuszona. Brałam leki na migrenę, które owszem pomagały ale wtedy gdy je brałam, jak robiłam przerwę to.jazda od nowa. W końcu wyczytałam, że często jakiś czynnik wywołuje tą migrenę, zaczęłam się zastanawiać i doszłam do wniosku, że to za późne wstawanie. Musiałam się trochę przestawić, że nawet po zarwanej nocy muszę wstać maks do 8. Teraz zdarza się, że czasem boli mnie głowa ale zdarza się to rzadko i nawet nie muszę brać tabletek. Ja bym na Twoim miejscu omówiła to z lekarzem, może neurolog by Ci sie przydał? Wykończysz się jak będzie Cie dzień w dzień bolało
  19. Ewelina a Ty jeszcze taka młodziutka jesteś, ja w Twoim wieku to pewnie bym umarła ze strachu taka byłam dupa bojaźliwa :-D . Ja też staram się żyć normalnie, sprzątam, gotuję,targam zakupy ale czasem po prostu czuję, że jestem już wyeksploatowana do zera :) marzę o jednym wolnym dniu na tygodniu żeby móc naładować akumulatory ale to nierealne. Monnowot a w którym tygodniu miałaś te badania? Już na zaś życzę udanego wypoczynku :)
  20. A Wy też jesteście takoe 'zeshizowane' że każdy ból, ukłucie itp. już interpretujecie jako najgorsze? Ja jakoś na początku byłam zdania uda się to fajnie, nie to trudno, spróbuje znowu, ale jakoś im dalej w las tym bardziej zaczynam panikować i boje się o dziecko. Staram się nie dźwigać i nie przemęczać, ale ciężko jak pracuję, wstaję po 5, śpię po 6 godzin na dobę i na dodatek mam strasznie absorbującego mojego męża bratanka, który jak tylko zjawia się u nas to chce na ręce, albo na spacer, albo na plac zabaw i tak w kółko :) podziwiam te ciężarówki, które mają już takie małe pociechy a kolejna w drodze :) ja bym chyba nie dała rady
  21. Ang to niewiele Ci brakuje, żeby mieć te badania na nfz. Nie da się tego jakoś załatwić. Oczywiście, że tak Ewelina, nikomu nie można zawierzyć życia w 100%, ale skoro są takie metody to można z nich skorzystać, w razie konieczności są też metody inwazyjne. Raczej nikt na podstawie opinii jednego lekarza nie zabija własnego dziecka, przynajmniej ja bym tak nie zrobiła :) Ja jak zwykle mam milion pytań, ale Wy jesteście bardziej doświadczone :) jaki ból brzucha można uznać na tym etapie za normalny? Ciągnie mnie czasem jajnik i delikatnie dół podbrzusza, coś jak na okres ale lżej. Plus czasem mam dziwne hm kłucie w pochwie? Czy to wszystko można uznać za normalne czy raczej za powód do niepokoju?
  22. Nie, moja gin mi go po wywiadzie nie proponowała, powiedziała tylko, że zrobimy to usg i że mam się nastawić że może ono dłużej potrwać bo będzie sobie chciała wszystko dokładnie obejrzeć. Jeśli wynik nie zmieni Twojej decyzji o ciąży to go nie rób, zrób samo usg :) ja przynajmniej bym tak postąpiła. U mnie byłoby z pewnością rozważanie gdyby okazało się, że z fasolką coś nie tak, taką decyzję podjęliśmy z mężem już jakiś czas temu, dlatego też zdecydowałam się na test z krwi. A przepraszam jeśli można spytać ile masz lat?
  23. Ang moja ginekolog to usg robi mi za darmo więc to duży plus, wiadomo że gdybym tylko dorobiła krew to wyszło by mnie dużo taniej, ale ten lekarz do którego się zapisałam jest bardzo polecany i właściwie specjalizuje się głównie w tym, stąd stwierdziłam że pójde też do niego. Te 400 zł to i tak jest kropla w morzu przy tych wydatkach :) Witamy Syl ;)
  24. Wiesz co, że już całkiem zgłupiałam :) wydaje mi się, ż jest to pappa, bo na afp chyba za wcześnie , z kolei jak czytam to prisca ma w sobie test podwójny. Dziewczyny które wiedzą więcej w temacie, pomożecie nam zrozumieć różnice? :) Ja płacę 400 zł, w tym jest krew, usg i potem konsultacja. Moja znajoma robiła i tego doktora i mówiła, że to pappa więc ja już się zgubiłam :)
  25. I jeszcze jedno, będę miała to badanie idealnie w 12 tc to chyba odpowiednio? Bo pani mnie zapytała kiedy kończę 12 tydzień a ja powiedziałam, że 29 czerwca, a ja wtedy zaczynam 12, i nie wiem czy teraz to przesuwać czy zostawić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...