Skocz do zawartości
Forum

ewelajna_102

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ewelajna_102

  1. dobra, nie umiem wstawiać zdjęć :p Jak się nauczę to wstawię :)
  2. no a to mój Bartek w wersji świątecznej :)
  3. a właśnie a jeszcze o ząbkowaniu, bo my już dwa mamy... używamy bobodent ale średnio pomaga, dziś kupiłam czopki viburcol na noc... zobaczymy jaki będzie efekt. Byliśmy dziś u pediatry z "katarem" no nie wiem co to bo chlupie małemu między nosem a gardłem i boję się że na uszy pójdzie. Naszej Pani nie było ale ta na którą trafiliśmy to masakra jakaś czekała aż jej powiem co ma dziecku przepisać: i tak napisała syrop przeciwkaszlowy i wykrztuśny na zmianę :0. Przecież to przeciwne działanie ma...
  4. Ale macie tempo z tym pisaniem :) Mój Bartek też nie chce pić wody, ale nie poddajemy się i nic nie dodajemy do wody, czasem zaparzam koperek, ale tym to już pluje na sam widok butelki. Od kilkunastu dni podaję wodę na łyżeczce i jest trochę lepiej. Oczywiście śliniak też mokry, ale myślę że ze 30 ml trafi do brzuszka. Wkrótce czeka nas rozszerzanie diety i zastanawiam się od czego zacząć, bo zdania są podzielone: ponieważ od urodzenia były problemy z brzuchem (kolki, zaparcia) to radzą mi nie zaczynać od warzyw ale od kleiku ryżowego, ale przecież on zapiera... nie wiem już. A do dziewczyn które będą walczyć z cukrem i fast śmieciami dołączam bez dwóch zdań. Mnie teściowa już podsumowała na chrzcinach twierdząc że nie zna innej matki, która czyta dziecku, które nic nie rozumie. Na końcu języka miałam jej powiedzieć, że niektórzy to starzy a mniej niż niemowlak rozumieją :) ale... nie będę się zniżać a i tak będę robić swoje... A powiem wam że moja siostra swojego syna uchroniła do 3 roku życia dając mu jogurt naturalny i wmawiając że to danonki, dopiero na placu zabaw jakaś udana mamusia uświadomiła Jasia co to są danonki... a chrupki kukurydziane że czipsy da się.... trzeba chcieć i tyle a teściowej zapowiem że jak będą słodycze to nie przyjadę z dzieckiem i koniec. Zdrówka dla Helenki z okazji 5 miesięcy !
  5. Ewelad jak było z tym kalafiorem opowiedz bo padlam prawie. ..
  6. rewolucja niemal tak zrobiłam, po prostu zapowiedziałam mojemu mężowi, że jej noga już nie stanie w moim domu... o nie !!! Poza tym co do Twojego siostrzeńca, nie martw się, musi go obejrzeć DOBRY specjalista, nawet jeśli w szpitalu będzie problem to trzeba szukać prywatnie i konsultować. Co do wiotkości rączek może to zbyt małe napięcie mięśniowe, które zdarza się i jest do wyrehabilitowania zapewne, wiadomo, że trzeba za tym pochodzić, ale nie ma co się martwić na zapas, ważne żeby był zdiagnozowany, a potem trzeba skupić się na leczeniu i będzie dobrze :) Trzymam kciuki oczywiście :) Co do smoczków uspokajaczy to miałam na początku lovi, ale krótko, potem przerobiłam canpol, avent i jakieś inne nic nie chciał doić, aż znajoma podpowiedziała mi MAM i Bartek załapał i nie zmieniamy bo jest do 6 miesiąca. Muszę pozgrywać zdjęcia i też się pochwalić bo te Wasze dzieciaczki do schrupania normalnie :))
  7. Olciak rozumiem Cie, mam ja szwagierka jak przyjechala do nas jak Bartek miał miesiąc i miał kolki. Przyszedl wieczór, moje dziecko zaczyna się drzeć a ona rozłożona przed tv i pyta czy mogę go uciszyć bo jej uszy więdną od tego krzyku. A przyjechala mi "pomóc" przy dziecku...
  8. Witam poświątecznie :) U mnie taka tradycja że święta to czas dla rodziny, więc telefony, komputer nie używane przez ten czas, ale ale ja oczywiście całe święta czytałam Was ukradkiem w łazience :) No jak z rodziną to z rodziną :) U nas święta przebiegły super. Bartek bardzo cierpliwie znosił wszystkie nowe twarze i odgłosy, nawet wczoraj pokusiliśmy się o wyjście do znajomych na "imprezę" było sporo dzieci i spory hałas a ten uśmiech, tylko nie mógł nikogo przekrzyczeć a starał się bardzo :) Niestety u nas chyba też katar i w nocy trochę pokasływał także jutro wizyta u pediatry. na razie syrop prawoślazowy i nasivin do noska. A co do kupek to u nas różnie bywało, ale w razie czego zawsze czopki glicerynowe pomagały taki mały kawałeczek odrywałam i pomagało. pozdrawiam poświątecznie :)
  9. Dziewczyny padam na twarz, moje kochane dziecko śpi od 12:00 prawie 3 godziny a ja dopiero teraz od rana miałam chwilę żeby usiąść. Został mi jeszcze sernik, barszcz i kompot, zrobiłam: makowiec, struclę jabłkową, uszka, pierogi, paszteciki, kutię, groch z kapustą, rybę po grecku, karpia do smażenia na jutro, sałatkę z tuńczyka, zamarynowałam mięsa i dałam do pieczenia mojemu ojcu, zupę grzybową i sałatkę jarzynową. Siostra ma przywieźć ,śledzie, ojciec mięso, babcia mannowca i koniec. tyle bo zejdę :0 niestety jak zaświeciło słońce to się okazało że okno w jadalni muszę znowu umyć bo jest przy drodze i całe zachlapane... Ale wiecie co... to wszystko nic przy problemach jakie mają inni... Mnie w tym roku wyjątkowo zależy na wigilii bo ostatnie dwie moja mama spędziła w szpitalach i w bardzo ciężkim stanie a w tym roku wszystko wskazuje na to że będziemy razem, no i z Bartusiem :) Dziewczyny życzę Wam żeby każda z Was miała takie swoje wymarzone Święta, żeby Nasze dzieciaki nie tylko te sierpniowe były zdrowe i szczęśliwe, żeby nasi mężowie, partnerzy, narzeczeni przemówili ludzkim głosem i zauważyli że mamy ręce po kolana urobione i żeby to się zmieniło... I życzę Wam spełnienia marzeń wszystkich, tych o zdrowiu i nieodpryskującym lakierze do paznokci. Truskawka życzę Ci wiary we własne siły i powtarzaj sobie POTRAFIĘ !!! Wesołych Świąt !!!! Dzięki że jesteście :)
  10. Jeden dzień mnie nie była a tu taka masakra.... Truskaweczka nie możesz się poddać ja myślę, że przede wszystkim musisz podjąć "męską " decyzję i raz na zawsze kopnąć drania w doopę . Nie możesz myśleć, że bez niego sobie nie poradzisz... nie poradzisz sobie z nim. Teraz to Ci się wydaje straszne, ale co poza pieniędzmi on Ci dawał? Codziennie odzierał Cię z poczucia własnej wartości, z godności, z kobiecości. Wiesz co teraz musisz mu pokazać? Że mu się nie udało, że dasz radę, że to on nie poradzi sobie bez Ciebie... Niech Ci zabierze wszystko , ale dzieci i godności nie może Ci zabrać, a resztę... nie martw się pomożemy. Musisz głośno o tym mówić WSZYSTKIM bez wstydu bo to Ty jesteś ofiarą i nie masz się czego wstydzić!!! Jakbym go dorwała to bym zaj.... skur... . Nie użalaj się nad sobą tylko działaj !!! Masz dla kogo ! Wszystko Ci się uda tylko musisz to dźwignąć i się wyprostować, a jak staniesz mocno na nogach i będziesz chciała to mu wybaczysz ale to już będziesz inna Ty... Mocniejsza, pewniejsza siebie... i już nigdy nikomu nie pozwolisz napluć sobie w twarz. Może teraz ciężko jest to sobie wyobrazić, ale tak będzie wystarczy że w to uwierzysz !!! Wiem co mówię 11 lat toksycznego związku czegoś mnie nauczyło !!! 4 lata temu z koleżanką wyciągnęłyśmy z takiego kanału matkę z 4 letnim dzieckiem która nawet nie miała mieszkania a jej rodzice nie żyli. Da się, wystarczy jeden człowiek, który poda Ci rękę ! Trzymaj się i napisz o realnych potrzebach na tą chwilę Weź się w garść i zacznij działać bo Twoje dzieci chcą widzieć matkę, która wie co dalej robić. Wszystko zależy od Twojej jednej decyzji, czy go zostawisz czy nie. !!! Rewolucja Mały trzy noce w łóżeczku ale nie wiem czy budzi się z powodu zębów czy zmiany z kołyski tak ok 24 marudzi ok 20 min i zasypia bez butli, później śpi do 5 (jedzenie)i do 8:30. Mam nadzieję, że to przejściowe...
  11. Dziewczyny macie jakieś sposoby na ząbkowanie? Mały nie ma gorączki ale strasznie marudzi. Używamy bobodent ale nie pomaga
  12. Joanna - My przeszliśmy straszne zaparcia w 4 tygodniu życia i zmiana mleka przyniosła doskonały efekt ale podobno nie zawsze tak jest. Czasem zmiana mleka powinna byś bardzo powolna i wtedy zmiany w organizmie można zaobserwować po ok. 3 tygodniach stosowania- tak przynajmniej twierdzi nasza położna . Najdziwniejsze jest to że u Was pomogło zagęszczenie mleka- więc raczej problem nie jest w nietolerancji białka a w konsystencji... może trzeba dać Malutkiej trochę czasu i poobserwować reakcję . Oby się udało. Komedia Małżeńska- świetny film całkiem niedawno leciała powtórka :) Trzymajcie kciuki mój Bartek zmienił dziś kołyskę na łóżeczko ...
  13. Nie wiem jak to się dzieję że jak piszę na telefonie to mi część tekstu obcina... wczoraj wieczorem jak pisałam" receptę" było tego znacznie więcej, ale nie pamiętam dokładnie, pisałam też że siedzę nad kołyską bo Bartek nie chciał usnąć, przy kąpieli i myciu 1 ząbka, okazało się że jest już drugi, pewnie dlatego maruda się zrobił, ale usną w końcu 21:10 i wstał 5:35, zjadł i dospał do 8:30. Tak że do przeżycia :) Musiałam niestety rano jeszcze do sklepu skoczyć- dodam, że wczoraj sprzątałam tak jak w każdą sobotę- dokładniej niż w tygodniu- wracam a tu pobojowisko w domu, stół zastawiony jakimiś gratami, masakra... wchodzę a mój mąż z lekka poirytowany trzymając Bartka na rękach: chyba trzeba w TYM domu trochę posprzątać, to ja się pytam czemu nie posprzątałeś jak mnie nie było? a on, że Bartek wstał i już nic się nie dało zrobić... mało tego rzucam zakupy i biorę dziecko - w nadziei że przynajmniej zakupy rozpakuje no i dokończy "sprzątanie" a on siada na kanapie, nogi wyciąga i mówi: nawet kawy w spokoju nie mogłem wypić... Rozumiecie to Kur... mać !!!! A jutro w delegację znowu jedzie szlag !!!
  14. mmadzia oto recepta: Dzień wcześniej robisz naprawdę szczegółowy plan i dbasz o to żeby wszystko zgromadzić ( nie ma mowy o wyskoczeniu na chwilę do sklepu) wstajesz rano i uśmiechem błagasz swoje dziecko żeby było grzeczne, obiecując mu przy tym, że się odwdzięczysz itp. Działasz nie dopuszczając do siebie żadnej myśli zwątpienia
  15. właśnie wróciłam po trzygodzinnym maratonie po sklepach i dentyście . Dentystę przeżyłam, gorzej z zakupami, nie lubię tłumów. Normalnie (czyli zanim pojawił się Bartek ) zakupy robiłam możliwie jak najwcześniej, teraz jestem skazana na męża, który co rusz w delegacji... A święta, Dziewczyny robię takie już trzeci rok z rzędu, wcześniej mama robiła, ale niestety jest już po 3 udarach na wózku i nie zastanawiałam się co będzie tylko jakoś tak naturalnie wyszło. Wszystko kwestia organizacji. W tym roku ze względu na Bartka i tak trochę obowiązków się wyzbyłam bo siostra pomoże, ale ogólnie jeszcze zostało mi: 3 ciasta do upieczenia, ryba po grecku i pieczona, kompot, kutia, kluski z makiem, groch z kapustą, barszcz, zupa grzybowa (ale wywar już mam) i nie pamiętam już co :) A i w kwestii sprzątania- u mnie odkurzanie codziennie bez wyjątku ze względu na kudłatego psa- nie ma przeproś. rewolucja może i masz rację z tym, żeby nie stresować dziecka zmianami w święta... pomyślę może jeszcze w weekend wstawię łóżeczko...
  16. rewolucja daj znać jak pierwsza noc w łóżeczku, mój Bartek też właśnie wyrasta z kołyski i na święta już rozkładamy łóżeczko, odkładam ten moment bo trochę się boję jego reakcji na taką przestrzeń, ale kiedyś muszę spróbować. Co do świąt to tak jak większość z Was i ja w tym roku trochę odpuściłam, mam co prawda plan przygotowań który zaczyna się już w październiku, dzięki temu nie szaleję przed samymi świętami, ale w tym roku jakby mniej go realizuję :) Najważniejsze że we wtorek ulepiłam 105 pierogów i 49 uszek :) ilość nie zbyt imponująca jak na mnie ale i tak jestem dumna że mi się udało z Małym ulepić cokolwiek :) Święta robię sama dla 12-17 osób, więc plan jest potrzebny :)
  17. Dzieki za miłe słowa. RudaMaruda życzę Ci żeby te święta zmieniły w Twoim życiu to, co chcesz zmienić, żeby duch świąt sprawił że to Boże Narodzenie będzie piękne i wyjątkowe. Uwierz że wszystko w życiu jest po coś, a po burzy przychodzi słońce. I tego słońca Ci życzę.
  18. A to widzę, że mój mąż nie jest wyjątkiem
  19. Tak sobie pomyślałam że może napiszę króciutko o sobie: o tym, że będę mamą dowiedziałam się 30.12.2015r. wcześniej 3 lata staraliśmy się o maluszka, niedługo przed zajściem w ciążę dowiedziałam się że mam Hashimoto i prawdopodobnie to był powód naszych problemów. Ciąża przebiegło bez żadnych powikłań, pracowałam do końca 7 miesiąca, później ze względu na charakter pracy (ciągła jazda samochodem) musiałam zrezygnować. Bartek urodził się przez cc planowane z powodu operacji biodra. Później okazało się że gdybym rodziła siłami natury mogłoby się to różnie skończyć, bo był dość ściśle okręcony pępowiną. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Jak do tej pory przeszliśmy dwa szczepienia (5w1 i rotavirus) trzecie na 12 stycznia. Mały po szczepieniach właściwie nie miał żadnych objawów, po za tym że w dniu szczepienia dużo więcej spał. od 06.12 mamy pierwszego zęba :) jakiś miesiąc temu pierwszy raz przekręcił się z brzucha na plecy, powtórzył jeszcze może 2 razy i ... koniec od tamtej pory nic. 2 tygodnie temu pierwsza infekcja- katar mąż przyniósł z pracy, później ja się zaraziłam, a Bartek jak my już wyzdrowieliśmy. Obeszło się bez lekarza, ale za to z pomocą koleżanki farmaceutki, która ma dziecko kilka miesięcy starsze niż moje . Pomogły : maść majerankowa, nasivin ten od 3 msc i uwaga: PLASTERKI aromactiv nie maść a plasterki od 3 roku życia. Cudowna sprawa, przyklejony w najdalszym końcu kołyski udrożnił nam wszystkim nosy i cała noc przespana. Poza tym Bartek śpi od 3 tygodnia życia sam w kołysce obok łóżka. Budził się dwa razy na karmienie (mm) ok.2 i 5 w nocy. Teraz od miesiąca śpi tak : 20:00 kąpiel, 20:20 je 120ml mm, 20:30 spać. czytam 1-2 bajki przy znikomym świetle a On zasypia. Ok. 4:00 150ml mm (zjada, odbijam i wkładam do kołyski) śpi do 8:30- 9:00. W dzień śpi co 1,5- 2 godziny ok 1 godzinę. Pozostały czas bawimy się dość intensywnie. Mały jest na prawdę fajnym dzieckiem, ciągle radosnym i uśmiechniętym, pomimo, że przez 1,5 msc miał kolki teraz jest na prawdę super :) Miało być krótko, ech... jak zwykle się rozgadałam. Pozdrawiam Was cieplutko wszystkie :)
  20. Cześć Dziewczyny, tak długo zastanawiałam się czy do Was dołączyć że uciekło mi 4 msc :) Mam nadzieję że mogę i teraz, jestem w miarę na bieżąco, no może prawie... kilkadziesiąt stron początkowych przerobiłam już dawno, a kilkanaście ostatnich wczoraj :). 25 sierpnia urodziłam przez cc mojego pierwszego syna Bartka :) To co przygarniecie mnie?? :))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...