Poczytałam co nieco. 
"Nitrozoaminy mogą być zawarte w samym pokarmie, ale również mogą być syntetyzowane w odpowiednich warunkach w przewodzie pokarmowym człowieka, gdy z pożywieniem wprowadzimy do organizmu ich prekursory. Do prekursorów nitrozoamin zalicza się azotany, azotyny i związki zawierające aminy. Azotyny oprócz wchodzenia w związki z aminami łączą się też trwale z hemoglobiną, powodując blokadę przenoszenia tlenu w organizmie. Azotyny zawarte są w mięsie peklowanym azotanami sodu lub potasu, w nadmiernie nawożonych warzywach, w wodzie do picia. Pijąc i spożywając dużo przeazotowanych produktów, przyczyniamy się do syntezy większej ilości nitozoamin w przewodzie pokarmowym. Źródłem drugorzędowym amin są wszelkie substancje bogate w białko, np. mięso, ryby, sery i inne substancje białkowe znajdujące się w przewodzie pokarmowym. Nitrozoaminy powstają również podczas psucia się pokarmu." 
Ryba od mamy będzie chyba wolna od azotynów, więc myślę, że śmiało. :)