Skocz do zawartości
Forum

Madika

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Madika

  1. Ciaza316 Madika Hey dziewczyny Dzis zaczelismy cudownie i milo poranek. Hanula przespala prawie cala noc (2 pobudki miala do 24) potem fajnie sie z nami pobawila i mezulek jeszcze z nami polezal. Bylo super!!!! Az do momentu jak mezulek nie zapytal sie co robimy w weekend. Bo on by chcial wywiezc Hanule do dziadkow. Ja mowie ze na 2-3h to sie nie oplaca i albo pojedzmy wszyscy albo niech oni do nas przyjada. Nooooiii nastapila wymiana slow (roznych) i dowiedzialam sie ze oczywiscie ograniczam im kontakt i niech widza sie na toczku chrzcinach i komuni. I ze ja ciagle mowie jego mamie co ma robic i jak ma oddychac. Ale co ja poradze jak ona jest taka ze nic nie kuma. Normalnie nie wiem co robic... A on chyba juz jej powiedzial ze Hania przyjedzie bo powiedzial ze mam sama zadzwonic i powiedxiec jej ze wnuczki nie zobaczy. Tak mnie wkurzyl... Gotuje sie we mnie!!! I doszlam do wniosku ze zadzwonie do niej i powiem ze on z nia przyjedzie a jak sie spyta czy ja tez to powiem ze on zadecydowal ze sami pojada. Ja najwyzej nic mu nie powiem i sobie pojade na miasto cos pozalatwiac. Tak mnie wkurza ta sytuacja z tesciami... I doszlam do wniosku ze jak tak zle dzialam na kontakty z dzidkami to wiosna mezulek bedzie sobie sam jezdzil z Hanula na dzialke do tesciow zebym im nie psula kontaktu z nia. Mam ochote normalnie plakc i krzyczec bo tak sie we mnie zagotowalo. Kurcze ostatnio Hania jak byla tam sama to po 2,5h plakala im i nie mogli jej uspokoic. No ale trudno beda musieli chyba sobie radzic. A jak ja nie bede wiedziala to mi serce nie peknie. Co mi radzicie? Madika wspolczuje Ci tej sytuacji z mezem. Trudne do rozwiazania. Przypomina mi to sytuacje miedzy mna, mezem i jego bratem kiedys... szkoda ze tak sie wlasciwie wszyscy musicie tym stresowac. A maz tez moglby moze troche przystopowac wg mnie bo jednak to Wasza trojka jest najblizsza rodzina a tescie juz troche na dalszy plan schodza jednak. Ehh Wiesz co Ciaza kiedys (skurcz mi opowaiadal) ze mama mojego tescia go ustawila ze po slubie nie jest najwazniejsza mama i tata tylko wlasnie zona maz i ich nowa mala rodzina. I to ona jest na pierwszym miejscu i o nia ma najpierw dbac a potem o cala reszte. A teraz sama o tym nie pamieta. Mezulkowi troche sie przykro zrobilo jk mu to przypomnialam. No ale co zrobic. Jutro chyba Skurcz wpdnie w dzien do Hanuli to moze ja wyskocze na chwile do marketu. Ona sama z ni pobedzie a ja sie wyrwe sama bez nikogo
  2. ~Lili jka Madika ~Lili jka Do południa zrobiłam drugie śniadanie dla naszej trójki - placki bananowe, ugotowałam warzywa na jutrzejszą pieczeń (myślałam, że będzie dzisiaj), poskładałam i pochwała wyprane i wysuszone ciuchy, wstawiłam pranie, przygotowałam masę pod pieczone kotlety z buraków i ciecierzycy (a propo cieciorki! Ania zajada się domowym hummusem), gotuję już grochówke, którą zażyczył sobie mąż A jak u was? :p Smutne zakosztować tyle gorzkich słów od własnych rodziców. I to jeszcze matek, które powinny być najbliższymi osobami dla swoich dzieci. U mnie mama była... Hmm neutralna, nie pamiętam żadnych przykrych słów od niej. Oprócz tego jak po jednych wakacjach mówiłam ciągle "a ciocia robi tak, a ciocia kupuje to", itp. Ale co się dziwić skoro wywoziła mnie tam od zawsze na całe dwa miesiące! Powiedziała mi wtedy w złości, że skoro tak mi się podoba, co ciocia robi to mogę tam zamieszkać, coś w ten deseń. Tych dobrych, wyjątkowych chwil też nie pamiętam. Nie pamiętam by mnie tuliła, by rozmawiała od serca. Choć w sumie też jedną pociechę pamiętam, gdy mnie ojciec zlał pasem :/ dostałam trzy razy po tyłku za wysypanie w przedpokoju piasku z butów... Fuck! Miałam wtedy z 5-6 lat, a do dziś to pamiętam (nie rozumiem jak można bić własne dziecko, nawet po rękach!). Nie pozwoliłabym też by ojciec bił własne dzieci, tak jak ona. Nie dzwoniła do mnie, gdy "uciekałam" z domu bo znowu mnie zgnoił psychicznie, gdy byłam nastolatką. Spędzałam wtedy nawet trzy dni u mojego obecnego męża, a raczej u jego matki. Która nota bene, nigdy nie okazała z tego powodu niezadowolenia. Za to i za to co stało się jak byłam w ciąży oraz wielu innych sytuacji, o których nawet nie chcę pisać, mam do niej żal... A że jestem pamiętliwa, to nie umiem jej wybaczyć... Mam nadzieję, że to sprawi, że będę lepszą mamą dla Ani i jej rodzeństwa. Co sprawia, że muszę się podzielić z wami moim dzisiejszym snem. Tak w skrócie. W domu mieliśmy już trójkę pociech, dziewczynka, chłopiec dziewczynka. I okazało się, że jestem w ciąży... Bliźniaczej Lilijka nigdy nie pisalas o tym... Bardzo mi przykro ze doswiadczylas takich rzeczy... Wiem jedno!!!! Ty juz JESTES NAJLEPSZA MAMUSIA NA SWIECIE DLA ANI!!!! Na to jaka Ania jest zaborcza o Ciebie i ile okazalas jej cierpliwosci to jestes juz Aniolkiem i Swieta w jednym Wiec Twoja milosc do Ani jest kosmiczna i zalewa Ci oczy hehe Nooo a co to dla Ciebie blizniaki po 3 dzieci Oby tylko one chcialy w wozku jezdzic a nie tak jak Ania w huscie heheh Mi dzis tez sie snilyscie ale jakos wszystkie Taki jakis zlot Marcowkowy Ja ostatnio coraz czesciej mysle co robilam rok temu o tej porze Dzięki! Wzruszyłam się! Potrzebuję takich słów, które są potwierdzeniem, że jestem dobrą mamą. Mój mąż nie jest wylewny, wiem, że tak myśli ale często dopytuje o to by usłyszeć, że daję z siebie dużo, że to docenia. To daje mi powera. Jestes cudowna i jak Chcesz to kazdy tydzien moge zaczynac od mowienia Ci i Wam tego Silna babka z Ciebie Lilijko
  3. ~Ann1eee Madika ~kalae Madika Peonia Renia74 U nas roczek też za dwa tyg, Michaś urodził się 03.03. Termin miałam na 10.03 ale planowe cc robią tydz wcześniej. Ciekawa jestem kiedy by się urodził gdybym czekała na akcję. Kale Ja bym zrobiła obie imprezy razem, chyba że uwielbiasz organizować imprezki to wtedy dwie :))) Madika Ciężko coś ci poradzić, a twój mąż ma tam z nią siedzieć czy ją zostawia z dziadkami sam na sam ? Jak babsko ją trzyma cały czas przy podłodze i nie daje jej wstawać ani nic robić a mała ryczy, to ja bym nie dawała im jej nawet na godz Madika, tez bym nie dawała dziecka takiej osobie. jak bym musiała utrzymywać kontakt to tylko w mjej obecności. jest szansa, ze ona sie zreformuje? przeciez jakoś wychowała twojego męża, a skoro z niego wyszłaś, to chyba nienajgorzej jej wyszło? :))) Renia, jakos tak wyszło, ze organizowała, Wigilię, Sylwestra i w kolejny weekend roczek :)) no wyimprezowałam się na maxa.... mnie pól ciązy straszyli przedwczesnym porodem, na który zresztą w pewnym momencie zaczełam czekac, bo od 9 mca straszyli mnie cc, czego bardzo nie chciałam... no ale młody mnie olał, ostatecznie se nie doczekałam i musiałam sie zgodzić na cięcie.... Wiesz co ona kiedys daaaaawno temu byla inna Mialam z nia lepszy kontakt niz z moja mama. No ale wszystko poszlo sie je*ac:( Ona wychowala mojego mezulka bo on byl bezproblemowy i chowal sie prawie sam. Za to z moim szwagrem nooo to jest juz inna bajka i dlugo by opowiadac. Ale teraz widze dlaczego tak jest. Wczoraj Mezulek mnie przeprosil i pogadalismy. On jest wkurzony tez i czuje presje ze jest na nas wymuszane jezdzenie tam. I ja mu powiedzialam ze nie moge tak zyc i ze dlatego tez nie chce tam jezdzic tak czesto. No jak ktos tak wymusza to mnie to wkurza bo to szantarz emocjonalny. I on powiedzial to samo. Stwierdzilam ze nie mozemy sie tak dawac bo wejda nam na glowe i nawet przesledzilam kalendarz i wyszlo ze od nowego roku to 2 weekendy tylko chyba sie jie widzielismy. Wiec mysle ze jest to b. Dobry wynik. Dzis mezulek wyslal dziadka zdjecie i co dostal w odpowiedzi... ze bardzo tesknia i nie moga doczekac sie spotkani. No w morde i nozem. Nie wiem jak ugryzc ta sprawe zeby byc wporzadku wobec siebie Hani i Mezulka... Ale przynajmniej wiem ze Mezulek ma tak jak ja i nie jestem jakas straszna zolza wiesz, moja mama też by chciała żebyśmy z Tosią przyjeżdżali, ale mi się nie chce, głównie z samego niechcenia, ale też z innych powodów. I tak dziś mi dzwoni i taka rozmowa Mama: Bo ja już dawno nie widziałam Tosia, a ona już taka duża. Ja: no to zobacz ją jak chcesz. Mama: a to kiedy przyjedziecie? Ja: nie przyjedziemy. Mama: aha czyli muszę sobie przyjechać. Ja: no tak Mama: a no to przyjadę, może mi się uda przed chrzcinami. Ja: to przyjeżdżaj Moja mama myślała że zrobię chrzciny w domu, a w restauracji to się słabo pobawi z Tosią :) Poza tym nie była od grudnia (a tak przyjeżdżali 1,2 razy w mc), chciała mnie przetrzymać i pokazać, zebyś my przyjechali. Wiesz jakby to byla moja mama to tez bym onaczej z nia gadala. Bym powiedziala jej co mysle i tyle. Rozmowilybysmy sie i albo w te albo we wte. A ja z tesciowa to juz w zasadzie wogole nie gadam... Nie chce mi sie dzwonic do niej i wysluchiwac tego wszystkiego. Ale bede musiala bo wymyslilam co moga Hani kupic na roczek albo na chrzciny znaczy ja zamowie a ona zaplaci hehe uklad idealny A co wymyslilas? Podziel się pomyslem Takie cos: http://www.mamagama.pl/fill-n-squeeze-fill-n-squeeze-zestaw-do-napelniania-saszetek.html Przyjdzie sezon to bedziemy robic jogurty i musy owocowe Latwe do zabrania zesoba A dzieci lubia takie rzeczy
  4. RedNails89 Hehe doczytałam. Madika widzę że układ i plan idealny obmysliłaś na bogato i wierzę Ci ze to tylko namiastka Twoich możliwości Dziewczyny, te wszystkie historie spowodowały że zaczęłam zastanawiać się nad swoim dzieciństwem. Co najlepsze, nie mam zbyt wielu wspomnień z mamą. I nie potrafię odpowiedzieć czemu. Mam dużo ze wspólnych zabaw z bratem, z tatą jak chodziliśmy nad rzekę. A gdzie ta mama? Sama nie potrafię na to odpowiedzieć. Teraz mój M zarzuca jej że jest taka siaka i owaaka, oczywiście nic miłego, a ja się z nim kloce że nie jest, ale jak się tak głębiej zastanowić to może faktycznie jest i zawsze Była? Tylko utarte przekonanie dziecka że to przecież mama nie pozwoliło na wyjście poza schematy? Nie wiem jaka Twoja mam jest ale zdaje sobie sprawe ze nasze mamy mualy malo czasu dla nas. Mialy wiecej obowiazkow niz my. Ale czy dobrze pamietam ze Rzadko widujesz sie z mama bo ona ciagle stoi za bratem? Czy cos myle? Moja mama np fajniej sie bawi z wnuczkami niz ze mna. Ostatnio jej powiedzialam ze ja nie pamietam zeby tak ze mna sie bawila. Ona stwierdzila ze nie miala czasu bo musiala wyprac wyprasowac posprzatac ugotowac zrobic zakupy i do pracy isc. Noi to jest sama prawda.
  5. RedNails89 Madika Noo to widzr ze dzis z przygodami. Oby bylo ich jak najmniej albo wcale!!! Ja dzis wstawilam tapicerke kanapy do wyprania i wypralam wreszcie gondole Bedzie mozna j spakowac zeby czekala na nastepnego potworka hehe Przez to ze z Mezulkiem sie poklocilam to dostalam powera i porobilam pare rzeczy. Ale teraz przysiadlam na chwile Mezulek ok 9 napisal mi ze moze za ostro bylo rano i mnie przeprasza ale nie odpisalam mu- przeciez zawsze nie musze miec czasu na pisanie sms. Madika ty Czorcie Kochana to jest tylko czubek gory lodowej heheh Jak sie zawezme to nawet Tytanica jestem w stanie powalic hehe
  6. Klaudia88 Jw chce byc p rzyjaciolka dla swoje go syna duzo z nim rozmawiac ,wspierac go przede wszystkim . mowic ze bardzo go kocham i jest najwazniejszy dla mnie ,ze by widziel i tym ze do matki jak w dym . urodzilam go i pommu przejsc przez to zycie zeby nigdy nie zappmnial ze ma matke ktota go kocha bezwarunkwo Klaudia to jest NAJCUDOWNIEJSZE co napisalas!!!! I tego sie trzymajmy moje KOCHANE MARCOWECZKI!!!
  7. ~kalae a z 'teściową' to ostatnio dziwną rzecz zrobiła. M mi mówi, że ojciec mu dzwoni, że chcieliby przyjechać, to mówię, no dobra niech przyjadą. W niedziele, dostał sms od ojca ze chyba sam przyjedzie, bo matce się nie chce. Była chora na grypę na początku stycznia i tak długo nie mogła się wyleczyć. M pyta a co chora jest dalej. Okazuje się, że zdrowa, ale się jej nie chce i sam ojciec przyjechał. I ciekawe czy tak byłoby z opieką nad Tosią? No to to jest juz wogole dziwne.... Nie kumam takiego zachowania. Nooo ale co zrobic... Swiata nie zbawimy.
  8. ~kalae Madika Peonia Renia74 U nas roczek też za dwa tyg, Michaś urodził się 03.03. Termin miałam na 10.03 ale planowe cc robią tydz wcześniej. Ciekawa jestem kiedy by się urodził gdybym czekała na akcję. Kale Ja bym zrobiła obie imprezy razem, chyba że uwielbiasz organizować imprezki to wtedy dwie :))) Madika Ciężko coś ci poradzić, a twój mąż ma tam z nią siedzieć czy ją zostawia z dziadkami sam na sam ? Jak babsko ją trzyma cały czas przy podłodze i nie daje jej wstawać ani nic robić a mała ryczy, to ja bym nie dawała im jej nawet na godz Madika, tez bym nie dawała dziecka takiej osobie. jak bym musiała utrzymywać kontakt to tylko w mjej obecności. jest szansa, ze ona sie zreformuje? przeciez jakoś wychowała twojego męża, a skoro z niego wyszłaś, to chyba nienajgorzej jej wyszło? :))) Renia, jakos tak wyszło, ze organizowała, Wigilię, Sylwestra i w kolejny weekend roczek :)) no wyimprezowałam się na maxa.... mnie pól ciązy straszyli przedwczesnym porodem, na który zresztą w pewnym momencie zaczełam czekac, bo od 9 mca straszyli mnie cc, czego bardzo nie chciałam... no ale młody mnie olał, ostatecznie se nie doczekałam i musiałam sie zgodzić na cięcie.... Wiesz co ona kiedys daaaaawno temu byla inna Mialam z nia lepszy kontakt niz z moja mama. No ale wszystko poszlo sie je*ac:( Ona wychowala mojego mezulka bo on byl bezproblemowy i chowal sie prawie sam. Za to z moim szwagrem nooo to jest juz inna bajka i dlugo by opowiadac. Ale teraz widze dlaczego tak jest. Wczoraj Mezulek mnie przeprosil i pogadalismy. On jest wkurzony tez i czuje presje ze jest na nas wymuszane jezdzenie tam. I ja mu powiedzialam ze nie moge tak zyc i ze dlatego tez nie chce tam jezdzic tak czesto. No jak ktos tak wymusza to mnie to wkurza bo to szantarz emocjonalny. I on powiedzial to samo. Stwierdzilam ze nie mozemy sie tak dawac bo wejda nam na glowe i nawet przesledzilam kalendarz i wyszlo ze od nowego roku to 2 weekendy tylko chyba sie jie widzielismy. Wiec mysle ze jest to b. Dobry wynik. Dzis mezulek wyslal dziadka zdjecie i co dostal w odpowiedzi... ze bardzo tesknia i nie moga doczekac sie spotkani. No w morde i nozem. Nie wiem jak ugryzc ta sprawe zeby byc wporzadku wobec siebie Hani i Mezulka... Ale przynajmniej wiem ze Mezulek ma tak jak ja i nie jestem jakas straszna zolza wiesz, moja mama też by chciała żebyśmy z Tosią przyjeżdżali, ale mi się nie chce, głównie z samego niechcenia, ale też z innych powodów. I tak dziś mi dzwoni i taka rozmowa Mama: Bo ja już dawno nie widziałam Tosia, a ona już taka duża. Ja: no to zobacz ją jak chcesz. Mama: a to kiedy przyjedziecie? Ja: nie przyjedziemy. Mama: aha czyli muszę sobie przyjechać. Ja: no tak Mama: a no to przyjadę, może mi się uda przed chrzcinami. Ja: to przyjeżdżaj Moja mama myślała że zrobię chrzciny w domu, a w restauracji to się słabo pobawi z Tosią :) Poza tym nie była od grudnia (a tak przyjeżdżali 1,2 razy w mc), chciała mnie przetrzymać i pokazać, zebyś my przyjechali. Wiesz jakby to byla moja mama to tez bym onaczej z nia gadala. Bym powiedziala jej co mysle i tyle. Rozmowilybysmy sie i albo w te albo we wte. A ja z tesciowa to juz w zasadzie wogole nie gadam... Nie chce mi sie dzwonic do niej i wysluchiwac tego wszystkiego. Ale bede musiala bo wymyslilam co moga Hani kupic na roczek albo na chrzciny znaczy ja zamowie a ona zaplaci hehe uklad idealny
  9. ~kalae ja się lepiej dogadywałam z tatą niż z mamą, mama też sprawiła, że kilka razy uciekłam z domu, ale wracałam tego samego dnia, ale ona mnie szukała. Nawet jak już byłam dorosła to mnie tak wyprowadziła z równowagi, że rozwaliłam kubek o podłogę, parkiet dębowy do dziś ma wgłębienie. I poszłam sobie na pole schowałam się w drzewie i czekałam aż tata wróci. Widziałam że chodzi i mnie szuka, ale ciepło było to sobie siedziałam tam. Moja mama potrafi 'dowalić' słowem, ale przytulić też umie. Jak np po pożarze domu przeczytałam polisę i mówię, że tu jakieś ogólne warunki ubezpieczenia są i czy je czytała jak podpisała i gdzie one są bo je chce przeczytać, może coś znajdę. Bo już było po odpowiedzi z ZUSu że nam nie wypłacą. Stwierdziła że ja sie teraz cieszę, że ona nie przeczytała tych warunków itd., Potem mnie przeprosiła za to. Nie mogę jednak powiedzieć, abym nie miała szczęśliwego dzieciństwa. Miałam szczęśliwe dzieciństwo tak reasumując zyski i straty :) Moi rodzice pogubili się teraz jakieś 5 lat temu i przekroczyli pewną granicę wzajemnych relacji, mnie na szczęście już nie było w domu, bo w sumie na początku tych złych zmian się wyprowadziłam. Żal mi tylko, że przez to że oni się pogubili na tyle, że nie mamy (jako rodzeństwo) ochoty bywać za często w domu. Może jakby zawsze było źle nie miałabym czego żałować, a tak mam odniesienie. Choć chyba lepiej tak. Czasem jednak potrafi być świetnie jakby nic się nie stało, a wtedy przychodzi złudna nadzieja, ze może jeszcze sie coś zmieni. A tak będąc w tematyce, czy wasze mamy unikają tematu menopauzy? Moja mama ma 55 lat i myślę, że dużą rolę odgrywa ona w jej zachowaniu, jednak ona unika tematu, jakby to ją nie dotyczyło. Dla mnie menopauza to nic strasznego, tylko kolejny etap w życiu kobiety, tak jak dziewczynka dorasta i dostaje miesiączkę, tak w końcu nadejdzie menopauza. Wiesz moja mam juz dawno jest po menopalzie- mysle ze zaczela jej sie jakies 12 lat temu i zakonczyla z 4-5 lat tamu. Ale ona rozmawiala o tym i nawet cos kiedys brala bo miala uderzeni duze goraca. Moja mam zawsze mnie duzo przytulala i mowila ze mnie kocha. Tata rzadko bywal w domu ale tez staral sie jakos z nami bawic sie. Ogolnie zawsze czulam ze mnie kochaja. Ogolnie to tez mielismy takie momenty buntu ( mojego i moja mama miala troche inny pomysl na mnie) ale wszystko zakonczylo sie dobrze. Choc kilka razy tez uslyszalam od mojej mamy cos nie milego... Ale mysle ze ona to w nerwach mowila. Choc i tak nie powinna.
  10. ~Lili jka Do południa zrobiłam drugie śniadanie dla naszej trójki - placki bananowe, ugotowałam warzywa na jutrzejszą pieczeń (myślałam, że będzie dzisiaj), poskładałam i pochwała wyprane i wysuszone ciuchy, wstawiłam pranie, przygotowałam masę pod pieczone kotlety z buraków i ciecierzycy (a propo cieciorki! Ania zajada się domowym hummusem), gotuję już grochówke, którą zażyczył sobie mąż A jak u was? :p Smutne zakosztować tyle gorzkich słów od własnych rodziców. I to jeszcze matek, które powinny być najbliższymi osobami dla swoich dzieci. U mnie mama była... Hmm neutralna, nie pamiętam żadnych przykrych słów od niej. Oprócz tego jak po jednych wakacjach mówiłam ciągle "a ciocia robi tak, a ciocia kupuje to", itp. Ale co się dziwić skoro wywoziła mnie tam od zawsze na całe dwa miesiące! Powiedziała mi wtedy w złości, że skoro tak mi się podoba, co ciocia robi to mogę tam zamieszkać, coś w ten deseń. Tych dobrych, wyjątkowych chwil też nie pamiętam. Nie pamiętam by mnie tuliła, by rozmawiała od serca. Choć w sumie też jedną pociechę pamiętam, gdy mnie ojciec zlał pasem :/ dostałam trzy razy po tyłku za wysypanie w przedpokoju piasku z butów... Fuck! Miałam wtedy z 5-6 lat, a do dziś to pamiętam (nie rozumiem jak można bić własne dziecko, nawet po rękach!). Nie pozwoliłabym też by ojciec bił własne dzieci, tak jak ona. Nie dzwoniła do mnie, gdy "uciekałam" z domu bo znowu mnie zgnoił psychicznie, gdy byłam nastolatką. Spędzałam wtedy nawet trzy dni u mojego obecnego męża, a raczej u jego matki. Która nota bene, nigdy nie okazała z tego powodu niezadowolenia. Za to i za to co stało się jak byłam w ciąży oraz wielu innych sytuacji, o których nawet nie chcę pisać, mam do niej żal... A że jestem pamiętliwa, to nie umiem jej wybaczyć... Mam nadzieję, że to sprawi, że będę lepszą mamą dla Ani i jej rodzeństwa. Co sprawia, że muszę się podzielić z wami moim dzisiejszym snem. Tak w skrócie. W domu mieliśmy już trójkę pociech, dziewczynka, chłopiec dziewczynka. I okazało się, że jestem w ciąży... Bliźniaczej Lilijka nigdy nie pisalas o tym... Bardzo mi przykro ze doswiadczylas takich rzeczy... Wiem jedno!!!! Ty juz JESTES NAJLEPSZA MAMUSIA NA SWIECIE DLA ANI!!!! Na to jaka Ania jest zaborcza o Ciebie i ile okazalas jej cierpliwosci to jestes juz Aniolkiem i Swieta w jednym Wiec Twoja milosc do Ani jest kosmiczna i zalewa Ci oczy hehe Nooo a co to dla Ciebie blizniaki po 3 dzieci Oby tylko one chcialy w wozku jezdzic a nie tak jak Ania w huscie heheh Mi dzis tez sie snilyscie ale jakos wszystkie Taki jakis zlot Marcowkowy Ja ostatnio coraz czesciej mysle co robilam rok temu o tej porze
  11. ~Misiakowata Przykre slowa z ust matki..Magdallena za to Ty jeses cudowna mamusia :*cudownej i udanej imorezki i 100 lat Ingusia :*:*:**zeby zawsze byla usmiechnieta i zdrowa :*;) A moj diabelek znow sie jakos osikal..ja nie wiem ..ide jutro po mniejsze albo najlepiej inne pieluszki..kurcze no..musialam go przebrac..syrena na caly blok..w ogole mi sie budzi co chwile i ryczy tak zalosnie...je*ane zeby wrr Dobrej nocy :* A tak sie nie moglas doczekac tych zebow heheh A jakie pampersy mialas?
  12. maqdallena Peonia przykre to bardzo że masz taką sytuację z rodzicami, ale podziwiam też że potrafiłaś się od tego odciąć. Rozumiem Cię bo ja mam trochę podobnie z rodzicami. Tylko ja niestety nadal z nimi mieszkam i nie potrafię tego zmienić... Moi rodzice nigdy nie powiedzieli mi niczego dobrego, zawsze było źle, nie dobrze, nie wystarczająco... i liczył się i liczy tylko mój brat... Dużo by pisać... Ale zawsze mi tkwi w głowie co często powtarza moja matka, jak mówię jej że całe życie mnie odtrącała: "bo Ty nie dałaś się lubić od początku" ;( Bo niestety byłam dzieckiem nieśmiałym i zamkniętym w sobie. Nie chciałam się przytulić itp.... ale tego właśnie potrzebawałam.... Rodzice nie dali mi miłości, wsparcia, czułości... Wszystkiego NAJLEPSZEGO dla Inguni!!!! Samych cudownych dni!!!! Oby miala duzo sily do lobuzowania To co pisalas kiedys i teraz jest smutne ze dziecko moze doznac od rodzicow. I jak matal moze powiedziec do dziecka ze nie dalo sie lubic. A dalej nie macie perspektyw na wyprowadzke?
  13. betty1982 maqdallena nie martw się Zosieńka waży 7980 a miała roczek i 3 dni a mogłaby jeść 24 na dobę, ma pyzy, drugą bródkę i dobrze wygląda Dzisiaj Hanule wazylam i wazy 10,5kg hehe za to mamunia 61,5kg. Bardzo mnie to podbudowalo bo wreszcie waga troche sie ruszyla w dol Mam nadzieje ze tendencja bedzie dalej spadkowa u mamuni A u Hanuli na razie sie zatrzyma bo przy mamozie juz nie daje rady. Bicepsy jak u Pudziana bede miala heheh
  14. ~olinka001 Mamuśki polecacie ?? My mamy i jest nawet ok. Hanula dostala od chrzestnej. Sama takich zabawek nie kupuje bo wole te prostrze. Ale ona sie nia bawi czasem
  15. misiakowata30 aaa Madika no wlasnie,moja teściowa też widze do Matiego ciagle-siadaj siadaj..jak on chodzi przy stole czy kanapie,to ona go na glebe kieruje..P.jej zwrocił uwage,żeby go zostawiła,żeby sobie chodził.. powiedziała,że sie boi,bo sie wywroci..wytlumaczylismy jej,ze cwiczy,a ze sie wywroci to trudno,nie raz sie wywali jeszcze.Jutro ma być,ciekawe czy znowu bedzie-siadaj..mnie to wkurza u niej,ze tak strasznie glosno gada i am glos jakby krzyczala..wrr aaaa i jak wrocilismy po 30 min,to Mati spal na kanapie ,ona kolo niego..super :) ja odlozylam do lozeczka,to ona czy zawsze trzeba go bujac..smiała sie,bo go wziela na rece,pokolysala,on ja za cycka złapal i usnal..ciezko jej bylo to usiadla i tak go potulila..powiedzialam jej,ze no niesttey,Mati szybciej usnie kolysany i ja tez to robie na siedzaco,bo ciezki. Czekam tylko na jej:ze przyzywczailismy do bujania"tylko czekam eheh..bo ledwo mi z brzucha wyszedl to 3 razy podczas jednego telefonu to gadała do P. JEJU JAK JA TO WYTRZYMAM? Madika rozumiem Cię :* a ogolem liczy se dobro dziecka i jak Hanula lepiej czuje sie u siebie to niech oni przyjezdzaja..bedzie starsza to bedzie jezdzila tam z wlasnej woli:) Wlasnie dobrze mowisz ze dzieci trenuja i no musza tez upadac. Taka kolej rzeczy Ja mojemu Skurczowi mowilam to samo i ze my tez tak zaczynalismy. To ona stwierdzila ze o swoje dzieci sie nie bala. To powiem ze mnie to zdziwilo... Dzisiaj do Skurcza nie pojechali zostalismy wszycy w domku I wiecie co??? Mezulek powiedzial mi ze sie cieszy ze nigdzie nie pojechalismy bo wreszcie odpoczal Czulam taka satysfakcje hehe Po 15 wpadla chrzestna Hanuli i posiedziala prawie do 22 Fajnie bylo Chillout pelen i z nia jest bez spiny. Wypilismy kawke zjedlismy slodka bulke A jak Hanula usnela to nalewki wypilismy z jagod i zjedlismy salatke Fajowy wieczor
  16. misiakowata30 Anikod brawo za postanowienie :) Kibicuję Ci:) Ja od poniedziałku jem zdrowiej i mniej :) Jak mi sie słodkiego chce,to wcinam rodzynki,albo owoce,marchewki..nooo ale jakos mi tam idzie.. w walentynki tylko zjadłam pare raffaelo,ale to prezent był hehe Teraz mi ciezko ,bo chyba @ mam dostać,to gorzką czekoladę czasem złapie..i o dziwo smakuje mi:) Madika ciezka sytuacja.Mi P.tez kiedys zarzucił,że ja to bym chciala,aby kazdy byl taki jak ja chce..ze jego mama to ma nie palić w Swoim domu,że coś..teraz jak przychodzi sie oswajac z Matim,to juz mi gul szczela..wrrr..ale co zrobić,muszę jakoś to wytrwać..Oczywiście wspomniałam mu,że uderzyło mnie to,że jego mama nie umyła nawet rąk a rzuciła sie do karmienia Matiego bułką..fuu no i sama jej zwrocilam uwage..bo małemu chrupe spadl 2 razy na podloge..speckalnie odlozylam,zeby zaraz nowy dać,a ta siup zaraz kolo krzeselka sie znalazla i daje mu tego chrupka..od razu zwrocilam jej uwage. Najgorsze jest to,że jakoś w grudniu musze iasc do niej na miesiac mieszkać..ale o tym na razie nie chce rozmawiać. Co Ci radzić..kontaktu z dziadkami nie zabronisz..po prostu niech męzulek jezdzi z Hanulą a Ty w tym czasie rób coś dla siebie :) Sluchaj najwazniejsze ze jakies rozwiazanie znalezliscie i babcia chce przychodzic do Was. Fajnie ze Mati dobrze na nia reaguje w Waszym domku. A dlaczego macie sie przeprowadzic do tesciowej? Bo nie rozumiem I dlaczego nie pozwalasz podawac Matiemu chrupka co upadl na podloge? U nas to normalka ze Hanula zjada chrupki ktor upadna albo takie ktore kladzie na podlodze jak na niej je. Np odklada siega jakas zabawke i znowu bierze chrupa. Ja rozumiem jakby na ziemie upadl ale z podlogi jak latasz jak szalona i sprzatasz ciagle hehe
  17. Peonia Renia74 U nas roczek też za dwa tyg, Michaś urodził się 03.03. Termin miałam na 10.03 ale planowe cc robią tydz wcześniej. Ciekawa jestem kiedy by się urodził gdybym czekała na akcję. Kale Ja bym zrobiła obie imprezy razem, chyba że uwielbiasz organizować imprezki to wtedy dwie :))) Madika Ciężko coś ci poradzić, a twój mąż ma tam z nią siedzieć czy ją zostawia z dziadkami sam na sam ? Jak babsko ją trzyma cały czas przy podłodze i nie daje jej wstawać ani nic robić a mała ryczy, to ja bym nie dawała im jej nawet na godz Madika, tez bym nie dawała dziecka takiej osobie. jak bym musiała utrzymywać kontakt to tylko w mjej obecności. jest szansa, ze ona sie zreformuje? przeciez jakoś wychowała twojego męża, a skoro z niego wyszłaś, to chyba nienajgorzej jej wyszło? :))) Renia, jakos tak wyszło, ze organizowała, Wigilię, Sylwestra i w kolejny weekend roczek :)) no wyimprezowałam się na maxa.... mnie pól ciązy straszyli przedwczesnym porodem, na który zresztą w pewnym momencie zaczełam czekac, bo od 9 mca straszyli mnie cc, czego bardzo nie chciałam... no ale młody mnie olał, ostatecznie se nie doczekałam i musiałam sie zgodzić na cięcie.... Wiesz co ona kiedys daaaaawno temu byla inna Mialam z nia lepszy kontakt niz z moja mama. No ale wszystko poszlo sie je*ac:( Ona wychowala mojego mezulka bo on byl bezproblemowy i chowal sie prawie sam. Za to z moim szwagrem nooo to jest juz inna bajka i dlugo by opowiadac. Ale teraz widze dlaczego tak jest. Wczoraj Mezulek mnie przeprosil i pogadalismy. On jest wkurzony tez i czuje presje ze jest na nas wymuszane jezdzenie tam. I ja mu powiedzialam ze nie moge tak zyc i ze dlatego tez nie chce tam jezdzic tak czesto. No jak ktos tak wymusza to mnie to wkurza bo to szantarz emocjonalny. I on powiedzial to samo. Stwierdzilam ze nie mozemy sie tak dawac bo wejda nam na glowe i nawet przesledzilam kalendarz i wyszlo ze od nowego roku to 2 weekendy tylko chyba sie jie widzielismy. Wiec mysle ze jest to b. Dobry wynik. Dzis mezulek wyslal dziadka zdjecie i co dostal w odpowiedzi... ze bardzo tesknia i nie moga doczekac sie spotkani. No w morde i nozem. Nie wiem jak ugryzc ta sprawe zeby byc wporzadku wobec siebie Hani i Mezulka... Ale przynajmniej wiem ze Mezulek ma tak jak ja i nie jestem jakas straszna zolza
  18. ~strrrinka Peonia mam wielki sentyment do Katowic, pracowałam kiedyś z fajnym zespołem ludzi z tego miasta. az mi szkoda, że to praktycznie drugi koniec Polski, bo bym z chęcią do Was dołączyła, a tak to zupełnie nierealne :) Dla chcącego nic trudnego :P Mamy marcoweczke, ktora wsiada w pociąg z dzieckiem i jedzie Aga to CZOLG nie kobieta hehe Ale to prawda ze z Pawelkiem zeiedzila juz 3/4 Polski sladami Marcoweczek heheh
  19. czarna.ana Madika czarna.ana Madika ja też bym nie zostawiła dziecka jeśli by miało płakać lub się złościć u dziadków. Nawet za cenę kłótni z mężem. Tylko ja to cięta jestem na takie zachowania bo w ciągu ostatniego roku teściowie za dużo złego zrobili. Na swoim przykładzie moge napisać że często musi się stać coś naprawdę dużego żeby mąż zmienił podejście i nie odbierał sytuacji zgodnie z tym co mówi jego mama i zrozumiał twoje argumenty. Dziewczyny Skurcz sie niby z nia bawi ale ogranicza bardzo jej rozwuj i to co ona potrafi bo jak to mowi "boi sie o nia". No ja rozne rzeczy rozumiem ale nie to zeby dziecko samo wstac nie moglo. A jak Hania zaczela plakac jak wlozyla ja do wozka to potem wyciagnela i usilowala bujac z poduszka na reku zamiast zabawic dziecko i odwrocic jego uwage. No jest tak bezmyslna ze szok. Wiadomo ze nasze dzieci sa juz tak duze ze czasem wystarczy zainteresowac pierdola i dziecko juz jie pamieta o co plakalo. A ta nie bedzie ja bujac i kur*a obcalowywac glowke (mowialm Wam zr mam alergie na to ale Wy tez byscie mialy hehe ). Nie chce ograniczac ich jako dzidkow ale wkurza mnie ze mezulek ciagle jej ulega i co tydzien musimy tam leciec bo ona teskni. Nie mam sily na klotnie z nim bo widze ze on sie zachowuje troche jak moj tata. Ulega jej szlochom i achom... A mnie to wkurza. I dostaje piany na ustach ze on taki mami synek i ze nie mozemy miec innych planow niz skurcze. Zaraz jest lament ze 2 albo 3 tygodnie jie beda jej widziec. Sorry dziewczyny ale dzis mi sie ulewa juz :( Lepiej się wygadać niż wybuchnąć. :) I wydaje mi się że twój mąż się boi trochę swoich rodzicow. Jeśli się mylę to przepraszam nic złego nie mam na myśli. Calym serduchem popieram Ciebie i twój pkt widzenia :) Wiesz masz duzo racji. Tylko on sie jej nie boi tylko chce miec swiety spokuj bo ona ciagle do niego wydzwania z problemami obawami i ch*j wie czym jeszcze. Nie ma nikogo komu moglaby sie wygadac i wszystkim jego obarcza. Jak ma problem z tesciem to dzwoni i mezulek musi jej pomagac. Jak cos z mlodym to tez dzwoni. My mamy dosc swojego zycia- teraz sie naprostowalo cale szczescie. To jeszcze ona mu doklada. A on tak wszystko bierze na siebie i potem sie meczy. Dzieki dziewczyny ze moge sie Wam wygadac i Wy mnie rozumiecie... Boze co ja bym bez Was zrobila... Chyba bym wyspezatala caly dom z Hanula w chuscie jkby innego wyjscia nie bylo hehe Tule Was wszystkie mocno :*:*:*
  20. ~kalae Madika - a może powiedz mu, że ty zawieziesz Hanie do teściów :) Bo faktycznie to wygląda jakby szukał wykrętu, jak Peonia napisała. Bo przecież ty zaproponowałaś dwa rozwiązania i w obu teściowa widzi się z Hanią, więc jak jemu nie pasuje, to niech on dzwoni i się tłumaczy. Skurcz wierzy ale nie praktykuje i mysle ze u spowiedzi i komuni byla na naszym slubie- czyli 5 lat temu. Wiec sorry ale ten argument odpada hehe Co do zawiezienia to mogloby sie jeszcze okazac ze jestem nie mila bo mowie co jak ma zrobic. Ostatnio mowie jej ze w pojemniczku ma zupe a w 2 ma makaron i ma go gotowac 5 min a potem zachartowac. Dpojrzala sie na mnie i spytala co ma zrobic z makaronem... Wiec musialam wytlumaczyc. Ale pewnie to tez bylo nie taktowne z mojej strony. Wiec tak jk napisalas byly 2 rozwizania i tez byly zle... Zobaczymy co mi powie mezulek jak Hanula pojdzie spac. Na pewno sie z Wami podziele Kupilam Hanuli kostium na wakacje w H&M i powiem Wam ze slodko wyglada. Jest granatowy w bile kropy i ma czerwone kokardki A ona tak piszczala jak go zobaczyla ze musialam jej przymiezyc i pokazac w lustrze
  21. Peonia Madika Peonia Długo nie zaglądałam do Was, aklimatyzacja żłobkowa u nas trwa i wciąz kursuję z młodym :)) Ale młody robi postępy :)) Maqdalena, Renia - śliczne dzieciaczki :)) Betty, a jakie u Was rzęsy długasne :))) bedzie czarowac nimi .... Jejku u Was juz zlobek.... Trzymam kciuki zeby poszlo gladko hehe, jakoś idzie, choć jak panie mówią - młody sie buntuje, ze tam zostaje :)) trochę marudzi, ale twierdzą ze jest nienajgorzej. Na razie chodzi na jakieś 2-3 godz, potem dopiero bedie na dłużej. ramach buntu odmawia tam jedzenia, więc nie może na dłużej, bo mój łakomczuch z głodu padnie.... Maly buntownik Musisz mu bandame kupic i towerek hehe Ciocia Madika jest postrachem łódźkiego wschodniego a Twoj maluch żłobka hehe W przedszkolu pani mi mowila ze najbardziej boja sie dzieci ktore od pierwszego dnia nie placza. Bo wtedy maja kryzys po 2 tygodniach i przechodza go o wiele gorzej niz te co od 1 dni placza
  22. Peonia Madika ~kalae miałam jeszcze dopisać, że ja wychodzę z założenia, że mamy taką samą drogę do siebie i jak oni chcą to mogą przyjechać, bo np Tosia będzie się lepiej czuła w swoim 'kącie'. A jeżeli nie są osobami niedołężnymi to nie widzę przeszkód aby to oni przyjeżdżali do dziecka, jeżeli mają ochotę się z nim widzieć. A widzisz j to samo tlumacze... Ale nie bo oni u nas sie krepuja i lepiej sie czuja u siebie. Kuzwa a tak na serio to zadna roznica gdzie tesciu oglada tv. Tylko tyle ze musza przyjechac. Ja po prostu nie lubie jk ktos mnie zmusza do przebywani z kims. I nie moge miec innych plnow niz oni. Ja zaloze sie ze jk sie wyprowadzimy to z moimi rodzicami Hania bedzie sie rzadko widywac. A na pewno juz z moim tata. Bo moja mama to do nas zajrzy jeszcze. A wiecie o co skurczowi chodzi tak na serio???? Bo ja wiem... ona jest zazdrosna o moja mama i nic tego nie zmieni. Ale ja nic jie poradze ze moja mame uwielbiaja wszystkie dzieci. Nawet obce do jiej sie wdzieczon i ciesza jk moga pobawic sie u niej z nia albo z naszymi dziewczynkami. A tamta zazdrosna chyba o to ze ona nie potrafi. A noi mezulek ma mi za zle ze ciagle mowie jego mamie co ma robic. Ale jak mam nie mowic jak ona nic nie kuma. I ciagle do wozka poduszke chce mi ladowac. No ja też nie kumam twojego męża, albo kumam, ze on sie chce od roboty wywinąć. Może inaczej by było, jakbyscie gdzieś sie na randkę wybierali :))) Moja teściowa to generalnie dobra kobieta i bardzo kocha wnuk, ale tez ma takie swoje wkurzjące zachowania. Jednak jej to wszytsko tłumacze, co mi sie nie podoba to zabraniam i ona na szczęście słucha. Bo tez i mąz ma do mnie zaufanie i ona wie, ze mnie poprze. No i moja matka tez byłą zadrosna, ze dzieci kochają druga babcię. szkoda, ze sama nie potrafiła spowodowac, żeby i ja dzieci kochały :)) dzieci czuja fałsz itp. jak kochaja - to osoby prawdziwie z czułością do nich podchodzące :) A małe dzieci najlepiej czują sie zazwyczaj u siebie i nich dziadkowie to po prostu zrozumieja. Głupie tłumaczenia, ze oni u Ciebie skrępowani... To niech sie rozwiążą..... Albo chca kontaktu z wnuczka, albo nie. Peonia UWIELBIAM Cie Popieram to co mowisz w 100%. Ale co mam zrobic jak mezulek ma dosyc jej jojczenia i plakania w sluchawke... Ja go troche staram sie rozumiec ale w pewnym momencie poprostu przegina jk dzisiaj.
  23. Dziewczyny dostalam kwiatka znaczy szampana w ramach przeprosin. Ale nie wiem co za tym idzie wiec jeszcze nie chwalmy dnia
  24. ~kalae miałam jeszcze dopisać, że ja wychodzę z założenia, że mamy taką samą drogę do siebie i jak oni chcą to mogą przyjechać, bo np Tosia będzie się lepiej czuła w swoim 'kącie'. A jeżeli nie są osobami niedołężnymi to nie widzę przeszkód aby to oni przyjeżdżali do dziecka, jeżeli mają ochotę się z nim widzieć. A widzisz j to samo tlumacze... Ale nie bo oni u nas sie krepuja i lepiej sie czuja u siebie. Kuzwa a tak na serio to zadna roznica gdzie tesciu oglada tv. Tylko tyle ze musza przyjechac. Ja po prostu nie lubie jk ktos mnie zmusza do przebywani z kims. I nie moge miec innych plnow niz oni. Ja zaloze sie ze jk sie wyprowadzimy to z moimi rodzicami Hania bedzie sie rzadko widywac. A na pewno juz z moim tata. Bo moja mama to do nas zajrzy jeszcze. A wiecie o co skurczowi chodzi tak na serio???? Bo ja wiem... ona jest zazdrosna o moja mama i nic tego nie zmieni. Ale ja nic jie poradze ze moja mame uwielbiaja wszystkie dzieci. Nawet obce do jiej sie wdzieczon i ciesza jk moga pobawic sie u niej z nia albo z naszymi dziewczynkami. A tamta zazdrosna chyba o to ze ona nie potrafi. A noi mezulek ma mi za zle ze ciagle mowie jego mamie co ma robic. Ale jak mam nie mowic jak ona nic nie kuma. I ciagle do wozka poduszke chce mi ladowac.
  25. czarna.ana Madika ja też bym nie zostawiła dziecka jeśli by miało płakać lub się złościć u dziadków. Nawet za cenę kłótni z mężem. Tylko ja to cięta jestem na takie zachowania bo w ciągu ostatniego roku teściowie za dużo złego zrobili. Na swoim przykładzie moge napisać że często musi się stać coś naprawdę dużego żeby mąż zmienił podejście i nie odbierał sytuacji zgodnie z tym co mówi jego mama i zrozumiał twoje argumenty. Dziewczyny Skurcz sie niby z nia bawi ale ogranicza bardzo jej rozwuj i to co ona potrafi bo jak to mowi "boi sie o nia". No ja rozne rzeczy rozumiem ale nie to zeby dziecko samo wstac nie moglo. A jak Hania zaczela plakac jak wlozyla ja do wozka to potem wyciagnela i usilowala bujac z poduszka na reku zamiast zabawic dziecko i odwrocic jego uwage. No jest tak bezmyslna ze szok. Wiadomo ze nasze dzieci sa juz tak duze ze czasem wystarczy zainteresowac pierdola i dziecko juz jie pamieta o co plakalo. A ta nie bedzie ja bujac i kur*a obcalowywac glowke (mowialm Wam zr mam alergie na to ale Wy tez byscie mialy hehe ). Nie chce ograniczac ich jako dzidkow ale wkurza mnie ze mezulek ciagle jej ulega i co tydzien musimy tam leciec bo ona teskni. Nie mam sily na klotnie z nim bo widze ze on sie zachowuje troche jak moj tata. Ulega jej szlochom i achom... A mnie to wkurza. I dostaje piany na ustach ze on taki mami synek i ze nie mozemy miec innych planow niz skurcze. Zaraz jest lament ze 2 albo 3 tygodnie jie beda jej widziec. Sorry dziewczyny ale dzis mi sie ulewa juz :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...