
Beti10
Użytkownik-
Postów
8 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Beti10
-
A co do porodu to też uważam że nie ma co się kroić jeśli nie ma takiej potrzeby bo to jest operacja a naturalny to jednak najlepszy dla maluszka proces fizjologiczny. A co uważacie na temat znieczulenia zewnątrzoponowego? u mnie odpada ze względu na problemy z kręgosłupem juz od nastoletnich lat. przy pierwszym porodzie strasznie mnie namawiali ale stwierdziłam ze wolę przecierpieć poród niż potem cale życie jeszcze bardziej cierpiec na kregosłup ktory strasznie daje mi w kosc. w pierwszej ciazy nieraz ryczalam z bolu i teraz pewnie bedzie to samo.
-
Zakażona współczuję bardzo nieodpowiedzialny lekarz co tu dużo mówić. Takich nie powinni dopuszczać albo nikt nie powinien do nich chodzić to by zmądrzeli. Wisienka_1 gratuluję bliźniaków:) mnie tez się zawsze marzyły ale pewnie nie dałabym rady. u mnie małe szanse na bliźniaki chyba.
-
Ja jestem bez przerwy głodna. Ssie mnie na okrągło. Można zwariować. Dziś miałam zawroty głowy. Na inne dolegliwości nie zwracalam uwagi bardzo bo mialam duzo roboty. Co do USG to u mnie jest tak że tatus jest przy badaniu przez brzuszek a wychodzi przy innych badaniach jesli sa potrzebne. Pozdrowka dla wszystkich i dobrej nocki :)
-
Hej dziewczyny :) ja do @ mam jeszcze dwa trzy dni ale zrobilam bete (wyszla 38) bo nie moglam sie doczekac. I tak kontrolowalam tarczyce wiec zrobilam przy okazji. Z tego wzlgedu niestety musze zwiekszyc leki na tarczyce i boje sie ze od samego poczatku bardziej utyje niz powinnam. Mam coreczke ktora ma prawie 11 miesiecy i postanowilam postarac sie o rodzenstwo dla niej bo nie chcialam wracac do pracy. niestety jeszcze nie skonczylam studiow i oprocz tego udzielam dodatkowo korkow wiec nie usmiechala mi sie kolejna robota. wyszlo by 24/24 :) na szczecie sie udalo za drugim razem bo do wrzesnia jestem na macierzynskim. umowilam sie na 12.08. do gin tak na kontrole ale skoro sie udalo zajsc to juz przy okazji moze kogos zobacze :) ciesze sie ogromnie moj Mężuś czeka na synusia :) zobaczymy czy sie doczeka. czy mam jakies objawy? kilka dni temu wymiotowalam z dziesiec razy calutka noc. a oprocz tego raz mnie porzadnie zakulo w brzuchu i coraz czesciej jestem glodna. termin z internetu wychodzi mi na 14 kwietnia. w sam raz na swiateczny prezent :) pozdrawiam wszystkie mamusie :)
-
Czytam i czytam i widzę że Wasze dzieciaczki spią dobrze w nocy. Moja córcia co kazdej nocy budzi sie co dwie godziny na karmienie a miedzy czasie jeszcze jakas kupka. Dzis w dodatku spi caly dzien wiec nocka tym bardziej bedzie czuwajaca a musze jutro jechac na studia. O 4.30 trzeba wstac wiec bedzie ze mnie wampir. No ale co zrobic uroki macierzyństwa :)
-
Kochane gratulacje nowym mamusiom. Nie nadrabiam już forum bo nie jestem w stanie tyle tych stron. I nie bardzo mam jak w ogole go czytać, jak na złość po porodzie mamy dużo zamieszania przy budowie nowego domu i po prostu goście, robotnicy, itd robią za dużo zamieszania i ledwo wieczorem mam czas coś odetchnąć. A wiadomo, że zaraz po porodzie nie mam siły tak latać i wszystkiego pilnować a przecież najbardziej chce zajmować się córeczką. Co więcej mój kręgosłup wysiadł kilka lat temu, przypomniał się dotkliwie w ciąży i teraz niestety po porodzie jest jeszcze gorzej. Nie potrafię nawet się schylić po Małą zeby ją wyciągnąć z łóżeczka lub wózka. To takie moje wyżalenie sie w ramach bejbi blues, bo strasznie chce mi się płakać. Całusy dla dzieciaczków.
-
Męża miałam przy sobie cały czas, dzielnie wszystko zniósł, palce mu wyściskałam, pępowine przeciął i jak mnie szyli do trzymał na rekach:)
-
Meldujemy się już rozpakowane, Majusia urodziła się 13 września o 6.15 rano. 3100g, 54cm, 10 dni przed terminem. Wczoraj wyszłyśmy ze szpitala, wyniki dobre także nie chcieli nas dłużej i całe szczęście :) poród naturalny: wody i czop odszedł w sobote przed 23, skurcze co 7 minut także na porodówce byliśmy koło północy. Do piatej rano rozwarcie na 5cm ale po dwóch czopkach na przyspieszenie rozwarcia i antybiotyku (przez to że odeszły wcześniej wody) o 6.05 zaczął się drugi okres porodu i po dziesięciu minutach, czyli czterech skurczach córeczce udało się wyskoczyć. Pan doktor nas pochwalił za porządne parcie;) ogólnie ból znosiłam z uporem, dali mi tylko raz paracetamol ale nie pomógł. Na szczęście dałam rade dotrwać do końca.
-
Dziewczyny piękne macie zdjęcia:) ja wróciłam od gin i wiem tyle, ze corcia waży 3200 i rozwarcie na 3cm. Więc może może wkrótce się coś wydarzy :) no ale nie robimy sobie zbyt szybko nadziei :) ważne że cokolwiek ruszyło, idziemy spać żeby odpocząć po ostatniej nocy, także słodkich snów dla wszystkich dzieciaczków i zmęczonych mamusi ;*
-
Gratki dla wszystkich już rozpakowanych i siły dla tych co są w trakcie :) ja całą noc nie spałam strasznie mnie męczyło az o w pól do trzeciej zwymiotowałam i jakoś dotrwałam do rana. Nadal dziwnie sie dziś czuje tylko sama nie wiem czy to jakaś choroba czy jakieś znaki porodu. Za dwie godzinki wizyta więc zobaczymy co z Małą. Wczoraj skakała w brzuchu niemal bez przerwy, dziś raczej jest spokojna. Marzę już kiedy będę po wizycie, bo chcę iść spać a w ciągu dnia nie mogłam zasnąć mimo tego kiepskiego samopoczucia. Pozdrowionka
-
Ja mam ból brzucha i delikatne skurcze od jakiegoś południa, poszłam poobierać trochę śliwek żeby przestało boleć albo żeby się rozkręciło, to mnie szwagierka nastraszyła, że jej znajomej od wyciągania rąk łożysko się odkleiło i że nie zdążyła do szpitala żeby ratować dzieciątko. Więc znów siedzę i nic nie robię, ale coś czuję, że albo bierze mnie przeziębienie bo jestem coś słaba albo nocne bóle zmienią się teraz na dzienne. Szczerze mówiąc to nawet nie mam natchnienia na porządki czy coś, więc czekam aż mąż będzie miał urlop i mi pomoże doprowadzić wszystko do ostatecznego stanu przed narodzinami córci.
-
Dziewczyny (te jeszcze nierozpakowane:)) też tak macie lub miałyście, że w nocy Was boli bez przerwy brzuch a rano nagle wszystko przestaje? Ja już kolejną noc z rzędu śnie, ze rodze i budze sie z bólu a w dzień mam tylko skurcze ale nie bardzo bolesne i kłucie w dole brzucha. Jutro mam wizytę więc zobaczymy czy coś w ogóle zaczyna się dziać, bo kogo bym nie spotkała to sie dziwi że jeszcze nie urodziłam a przecież mam jeszcze dwa tygodnie do terminu. Troszkę to denerwuje, bo przez to psychicznie się nastawiam, ze to tuż tuż a tu ciągle nic. W zeszłym tygodniu miałam skurcze z delikatnym bólem praktycznie cały dzień co 5-10minut i już myślalam że będziemy rodzić a tu ciągle nic więc nawet już teraz nie patrze co ile mam te skurcze.
-
a co do główki to moja mała kuzynka miała taką mamę, która w ogóle się nie przejmowała i dziecko spało bez przerwy na pleckach i jak była mała to miała spłaszczoną głowę ale teraz wygląda normalnie :) no ale nie wiem jak było z ulewaniem widocznie nic sie nigdy nie działo choć ja też bym się martwiła.
-
No właśnie planuje odciagać i dawać swoje o ile będzie co oczywiście :) studia weekendowe już ostatni rok więc nie chciałam brać dziekanki bo wszyscy mówią że się Małą zaopiekują no ale jakoś tego nie widzę. Dlatego też chciałabym już urodzić żeby już zaczęła rosnąć i przyzwyczajać się do tego świata no ale można chcieć jak Ona i tak wyjdzie kiedy będzie mieć ochotę :)
-
Witam wszystkie Mamusie, zdecydowałam sie dopiero teraz napisać, choć często was czytam :) my czekamy na pierwsze dzieciątko, córeczkę, termin 24.09, ale codziennie chciałabym żeby coś się wreszcie zaczęło dziać :) jestem z okolic Limanowej i tam też będę rodzić, może jest ktoś, kto wie co i jak w tym szpitalu? Ogólnie ciąża przebiegała bezproblemowo oprócz tego że biorę hormony na tarczycę przez co tyję bardziej (albo tylko się mi tak wydaje ;) ). Mieszkamy jeszcze u teściów i mimo że męża mam wspaniałego to czasem nie mogę wytrzymać ciągłej gadaniny jego rodziców. Jedyny plus to chyba taki, że może zajmą się Małą jak będę jeździć na studia. Myślicie, że takie maleństwo wytrzyma bez mamy większość dnia? Jak będzie czasem dostawać butelkę a czasem cyca to będzie zadowolona? Macie takie doświadczenia? Buziaki dla wszystkich dzieciaczków, które przyszły już na świat :*