-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mali
-
Sabaina swieta racja. Oj wychowanie jest baaaardzo ciezkie. Nie raz plakalam, ze sie na matke nie nadaje. Ale patrzac tak na mojego małego to nie jest tak zle :) Tak naprawde to dumna z niego jestem :) Ja tez mam 2 duzo starszych braci i od urodzenia owinelam sobie ich wszystkich wokol palca ;) no no najmlodsza i jedyna dziewczynka :)
-
Katie ja sobie wyobrażam bo mam gimnazjaliste :) a tsk na serio to akurat w naszej szkole nic z tskich rzeczy sie nie dzialo. Alo moja kolezanka jak mi opowiedziala co sie u niej w podstawowce dzieje to wlosy mi na glowie stanely.
-
Martynka bo dzieciaki to trzeba przyzwyczajac:) a nie tam sposobem naszych mam i babc mowic - marcheweczka i buleczka :) a dzieci to z kapusty ;)
-
Haha Silvara ja juz dzisiaj wieczorem powiem do meza- no chodź do Bożenki ;) normalnie musze zobaczyc jego mine ;)
-
Katie jak nie lubisz tesciowej to zawsze mozesz jej dogryzc , ze nazwala psa jak zenski narzad rozrodczy ;)
-
U mnie syn mial siusiaka, siuraka i pindolka ;) A teraz ma kabanosika ;) ale tylko dlatego , ze maz mowi ze sam ma zywiecka ;) chociaz ja ciagle go uswiadamiam ze to jednak parowkowa ;)
-
Klapcioche to bedzie miala po kilku porodach ;)
-
A moj luby mowi siusia ;) W zasadzie typowa meska logika w rozmowie z dzieckiem. Skoro chlopiec ma siusiak to dziewczynka ma siusie ;)
-
Klapciocha kojarzy mi sie od razu z roklapiocha Agnieszki Chylinskiej :) i jak opowiadala o pierwszej ciazy :)
-
Roza nie martw sie. Moj robi mi takie psikusy co kilka dni. Moj lekarz powiedzial ze w tak wczesnej ciazy to normalne. Wystarczy jak poczuje sie raz na dzien. A zebym sie nie denerwowala kazal mi polozyc sie zjesc cos slodkiego i potrzacac brzuche :) Zaraz pewnie poczujesz jak maluszek sie przeciaga :)
-
Alfa gratulacje :)
-
Ja pewnie nie wytrzymalabym do sierpnia i od razu leciala do lekarza. Dobry lekarz bedzie wiedzial co zrobic :) Zycze ci powodzenia. I zeby jednak te kreseczki oznaczaly ciaze :)
-
Silvara fajny ten sposob :) Ale znajac mnie zaraz bym orla wywinela gdybym chciala wsiasc albo wyplatac sie z tych pasow :)
-
Marlenskie ja tak wogole tez nie wyobrazam sobie nie zapinac pasow. Ale akurat w busie jest tak ze jak je tylko zapne od razu naciskaja mocno. I zaraz pojawia sie ból. Ale w twoim przypadku jeslk duzo jezdzisz tez bym sie zaopatrzyla w adapter.
-
Marlenskie ja w swoim samochodzie zapinam pasy. Mam wygodny fotel i pasy moge ulozyc pod brzuchem :) Ale u meza w busie nie moge. Niby nowiutki samochod, niby siedzenia wygodne, ale moje zapinanie pasow zawsze wiąże sie z bólem podbrzusza. Wiec mąż zakazal mi kategorycznie. Cale szczescie jeszcze spokojnie sie mieszcze za kierownica swojego samochodu :) Myslalam o tych adapterach do pasow. Ale troche drogi biznes jak dla mnie. Tym bardziej , ze w srode przeprowadzam sie do miasta i jezdzic bede sporadycznie :)
-
Agneszka wiesz ze wszystkie bedziemy czekac na wiesci. Wiec jak tylko wyjdziesz to od razu pisz :)
-
Marlenskie masz dorodna coreczke :) Moj mamy niestety przez ostatnie kilka dni byl bardzo spokojny. Wczoraj to juz troche zaczelam sie martwic. Ale teraz czuje ze wszystko chyba wraca do normy :)
-
A ja juz na 8 bylam z synem u larygologa. Cale szczescie, ze zostalismy poproszeni przed kolejka. Nie wiem na ile byla to zasluga mojego brzucha a na ile skierowanie od lekarza sportowego :) Ale za to mam dzisiaj pol nocy nie przespanej. U nas pada i jest zimno. Chyba zaraz poloze sie jeszze spac.
-
A wybralas juz szpital? Ja puki co mysle o Malarkiewiczu.
-
Ola wlasnie tak sobie o tej kawie pomyslalam :) Ja do konca miesiaca bede mieszkac juz w samym olsztynie. Na Kormoranie. Jak tylko skonczy sie to moje zamieszanie z przeprowadzka to skoczymy na kawke :) Fajnie bedzie ciebie poznac i pogadac :)
-
Ola ja sie zawsze zaopatruje w rossmanie w Viktorze, bo tam mam najblizej. I do tej pory nie moglam narzekac na obsluge. Ale trafila mi dwa razy niezla zolza i jakos nie chce mi sie juz tam jezdzic :) Ola a wogole to z jakiego osiedla jestes?
-
Dzis rozpakowala sie pierwsza sierpniowka. To pewnie zaraz inne zaczną :)
-
Burcia a widzisz martwilas sie czy mala zaakceptuje malucha. A tu jestes na najlepszej drodze , zeby tak bylo :) Velvet u mjie w Olsztynie niestety w rossmanie tez trzeba sie nastac w kolejce :( i gratisow tez nie daja. A moj maly zostal dzisiaj dobrze dotleniony. Pojechalismy na spacer i nad jezioro wykapac psa. Ale zmeczona jestem :( A teraz jeszcze na kllacyjke robie dla domownikow fasolke z buleczka :)
-
Nie wiem jak wasze samopoczucie dzisiaj , ale ja jestem do niczego. Wczoraj mialam lekkie zawroty glowy. I wogole bardzo sie zdenerwowalam wiec poszlam wczesniej spac. A dzis juz od 8 na nogach. Ogarnelam kuchnie ( bo wczoraj nie mialam sily) ugotowalam zupe, wstawilam dwa prania. Pies wypuszczony, kroliki nakarmione . No i okazalo sie ze boli mnie krzyż, dół brzucha i glowa. Odtatecznie troche polezalam i przeszlo. Ale glowa dalej boli i czuje sie troche jak pijana. Mam nadzieje ze to tylko pogoda. Bo moj maluszek cos tam kopie ale on tez dzisiaj jakis niemrawy. A takie mialam na dzisiejszy dzien plany... :(
-
Oj widze , ze wczoraj nie tylko ja mialam problem z moim mężczyzna. Roza wcale nie uwazam , ze jestes glupia malolata. Kobieta ma prawo do tego , zeby byc zmeczona nawet bedac w domu. Segana moj kiedys tez ciagle latal po kololegach. Powiem ci , ze ja bylam zadowolona jak przychodzil z jakims do domu. Ale niestety imprezy alkoholowe konczyly sie dokladnie tak samo.tyle ze u mnie najwiekszym problemem zawsze byly kobiety. Zawsze jest jakas ktora sie przy nim kreci. Teraz jest juz znacznie lepiej. Ale byl taki czas ze kilka razy przez to sie wyprowadzalam z domu. Niestety moj wyniosl ze swojego domu bardzo zle nawyki. Nawet jego bracia i koledzy przestrzegali mnie przed nim na poczatku znajomosci. Ale musze wam powiedziec , ze jakos sie uspokoil. Przestal latac po kolegach. Baby tez trzyma na dystans. Wiem , ze ma taka glupia nature ze lubi byc w centrum zainteresowania. Ale jakos sporo rzeczy zrozumial odkad jestesmy razem. Roza napisalas , ze twoj mowi ze nic nie robisz. Znam to niestety bardzo dobrze. Moj takiego argumentu uzywal bardzo czesto. Byl taki czas ze to tylko ja zarabialam na rodzine. No i oczywiscie caly dom na mojej glowie byl. Pomimo tego slyszalam ze nic nie robie. Tylko ze ja jestem przekorna. I jak on mi mowil ze nic nie robie to rzeczywiscie przestawalam robic. Zeby zobaczyl roznice. I tak np.kiedys nie zmywalam nic do czasu az nie bylo żadnego czystego talerza albo szklanki :) Jak mowil ze nie sprzatam to przestawalam , az prawie potykalismy sie o smieci :) A jak mi kilka razy zrobil awanture ze nie piore ( a nie pralam dlatego ze nie mialam gdzie wywiesic zeby wyschlo )to zaczelam wszystko prac. Ale efekt byl taki ze czasami nie mial co zalozyc bo bylo wszystko mokre :) Oj nie mial ze mna lekko. A jak np.nie zdazylam ugotowac i dlatego krzyczal to robilam wielki gar bigosu i musial go wcinac przez tydzien :) Czasami jeszcze sie o cos kłóci, ale w wiekszosci wypadkow wie jakie beda konsekwencje :)