
Mamuśka01
Użytkownik-
Postów
1 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Mamuśka01
-
:) Ciekawe, co u Was.... Ja sobie żyję... różnie bywa, wiadomo - raz lepiej, raz gorzej... ale najważniejsze, żeby zdrówko było. Pozdrawiam Was... jeśli jeszcze kiedyś ktoś tu zajrzy!
-
cześć Kochane!!! Rewolucja, Ania no w końcu zebrałyście siły, pupy i przysiadłyście dać znać!!! :))) Baaaardzo, baaaaaaardzo cieszę się, że napisałyście :))))) i oczywiście dziękuję za gratulacje! Rewolucja ojjj tak, fajnie że ta dziewczynka nam się trafiła :) Nadal nie przyzwyczaiłam się do płci żeńskiej, bo najczęściej zaczynam do niej mówić "syne..." i kończę "czka" moja więc jest moją "syneczką" :))) O mały włos miałabym swoją Hanię, ale mąż nie był przekonany, więc postawiliśmy na.... Kazimierkę do kompletu hihi Kazik uwielbia siostrzyczkę!! całuje jej stópki, pokazuje zabawki, nie chce sprzedać - to najważniejsze :)) Wracasz do pracy, powiadasz.... a ja cieszę się z tej przerwy, która mnie czeka :) 2 lata w pracy to już za długo hihi Ciekawe jak Hania zaakceptuje przedszkole. No ale w sumie skoro jest mądrą i rezolutną dziewczynką (nie miałam wątpliwości po kim, ba! nawet nie śmiałabym pytać, bo to tak oczywiste hihi), to myślę, że spokojnie da radę!! Mój Kazik chodzi do przedszkola nawet w wakacje (z małymi dłuższymi weekendami), on lubi, ja lubię my lubimy Jak Jaś w szkole muzycznej? chodzi nadal? Masz rację - byleby tylko zdrowo te nasze dzieciorki rosły, to ze wszystkim można dać radę!! nawet z problemami brzuszkowymi :P Ania przyznam szczerze, że ja też już zapomniałam, jak to jest z takim maleństwem... Choć to szybko się przypomina :P fakt – nie pamiętam za wiele z rozszerzania diety maluszka, itp., ale na to przyjdzie pora. Prawdą jest też, ze przy drugim dziecku człowiek jest jakby spokojniejszy… a może po prostu brakuje czasu na doszukiwanie się podejrzanych objawów (tak miałam przy Kaziku). Krzyś łobuz? No nie wierzę Tak właściwie to normalne zachowania trzylatka, Kazik też tak miewa…. A nawet więcej, bo… - uwaga! – ostatnio ugryzł kolegę z przedszkola!! Dobrze, że wtedy odbierał go mąż, uff – nie musiałam tego wysłuchiwać hihi No bo Kazikowski też bywa łobuzem i to dużym! Był czas, że codziennie słyszałam jakieś skargi na Kazika… łobuzował jak nie wiem, ale póki co łobuzuje z rzadszą częstotliwością :P Wiadomo, że mu tłumaczę, wyciągam konsekwencje… no ale cóż… przynajmniej będzie co wspominać :P Raz on kogoś, innym razem ktoś jego gryźnie – prawo przedszkola Cieszę się, że tak piszesz o Waszym nowym mieszkanku – to znak, że znaleźliście swoje miejsce na Ziemi na obecny czas – fajnie tak! Choć serce się kraje jak wspominasz o porodzie…. Jejku :((( to musiało być naprawdę straszne. Mam nadzieję, że mimo wszystko z czasem te wspomnienia staną się bledsze…. Nawet nie chodzi o posiadanie kolejnego dziecka, tylko o Ciebie. Dobrze, że masz oparcie w swoim mężu, to naprawdę wiele! Cóż jeszcze… Przez nasz dom przechodzą tabuny gości oglądających Kazimierkę… ale to miłe :) Raz ma lepszy dzień – jak dziś!! Uwielbiam takie dni - brzuszek mało ją męczył, leżała sobie, spoglądała na świat… raz gorsze – wtedy człowiek też ma gorszy humor, bo wiadomo, że bezsilność przytłacza… no ale już pierwszy miesiąc za nami :)))) Chyba muszę do niej iść, bo coś słyszę, że skarży się na tatę :P Kazik na szczęście już od 20stej śpi… ja nie wiem jak nauczyć tego mojego synka dłużej spać…. Za dnia miewa kryzysy z niewyspania, a wstaje po 6!!! Nie po mnie on taki ranny ptaszek, tzn. obecnie jestem rannym ptaszkiem, ale z przymusu Pozdrowionka dla Wszystkich :*
-
Martusia powitanko!!! ej, no co to za "reklama" forum :) że opłaca się nie wchodzić?!!??!! nununu :) Wybacz, Kochana, ale napiszę Ci coś szczerze..... No tak się uśmiałam czytając ten opis buntu Jasia, że.... normalnie w głos i nawet mężowi musiałam przeczytać :))) Ja wiem, że Tobie do śmiechu nie jest, ale ta sytuacja z brudnym pampersem rozłożyła mnie na łopatki a biorąc pod uwagę fakt, że mam ostatnio stresa i w ogóle (niedługo prenatalne), to przydała mi się taka porcja spontanicznej radości No i oczywiście u nas tez bywają takie komiczne (dla ludzi z boku) sytuacje, no bo nasz dwulatek też miewa swoje za uszkami :))) Zmartwiłaś mnie Antkiem natomiast i to bardzo. Mam nadzieję, że te problemy są do pokonania i dacie sobie z nimi radę :* Cieszę się, że jest poprawa....:* Wiesz co, ja też podczas cc patrzyłam w lampy troszkę, potem przestałam... :) ciekawe jak będzie u mnie ze zrostami, itd. Super, że dałaś radę skrobnąć do nas :)))))) Umiliłaś mi zasypianie Buźki
-
Dziewczyny, ja też zawsze z tyłu głowy mam słowa Inez o tej 18stce hihi No i u nas z jedzeniem to też rewelacji nie ma - generalnie próbuje wszystkiego, ale żeby tak pojeść porządnie (jakby mamusia chciała:).... co to, to nie Są lepsze i gorsze dni, ale najchętniej je w kółko to samo - także "piątka" z Krzysiem Ewelajna na a myślisz, że dlaczego ja tu tak zaglądam nawet jak cisza aż dudni?! :) Do września zleci - pewnie! choć trochę mnie zadziwiają takie nianie... to tak jak do mojego chrześniaka przyjeżdżała babeczka na angielski, no i - podobnie - siedziała non stop na telefonie:/ Miała z nim przede wszystkim rozmawiać, a dawała jakieś karty pracy, żeby mieć z głowy... Ja rozumiem czasem zajrzeć na telefon, czy napisać smska, no ale skoro ktoś podejmuje się pewniej odpowiedzialności (czy to nauki, czy tym bardziej opieki), to przecież nie fair :/ Dziewczyny, ja dziś dowiedziałam się, ze mojej przyjaciółce wyszły II na teście!!!! To byłby kolejny dzidziuś w naszym gronie na 2018 rok!!! aż zaczęłam bardziej optymistycznie patrzeć na wszystko!!! :))) Muszę, wiem!!!! Postaram się wizualizować :))) Dobrej nocki :)
-
heja, hej!! Muszę troszkę przygotować się na jutro do pracy, a nie chce mi się strrrrasznieee... :) więc zajrzałam na forum Iwcia Przekichane z dwójką, prawda? Ja mam jedno, a kombinuję nieraz, co by tu zrobić, żeby ten dzień jakoś szybciej upłynął :P Czasem jeżdżę troszkę później po Kazika do przedszkola, albo babcia go odbiera, żebym tylko miała chwilę dla siebie (oczywiście mam przy tym wyrzuty sumienia), a z dwójką?! Jak ja to mówię - dwoje dzieci to już taka prawdziwa rodzinka :))) i jeszcze więcej wyzwań, wyrzeczeń.... i jeszcze mniej czasu, i jeszcze więcej miłości, radości - wiadomo :)) Mój Kaź też z jedzeniem różnie... Gryzie wszystko, w domu i w przedszkolu je sam, ale u babci różnie to bywa - czasem z rozmowy wynika, że puszcza mu tv, żeby zjadł... Póki co nie wnosiłam sprzeciwu a niech ma! I masz rację - nauczy się Twój Bartuś jeść!! a mój wołać na nocniczek :) hihi Także nie ma co za bardzo sobie pluć w brodę, że to, czy owo... :) Znam ten ból - mojego męża też całe dnie nie ma :/ i dlatego aż się boję, co to będzie.... Niby mieszkam z mamą, tylko ona najlepiej od dzieci z daleka :P Haha dobre - "jak wrócę zdrowa na umyśle..." Rewolucja noooo!!!! Ty mi tu nie bajeruj, tylko pisz co u Hani i Jasia..... ?????? Oj, ja też myślę o Justynce.... Mam nadzieję, że wszystko w porządku z dzieciątkiem. Ewelajna to ja Ci życzę, by w tym roku spełniły się te fasolkowe marzenia :))) :* Jak się czuję? nooo, dooobrzeeee:) Zmęczona jestem, spać się chce... zapachy mnie denerwują , ale generalnie nie mogę narzekać :) Jak dobrze pójdzie, to dzidziuś pojawi się w lipcu :) No i cieszę się ogromnie (choć boję też...)!!!! W październiku dni płodne pomogły mi wyznaczyć testy owulacyjne i.... udało się :))) Test robiłam w listopadzie, późnym popołudniem - w sumie ot tak, pomyślałam: "A, siknę sobie" (sorki za szczerość:) i zobaczyłam II :))) Właśnie Kaź marudzi, bo spać nie chce...... :) To ja może wracam do pracy :P Szczęśliwego 2018!!!!!!!!! :*
-
No heja, hej!!! Szczerze mówiąc myślałam, że w tym wyjątkowym - świątecznym - czasie, odezwie się troszkę więcej zapominalskich :P wiecie.... czas wybaczania, zapominania, przypominania ;) no ale mimo wszystko baaardzo się ucieszyłam z tych ostatnich postów!!! (nareszcie nie moich ;)) Ania125 Dziękujemy za życzonka :) no w końcu!! I nie powinno Ci być głupio - tzn. powinno, bo możesz częściej, ale mimo wszystko - warto dać znać, nawet po długim czasie milczenia, bo np. ja zaglądam tu bardzo często i jestem ciekawa, co u Was, i zawsze czekam... :) Rozumiem to zabieganie.... Ja mam wrażenie, że czas ucieka mi przez palce... że gubię gdzieś te dni, a mój maluszek już nie jest takim maluszkiem... że gdzieś tracę te chwile... No ale ostatnio troszkę chorowaliśmy, więc - chcąc nie chcąc - spędzaliśmy ze sobą całeee dnie (aż Kazik pytał o przedszkole hihi chyba miał mnie dosyć :)) - szkoda, że akurat w chorobie, bo pierwszy raz zdarzyło nam się kilkudniowe gorączkowanie... ale jednak razem - to jest duży plus całej tej sytuacji :))) Ja też patrzę na tego mojego chłopczyka i nie wierzę, że już taki rezolutny z niego przedszkolak..... nie to co taki mały bobo :) kiedy to było.... :))) Jest szansa, że za kilka miesięcy - jak nic się złego nie wydarzy - przypomnę sobie tamte czasy..... :))))) także póki co gubienie kilogramów zawieszone - staram się rozsądniej jeść, choć w święta poluzowałam pasa i nie mogę przestać - wpadłam w trans objadania się :P Ucałuj Krzysia od nas :* Ewelajna pozdrowionka dla Waszej rodzinki :-) fajnie, ze dałaś znak, że jednak tu czasem jesteś :* Zdrówka dla Was iiii.... wspominałaś coś kiedyś o fasolkowych planach.... chyba dobrze kojarzę :) jeśli tak, to może ten rok... ?:) Mmadzia sen rzeczywiście paskudny :( U mnie ostatnio troszkę przykrych wiadomości dookoła było (poronienie szwagierki, dzidziuś znajomej umarł miesiąc przed porodem) i powiem Ci, że boję się do końca cieszyć moim stanem..... najgorzej jest wieczorami, jak się nakręcę, to zasnąć nie mogę :/ Mam nadzieję, że z oczkiem Żaby wszystko pójdzie w dobrym kierunku :* U nas dalej rządzą pieluchy, więc..... lepiej przemilczę nocnikowanie, bo aż wstyd :P Dziewczynki, ja Wam życzę w nowym roku więcej czasu - dla siebie, dla rodzinki, dla forum :P, ale przede wszystkim zdrówka!!!! bo to naprawdę największe dobro.... Nie zapominajcie o tym w pogoni za swoim szczęściem i spełnieniem :* Jak już pisałam - zaglądam tu nawet często, najczęściej z telefonu przed zaśnięciem, ale z telefonu nie lubię pisać, no i nie lubię pisać sama ze sobą ale jestem!!! Ciekawe, czy prędzej urodzę, czy odezwą się niektóre panie zapominalskie (choć ja nie wierzę, że tak po prostu można zapomnieć o fasolkach....:). Buźki dla Wszystkich!!!!
-
Ooo, rewelacyjna Rewolucja łaskawie się zjawiła ;) myślałam, że ta zmiana nicka już na stałe hihi Cóż - rewelacja, żeś w końcu trochę czasu znalazła, Kobieto!! Chyba musisz częściej popijać wino (ej, całkiem przypadkiem ja też dziś piję winko hihi), no ewentualnie dobranocki dzieciaczkom puszczać.... W zasadzie to dobranocka powinna być codziennie, więc wiesz z czym się to wiąże... Świetnie opisałaś typowego dwulatka - opis w 100% pasuje do Kaziczka (i to ostatnie sformułowanie - że przekochana :))). Fajne masz dzieciaczki :) My próbujemy z drugim, no ale póki co cisza.... :((( a ja niestety wiem, że jak w krótkim czasie nie uda się, no to będę załamana :/ O, matko!! Dziękuję za te słowa o scalaniu.... aż się zarumieniłam, to duży komplement :))) nie wiem, czy do końca słuszny, no ale zawsze to miło :))) Ja wracałam sama!! Ja i Ksawery, i walące się drzewa... Mąż był wtedy w domku, no i chciał po mnie wyjechać, ale kategorycznie mu zabroniłam, bo pomyślałam sobie, że jak spadnie drzewo na mnie, to przynajmniej on zostanie Kaziczkowi :) eh, dawno się tak nie bałam!!! Współczuję Ci tego strasznego snu :/ wyobrażam sobie Twój strach w nim.... Chyba każda z nas ma takie obawy.... ja najbardziej boję się choroby :( Serce mi pęka jak czytam o chorych dzieciaczkach :(( Zmienię temat na bardziej optymistyczny... choć.... czy ja wiem, czy bardziej :P otóż schudłam te 12kg i póki co stoję w miejscu, ale nadal jestem aktywna - 2x w tyg.trening z trenerką, raz zumba.... jak pilnuję się z żarełkiem, to chudnę, ale nadchodzą weekendy - jakieś spotkanka, imprezki, no i zaprzepaszczam postne dni... :) taka jestem pusta dziołszka - zamiast wziąć się raz a porządnie, to ciągnie mi się to odchudzanie jak flaki z olejem ale cieszę się, ze ćwiczę - uważam, że aktywność jest baaaardzo ważna i choć nie chce mi się jechać na trening, to jadę i daję z siebie wszystko, padam, ale pozytywnie się ładuję!!! Kowalska no nie.... tak dawno nie pisałaś, że jak przeczytałam "Kierowniczka od września w żłobku", to pomyślałam, że pracujesz w żłobku i Twoja szefowa non stop wisi Ci nad głową!!! masakra!! zapomniałam, że Natalka jest Kierowniczką :)) super, że żłob się sprawdza i że takie pozytywne zmiany u Was!! Napiszę krótko, co u nas... Kaź zaczął chodzić do złobka - są dwie grupy, on jest w sumie ze starszakami, czyli w grupie przedszkolnej :))) Jest bardzo dzielny, czasem popłakuje, ale od momentu pójścia włączył mu się tryb MAMAAAA i mimo, że to ja go tam wożę i zostawiam, to jestem ubóstwiana mam wstawać do niego w nocy (taaaak - moje dziecię jeszcze je w nocy ), mam go kąpać, usypiać, rozbierać do kąpieli.... no masakra!! :)) ale nie narzekam, pocieszam się (za słowami Inez), ze do 18stki przejdzie mu budzenie się na mleczko i inne takie (nie)dogodności też miną :) Ojjj, chętnie powywoływałabym tu niezłą grupkę, ale aż mi wstyd tak wywoływać, no bo czasem myślę, że może któraś z tych milczących po prostu nie chce pisać i tyle.... Ja tam czasem popiszę Piję winko dalej..... Wasze zdrówko!!! Mamusie i Dzidziusie
-
hejo, Mmadzia łeeee, to nie ma się czym martwić jeśli chodzi o mowę Żaby :))) Myślałam, że ona ani be, ani me, a Żabcia rozgadana - co Ty chcesz :) no i dawaj jej te jaja, a co! Jaja dobra rzecz :) O! Komunia poważna sprawa, mam nadzieję, że lokal już zamówiony :)) chyba że kameralnie w domku... Kasia no wreszcie!!! Przeczytałam wywiad.... wzruszyłam się :) powiedz mi, Kobieto, skąd Ty masz tyle siły, tyle pozytywnych myśli w sobie?!!!! Jesteś WIELKA!! a Zuzulek jakie ma śliczne włoski :)) co do gabinetu.... mam nadzieję, że pójdzie wszystko w dobrym kierunku!! mocno zaciskam kciuki!! Domyślam się, że może być przykro jak człowiek wkłada w coś całe swoje serducho, a przeżywa chwile zwątpienia - czy warto.... bo nadchodzi gorszy miesiąc :/ i póki co dlatego właśnie nie chciałabym ryzykować np. ze zmianą swojej pracy.... bo powiem Ci, że czasem są takie myśli, by coś zmienić, ale.... no boję się ryzykować - eh. Z drugiej strony, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana... Dziewczyny - stanowczo za dużo wymagacie od swoich córeczek :) Kazik i nocnik nadal nie współpracują, więc ja póki co nie wymagam nic: ani siku, ani koooopki i dalej lejemy i kupciamy do pieluszek :)) i o! A dodam od siebie, że dwójka starszaków od znajomych sikają do nocnika, a mają obecnie fazę, że jak kupa, to musi być pielucha - a dzieciaczki prawie rok starsze od Kazia, więc myślę, że takie etapy i wybrzydzania to normalne :))) i myślę - a raczej mam nadzieję, że i mój Kaź kiedyś mnie zaskoczy i zechce siadać na nocnik :)) Pisałam, że wracałam z Ksawerym... oj powiem Wam, że modliłam się w drodze - wiało strasznie, było strasznie, drzewa na drodze, droga zablokowana... a najgorsze to to, że obiecałam Kazikowi, że jak wrócę, to dam mu buziaka jak będzie spał i okropnie bałam się, że nie dotrzymam tej obietnicy, bo np. spadnie na mnie drzewo :/ na szczęście wróciłam bezpiecznie :))) Mąż mnie wkurza ostatnio, że heja! pewnie to to nic nowego dobrze, że Kazikowski póki co - choć charakterny, to najukochańszy na świecie :))) Dobrej nocki, Mamusie i Dzidziusie!! Zaglądam i czekam na niektóre milczki............
-
Martuśka mi też szkoda i też mogłabym wymieniać, wymieniać.... no ale i ja będę zaglądać :) Powiem Ci, że o tym drugim dzidziusiu myślę i myślę, ale kuźwa co myślę, to tyję (chyba na samą myśl o ciąży:) hihi No i jestem sama zła na siebie, bo wakacje - taki dobry czas na zrzucanie kg - przebimbałam :( no ale wiem, że taki problem, to nie problem :)) na poczatku października zaczynamy starania mimo wszystko!! postanowione!! nie ma co odkładać, prawda? :) co mam mieć lżej niż Ty hihi Kojarzyłam, że Jaśko wrześniowy, ale myślałam o 4.09. szczerze mówiąc :) U nas bywało ciężko z Kaziem, ale winię za to ząbki (zauważyłam, że wychodzą mu 5tki!!). Jakoś mw. w połowie wakacji miał taki etap, że miałam go dosyć czasem :) u Was to może być też pojawienie się nowego członka rodzinki.... oby ten "bunt" (może to ten słynny dwulatka nastał) jak najszybciej minął! My mieliśmy jeszcze problem z biciem (najczęściej bił moją siostrzenicę 4l., ewentualnie mnie i moją mamę), ale wprowadziłam karę. Za każde bicie jest kara w postaci oddelegowania do drugiego pokoju :) i póki co - odpukać - pomaga!! mnie praktycznie nie bije, a inne dzieci - sporadycznie. A powiem Ci jeszcze, że ulubiony kolega mojego Kazika to Jasiu :)) Zazdroszczę powrotów męża po 16 - mojego całe dnie nie ma :( wraca po 19stej :(( a wyjeżdża po 5 rano, więc... hmmm - szkoda gadać :) A coś więcej o drugim cc napiszesz, czy nie bardzo chcesz do tego wracać? Zrozumiem. Ja chciałabym mieć trójeczkę, ale póki co modlę się, by to moje "przesuwanie terminu starań" nie było zgubne i żebym w miarę szybko i szczęśliwie miała drugą fasolkę pod serduchem :) pewnie jak drugi będzie chłopczyk (a pewnie będzie :), to będzie mnie kusiła 3 ciąża - wiadomo, o ile zdrowie będzie pozwalało. Nie ma co planować :) Ojjj tak - weekendzik spędzamy na zabawie Kazio zostaje u dziadków, a my hulaj dusza piekła nie ma :) coś katarek mu się przypałętał, ale mam nadzieję, że przejdzie spokojnie... i nie będziemy musieli wracać z weselicha, tylko zostaniemy spokojnie na drugi dzień :) Powodzenia z Łobuziakami :*
-
Marta myślisz.... smutne to, choć forum chyba umiera śmiercią naturalną. :( z jednej strony też miewam takie myśli, a z drugiej - no, zżyłam się z Wami i cieszę się jak mogę - rzadko bo rzadko - ale czasem zobaczyć, że ktoś da jakiś znak :) ale mi samej głupio już pisać - "odezwijcie się..." no bo to jak rzucanie grochem o ścianę, tak jakby innym już nie zależało. hmmm.... choć znowu pojawia się myśl - ale mimo to fajnie byłoby doczekać się słówka od Justynki, Ani125, Mmadzi, Ewelajny, Rewolucji, Tosio - i całej reszty ferajny :) no bo jednak człowiek (tzn. ja) myśli, co u nich, czy wszystko w porządku... Chyba jestem zbyt emocjonalna, szkoda mi tych naszych wspólnych chwil - bo tak to chyba można określić :) Jak się czujesz?? Maluszek przesypia dnie? czy dokazuje?? Kurczę, jesteś sama z chłopcami, czy masz pomoc? Jaśko chyba teraz jakoś miał urodzinki?? 100 lat :) My już po świętowaniu - było super!! sami najbliżsi, czyli nasze rodzeństwo i rodzice, ale jakoś tak fajnie się posiedziało, dzieciaki poszalały... :) Kazik dostał zbiorowy prezent - furę :) No i ja nadal czasem nie mogę uwierzyć, że mój synek ma już dwa latka..... to takie niesamowite mi się wydaje!! a co dopiero będzie jak (daj Boże) pojawi się kiedyś drugie dzieciątko? Matko, toż to już rodzinka pełną parą :))
-
Iwcia!!!! gratulacje!!!! super, że dałaś znać!!!!! czytałam pełna emocji cały Twój opis.... przez moment poczułam się jak na porodówce, wróciłam też myślami do porodu Kazika... tez już zapomniałam o tym bólu :/ :) ale - daj Boże - przypomnę sobie :) Jejku, już masz swoją córcię :)))) Alicja :))) Dobrze, że jesteście już razem i wszystko przebiegło ok - zdrówka Wam życzymy!!! i siły, Kobieto, bo pewnie łatwo nie będzie, ale będzie na pewno.... wyjątkowo :) ach, rozmarzyłam się! Co do mowy Bartusia, to się nie przejmuj czasem - Kazik co prawda gaduła, zdaniami i pytaniami rzuca, ale! jego narzeczona ;) - starsza o 8 miesięcy, dopiero zaczyna sylabami, no i powolutku powtarza słowa... także każdy ma swój czas :) Olga nooo!!! nooooo!!!! no!!!!! no w końcu!!!!!! powinnaś dostać duże lanie na kolanie :) dobrze, że u Was wszystko gra! no i już zazdroszczę tych 11 dni!!! :))) jak po powrocie do pracy? Gdyby któraś z czytających bądź milczących mogla polecić mi miejsce na weekend spa (najlepiej niedrogie hahaha), to byłoby fajnie :) Ja w spa nigdy nie byłam, więc jakoś wymagająca zbytnio nie jestem :P Buziaczki
-
Marta widzę, że my dwie - najwierniejsze ;) hihi Ja dodam jeszcze daaawno niewidzianą tu Mmadzię i Olgę!!! o! Ewelad! nie no, rozleniwiły się dziewczyny :( Ojjj tak, urlopik były cudny!! a powrót do rzeczywistości trudny - fajnie tak całą trójeczką być razem, 24h na dobę :) no ale życieee... A! i co do orki.... - o ile pamiętam, to jesteś drobną kobietką ;) do orki na pewno jeszcze Ci daleko - mówię to ja - doświadczona orka pożerająca cukiery :/ (żegnam się na dłużej z nimi, bo wracam na dobre tory :))
-
hejka Piękne!! Martuśka Ty, Kochana, możesz przybierać :))) a ja to już niekoniecznie hihi Ostatnio popuściłam troszkę pasa, no ale od jutra wznawiam treningi (trenerka miała wakacje, potem my i miesiąc wolnego zaraz minie)!! Mam nadzieję, że u Jasia choróbska już minęły :* U nas nocnik stoi i póki co tylko taką spełnia funkcję :) Przyznaję, że nawet za bardzo nie zabierałam się za odpieluszkowanie, ale cały czas mam mocne postanowienie poprawy Kazik śpi zwykle w łóżeczku.... ma swój pokoik z łóżeczkiem takim a la domek, ale póki (jeszcze!) nocek nie przesypia, to śpi u nas i tak leci... Czasem sam woła do swojego pokoju, no ale w nocy budzi się na mleczko i już chce wracać do naszej sypialni..... Iwcia wow!! gratuluję tego samodzielnego spanka :) i szybko poszło! O, kurczaczek!!! to Ty juuuuż!!!!!! Ślicznie imię wybraliście dla swojej córci :) jak u Inez :) Mam nadzieję, że dasz znać jak już będziecie w czwórkę i czasem do nas zajrzysz..... Powodzenia!! Trzymam kciuki za szybki poród i zdrówko dla Was :))) Nie wiem, czy kogoś to interesuje, ale napiszę, co u nas w tym roku wybraliśmy się na zagraniczne wojaże... mimo wielu wątpliwości - jestem mega szczęśliwa, bo wszystko poszło idealnie :)))) a Kazio spisał się na 6!!! Był taki kochany, pocieszka mała wszystkich wokół :)) zaczął się też etap "a dlaczego?" śmieszny ten mój synuś - taki mały a taki duży już :) Nie będę się więcej rozpisywać.... to tak w skrócie :) Ja nadal czekam na milczki.... Wiecie, jak ja kiedyś postanowię już więcej nie zaglądać na forum, to ładnie się z Wami pożegnam :))) ale póki co zaglądam z utęsknieniem :) buziaki
-
Ogólnie powiem Ci jeszcze, że szału nie ma... gdybym zaczynała chudnąć z obecną wagą, to pewnie wszyscy by zauważali, a tak, to w sumie może ze 2 osoby powiedziały mi, że schudłam :) na szczęście ja to widzę!! widzę po nogach, brzuchu, znikających fałdkach z pleców :P no i waży mnie moja trenerka, więc nie ma ściemy
-
Rewciu powiem Ci tak: moja trenerka doradziła mi badanie na insulinooporność - czyli picie tej wstrętnej glukozy, która w ciąży mi nawet smakowała ale teraz nie, ble fuj i ohyda :) no i potwierdziły się jej przypuszczenia, że mam IO. Bazowała głównie na tym, co jej mówiłam, np. na możliwości mega szybkiego przytycia - to moja specjalność, od września/października miałam +10kg. Wobec tego poradziła mi, bym jadła rzadziej, nie co 2-3h, ale co 4-5, rano coś z białkiem (zwykle jem jaja) a wieczorkiem węglowodany (zwykle jem płatki górskie z mlekiem). Obiady jem normalne - to, co akurat jest: naleśniki, zupa, drugie danie - różnie, nie chce mi się specjalnie coś gotować :) Praktycznie w ogóle nie jem chleba, bo myślę, że w tym tkwił bardzo duży problem - kanapeczki - mmmmm... no i co - tyle :) Poza tymi 3 posiłkami czasem zdarza mi się jakiś owoc.... Słodyczy jem bardzo mało w tygodniu, lody ewentualnie, w weekend zdarza się więcej niestety i te weekendy mnie jeszcze gubią, no i imprezki, ale nie umiem iść na imprezę i nie jeść jak wszyscy jedzą te smakołyki :) Od marca mogłabym schudnąć spokojnie 15kg, no ale błądzę :P
-
No i teraz najważniejsze! Justynkaaaa druga połowa czerwca właśnie dobiega końca... kurczę, może akurat rodzisz :))) powodzenia, Kochana, trzymamy kciuki i czekamy na wieści :* KaroLu oj, masz teraz pełne ręce roboty.... ale będzie tylko lepiej, z każdym dniem :) i dwoje maluszków już - to taka pełna rodzinka :) Kazik na śniadanie jada podobnie jak Twój Patryś. MamaEwy mam pewne podejrzenia :) czekamy na wieści!! Czytałam już dawno o trzymaniu kciuków i zastanawiam się, czy już mogę je puścić :) Kasia jak tam przemyślenia żłobkowe? przystajesz przy zmianie? Szkoda, że nie da się zrobić masażu na odległość - mi bańka chińska by się przydała :) Marta jak po weselichu? wszystko ok? a jak Jasiu zniósł rozłąkę? :) wyprawka gotowa? :) Rewolucja gratulacje dla Jasia :* a Hania pomysłowa :P oj, mój Kaź też miewa takie "pomysły" - z oka lepiej nie spuszczać :) Iwcia Ty jesteś w ciąży, a ja nie i też brak mi czasem sił na wszystko - na zabawy, na wspólne spędzanie czasu - tzn. jesteśmy razem, ale np. cieszę się jak Kazik sam się sobą zajmie, a ja jestem w roli asekuracji :) co do badań, to nie wiem, czy pisałam, że mi wyszła insulinooporność... Dziewczyny, dajcie jakiś znak :) zwłaszcza te milczki, ale nie tylko... Powiem Wam, że smutno mi było jak tu tak w ciszy mijały dni, tygodnie... :( Buźki Mamusie i Dzidziusie :*
-
cześć Kochane!! Wieki mnie nie było - wiem! ale to nie przez to, że zapomniałam, czy porzuciłam forum - oj, nie :-) przede wszystkim totalny brak czasu, no i brak motywacji - przyznaję. No bo zaglądałam czasem na forum, a tu taka cisza, więc nie szukałam luki w ciągu wieczora, by coś skrobnąć, bo i po co... Od czego tu zacząć... Może od pochwalenia się! ogłaszam wszem i wobec, ze.... nie, nie jestem w ciąży schudłam już 10,7kg :-) Może nie w jakimś mega szybkim tempie, bo od marca, ale powoli, ulegając pokusom, aczkolwiek systematycznie w dół :) Imprezy rodzinne i znajomkowe mnie wykańczają :P no ale raz się żyje - błądzę po to, by potem się podnieść Nadal trenuję na siłowni, zumbuję, czy takie tam - jest ok. Waga porodowa poszła w niepamięć (mam nadzieję!), teraz czas na kolejne kilka kg..... a potem zaczynamy starania :) Wokół mnie coraz więcej brzuchatek - moje dwie przyjaciółki, szwagierka... aż mi szkoda hihi Co do Kazika, to..... jest coraz bardziej przekochany - choć nie myślałam, ze tak może być :) :) :) oczywiście ma charakterek i go pokazuje, no ale cóż - takie żywe sreberko z niego, wszystko już powie, zdania układa, piosenki śpiewa... słodziak :) taki chłopczyk już z tego mojego maluszka :) Cóż jeszcze? niedawno stuknęła mi 30stka, dostałam świetne prezenty - day spa i takie taaam :) no i żyje się, ciągle do przodu. Teraz szykujemy się do urlopu, więc będzie luźniejszy czas ;)
-
hejo!! KaroLu!! gratulacjonki :))) niesamowite, że Borysek jest już po drugiej stronie brzuszka :))) pisałaś kiedyś o rysowanie, itp. - u nas podobnie - mówienie i śpiewanie jest ok, a rysowanie, lepienie... - nie bardzo... póki co jakoś się tym nie przejmuję, a po wpisie Rewolucji to już zupełnie nie wbijam sobie do głowy żadnych zaburzeń :) aż sama się sobie dziwię...... Czekam na wieści, czy już jesteście w domku, jak sobie radzicie? :) Nadrabiam... Ewulka kawałek czasu temu pisałaś o usuniętych ósemkach, więc mam nadzieję, że i Twój, i Olusia nastrój już o niebo lepszy :))) libido też Powiem Ci, że ja bardzo chciałabym oddać Kazika do żłobka/przedszkola... No, może na przedszkole to póki co za malutki, ale żłobek? czemu nie :) Powstaje tu u nas PIERWSZY żłobek - klubik dziecięcy, do którego zapisałam już wstępnie Kazia. Są plany na otwarcie z początkiem czerwca, no ale zobaczymy jak to będzie... Póki co jestem happy, że będzie taka dodatkowa opcja (babcie są, mąż już pracuje), no ale jak tak czasem już na serio pomyślę o tym, że mam zostawić brzdąca w obcych rękach, to jednak strach jest...... Ewelajna dobra sąsiadka to podstawa! :) Co do zabaw, to u nas nie ma reguły... Kazio = żywe sreberko, więc nie usiedzi w miejscu, potrzebuje non stoper jakiś urozmaiceń ;) książeczki są ok, gonienie Kazika, huśtanie na hamaku.... a najbardziej to już wyjście na podwórko :) Rysowanie? ok, ale na ścianach, zabawkach.... na książeczkach już mniej ;) Mam ciastolinę w zapasie, muszę wykorzystać :) Kazikowski również wszystko chce "siam", ma swój pokój, no ale śpi u nas :) Justynka ja Ci powiem jak było u nas - ułożenie do porodu ok, a podczas samego porodu po 2h partych brak postępu - diagnoza ordynatora i innych - ułożenie poprzeczne... także - wszystko się może zdarzyć :) fajnie, żhejo!! KaroLu!! gratulacjonki :))) niesamowite, że Borysek jest już po drugiej stronie brzuszka :))) Nadrabiam... Ewulka kawałek czasu temu pisałaś o usuniętych ósemkach, więc mam nadzieję, że i Twój, i Olusia nastrój już o niebo lepszy :))) libido też Powiem Ci, że ja bardzo chciałabym oddać Kazika do żłobka/przedszkola... No, może na przedszkole to póki co za malutki, ale żłobek? czemu nie :) Powstaje tu u nas PIERWSZY żłobek - klubik dziecięcy, do którego zapisałam już wstępnie Kazia. Są plany na otwarcie z początkiem czerwca, no ale zobaczymy jak to będzie... Póki co jestem happy, że będzie taka dodatkowa opcja (babcie są, mąż już pracuje), no ale jak tak czasem już na serio pomyślę o tym, że mam zostawić brzdąca w obcych rękach, to jednak strach jest...... Ewelajna dobra sąsiadka to podstawa! :) Co do zabaw, to u nas nie ma reguły... Kazio = żywe sreberko, więc nie usiedzi w miejscu, potrzebuje non stoper jakiś urozmaiceń ;) książeczki są ok, gonienie Kazika, huśtanie na hamaku.... a najbardziej to już wyjście na podwórko :) Rysowanie? ok, ale na ścianach, zabawkach.... na książeczkach już mniej ;) Mam ciastolinę w zapasie, muszę wykorzystać :) Kazikowski również wszystko chce "siam", ma swój pokój, no ale śpi u nas :) Justynka ja Ci napiszę jak było u nas z tym ułożeniem... cały czas wszystko ok, podczas porodu niby też, a i tak po prawie 3h partych cc z powodu poprzecznego ułożenia... także - wszystko się może zdarzyć :) fajowo, że maluszek już odwrócony!! jak pisałam - grzeczny ten Twój bobasek :))) Tosia to wręcz za grzeczna :P hihi Iwcia co powiedział lekarz???? mój Kazio również kredkami niezbyt zainteresowany (powtarzam się chyba) i - podobnie jak Ty - nie myślałam, że to JUŻ.... i Kazio nadal pakuje wszystko do buzi i tylko czeka na magiczne hasło: WYPLUJ!! i wypluwa... ale pilnować trzeba! Rewolucja ja zumbuję nadal, poza tym 2x siłka i jest mnie 6kg mniej :)) mogłoby być więcej na minusie, no ale święta.... teraz majówka ;) i jak żyć?? hihi Dzieciątka zdrowe??? Kasia "racja jest jak dupa" haha dobre!! muszę to zapamiętać? jak gabinet?? Muszę przyznać, ze nazwa jest świetna!!! jak Zuzulek w żłobku? Ja nie wiem jak Wy to robicie, że Wasze bąbelki zaprzyjaźniają się z nocniczkiem :) Kazik trzyma się na kilometr od nocnika czasem podejdzie, ale jak usłyszy, ze ma zrobić siusiu, to jest stanowcze NIE, a my nie nalegamy :) Marta widzę, że mamy antynocników-całuśników w domku :) hihi Kazik też buziaki rozdaje, obcym babeczkom przesyła.... mały podrywacz :) jak się czujesz?? obawy są całkiem naturalne... ja póki co w ciąży nie jestem (i oddalam ją w czasie, aktualnie - starania może w wakacje), a mam takie myśli, ze.... że się boję drugiego dzieciaczka - jak damy radę (mąż znowu całe dnie w delegacji), żeby było zdrowe, żeby poród był ok... non stop coś w głowie :) Ewelajna :)))))))))) ja też cieszę się, że mimo wszystko, mimo braku czasu, braku sił, itp, itd - no przecież długo można byłoby wymieniać - wciąż tu JESTEŚmy :)) MamaEwy dobrze, że się odezwałaś :* daj znać, co z tą pracą... co by nie było - dasz sobie radę!! bo jak nie my, to kto?! Nieeee, niestety, Kazio jeszcze z tych budzących się i jedzących w nocy.... no ale ja podobno dopiero w wieku 3 lat zaczęłam ładnie spać, więc.... ten, tego, nie ma co marudzić Jedna nocka napawa mnie optymizmem, ale potem są kolejne - z pobudkami, i optymizm nieco słabnie :) No, ponadrabiałam już troszkę... nawet nie wiem, czy pisałam z ładem i składem, bo już ledwie widzę, no ale dodaję, co będzie, to będzie :) Nas złapały choróbska, ale mam nadzieję, że odpuszczą.... martwię się o Kazia, bo rok temu byliśmy w szpitalu i boję się, że... historia lubi się powtarzać :/ Kazik kochany, choć ruchliwy jak nie wiem, mi dzień mija na pracy, potem godziny z Kazikowskim, dopiero wieczorami mogę porobić coś do roboty i.... padam jak stonka!!! serio! nigdy tak nie padałam jak obecnie.... starość? czy wyczerpanie? :) Czekam na wieści od Was!! Mmadzia??? OLGA??????????? no i cała reszta, już tu wymieniana :) Chyba wymienię też Agnez, bo ostatnio ładnie mnie posłuchała hihi Buziaki, Mamuśki :)
-
hejka, Mamuśki!! U mnie również czasu brak, wpadłam na sekundkę, co by KaroLu wspomóc :* bądź dzielna!! Mam nadzieję, że wszystko pójdzie sprawnie i jak najmniej boleśnie :) Czekamy na wieści i mocno, mocno zaciskam kciuki :))) JustynKa no nieee... Tośka grzeczna i Tosiowy braciszek też taki będzie?! Skoro już w brzuszku tak pięknie słucha mamusi :)) MamaEwy nie wiem, czy pisałam, czy miałam pisać: NO W KOŃCU!!! :) Lecę, ale niebawem tu wrócę hihi Melduję, że dziś Kazikowski zaszalał i nie jadł w nocy!!!!!!
-
heja, hej!! Marta zgadnij przez kogo Kazik od dwóch dni nie dostaje kolacji? :P hihi żarcik też! Zjada kolację, no i..... nadal w nocy je!!! Praktycznie każdej nocy mleko musi być!!! (tylko jak śpi u babci, mw. raz na miesiąc, to jakoś nie ma potrzeby budzenia się :)) Czasem w domu nie je, ale wtedy budzi się o 5!!!! słownie: PIĄTEJ rano, zjada mleko i już nie śpi dalej :( :) A ostatnie dwie nocki to o 3 jest pobudka na "mniam, mniam" i śpi do ok. 6:30. Nie umiem powalczyć z tym nocnym karmieniem... W przerwie snu najważniejsze jest dla mnie, by jak najszybciej iść spać Ewelajna miałam nadzieję, że wpłynę na Ciebie i dasz znać, co słychać :) ? Jak Bartuś? On chyba z opiekunką o ile nie mylę faktów :)
-
KaroLu to już za równiuteńki miesiąc :))) superowo!!! i będzie większa rodzinka!!! :))) Biedny Patryś.... zgrzytanie zębów na pewno minie, nic dziwnego, że teraz z mamusią chce zasypiać :) Właśnie wróciłam z zumby - oj, tak, zaczęłam intensywne (jak na mnie) ćwiczenia i powiem Wam, że jadąc z zumby czułam się wyśmienicie i byłam z siebie taka dumna, że postanowiłam powalczyć o mniejszy rozmiar - dla siebie, dla męża, dla naszych dzieciaczków - dla ZDROWIA!! Pochwalę się przy okazji, że 2 razy w tygodniu mam zajęcia z trenerką personalną, która stoi nade mną i każe ćwiczyć hehe Dodam, że mam 40 minut drogi do niej, więc poza kosztami dochodzą jeszcze "straty" czasu, no ale!.... sama nie zmobilizowałabym się do takiego wysiłku, sama od lat walczę i nic z tego nie wynika poza moją osobistą ruiną, czyli obecnie osiągniętą wagą :/ poza tym jak szczerze policzyłabym ile traciłam na słodycze i inne zbędne głupotki, to też nieźle by się uzbierało... Ale! ktoś tam zawsze nade mną czuwa (mam nawet teorię Kto:) i dostałam w pracy płatne nadgodziny, którym dosyć fajnie daję radę sprostać :) także to, co tracę na trenera akurat sobie zarobię :))) No.... w sobotę mam ważenie i mierzenie....boję się:) bo czasem mam słabsze chwile, napady na batona i wiem, że ktoś, kto nie ma problemu z tym nałogiem (bo to nałóg!) nie do końca pewnie zrozumie to wszystko.... ależ się rozpisałam :) a co! nie miałybyście co czytać, a tak to macie Czekam na wieści od Was :)
-
Ewelajna polecała też kiedyś jakieś.... ale chyba też o nas zapomniała :( miałam listę z polecanymi fotelikami, ale po zakupie naszego (coletto mokka, 0-18, którego polecam! tyłem, no ale drogi:/) lista poszłaaaa....
-
Rewolucyjko ja niestety takowych doświadczeń fotelikowych nie mam, ale! uwaga! zajrzyj na prywatne, wklejałam tam kiedyś wypowiedź Stokrotki (która chyba już o nas zapomniała...), fajnie opisała wybór fotelika :) zakładka: lista objawień sklepowych :) może coś pomoże
-
cześć Kochane, u mnie ciężkawo z czasem, a jak u Was? hihi Macie jakąś złotą receptę na wydłużenie doby? Zwłaszcza wieczorów, bo wtedy mogę co nie co więcej zrobić, a czas mija jak szalony... Mmadzia współczuję problemów w domu. Mam nadzieję, że razem z M. dacie radę z córą! Ciekawe, skąd wynika takie zachowanie.... Może odczuwa napięcie pomiędzy Tobą, a M.?... Ja i mój ślubny trochę się od siebie oddaliliśmy - pytam go, czy podoba mu się taka sytuacja, twierdzi, że nie, a g... robi, by coś zmienić. Niby gadamy, niby żyjemy razem, ale mam wrażenie, że coś pękło, nie wiem jak długo to wytrzymam. Pewnie wkrótce wybuchnę i to będzie zbawienne dla nas, ale z drugiej strony chciałabym, żeby coś zrozumiał... eh, ciężko z tymi chłopami!! U nas Kazikowski rozrabia - bije :/ i to nasz największy problem, poza tym bywa zazdrosny o inne dzieci i zabawki... No ale najgorsze to bicie - mąż mnie nie bije, ja go nie biję - poczytałam troszkę i niby nie ma się co martwić, ale.... no najzwyczajniej w świecie głupio mi jak mój kochany synek czasem pacnie innego malucha :(( Marta a jednak Antoś :))) No i faaajnie!! Mi szkoda będzie tych sukieneczek... ale dwóch takich łobuziaków to też niezły duet :)) a słuchaj, mam znajomą z 31 grudnia.... - to dopiero jest "peszek" :) Nad weselem jeszcze pomyślisz na spokojnie, troszkę czasu jest, a najważniejsze jest Wasze zdrówko i tym się kieruj przede wszystkim!! :* Ania125 wow, świetne wieści - same pozytywy!! fajnie, że wszystko Wam się tak układa - synek, awans, mieszkanko :)) odzywaj się częściej, odzywaj!! Zacznie się najlepsze - urządzanie, dobieranie.... :)) Ewulka i u nas Kazik śpi jakoś niespokojnie (nie zawsze), np. czasem popłakuje przez sen, wierci się i mówi: "nie, nie, nie".... Też podejrzewam jakieś złe sny, no bo jak inaczej? Ewentualnie odreagowywanie dnia... to też możliwe, muszę przyobserwować. Najlepsze jest to, że ostatnio spał jedną nockę u teściowej iiiiiii...... no i przespał całą, bez pobudki.... Co póki co w domu nie zdarza się niestety :/ Iwcia, Ewulka u mnie też z tym libido różnie.... Zganiam to troszkę na pracę, no bo jednak non stop czuję się przemęczona, zasypiam w sekundkę, to jak tu mysleć o jakiś bara-bara :) Iwcia ja teraz nie będę taka głupia jak w pierwszej ciąży.... Już na początku pójdę na zwolnienie :)) w 1 ciąży fajnie mi się pracowało, ale miałam mniej na głowie, nie było Kazika... Teraz czasu brak na wszystko, więc będąc w ciaży raczej nie będę rozmyślać: iść, czy nie iść na l4 :)) Ewelad No w końcu jakiś głos od Ciebie :) daj znać, co tam ginek powie. Skoro w pracy masakra, to ten brak okresu może i ze stresu?! No niestety odchudzanie jest też wbrew mojej naturze.... o czym od lat się przekonuję, no ale walczę, będę walczyć, bo zapuściłam się na maska - waga prawie przedporodowa - yyyy, lepiej to przemilczeć :/ Jak wolałabyś się przygotować do ciąży? tzn.co? :)) Mnie ostatnio mąż wkurza, zmienił się, kiedyś był fajniejszy - dochodzę do już do takich wniosków, no ale póki co chyba zmieniać nie będę za to w kosmos czasem bym go wystrzeliła!!! Kasia prawie 7kg mniej?! no pięknie, pięknie!!!! zazdroszczę!!! U mnie -2kg, ale ja stawiam na intensywne ćwiczenia. Nie daję rady z żadnymi dietami, niestety.... dlatego muszę wylewać poty na siłowni - czasem jest mega ciężko!! no ale..... sama doprowadziłam się do takiej ruiny, no może z pomocą męża, bo przez nasze nieporozumienia zajadałam słodycze i choć z reguły wszystko wracało szybko do normy, to co zjadłam, to moje (czyli poszło w brzuch, boczki, tyłek... - no wszędzie!) I myślę podobnie - mimo planowanej ciąży, a w zasadzie z uwagi na nią właśnie - powinnam schudnąć. Jak pisałam wyżej - obecnie ważę tyle, że - mimo tego, iż mój ginekolog nie jest jakimś sadystą w tej kwestii - to byłoby mi wstyd stawać u niego na wadze :/ Gratuluję kolejnego ważnego kroku :))) klamka zapadła! A z paniami ze żłobka warto porozmawiać :) Marta u nas niestety też kontakt z dziadkami taki se.... Mój ojciec widzi wnuczka raz na 2 miesiące, teściu podejścia zbytnio nie ma, moja mama zostaje jak musi - zawsze wtedy niewyspana, itp., itd. .... więc hmmmm, a teściowa zostaje chętnie - ale ona na nic się nie skarży - taka natura :/ a czasem mam wrażenie, że za bardzo pobłaża Kazikowi.... Masz rację - Kazik źle siadał, czasem nadal źle siada, ale wystarczy zwrócić mu uwagę "popraw nóżki" i jest ok :) co prawda nie usiedzi zbyt długo, więc z reguły nawet nie poprawiam, bo jego siedzenie trwa kilkanaście sekund, zazwyczaj jest w ruchu :) Kowalska yes, yes, yes!!!!! Lecę szykować się do snu!! Dobrej nocki, Kobietki!! :*
-
cześć i czołkiem!! Karolu to jakaś masakra!!! Ogromnie Wam współczuję tych przeżyć..... Marta ojj, na pewno nie przestanie wkurzać, obawiam się, że wręcz przeciwnie hihi No ale zawzięłam się, więc do maja będę nieco lżejsza, a to ma dla mnie duże znaczenie :)) Powiem Ci, że nie mam pojęcia co zrobiłabym z weselem będąc na Twoim miejscu... Na naszym weselichu moja przyjaciółka była 1,5 miesiąca przed porodem. Dawała radę, ale widać było po niej zmęczenie... no a weselicho miała pod domem, 600km to jednak sporo :/ Ewulka jak po wizycie? wszystko w porzo? Justynka ale fajne wieści :) 27tc??!!! wow!!! ja nie wiem, ale Wy - obecne ciężaróweczki, to chyba jakąś mega szybką wersję ciąży macie Biznes poczeka.... Jak nie ten, to inny :) coś czuję, że pomysłowa z Ciebie Kobieta :) Iwcia U nas 3dniówki nie było, ale z Twojego opisu wynika, że to rzeczywiście może być to. Jak nie ma gorączki, to ja bym na dwór poszła :)) ale na pole już nie, za bardzo wieje:P U nas zębole dają czadu, humorki bywają, ale ogólnie.... to też mam ochotę czasem zjeść tego mego Kazikowskiego :))) Dobrej nocki :*