rewolucja
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez rewolucja
-
Kasia, ja już kiedyś pisałam nt.pepka. Mój synek mając 2 tyg.wylądował w szpitalu z gnijacym pepkiem. Jeszcze 2,3 dni, a miałby sepse. Dlatego ja na pewno nie poprzestane na wodzie z mydlem. Nie wierzę w te wszystkie nowe metody(szkoda, że dopiero teraz zmadrzalam)
-
Mój Antek będzie chodził w sukienkach z Lidla:))))
-
Hej, Dziewczyny. Dziś są ciuszki w Lidlu dla maluszkòw:) Kupiłam 3 letnie sukieneczki(śliczne) i krótkie spodenki. W sobotę mam usg i mam nadzieję, że Hani nic nie wyrosło od połówkowego(wtedy miałam ostatnie usg) i nie zostanie Antkiem:)
-
Hej:) My w końcu mamy piękną pogodę. Nawet mój syn dziś się w morzu kąpał :) brr.... No i ten świeży dorsz z maselkiem ziolowym, frytkami i salatką...mniam....ale ceny...PRZERAŻAJĄCE!!!! Mari, my mieszkamy w pensjonacie Fregata. Bardzo sobie chwalę:) Moja Hanusia też nie miewa czkawek, no chyba, że nie rozpoznaję. Z drugiej strony pamiętam te czkawki Jasiowe, więc może po prostu nie mieć. E2E2 wracajcie do zdrowia i do domu jak najszybciej:)
-
Aniu, mąż załatwiał pensjonat w Ustce w ciemno. Trochę się bałam, że coś będzie nie tak, ale jest ok. Pokój jest bardzo czysty(łącznie z łazienką), plac zabaw dla dzieci, właściciele mili i otwarci:) Polecam
-
Silv, kocyk śliczny:) Zazdroszczę zdolności. Mnie to przy guziku często robi się pętelka...:) Odnośnie męża przy porodzie, polecam. Prócz pomocy, opieki, wsparcia...ma również kontrolę nad tym co się dzieje i nie dopuści do zaniedbań. Jak wiadomo takie rzeczy się zdażają. A ja od wczoraj nad morzem:) Słoneczko, obłoczki, ale i wiatr. Przenikliwy i zimny. Nie narzekam jednak, bo mogłoby być gorzej. Śpimy w pensjonacie z widokiem na morze i zajadamy się dorszem:) Przesyłam Wam niezliczone ilości jodu i szumu morza:)
-
Chiyo, jak najbardziej możesz wyprac te ciuszki w innym proszku, czy też w odplamiaczu Olga, ten temat odnośnie obserwacji po każdym sikaniu już się przewinął na forum i z tego co pamiętam, chyba wszystkie z nas za każdym razem patrzyły z trwogą na papier, czy aby tam nie ma krwi. Ale nie ma w tym nic dziwnego. Przecież całą ciążę obserwujmy siebie że zdwojoną uwagą...:) Idę jeść grzankę:)
-
Chiyo, chyba masz na myśli kolację.... Śniadania rano, przed glukozą nie wolno Ci jeść. A kolację....zjedz tak, żebyś miała 8h przerwy. Tak myślę, że będzie najbezpieczniej:)
-
Witaj Larin:) Dziewczyny, przed chwilą przeżyłam chwilę grozy... Już miałam jechać na IP:( Z racji, że jutro mam lekarza, spędziłam dłuższą chwilę w wannie(swoją drogą golenie miejsc intymnych zamieniło się w jakiś koszmar) Do rzeczy. Wycieralam się po kąpieli i zobaczyłam na reczniku krew. Polecialam szybko do lustra i okazało się, że podczas golenia się zacięłam :( Myslalam, że umrę że strachu....
-
Silv, też miałam taki przewijak Kładłam na niego pieluche tetrowa. Wymiarów nie znam, ale przewijak fajnie sie mieścił na lozeczku. Jak Jasiu zaczął się przekrecac na boki, to przewijak wyladowal na łóżku(przynajmniej go nie posikał)
-
Słuchajcie, ja do porodu dostałam koszulę szpitalną. Swoją dopiero ubralam po pierwszym prysznicu. Dowiedzcie się jak jest u Was
-
Liza, ja Cie zrozumiałam i sie z Tobą zgadzam:) Ale buchnełam śmiechem, jak napisałaś, że "mama jak ciągnęła mi cycka". No właśnie, buchnelam śmiechem, aż się przebudził mój syn:) Dzięki, tego mi było trzeba:)))
-
Silv, mnie za pierszym razem, na początku ciąży wyszedł nie taki kolor jak trzeba, a później to już ok:)
-
Hej, Dziewczyny :) Rzeczywiście tempo macie zatrważające:) Super. Ja mam teraz jakoś mniej czasu, bo rzeczywiście pranie, pakowanie nad to morze mnie trochę pochłonęło, a że brzydka deszczowa pogoda, to chodzę i przewracam w kółko to pranie...i nic nie schnie... Wczoraj byłam u fryzjera, bo mi się straszne odrosty zrobiły i wyobraźcie sobie, że miała mi już fryzjerka farbę zmywać, a tu,,,zabrakło wody. Pech. Na szczęście niedaleko był sklep, więc poszła po baniaki wody, podgrzała i jakoś spłukała....a już miałam wizję, że za długo trzymana farba na włosach, spowoduje, że będą zielone. Wyszły super :) Silv, cieszę się, że wychodzisz już ze szpitala. Oszczędzaj się i będzie wszystko dobrze. Trzeba myśleć pozytywnie. Ja jeszcze w poniedziałek rano mam wizytę u ginekolog, a potem wyjeżdżam. Mam tylko nadzieję, że nie okaże się, że coś mi się skraca, że coś nie tak i zabroni mi wyjazdu...buu... moje dziecko byłoby bardzo zawiedzione, bo zabawki spakowane od wielu dni... Trzymajcie się cieplutko. Ja idę sprzątać, a potem z Jasiem na piłkę :)
-
Ja ma materac z trawy morskiej i bardzo sobie go chwalę. Po pierwszym dziecku nic się z nim nie stało, choć zdarzyło się, ze Jaś nieraz przesikał go......
-
Patrycja, trzymaj się dzielnie i wracaj do domu jak najszybciej. Mari, co do wody....to przed wypiciem glukozy można, w trakcie jednak już nie. Tak mi mówiono w przychodni, ale najlepiej pogadaj ze swoim lekarzem. Pewnie kazałby Ci powtórzyć jakbyś miałam problemy z cukrzycą jak byłaś w ciąży z Julkiem...a teraz..myślę, że nie ma się czym martwić...
-
Cześć wszystkim po długim niepisaniu:) Miałam bardzo intensywny czas, poza tym zaczytałam się w majóweczkach i powiem Wam, że kończę z tym. Tak się nakręciłam, że każda moja wizyta w toalecie kończy się obserwacją, czy aby wody mi nie odchodzą, czy mnie skurcze nie łapią...muszę przystopować:) Chciałam się odnieść o tematu pępuszkowego. Jak wychodziłam ze szpitala z Jasiem, pielęgniarki zapewniały o nowoczesnych metodach odkażania pępka, które to zostały powzięte już w szpitalu, w związku z tym mam nie moczyć, nie odkażać. Zostawić, żeby w spokoju odpadł. No i co? Jako pierworódka, nie mająca dzieci wokół siebie, zdałam się całkowicie na doświadczenie położnych. Po dwóch tygodniach wylądowałam z Jasiem w szpitalu z gnijącym pępkiem. Złapał gronkowca złocistego prawdopodobnie jeszcze w szpitalu ( na porodówce trwał remont...). Lekarz powiedział, że jeszcze 2 dni, a dziecko miałoby sepsę. Aż mi się płakać chce jak o tym piszę, choć minęło już 5 lat.... Dziewczyny, apeluję, nie słuchajcie tak bezmyślnie położnych, pielęgniarek, tylko włączcie rozum ( mnie go zabrakło...) Wszelkie sposoby(przemywanie spirytusem) , które stosowały nasze mamy, nasze babcie były lepsze od tych nowoczesnych. To tyle. Obserwujcie pępuszki swoich pociech, bo to przecież otwarta rana....
-
Daniela, Patrycja...dzięki za odpowiedzi. Jak pojedziemy nad morze, to chyba rzeczywiście usiądę z tyłu z synkiem. Nie miałam pojęcia, że poduszka z taką siłą uderza... a z tyłu, to chyba jakieś z boku są poduszki... to spoko
-
Patrycja, co było przyczyną tak wczesnego porodu u Twojej koleżanki? Wiesz może? Dziewczyny, dlaczego tak czekacie na ten 34 tydzien? Przypuszczam, że od tego tygodnia dziecko jest już w miarę bezpieczne poza brzuszkiem...? Ale przecież płuca sa jeszcze nie rozwinięte....?
-
Stąd! te liczby...eh...te komórki..
-
Silv, te liczby to planowany dzień urodzin dzieciaka. Akcja tak szybko przebiega u majowek, że nie nadążały z zapamiętaniem kto już urodził, a kto nie. Stat te liczby
-
Meiyin, takie było właśnie kiedyś super pokolenie. Ja podziwiałam zawsze moją babcię, wiecznie zapracowaną i nigdy nie narzekającą. Jeszcze nasi rodzice radzili sobie super, ale my...wiecznie dolega czegoś naszemu pokoleniu, jesteśmy po prostu słabsi. Wolę nie myśleć jakie bedą nasze dzieci.... Trzeba wszystko zrobić, żeby je uchronić od tego świństwa w jedzeniu. Niestety powierza nie zmienimy...
-
Daniela, bardzo ładne imię. Rzeczywiście trudno dogodzić wszystkim. My na szczęście jak tylko zaczęliśmy planować wspólne życie z mężem(jeszcze niemężem:),to już mielismy wymyślone imiona dla dzieci, obu płci.
-
Daniela, skoro masz co miesiac usg i co miesiac wychodzi dziewczynka, to raczej nią pozostanie:) Ja nie jestem na 100%pewna płci, bo ostatnie usg miałam w 20 tygodniu. Teraz pójdę w 32 i po cichu mam nadzieję, że się potwierdzi:) A jak Twoja Córka będzie miała na imię?
-
Tosio, my też z samego poludnia jedziemy. Z Krakowa. Jedziemy do Ustki. W przyszły poniedzialek. A Wy dokąd jedziecie? Może sie zobaczymy na plaży...? :))))