Skocz do zawartości
Forum

Velvet

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Velvet

  1. O widzę ruch się na forum zrobił po cichutkim weekendzie :) u nas wczoraj pełny dom gości, przyjechali moi i męża rodzice i szwagier z żoną zobaczyć szczeniaczki ;)
    Ja zawsze mam takie ciśnienie, w szpitalu raz zdarzyło mi się mieć 100/50 :D i nikt nie mówił że to coś złego, natomiast w poprzedniej ciąży jak miałam pod koniec obrzęki na nogach to gin kazał kontrolować 2 razy dziennie czy nie jest za wysokie.
    Mój pech z samochodami polega na tym, że gdziekolwiek pojadę to nie ma gdzie zaparkować, no po prostu paranoja zawsze jak się spieszę czy do lekarza czy gdziekolwiek to muszę miejsca do zaparkowania szukać, a mamy kombi więc już w ogóle wyższa szkoła jazdy dla mnie :P
    Doro trzymam kciuki za dobry wynik :)
    A co do mleka to moi rodzice mają krowy więc ja całe życie praktycznie na takim "prosto od krowy" jadę, chociaż do 3 roku życia mnie po nim wysypywało i Maksymilian na razie też jest po 1 próbie przestawienia i musiałam odpuścić, ponad miesiąc pił i było ok a teraz go wysypało na buzi, wróciłam na razie na Bebilon i już jest lepiej, widocznie musimy jeszcze poczekać.
    Axam Ty to masz z tą córą, ja też w tym wieku trochę rodzicom za skórę właziłam ale chyba nie aż tak, zobaczymy jakie te młodsze pociechy nam wyrosną...
    Mama 2014 za mną też nugetsy chodzą strasznie, ale ja to dopiero po porodzie sobie pozwolę z moją cukrzycą :(
    Pokażę Wam Maksia w jego szczeniaczkowym raju :)

    monthly_2017_02/sierpniowe-mamusie-2017_54839.jpg

  2. Nataszka ja mam z @termin na 7.08 a z każdego usg wychodzi mi 10.08. Natomiast w poprzedniej ciąży nie sprawdził mi się żaden termin, z @ miałam 9.11, z usg miałam 25.10 a urodziłam 17.11 więc patrząc na termin z usg to prawie miesiąc po terminie :D ale na te z usg nie ma co patrzeć za bardzo bo to zależy od wielkości dzidzi a każda jest inna.

  3. Princessa, ja nie robiłam, w poprzedniej ciazy z synem gin zmierzył mi tylko przeziernosc karkowa i kość nosowa, teraz też poprzestalam tylko na tym, zdecydowałam że gdyby któryś z tych wyników wyszedł niepokojąco to diagnozowałabym dalej, ale wyszły super więc nie zdecydowałam się na dalsze badania

  4. Lex, no to też Wam pięknie w maluszki obrodzilo :) uwielbiam pracę z psami, wystawy, choć to zawsze wielki stres to satysfakcja ogromna :)
    Sylwunia ja na diecie cukrzycowej jestem od 2 tygodni, generalnie białe pieczywo zamieniłam na żytnie (może być razowe, pełnoziarniste, dużo dziewczyn poleca też chleb "7 zbóż" z biedronki). Smażone jem ale rzadziej, najlepiej bez tłuszczu lub na maselku no i najlepiej bez panierki. Wszystko co z biała mąką zamieniłam na ciemną, np makaron jem ciemny, ryż brązowy, trochę więcej rzeczy robionych na parze, zero słodyczy a owoce w ograniczonych ilościach. Mam przez dietetyczkę rozpisane ile WW (wymienników weglowodanowych czyli w ilu bramach produktu jest 10 g węglowodanów) mogę zjeść i tak np na śniadanie mam 3 WW: 1,5 kromki chleba to 1 WW, do tego masełko to około 0,5 WW, jakaś wędlina (najlepiej drobiowa) 3 plasterki to 1 WW i np kilka plasterków pomidora oraz herbatka z cytryną to w sumie daje te 3 WW. Jem o 8, 11, 14, 17, 20 i tuż przed snem około 22.30-23. Dodatkowo podjadam coś drobnego w nocy w drodze do łazienki, dzięki temu nie mam problemu z wysokim cukrem na czczo. Jak będę mogła wstawiać zdjęcia to wrzucę Ci tabele jakie dostałam od dietetyczki

  5. Natha, to była moja 3 umowa o pracę, wcześniej jeszcze miałam staż w tej firmie. No właśnie też się zastanawiałam co ich tak boli skoro płaci mi ZUS, doszłam do wniosku że to czysta złośliwość z ich strony.
    Octenisept też u mnie w domu ma szerokie zastosowania, na wszystkie skaleczenia czy otarcia idealny, ja sobie nim ranę po porodzie pryskałam i rewelacyjnie łagodził :) synkowi w szpitalu opaska otarła rączkę i też octeniseptem szybko się tego pozbyliśmy. Teraz jak biega i czasami udaje kaskadera to coraz częściej się przydaje... Ba, nawet szczeniakom pępki tym pryskałam :D Bo nie wiem czy się Wam chwaliłam, mamy hodowlę psów i 4 tygodnie temu przyszło na świat 12 szczeniąt więc mam co robić ;)

  6. Malina, fajnie Wam, miłego i bezpiecznego wypadu :)
    Cichadoro mój mały też chory, powiem Ci że będąc w szpitalu naoglądałam się takiego ogromu chorych dzieciaczków, że już się bałam że złapał to samo i jeszcze mi go do szpitala wezmą, to już nie wiem jak bym zorganizowała :( ale wysłałam mamę do lekarza z nim wczoraj, ja wolę unikać miejsc pełnych chorych ludzi, no i na szczęście to tylko katar i lekka temperatura chyba od ząbków, osłuchowo jest czyściutki a odkaszluje jedynie wydzielinę z noska która mu spływa, więc trzeba częściej nosek czyścić i przeżyjemy :)

  7. W ogóle wyobraźcie sobie, że dostałam wczoraj telefon z pracy. Kadrowa zadzwoniła z informacją że razem ze zwolnieniem mam dostarczyć zaświadczenie od lekarza w którym tygodniu ciąży jestem. Już chciała kończyć rozmowę ale zapytałam czy w jakimś konkretnym celu i usłyszałam "jeśli nie skończyłaś jeszcze 13. tygodnia to nie mamy obowiązku przedłużać ci umowy". Aha, super. Dziękuję mojej owulacji że nie przyszła 2 tygodnie później, bo po 5 latach pracy w tej firmie teraz w ciąży zostałabym na lodzie... A mam umowę akurat do końca lutego, bo miałam najpierw kilka 3 miesięcznych i potem w 2013 dostałam na 4 lata.

  8. nadrabiam zaległe posty i zauważyłam pytanie Meme odnośnie cukrzycy. Kochana jestem w identycznej sytuacji, stwierdzono u mnie cukrzycę ciążową na podstawie wyników na czczo na poziomie 94-96. Jestem po pierwszej wizycie u diabetologa, mam dietę cukrzycową i mierzę cukier 7 razy dziennie. Również cukry po posiłkach mam idealne i również dostałam zalecenie bardzo późnego posiłku najlepiej około 22.30-23 i najlepiej aby była to biała bułka (sporo węglowodanów) z żółtym serem (tłuszcz spowalnia uwalnianie węglowodanów) tak aby po nocnym spadku cukru nie było tego porannego wyrzutu. Niestety u mnie się to nie sprawdzało i nadal cukier miałam w granicach 90-93, ale byłam teraz kilka dni w szpitalu i wracając w nocy z toalety podjadłam trochę i rano miałam cukier 87, następnego dnia powtórzyłam ten manewr i cukier 85 i tak robię teraz, jem w nocy cokolwiek i wtedy jest mała przerwa między posiłkami i nareszcie mój cukier rano jest w normie :)

  9. ja też przy każdym usg mam dodatkowo robione 3d, oglądamy dzidzia całego, dostaję zdjęcia buźki i oprócz tego całe badanie nagrane na płytę :) w załączniku pochwalę się zdjęciami 3d synka jakie udało się w trakcie całej ciąży uchwycić :)

    monthly_2017_02/sierpniowe-mamusie-2017_54761.jpg

  10. Cichadoro, ja mam wizyty co 2 tygodnie, usg mam co 2 wizytę chyba że poproszę lekarza to na tych nieplanowych też zrobi, ale staram się nie nadużywać bo niby nie udowodniono szkodliwości ale jej braku też nie. Teraz będę miała usg choć miałam nie mieć, ale po tym szpitalu musi sprawdzić, a potem kolejne też połówkowe dopiero

  11. Ja z synem płeć też poznałam dość wcześnie bo w 16 tygodniu, w 14 lekarz powiedział mi że widzi ale nie jest pewny więc potwierdzi za 2 tygodnie no i potwierdził że już wtedy widział chłopaka, mam nawet gdzieś zdjęcie jajek 3D :D
    Teraz będę miała wizytę równo na 15 tygodni więc też spróbujemy podejrzeć czy coś tam widać, ale też nie mam ciśnienia jakoś żeby koniecznie poznań, w pierwszej ciąży bardzo marzył mi się synek i bałam się że jak będzie dziewczynka to nie będę mogła jakoś tego przyjąć, no ale jest chłop jak sobie wymarzyłam, a teraz mi zupełnie wszystko jedno, parka byłaby super ale dwa chłopaczki w tak zbliżonym wieku będą się na pewno super dogadywać więc i z tego i z tego się bardzo ucieszę :) wiadomo - najważniejsze żeby było zdrowe, każdy tak powtarza, ale przecież nikt przyszłej mamie nie zabroni sobie marzyć :)
    Princesska trzymam kciuki że podejmiesz dobrą decyzję, ja też zwlekałam pół dnia ze szpitalem bo nawet mój gin mi powiedział żeby nic nie robić w panice, sama na pewno będę wiedziała kiedy pojechać, no i kiedy było tego malutko i było brązowe to grzecznie leżałam w domu ale jak doszła krew to szybko pojechałam, na szczęście wszystko było ok i po 4 dniach mnie wypuścili, ale strasznie tęskniłam za synkiem :( a u nas epidemia grypy i zakaz odwiedzin w szpitalu. Teraz zmienili mi luteinę z dopochwowej na podjęzykową która jest ohydna, ale ponoć przy plamieniach nie stosuje się dopochwowej bo słabiej działa przez tą krew

  12. Milena, na szczęście w poniedziałek rano już miałam tylko delikatnie beżowy śluz i potem już było dobrze, dzisiaj jeszcze przed wyjściem do domu miałam usg i maluch rośnie i bryka, nie widać żadnego krwiaka tylko to łożysko strasznie nisko. Mam leżeć i odpoczywać, w razie nawrotu zgłoszę się do swojego gina prywatnie, bo u niego się więcej dowiem niż w tym nieszczęsnym szpitalu. W poniedziałek mam wizytę więc znowu bąbla pooglądam, a potem w środę wizyta u diabetologa więc znowu słuchanie serduszka także pełna kontrola :)

  13. Dziękuję wszystkim za miłe przywitanie :) nie było mnie kilka dni z powodu pobytu w szpitalu, w niedzielę rano znowu miałam brązowe plamienia, leżałam grzecznie w łóżku jak lekarz zalecił, no ale niestety jak wstałam to krew polała się po nagach więc biegiem na IP. Dzidzia fika aż miło, a prawdopodobną przyczyną moich plamień i krwawień jest bardzo nisko osadzone łożysko. No ale 4 dni musiałam poleżeć.
    Aniołkowa mama, dziękuję za propozycję, na pewno będę miała pytania :) na chwilę obecną chyba dobrze sobie radzę z dietą, w ciągu dnia po posiłkach wyniki mam super (nawet po tych szpitalnych, wątpliwie dietetycznych obiadach), tylko na czczo walczę bo zdarza mi się wynik 94, 93 i nie wiem co zrobić żeby to zbić. Biała bułka z żółtym serem na ostatni posiłek według zaleceń diabetologa niestety nie działa. Choć powiem szczerze że leżąc w szpitalu jakoś częściej chodziłam siku w nocy i wracając zdarzało mi się coś podjadać, po takim nocnym skubnięciu czegoś rano cukier miałam po raz pierwszy w normie, wczoraj 87, dzisiaj 86, może to jakiś sposób?

  14. Dziękuję za miłe przywitanie, widzę że są tu inne mamy aniołkowe... U mnie przyczyna poronienia nieznana, więc tłumaczę to sobie że dziecko po prostu było chore i tak widocznie musiało być bo gdyby miało cierpieć później to dopiero byłoby bolesne. Właściwie to u mnie było nie tyle poronienie co obumarcie ciąży, w 8 tygodniu na usg widziałam bijące serduszko i wszystko było idealnie, po tygodniu plamienie, szpital - tam na usg też wszystko ok. Po wyjściu ze szpitala kontrola u gin po 2 tygodniach i wtedy usłyszałam, że serduszko nie bije a dziecko nie żyje od około 10-12 dni, także może gdyby przy wypisie ze szpitala ktoś to sprawdził to bym się wcześniej dowiedziała, nie wiem... jejku ale się rozpisuję na jeden temat, przepraszam.
    U mnie z tą cukrzycą jest o tyle dziwnie, że normy przekraczam tylko na czczo i to minimalnie (wyniki 90-96), a w ciągu dnia choćbym nie wiem co jadła to wyniki poniżej 100, sporadycznie 103,105... Ale dietę trzymam w nadziei że unormuje mi ona te poranne cukry, insuliny boję się jak ognia z tego względu że wtedy jeszcze częściej wizyty w poradni i poród niestety w Poznaniu czyli właśnie te ponad 100 km ode mnie, bo mój szpital insulinowych nie przyjmuje do porodu, bo nie mają odpowiedniej opieki dla dziecka gdyby coś się działo po porodzie. Także walczę twardo :)
    No laską to ja na pewno nie będę, startując z wagą prawie 80 kg nie ma co się oszukiwać, ale może chociaż za dużo do zrzucania nie będę miała :D
    Axam to ale miałaś przeżycia, dobrze że mała zdrowa ostatecznie, to najważniejsze. Mój syn też pomimo tak pokomplikowanej ciąży okaz zdrowia, jak sobie wziął do serca to podtrzymywanie ciąży to ponad tydzień dłużej posiedział, ważył 3870 więc kruszynką jakąś nie był, ale daliśmy radę, teraz to już taki chłopak wielki, że na ręce go wziąć nie mogę.
    Dzięki Hela, wytrwałość to mi się przyda, bo jeszcze pól roku przede mną, a gdzie tu latem tyle owoców, lody, no padnę chyba ;)

  15. Cześć mamusie, dołączam do Was :) jestem na parentingu już dość długo, poprzednią ciążę spędziłam tu w bardzo miłej atmosferze więc i teraz zdecydowałam się napisać :) mam termin na 7.08., to moja trzecia ciąża, pierwszego aniołka straciłam w 11 tygodniu. Druga ciąża choć nie przebiegała idealnie (od początku ciągłe plamienia, od 18 tygodnia przymusowe leżenie z powodu rozwarcia 1,5 cm i szyjki skróconej do 2 cm, postępowało niestety z biegiem ciąży aż w 32 tygodniu wylądowałam w szpitalu z prawie zgładzoną szyjką rozwartą na 2 palce, dostawałam sterydy na rozwój płuc synka) skończyła się szczęśliwie i w listopadzie 2015 8 dni po terminie urodził się mój synek Maksymilian.
    Niestety ta ciąża też mnie nie oszczędza, zdiagnozowano u mnie cukrzycę ciążową i aktualnie jestem na diecie, która może sama w sobie nie jest zła, ale brak słodyczy na które mam w ciąży ogromną ochotę mnie czasami wykańcza psychicznie :( dodatkowo do poradni diabetologicznej, do której jeżdżę co 2 tygodnie mam ponad 110 km, i każda podróż kończy się plamieniem lub krwawieniem, no wrażliwa jestem niestety.
    No ale dość narzekania, biorę się za czytanie żeby Was trochę poznać, miłego wieczoru :)

  16. witam, byłaś na Polnej tak? Ja byłam tam w poniedziałek i mi kazali przyjechać do kontroli po dwóch tygodniach, ciekawe czemu Tobie po tygodniu już? Szkolenie też miałam, nie dość że się dziewucha spóźniła pół godziny to jeszcze było prowadzone w taki sposób że miałam ochotę wyjść (np. pieprzenie przy ciężarnych z cukrzycą o tym, że w weekend była u znajomych i zjadła im pół blaszki ciasta bo było pyszne...) :/
    Chyba trafiłaś na inną lekarkę niż ja (mnie przyjmowała dr Meissner), podobno jest druga właśnie taka dziwna, nie pamiętam nazwiska, jakieś dwuczłonowe. Mi sprawdziła wszystkie wyniki cukru, przejrzała całą kartę ciąży, wypisy ze szpitala, nawet posłuchała serca malucha.
    A co do ruchów to ja na początku tak miałam, że jednego dnia czułam, potem kilka dni ciszy, dopiero po jakichś dwóch tygodniach od pierwszego ruchu miałam tak, że czułam codziennie. Pierwszy ruch poczułam dokładnie kończąc 17 tygodni, potem następnego dnia znowu, potem przerwa i dopiero w sumie koło 20 tygodnia się to unormowało. Zakupiłam sobie detektor tętna płodu i jak coś mnie niepokoiło to słuchałam serduszka :)
    Ja dzisiaj rano w końcu zeszłam z cukrem na granicę normy, miałam na czczo 90, mam ogromną nadzieję że utrzymam ten wynik albo obniżę, insuliny będę unikać ile się da walcząc dietą. Chociaż słodkie kusi oj kusi :( planuję po kilku dniach dobrych wyników pozwolić sobie na jakiś mały grzeszek i zaraz potem iść na spacer z synem, ale nie wiem na ile mi drugi maluch pozwoli bo jak na razie każda większa aktywność kończy się plamieniem :(

  17. margaretka, dzięki za odpowiedź :) cukrem się nie stresuje, jedyny mój stres to było to krwawienie (jak każde zresztą), ale chciałabym metodą prób i błędów znaleźć jakieś jedzonko które mogę bezpiecznie pochłonąć na ten ostatni posiłek i chciałabym ten cukier na czczo zbić poniżej 90, wiem że się uda tylko trzeba znaleźć sposób :) dzisiaj zaplanowałam sobie chlebek żytni z dżemem niskosłodzonym, skoro nie nabiał to może fruktoza coś zaradzi, zobaczymy jutro. W każdym razie będę wdzięczna za wasze propozycje na tą późną kolację, w końcu coś na pewno dopasuje.
    PS. dzisiaj na obiad zjadłam pulpeciki z mięsa indyczego i ryżu (nie miałam brązowego więc dałam biały ale niedużo) zrobione na parze i do tego sosik pomidorowy zrobiony z koncentratu, jogurtu naturalnego i przyprawiony trochę do smaku pieprzem i solą - PYCHA a cukier po godzinie 99, po dwóch 95, więc to danie będzie u mnie często gościć pewnie :) jutro spróbuję razowych naleśników.

    Jak u was z kawą - pijecie? Ja uwielbiam, nie potrafię sobie odmówić chociaż jednej dziennie :( wypiłam dziś po południu zwykłą parzoną z odrobiną mleczka 2%, po godzinie cukier 89 więc chyba nie szkodzi.

  18. Dziewczyny powiedzcie mi proszę jakie znacie i stosujecie sposoby na walkę z wysokim cukrem na czczo? Przeglądam cały wątek i szukam odpowiedzi ale stron jest sporo więc trochę to trwa :) dzisiaj jest mój drugi dzień mierzenia cukrów i generalnie po posiłkach mam na poziomie 86-99 (dziś tylko po śniadaniu 111, ale byłam strasznie głodna i chyba za dużą porcję sobie pozwoliłam) także dietę chyba w miarę dobrze stosuję, ale muszę popróbować co mi pomoże zbić poranny cukier bo wczoraj rano miałam 93 a dzisiaj 98, mimo że według zaleceń lekarki wczoraj o 22.30 zjadłam białe pieczywo z żółtym serem. Widocznie akurat ten sposób nie jest dla mnie, podpowiedzcie mi co jadacie na ostatni posiłek żeby rano cukier był w porządku, ile czasu przed snem ten ostatni posiłek i jak obfity :) dodam że wczoraj wieczorem miałam spory stres bo pojawiło się krwawienie i to silniejsze niż zazwyczaj, bo miałam w sumie pół wkładki zalane, ale wszystko się uspokoiło po luteinie. Myślicie że takie nerwy mogą podnieść cukier mierzony rano?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...