pani-migotka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez pani-migotka
-
Policystyczne jajniki, insulina, tarczyca - a ciąża
pani-migotka odpowiedział(a) na Luśka.RN temat w W oczekiwaniu na bociana
My się staraliśmy ponad rok, a wizyty raz na dwa, trzy miesiące. Jeśli masz dobrego lekarza/lekarzy, to oni powinni ocenić Twoje szanse i zdecydować o leczeniu. Ja trzymam kciuki żebyś spełniła swoje marzenie. -
A jaaaaa?
-
Burcia, link działa ok, ale chyba za dlugi film do oglądania na telefonie. Mam nadzieję że jak będę na kompie to nie zapomnę obejrzeć.
-
Dzięki, burcia. U mnie już o tyle lepiej, że "przetrawiłam" w głowie wszystkie problemy i żyję nadzieją, że jeszcze będzie dobrze. mali, też tak pomyślałam, ale nie bardzo wiem, co kupić, a przyjaciółka mi nie powie. Już się kiedyś wkopałam w przynoszenie słodyczy dzieciom, które były bez słodyczy wychowywane. A z zabawkami ciężko trafić jak się dzieciorów nie zna dobrze. Rano się przejdę do sklepu i może mnie coś urzeknie. (Chyba, że wyjdę z mieszkania i na miejscu padnę na zawał - bardzo źle znoszę upały.)
-
Ja też witam wszystkie dziewczyny, które się pojawiły, kiedy mnie nie było. Idę jutro do przyjaciółki, która ma dwójkę dzieci i chce mi oddać trochę rzeczy, które jej już nie będą potrzebne. Pytam męża: "Nie wypada mi tak iść z pustymi rękoma chyba... Z czym powinnam iść na taką wizytę?", on odpowiada: "Z uśmiechem". :P
-
Wiolinka, ja kupowałam ostatnio 2 pary spodni ciążowych przez olx. Mogłam obejrzeć, przymierzyć. Z wysyłką bym się bała trochę (chyba że płatność przy odbiorze). Jedna z mam była bardzo sympatyczna i mi przy okazji odradziła jeden z Warszawskich szpitali. Jak wychodziłam z drugiego mieszkania to miałam łzy w oczach, że tacy ludzie, w takim syfie wychowują dziecko. Ale... Warszawa Praga.
-
Policystyczne jajniki, insulina, tarczyca - a ciąża
pani-migotka odpowiedział(a) na Luśka.RN temat w W oczekiwaniu na bociana
Mam ten "komplet" i jestem w 6 miesiącu więc chyba się da ;) -
Zespół policystycznych jajników - zajście w ciążę
pani-migotka odpowiedział(a) na sue temat w W oczekiwaniu na bociana
Wiedzcie dziewczyny, że mnóstwo kobiet z pco zachodzi w ciążę. Ja też. (A mam przy okazji kilka innych dolegliwości.) Leczyłam się blisko rok (w tym 4 cykle na clo), a zaszłam wtedy kiedy psychicznie pogodziłam się z faktem, że mogę być bezpłodna, a poza tym byłam po potwornej chorobie i mało mnie obchodziło regularne branie leków hormonalnych, że już o testach owulacyjnych nie wspomnę (nigdy nie mierzyłam temperatury, nigdy nie monitorowałam owulacji inaczej niż domowymi testami z rossmanna, a i to rzadko). Po prostu choroba mi przeszła, byłam wyspana, zrelaksowana... Dwie kreski na teście ciążowym były prawdziwym szokiem. I Wam tego szczęścia życzę. -
Mnie nie będzie na spotkaniu w Warszawie jednak. Nie mam nastroju. Sytuacja rodzinna. W ogóle znikam z forum. Nie wiem czy na stałe, czy na jakiś czas. Pewnie to było kilkaset stron wcześniej jak pisałyście o czymś tak durnym jak równowaga narodzin i śmierci w rodzinie. Nie wierzę w to, ale przez to Wasze pisanie dopuściłam ostatnio do myśli tę, że żałuję, że moje dziecko w ogóle istnieje. Że jeśli tak wygląda ta równowaga, to wolałabym być bezpłodna. Nie chcę tak myśleć o moim dziecku. A to forum mi o tym przypomina w tej chwili. (Choć wiem, że gdybyście wiedziały przez co przechodzę, nie pisałybyście tego.) Trzymajcie się. Pa.
-
Pusia to pies z filmu "Galimatias" z tego co pamiętam. Suka.
-
"psita" to jedyne, które wcześniej słyszałam. Ale tylko raz, kiedy ciocia krzyknęła na swoją córkę i na mnie "już do domu! wy głupie psity!" Więc nie, nie podoba mi się :P
-
Dla mnie "cipka" to jedyne z tych, które wymieniacie, które nie brzmi wulgarnie i obrzydliwie. W życiu bym nie powiedziała dziecku, że ma "klapciochę"! Brzmi jak rozjechana żaba :P
-
W życiu!
-
"psiocha"? matko, co za słowo... brrrrr Moje dziecko za to dziś kopie jak nigdy. Ale było rano uraczone glukozą (którą zwróciłam po 45 minutach, więc na darmo moje męki).
-
No ja kupiłam to body bo było na nadmorskim straganie "ze wszystkim", niby bawełniane i za 10 zł nowe. Specjalnie po sklepach nie chodzę jeszcze. (A przez najbliższy tydzień wydam 450 zł na lekarzy + badania (glukoza!) i wizyta na nfz.) Ale dzieć się chyba ucieszył, bo mnie dziś skopał tak, że aż podskoczyłam.
-
uwaga uwaga! Kupiłam dziś pierwsze ubranko dla dziecka. Zielone body sztuk 1! I na najbliższy miesiąc starczy tych zakupów :P Ta lista, którą ktoś wrzucił do szpitala wydaje mi się mocno przesadzona. Musiałabym walizkę zabrać. Szpitale, którymi się interesowałam podają dużo krótsze listy. A ostatnio sobie uświadomiłam, że w ogóle nie posiadam czegoś takiego jak koszula nocna. Nie lubię. Mam piżamki. Jeśli koszulki to satynowe z koronkami ;) Będzie trzeba się zaopatrzyć.
-
Agnieszko, jestem z Warszawy. Darka, gratuluję zdanego prawka :-)
-
MartynkaG - jeśli ja przy wzroście 167 będę jeszcze kiedyś ważyć 68 kg, to ogłoszę zwycięstwo i wyślę metamorfozę Chodakowskiej Przez rok przytylam 10 kg cwiczac 4 razy w tygodniu i odrzucając fast foody i słodycze. Zwalam to na tarczycę, PCO i insulinooporność :P Szczęśliwie w ciąży tyję jakoś mniej.
-
Ja też w przyszlym tygodniu będę w Warszawie już z powrotem. I już nie rzygam jak kot (za przeproszeniem), więc mogłabym się spotkać.
-
Więc poza tym jednym usg i kilkoma badaniami zlecanymi przez endokrynologa prywatnie, ciążę prowadzę na nfz.
-
Kurczę, dziewczyny, tak Was czytam i się zastanawiam czy "usg połówkowe" to termin medyczny czy takie babskie gadanie. Na nfz przysługują 3 usg: Ok. 13 tyg., 20 tyg. i 30 tyg. I tyle. Ja miałam 2: w 9 tyg., żeby sprawdzić czy lokator jest i ilu to lokatorów (byłam w szoku i łzy mi do oczu napłynęły, że słychać serduszko); potem w 13 tyg. lekarz mierzył kość udową, obwód główki, przezierność karku. Na usg w 22 tygodniu idę prywatnie dlatego że zmieniłam przychodnię i w tej nowej nie było terminu wolnego a do starej nie chce mi się jeździć już bo daleko i niewygodnie i położna wredna.
-
Alex i Milan to według mnie jakieś koszmarki. Jeśli ktoś chce na polskiego chłopca mówić Aleks, to niech go nazwie Aleksander a w domu mówi po swojemu.
-
Tutaj jest schemat dziedziczenia koloru oczu: http://i4.dobramama.pl/47ad02fec600d76a49475f76b04800a3/kolor_oczu_Baby_eye_color_odds.png Dziecko rodziców niebieski + zielony może mieć oczy niebieskie lub zielone. Niebieski + piwny = niebieski lub piwny.
-
Pierwszy raz w życiu słyszę o takich zwyczajach z kupowaniem czegokolwiek. Ja zawsze wyznawałam zasadę, że od rodziców nic się nie NALEŻY. Jeśli chcą w czymkolwiek pomagać to wyłącznie ich dobra wola.
-
Teraz w Rossmannie są balsamy hipp w promocji z kartą rossne. Niby z 50 na 25 zł. Ale nie wiem czy są dobre, nie używałam.