Witajcie dziewczyny,
Tyle tutaj piszecie o "widocznych" objawach ciąży... Ja niby tez mam ale w sumie to nie jakos straszne. (Mowie o dniu dzisiejszym ) Pobolewa mnie podbrzusze, mam lekki wstręt do jedzenia... I to tyle. Nie bolą mnie piersi, nie mam nudności... Ale śpiąca jestem ciagle... I rozkojarzona - dzisiaj pierwszy raz w życiu spóźniłam sie po mojego juniora do zerowki :P to co bedzie dalej ?!
Ja dopiero w poniedziałek bede szła na HCG, zobaczę co tam sie dzieje i bede sie próbowała zapisać do jakiegoś lekarza... Problem w tym, ze nie mam bladego pojecia do jakiego lekarza sie zapisać :( czy patrzycie rowniez na to, zeby lekarz był dostępny w szpitalu przy porodzie itd ? Bo w moim miescie według mnie nie ma żadnego dobrego lekarza... A zas chce tutaj rodzic... No i dylemat mam straszny... Bo do mojej teraźniejszej lekarki mam 40km a po drugie do konca ciąży bede bez kasy no bierze tyle, ze głowa mała :) wiec chce z niej zrezygnować...
Ale no nie wiem na kogo... Uhh...
Któraś tutaj pisała o strachu przez leki - nie ma co sie martwić - większość z nas robi rożne rzeczy dopóki nie wie, ze jest w ciąży a dzidziusiom nic nie jest :) ja np. Do przedwczoraj jeszcze paliłam jak smok ;) zrobiłam test, betę i z miejsca odstawiłam palenie... Ale wcześniej tego nie zrobilam bo po prostu nie wiedziałam, ze jestem w ciąży :)
Buziaki :*