Skocz do zawartości
Forum

pani-migotka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez pani-migotka

  1. A, i jak już się rozpisałam, to jeszcze jedna ciekawostka. W poprzednim badaniu moczu wyszło mi, że mam jakiś osad czy coś i gin mi dał leki. Ta pani gin-endo powiedziała, że nie czasem nie wystarczy się podmyć przed pobieraniem próbki, bo często i tak przy siusianiu mocz miesza się z wydzieliną z pochwy (której w ciąży jest dużo). Poradziła włożyć sobie tampon na chwilę przed pobraniem próbki moczu. Tak zrobiłam i następne wyniki miałam dużo lepsze.
  2. Co do wcześniejszych tematów, włos mi się zjeżył jak przeczytałam te posty dziewczyn, którym lekarz nie mógł znaleźć tętna. Chodzę do lekarza na NFZ. USG miałam do tej pory tylko dwa razy. Wczoraj na wizycie zaskoczył mnie tym, że słuchał tętna dziecka. I trochę uspokoił, bo od usg minął miesiąc a do ruchów, które czasem czuję podchodzę jakoś sceptycznie. Badania na fotelu nie miałam w ciąży ani razu u niego. Miałam mieć wczoraj i jakieś wymazy robione, ale powiedziałam mu, że się przenoszę do szpitalnej przychodni to powiedział, żebym tam sobie zrobiła. On mi wypisał jeszcze ostatnie skierowanie na badanie moczu, krwi i jakieś czynniki krzepliwości, bo w rodzinie jest hemofilia. Upomniałabym się o to badanie na fotelu, ale po pierwsze fanką nie jestem :P a po drugie chodzę prywatnie do ginekolog-endokrynolog i ona mi badanie na fotelu zrobiła 2 tygodnie temu. Co do badań, toksoplazmozy, HIV i inne są na nfz, ale cytomegalia już nie. Ja robiłam, bo właśnie ta gin-endo mi kazała. Wyszło mi jedno dodatnie, drugie ujemne, czyli że przechodziłam. Toksoplazmoza ujemna. Ale myślę, że jak przez 29 lat udało mi się jej uniknąć, to małe szanse, że ją złapię w ciągu tych kilku miesięcy.
  3. aanka01 Dziewczyny, żeby milej zakończyć ten dzień, to pomyślcie, ze jesteśmy juz praktycznie na półmetku! Ile juz za nami i co jeszcze przed nami. Zaczynamy tę cięższą część ciąży, wiec musimy uzbroić się w cierpliwość i zrozumienie dla naszych maluszków. Dobry Boże! Cięższą część ciąży? Będzie gorzej niż leżenie cały dzień, osłabienie i ciągłe wymioty? Brrrrrr.... Darka, dzięki za odpowiedź wcześniej. Ciągle jestem niezdecydowana w którym szpitalu w Warszawie będę rodzić. Najbliżej mam praski. Zmieniam teraz lekarza i będę chodzić do przychodni w szpitalu przy Karowej. Zobaczymy jak będzie. Dzięki też za link o wydatkach. Ja, tak jak się upieram zawsze, że nie będę kupować córce różowych ubranek, tak też próbuję sobie wszystko przekalkulowywać i oceniać, co warto kupować, a co nie. Dobrze tam było napisane o zabawkach. Swoich dzieci jeszcze nie mam, ale jak na przykład chcę kupić upominek dla bratanka i okazuje się, że 6 plastikowych kółeczek do nadziania na plastikowy patyk kosztuje około 90zł to mnie coś trzęsie w środku. Nie żal mi wydawania pieniędzy na dziecko. Po prostu nie lubię być naciągana. Tak samo robiłam przy organizacji wesela. Panny młode i młode matki najłatwiej naciągnąć na zbędne wydatki.
  4. Darka, który to szpital taką świetną opiekę zapewnia? Jestem na zwolnieniu od 15 kwietnia. Na razie z ZUS otrzymałam jedynie pismo, że na zwolnieniu brakowało jednej pieczątki. Grrrrr... Lekarza mam teraz w poniedziałek, a potem się przenoszę do innego i nie wiem, co robić ze zwolnieniami. Wziąć od tego mojego na 2 tygodnie i liczyć, że ten drugi też mi da? Wziąć od mojego na miesiąc i się martwić, że mi się zwolnienie z następną wizytą nie pokryje? Jak byście zrobiły?
  5. Mnie kłuło po lewej stronie. Gin powiedziała żeby się nie przejmować.
  6. Ja od 3 dni nie wymiotuję już i na libido nie narzekam ;>
  7. Oj, ja się będę kisić Jak mam ferie zimowe tyłka z domu nie ruszam (no, najdalej do spożywczaka i piekarni za rogiem). Nienawidze zimy całym swoim jestestwem (w styczniu i lutym mam zawsze stany okolodepresyjne). Latem to co innego. Spacerek plażą z Karwii do Władysławowa? Proszę bardzo!
  8. Ja nie mówię, że miałam zamiar dziecko w tym foteliku wozić na spacery. Ja po prostu nie mam zamiaru chodzić na spacery. Pewnie macie rację z tym, że zdrowo, ale ja jakoś tego nie widzę że będzie mi się zimą chciało ten cały majdan znosić po schodach do windy i pchać ten wózek w psie gowna, kałuże i zaspy blotnego śniegu wdychając jednocześnie smog/spaliny (a co! Niech dzieciak wie, że mieszka w mieście!). Wszystko w ramach rekreacji. Dlatego tak myślę, że gondola przyda się tylko kilka razy. Co do kalkulatora parentingowego i pytania o długość mojego cyklu: Nie mam pojęcia ile trwa. Zależy od leków. (A jak nie brałam leków to od października do stycznia w ogóle nie miałam.) Data om: 12.02. Długość cyklu podałam 34. I mi wyliczył poród na październik. A logika mi podpowiada, że dłuższy cykl powinien raczej opóźniać termin niż przyspieszać. Zazdroszczę tym z Was, które już ogarniają te wózki i foteliki. Ja jeszcze nie mam pojęcia czego chcę.
  9. Ech! Będzie bajzel z tymi zakupami. Bo samochód też planujemy zmieniać. A ten kalkulator parentingowy jest do kitu. Datę z om mam na 19 listopada, z USG na 15 listopada, a ten mi wyznacza 28 października. "Termin porodu (40 tygodni):" wychodzi więc liczone od stycznia, a ja miałam okres w Walentynki :P
  10. No, na wydatki trzeba się przygotować. Dziś w Pytaniu na Śniadanie było, że koszt wychowania dziecka do 19 roku życia to przy oszczędnych rachunkach około 190 tys. zł. A jak to jest z tymi fotelikami kupowanymi oddzielnie od wózków? Da się je przypinać, żeby później mieć taki pojazd: Według mnie jest o wiele wygodniejszy. Ja się w ogóle zastanawiam czy rodząc dziecko w listopadzie będę w ogóle korzystać z wózka głębokiego. Dopiero w kwietniu pogoda robi się znośna, a w maju będzie już miało pół roku i gondola nie będzie potrzebna.
  11. Ja się martwię, że za mało zdrowych rzeczy zjadam. Ale dziś na śniadanie próbowałam bułkę z chudą wędliną i pomidorem to poszło wszystko... :-/ A potem zjadłam pączka i nie wymiotowałam. I generalnie mogę jeść tylko bardzo małe porcje. Ważę o 4 kg mniej niż przed ciążą a brzuchol mi sterczy potężny. Na początku się cieszyłam, bo przy mojej nadwadze marzyłam, żeby w ciąży przytyć jak najmniej, ale teraz mnie to zaczyna niepokoić. Muszę porozmawiać z lekarzem... Wiem, że najlepiej byłoby się nauczyć gotowania od mamy, ale ja jestem nerwus a ona lubi sobie żartować z moich "talentów" kulinarnych. Jak mieszkałam z rodzicami i już się zdarzało, że chciałam pomóc w kuchni, to bywało, że śmiała się nawet z tego jak tarłam ogórka na mizerię (za wolno, nie ten kąt nachylenia itp.) :-/ Po ślubie nauczyłam się robić kilka przekąsek na zimno i jedną na ciepło, ale ponieważ z mężem oboje wracaliśmy późno z pracy do domu (a potem pracowaliśmy w domu), gotowanie obiadków nie wchodziło w grę (i tak sypiałam po 5 godzin na dobę).
  12. Jedna z Was napisała: cieszmy się tym etapem ciąży na którym jesteśmy. Czy tylko mnie nie cieszy ten etap ciąży? Zaczęłam 16 tydzień i ciągle wymiotuję (wczoraj dwa razy, dziś raz) i czuję się jak zwłoki. No i ciągle piszecie o gotowaniu... Ja tak strasznie nie potrafię gotować! ;( Umiem upiec 2 ciasta, a poza tym nic! Dwie lewe ręce w kuchni mam. W życiu nawet nie próbowałam zupy zrobić. Dobrze, że mnie mama dokarmia. A teraz w ciąży to w ogóle nie mam ochoty gotować. Raz się porwałam na obiad dla siebie i męża (spaghetti, ale z sosem ze słoika oczywiście), to mnie zemdliło już przy wkładaniu na talerz i wszystko poszło potem w muszlę... :(
  13. Hej! Ostatnio więcej czytam niż piszę. Poprawiłam się w tabelce. Tyle ile wiem. Jeśli chodzi o włosy, skórę i paznokcie: paznokcie zawsze miałam i nadal mam super (ale też prawda, że nie lubię mieć pomalowanych i nie lubię kiedy są długie, bo to niewygodne). Włosy mi z głowy wypadają, za to nogi (i inne miejsca :-/ ) mogłabym golić codziennie. Ale ja miałam przed ciążą objawy hirsutyzmu i problemy hormonalne przeróżne. No i wypryszczyło mnie ostatnio, ale endokrynolog powiedziała, żeby się nie przejmować. W sumie... wyglądam młodziej ;) Ktoś pytał o książkę "W oczekiwaniu na dziecko" - ja mam i lubię. Poleciła mi przyjaciółka, która ma trójkę dzieci. Poleciła też kontynuację, "Pierwszy rok życia dziecka". Kupiłam obie w pakiecie, bo było taniej, ale tej drugiej nawet nie otwierałam. "W oczekiwaniu..." mi się podoba. Strasznie grube tomisko, ale w formie pytań i odpowiedzi, więc łatwo omijać to, co nas nie dotyczy. Darka, nie pisałaś o tym blogu w grupie nauczycieli angielskiego na fejsie? Już gdzieś o nim słyszałam. Nie byłam w pracy od 13.04. Wczoraj wpadłam, bo były jakieś papiery do wypełnienia. Dzieciaki tak się rzuciły z przytulaniem, że mnie prawie ze schodów zrzuciły :P Szkoda, że jak chodziłam do nich na co dzień to nie były tak skłonne okazywać przyjaznych uczuć. ;)
  14. coś długo mnie tu nie było... Badanie obciążeniowe glukozą miałam już dwukrotnie przed ciążą. Za każdym razem z wciśniętą cytryną. Za pierwszym razem czułam się zupełnie normalnie, za drugim niezbyt. Przy tym drugim badaniu po godzinie krew miałam tak gęstą, że kapała nie kroplami tylko glutami takimi. :P Za tym drugim razem badano mi też insulinę i ta nie wyszła najlepiej :-/ Badania na fotelu w ciąży w ogóle nie miałam, badanie piersi bardzo dokładne przy pierwszej wizycie, o cytologię mnie spytał kiedy miałam ostatnio robioną (na jesieni) i nie robił. ~alexan Ja też miałam podwyższone leukocyty i moja gin-endo powiedziała, że to dobrze. Co do imion: kiedyś moje dwie najlepsze przyjaciółki, które się nie znają były w ciąży jednocześnie. Jedna nie chciała powiedzieć jakie imię wybrała, drugiej mąż wybrał imię Róża. No i gadałam z tą pierwszą i mówiłam: nie wiem jak można nazwać dziecko Róża - róża to roślina, nie człowiek, małe dzieci będą ją w piaskownicy nazywać Luzia itp. Okazało się, że obie mają teraz córki Róże... Ale to przyjaciółki - wiedzą, że mi się to imię nie podoba ;) One mają prawo lubić takie imiona, ja mam prawo nie lubić.
  15. asia168, dzięki za link do herbatek imbirowych - muszę wypróbować Ja też ciągle na duphastonie i luteinie. Chociaż wczoraj zapomniałam chyba luteiny wziąć (taka pierwsza myśl po przebudzeniu) - no cóż, stało się. Pobolewa mnie brzuch coraz częściej. Nie wiem sama od czego. Od wymiotów? Od jedzenia? (im zdrowsze, tym bardziej wymiotuję) Są tylko dwie rzeczy, które nie wywołują u mnie mdłości - jabłka i ciasteczka "Sasanki" z lidla.
  16. Kurde, przypomniało mi się że jednak wymiotowałam. Ale to było rano przed śniadaniem i samą żółcią więc się nie liczy :P
  17. A co do kierowców jeszcze - ostatnio przeraża mnie nawet przechodzenie przez ulicę tam, gdzie nie ma świateł. Debile się rozpędzają jak wariaci a potem się krzywią, że zamieram w połowie przejścia - sorry, może oni wiedzą że mnie widzą ale ja tego nie wiem i sprawdzać nie chcę.
  18. Ja zrobiłam prawko zaraz po 18 urodzinach. Nie jeździłam już pewnie z 9 lat. Za bardzo się boję, chociaż wszyscy chwalili, że jestem dobrym kierowcą. Jak jeżdżę z mężem po Warszawie jestem przerażona ilu tu jest beznadziejnych kierowców - co dziesiąty nie wie, że istnieje kierunkowskaz i że najpierw się go włącza a potem zmienia pas. Grrr. Dziś jest dobry dzień - nie wymiotowałam :)
  19. Ja się o płeć w ogóle nie będę pytać przed 20 tygodniem. Przyjaciółce najpierw powiedzieli, że chłopiec, a teraz (w 21 tyg.) że dziewczynka. Do lekarza chodzę na NFZ, ale będę zmieniać na innego. Ten jest super, ale bardzo ciężko się do niego dostać i ma tyle pacjentek, że widać, że jest przemęczony. No i nie ma zapisów na godzinę, tylko na dzień - ostatnio czekałam w kolejce od 15.30 do 20.30. Teoretycznie przyjmuje do 21, ale kobiety w poczekalni mówiły, że zdarzało im się wyjść o 23. Lekarz bardzo oddany swojej pracy, ale serio, ma za dużo pacjentek. (Pracuje też w szpitalu i ma prywatny gabinet, ale nigdy nikomu nie sugerował, żeby przychodzić prywatnie.)
  20. W falvit mama jest beta karoten
  21. do wszystkich nowych dziewczyn na forum im więcej, tym weselej :)
  22. Ja też jak kicham to się za brzuch łapię. A brzuch mi wywaliło bardzo w ostatnich dniach. Nie wiem niestety na ile "wina" ciąży a na ile ciągłych problemów trawiennych (wszystko co się da: mdłości, wymioty, wzdęcia, zaparcia, biegunki) lub progesteronu, który biorę w jakichś dużych dawkach (jedna z Was pisała o tym wyżej). Piszecie o wózkach, fotelikach i innych rzeczach... kurde, muszę jakąś "świnkę skarbonkę" zorganizować.
  23. Przeczytałam. Teraz chcę kapusty. Kwaśnej jak sam szatan. Pośliniłam się. :(
  24. W sprawie książek - ostatnio założyłam sobie konto na lubimyczytac.pl http://lubimyczytac.pl/profil/508883/panimigotka Poza tym zastanawiam się bardzo co robić z książkami, które mam (szacunkowo, mam ich w 2-pokojowym mieszkaniu ponad 500, a nie wszystkie tu jeszcze zwiozłam z domu rodzinnego). Mam jakiegoś hopla na punkcie książek. Nie potrafię wyrzucić, choć wiem, że do niektórych nigdy nie zajrzę, a sprzedawanie na allegro mi nie wychodzi. Co do imienia - bardzo się z mężem nastawiamy na dziewczynkę i mamy kilka pomysłów. Jeśli to będzie chłopiec, będzie trudniej. Brzuchol mi ostatnio wyłazi, ale ja w ogóle jestem gruba, a ostatnio ciągnie mnie do samych świństw.
  25. Kurde, a ja bym chciała mieć rudą córkę. Wyczytałam ostatnio w necie, że dziecko może być rude jak oboje rodzice nie są i mam cichą nadzieję Z drugiej strony rudy syn - nie bardzo :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...