Skocz do zawartości
Forum

mmeherisson

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mmeherisson

  1. ENG Gratulacje i wszystkiego dobrego dla Waszej powiększonej rodzinki!
  2. Dzisiaj byłam na kolejnej konsultacji laktacyjnej. Okazało się, że mały jest przekarmiony i mam koniecznie odstawić butlę. Pani doktor podała też wzór na obliczenie ile dziecko powinno zjadać na porcję: aktualna waga dziecka x 150 / ilość posiłków. Czyli np u nas: 3340g x 150 / 8= 64,5 ml . po zaokrągleniu 65ml. (Wartość 150 jest stała - dla każdego niuniusia ma być właśnie taka). A ja w niego wlewałam juz po 100ml (cyc+odciągnięty pokarm+ w razie wątpliwości bebilon 1). Efekt jest taki, że tył po 65 g na dobę a norma jest do około 35g. Pani doktor powiedziała, że mogę w ten sposób dziecku otyłość zafundować. Dodatkowo, żołądek rozepchany i teraz jak dostał odpowiednią porcję, to bidula ma wrażenie, że się nie najadł i jest niespokojny. P.S. U mnie po cycku Staś też nie odbija.
  3. Sandra, mój miał czkawkę w brzuchu po kilka razy na dzień i po urodzeniu też mu się zdarzała w pierwszych tygodniach raz-dwa na dzień i to taaaaaka długa. Czkawka to nic złego (bo przecież aż dzwoniłam do położnej, żeby się upewnć czy na tym etapie powinien czkać). Podobno czka jak się bardzo na je i ma wtedy czkawkę dopóki część pokarmu nie uleży się dobrze w brzuszku, albo wtedy kiedy troszkę się wyziębi. Warto więc dbać, żeby mu bardzo zimno nie było, na przykład przy przewijaniu, przebieraniu lub kąpieli - jak dzidzia jest golutka, bo ją pielęgnujemy, to chociaż pieluszką przykryć kawał gołego niepotrzebnie ciałka. Z drugiej strony nie przegrzewać, bo to podobno jeszcze gorzej. Ja właśnie tego się boję bardzo, że jak typowa ciotka-klotka będę za bardzo opatulać dzieciaka...
  4. Ja też miałam i trochę chyba nadal mam baby blues. Płakałam co drugi dzień i to na ostro przez pierwsze trzy tygodnie. Przyczyną u mnie na bank był brak snu i bezsilność w obliczu karmienia piersią a raczej jego niemożnością, no i ta wieczna żółtość Stasia... Teraz jak wiem, że ze strony żółtaczki nic mu nie grozi, a za pierś chwyta chociaż przez kapturki, to jest lepiej. Płaczę już raz-dwa na tydzień, chociaż nadal wiele rzeczy mnie irytuje. Na przykłąd wczoraj zrobiło mi się strasznie źle, bo przyjechali teściowie. Teściowa wzięła małego na kolana, usiadła na kanapie, obok niej mój mąż asekurował, bo teściowa trochę drewniana i nie umiała Stasia trzymać na początku. Na koniec wszedł do nich pies. Ja robiłam dla nich kawę, a teść cykał nam zdjęcia. W końcu podchodzi do mnie i pokazuje mi zdjęcie siedzących na kanapie i mówi: "To najładniejsze bo są wszyscy w komplecie". I tak sobie pomyślałam, że on to on, ale komplet to może by był jakby matka dziecka jeszcze była na zdjęciu. A mój mąż oczywiście nawet nie zareagował, a byłoby mi miło jakby dostrzegł to faux pas...
  5. Antjeepod względem historii karmieniowo-żółtaczkowych nasze dzieciaczki to bliźniaki...
  6. Sandranie nerwusiaj. Nawet jak coś z bioderkami rzeczywiście jest, to pochodzicie na rehabilitacje i będzie dobrze. Natomiast jak masz możliwość to umów się nawet wcześniej, prywatnie do lekarza, żeby sprawdzić sprawę. Ja tak zrobiłam jak mnie po tygodniu postraszono, że u małego za długo utrzymuje się żółtaczka fizjologiczna i że konsekwencje mogą być groźne. Poleciałam do pediatry prywatnie, ale było warto bo miał troszkę więcej czasu dla maluszka i dla mnie, żeby mi wszystko od a do zet wyjaśnić, uspokoić i powiedzieć kogo mam słuchać , a kogo nie. Zdrówka i spokoju dla Was!
  7. Lenka1234Mnie często cały biust swędzi! I niestety tak jak na brzuchu nie mam ani jednego rozstępu, tak na piersiach troszkę się porobiło. Sandrajak maleństwo ssie, to najważniejsze. Z czasem na pewno rozkręci Ci laktację.
  8. Angela28Tak, mój Staś to kruszynka, chociaż zdarzały się mniejsze dzieciaczki - to już w ogóle strach się do takiego maleństwa dotknąć ;-) Ale rozwija się prawidłowo, przybrał raptem pół kilo, ale robi się taki długaśny, już wyrósł ze śpiochów 56. Jada z piersi, ale praktycznie tylko przez kapturki i odciągnięty pokarm z butli. Ja nie wiem czemu moje dziecko takie "niecycowe". Te jego miny przy przystawianiu są rzeczywiście komiczne. Dziś na przykład, nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam... mały smarkulec pokazał mi środkowy palec podczas przymusowego ssania :-D Na szczęście mężowi udało się zdjęcie zrobić - kiedyś mu to zdjęcie pokażę i mam nadzieję zawstydzę, he, he, he. Pokażę Wam tę desperację jak ściągnę na kompa :-) veryhappyCudo!!! Staś już zakochany po jego małe różowiutkie uszka ;-)
  9. He, he, he - na tym pierwszym zdjęciu obrazującym Stasia po butli, miał ich więcej i były bardzo ciemne. A te drugie zdjęcie "dziecko straszone cycem" jest bardziej aktualne i tu są już trochę wytarte, no i znacznie jaśniejsze ;-) Już na przedostatnim USG powiedziano mi, że ma dużo włosków i że długie.
  10. Hej Dziewczyny! Ja się chyba poddaję z tym karmieniem z cycka... mały wciąż nie chce ssać. Do tego jeszcze zapchał mi się kanalik i mam taki biały, podeszły mlekiem koreczek na czubku brodawki - boli jak nie wiem co! A to na dowód wojny cycowej u nas w domu!
  11. SandraSerdeczne gratulacje!!!Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Maleństwa!!!
  12. Madzix85ja na początku też nie miałam pokarmu, ale doradzono mi wypożyczenie dobrego laktatora (firmy Medela) i odsysanie co 3 godziny po każdej próbie przystawienia do piersi. Sposób odsysania bardzo specyficzny 7 minut na jedną i drugą pierś, 5 minut jedna i druga, 3 minuty jedna i druga. Czyli po 15 minut na każdą. Do tego piję Femaltiker - proszek na bazie słodu jęczmiennego rozpuszczany w mleku, dwa razy dziennie. Efekt był już po dwóch dniach - pokarmu zaczęłam odciągać tyle i potrzeba było dla małego. Teraz to w ogóle jest go dużo, tyle tylko, że mały nie chce ssać... no nie może się zmobilizować. Ćmoknie przez 5 minut. Mamy pożyczoną wagę dla niemowlaków. Ważymy go przed i po cycowaniu i wynika, że z piersi wypije do 30ml maksymalnie, a powinien już na tym etapie pić z 90ml. No i muszę go tym odciąganym pokarmem dopychać. eh... cyrk na kółkach! Też bym już chyba przeszła na butlę totalnie...
  13. Przeterminowana, no ja na ten przykład bardzo słabo sobie radzę... mały jest tak przyzwyczajony do butli, że na widok cyca jeszcze do niedawna dostawał ataku histerii. Teraz przed każdym karmieniem z butli przystawiam go do piersi i staram się, żeby jak najdłużej z niej ssał, no ale tak by się nie najadł więc potem i tak dokarmiam. Teraz mam zamiar dokarmiać go tylko co któreś "cycowanie". To naprawdę ciężka sytuacja...
  14. Hej Dziewczyny! Serdeczne gratulacje dla świeżo upieczonych Mam!!! My z naszym maleństwem już od czterech dni spacerujemy. Mąż ostatnio zaszalał i był z nim prawie 45 minut na spacerze. Ogólnie u nas dobrze, Staś przybiera na wadza, ale wciąż żółty. Już dwa razy byłam w szpitalu dopytać się czy tak może być. Ostatnio mierzyli mu bilirubinę takim pistoletem i miał maksymalnie 9 jednostek w porównaniu do 14 po pierwszym tygodniu życia. Nie chcieli go w szpitalu zostawiać, powiedzieli, że żółtość może utrzymywać się do 3 miesięcy!!! Mamy niestety problem z karmieniem. Z piersi leniuch wysysa najwyżej 30 ml i jest pierońsko głodny, natomiast odciągnięty pokarm z butli wciąga jak szalony... nie mam już na niego siły. Strasznie mi zależy na karmieniu piersią, ale ta walka jest wykańczająca...
  15. Madzix, trzymaj się kobieto. U mnie z laktacją różnie bywa. Już kilka dni była mega fajna, teraz znów mi siada. Może przez stres, bo Staszek też podchorowany - ma straszne gile w nosie, odsysam i płuczę solą morską ten mały nosek. Poza tym ma wysypkę na twarzy. Kurczę, boję się, że to jakaś alergia. Zaraz jedziemy do lekarza... eh, a było tak dobrze już... Obyś szybko wróciła do formy po cc. U mnie tyle dobrego, że już prawie strupki odchodzą z blizny. Ładnie się wygoiło.
  16. miało być "przecięte mięśnie"...
  17. madzix85 cesarskie miałam o 19.00 a o 6.00 rano byłam już na nogach, wzięłąm sama prysznic, wyjęli mi cewnik. Brałam przeciwbólowe dwa razy na dzień przez 4 dni. Brzuch ciągnął niewiele ponad 7 dni - przeciętne mięśnie brzucha to kalectwo - bardzo bolało przy zmianie pozycji, ale jak już się ją uchwyciło, to było ok. Jutro będą dwa tygodnie i mogę śmiało powiedzieć, że jestem jak ta lala. Rana ładnie się goi, chociaż swędzi od czasu do czasu. Ogólnie nie taki diabeł straszny jak go malują, aczkolwiek jeśli kiedyś będę w ciąży, (a mam taką nadzieję), to bardzo, bardzo chciałabym spróbować rodzić siłami natury. Magda strasznie się cieszę, że masz już swojego trzpiota na zewnątrz :-) Cudniusi!
  18. Madzix gratuluję jeszcze raz, tak kwietniowo!!! :-)
  19. SoniaaGratulacje serdeczne!!!Szybkiego powrotu do formy! Madzix, moc pozytywnych fluidów przesyłam!
  20. Evvik, ale cudo! Gratuluję z całego serca!
  21. Papi91 serdeczne gratulacje!!!Razem ze Stasiem pozdrawiamy Was Dziewczyny!
  22. Antje, serdeczne gratulacje, uściski dla Ciebie i całus w piętkę dla Dzidzini!
  23. kala_s, Miętówka dzięki za wsparcie! Trzeba się pogodzić z tym, że są dzieci cycowe i niecycowe ;-) Byliśmy dziś na kontroli żółtaczki, bo był trochę żółty (taki mój kurczaczek wielkanocny), ale lekarz, tak jak przy wypisie ze szpitala potwierdził, że to tylko żółtaczka fizjologiczna.
  24. Cześć Dziewczyny! Podczytuję Was od czasu do czasu i wszystkim bardzo dopinguję, żeby zaczęły (w swoim czasie) spęłniać się Wasze sny. I żeby wszystko było po Waszej myśli. U mnie mały problemik... mały Staś nie chce ssać cyca - wręcz z obrzydzeniem się od niego odpycha. Od urodzenia possał porządnie może ze 4 razy. Niestety w szpitalu nic mi nie pomogli... położna laktacyjna była tak beznadziejna, że zamiast mnie nauczyć przykładać to tak nas zestresowała, że pokarm nie ruszył i musiałam zacząć chodzić na dokarmianie z butli. No i mały przyzwyczaił się do łatwizny i teraz już tylko butelka mu w głowie. Poprosiłam o pomoc inną położną - tak prywatnie do domu i pomogła o tyle, że podsunęła pomysł wypożyczenia super laktatora - taka prawdziwa dojarka, ale dzięki temu pokarm ruszył i mały je moje mleko. P.S. Na położniczym leżałam z dwiema dziewczynami, którym czop w ogóle nie odszedł przed porodem, jednej wody nie odeszły, także Dziewczyny nie ma reguły, życie zaskakuje jak nie wiem co!!! Ściskam WSZYSTKIE Kwietniówki!!! P.S.2 Kurczę, czuję się trochę jak zdrajczyni... ;-)
  25. Hej! Wpadłam na chwilkę, żeby przedstawić: oto maluśki Staś. Nóżki ma meeeega długie! Eh, te pomiary usg...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...