Skocz do zawartości
Forum

Kamidi

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kamidi

  1. miranda33Kamidiankamiranda33A ja uważam, że czas i miejsce jest odpowiednie!!!!! Tak czuję!!!! Jak mam jakiś problem lub zwyczajnie chcę się wygadać to zasuwam do Was... Myślę, że od tego jesteśmy tu wszystkie... Nawet jeśli nie potrafimy pomóc to dobre, ciepłe słowa naprawdę pomagają i ja przekonałam się o tym nie raz!!!!!!!!!! Za co po raz kolejny Wszystkim Mamulkom DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!! Więc pisz co z tym mieszkaniem i co Cię trapi?????????????? Ja też jeszcze raz dziekuję za ciepłe słowa i atmosferę do zwierzeń :)) Odpowiem od razu mammie, niestety, kątem u rodziców. To i tak lepiej, niż u teściow ;) Bo tam niby większy metraż, ale siostra M. z dziecmi i mężem. Ceny mieszkań u nas masakryczne, na razie poza naszym zasiegiem, zresztą kredyty wiecie, jak dzis trudno dostać. Na razie w zawieszeniu i w oczekiwaniu na lepsze. Kamilko, a myśleliście nad budową? może długo by zeszło, ale można jakoś powolutku lepić to gniazdko... Nie wiem jak wygląda Wasza sytuacja.... Własny domek to nasze marzenie, ale cóż, dzialeczki brak. A działki od kilkudziesięciu tysięcy wzwyż. Pogłupieli z cenami. Może jednak sie to zmieni, albo ceny, albo nasza sytuacja finansowa. Albo jedno i drugie hehe. Dziękuję, że się tak przejęłaś, ale na dzisiaj koniec smutów :)
  2. miranda33Kamidiankamiranda33mamma zgadzam się z Kami jesteście bardzo odważni i dzielni!!! Szybko i z uporem realizujecie swoje plany!!! Ja tak jak Kami nie odważyłabym się na taką zmianę... Trzymam kciuki za szybciutkie znalezienie mieszkanka!!!Kamidianka Chyba nie macie jakichś większych problemów??? Poczułam się zaniepokojona po Twoim ostatnim poście.... Mirando jesteś kochana, że się zainteresowałaś moimi słowami. Wiesz, ogólnie rzecz biorąc dajemy radę, ale na przykład w kwestii mieszkania jesteśmy w polu :(( i pewnie długo się to nie zmieni. To na razie dla nas nieosiągalne. Przykre, ale prawdziwe. Nie czas, ni miejsce, by tu smęcić. Ważne, by zdrówko dopisywało, a wtedy to jakoś będzie. A ja uważam, że czas i miejsce jest odpowiednie!!!!! Tak czuję!!!! Jak mam jakiś problem lub zwyczajnie chcę się wygadać to zasuwam do Was... Myślę, że od tego jesteśmy tu wszystkie... Nawet jeśli nie potrafimy pomóc to dobre, ciepłe słowa naprawdę pomagają i ja przekonałam się o tym nie raz!!!!!!!!!! Za co po raz kolejny Wszystkim Mamulkom DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!! Więc pisz co z tym mieszkaniem i co Cię trapi?????????????? Ja też jeszcze raz dziekuję za ciepłe słowa i atmosferę do zwierzeń :)) Odpowiem od razu mammie, niestety, kątem u rodziców. To i tak lepiej, niż u teściow ;) Bo tam niby większy metraż, ale siostra M. z dziecmi i mężem. Ceny mieszkań u nas masakryczne, na razie poza naszym zasiegiem, zresztą kredyty wiecie, jak dzis trudno dostać. Na razie w zawieszeniu i w oczekiwaniu na lepsze.
  3. katja79hej Maja juz spi ja sie wykąpalam i padam na nos malej katarek za bardzo sie nie rozkrecil ale na wselki wypadek posmarowalam jej pod noskiem mascia majerankowa podobno dziala trtoche przeciwbakteryjne...mam nadzieje ze juz sie nie rozkreci... no i musze sie Wam pochwalic ze mala zalapala smoka co prawda trzeba jej go troche w buzi przytrzymac bo protestuje ale jak zassie to ciumka az jej sie w policzki wbija w koncu...no i odrazu spokojniejsze dziecko zasypia w łóżeczku bez placzu a ja nie moge sie nacieszyc jeszcze zeby ta butle zalapala... no i my juto sie pakujemy i wyjezdzamy mój M wziol urlopik na piatek, wracam z mala za tydzien bo zostajemy z Maja u moich rodziców niech sie dziadki naciesza.. no i prosze trzymajcie kciuki za mnie na tym weselu zebym nie musiala wyjmowac cyca co godzine Zatem szybkiego wyzdrowienia i udanej zabawy. I wracaj prędko do nas :))
  4. miranda33mamma zgadzam się z Kami jesteście bardzo odważni i dzielni!!! Szybko i z uporem realizujecie swoje plany!!! Ja tak jak Kami nie odważyłabym się na taką zmianę... Trzymam kciuki za szybciutkie znalezienie mieszkanka!!!Kamidianka Chyba nie macie jakichś większych problemów??? Poczułam się zaniepokojona po Twoim ostatnim poście.... Mirando jesteś kochana, że się zainteresowałaś moimi słowami. Wiesz, ogólnie rzecz biorąc dajemy radę, ale na przykład w kwestii mieszkania jesteśmy w polu :(( i pewnie długo się to nie zmieni. To na razie dla nas nieosiągalne. Przykre, ale prawdziwe. Nie czas, ni miejsce, by tu smęcić. Ważne, by zdrówko dopisywało, a wtedy to jakoś będzie.
  5. W ogóle to mamma podziwiam Was, że tak szybko zdecydowaliście i zrealizowaliście swoje plany. Mnie, nam by było bardzo ciężko tak zrobić. Nie jest tu nam lekko i na wiele rzeczy nie mamy szans w tym momencie, ale wyjechać chyba bym się nie zdecydowała. Fajnie, że Wam się udaje wszystko jak na razie. I mieszkanie znajdziecie na pewno, jeszcze trochę czasu macie na to. Czyli święta z dala od rodziny byście spędzili?
  6. mammawszystko zalezy od mieszkania ale napewno nie wczesniej niz 4 listopada , bo mamy szczepienie na wzwb ale tak bym chciala ok polowy listopada A powiedz, jak czujesz, a może macie już ustalone, czy to wyjazd na jakiś czas, czy na zawsze? I jak tam widzisz opiekę nad Alankiem? chciałabyś iść do pracy, czy raczej sama będziesz się opiekować Alankiem? Tak, zgadzam się z Mirandą nie mamy co się porównywać do Ciebie, no, ale Ty w założeniu jednak będziesz już niedługo z M. A czym się tam mąż zajmuje?
  7. Ech, co się nie obrócę, to ktoś nowy chory. Pat-ka pilnuj się, obserwuj Tosieńkę. Dziwne połączenie bólowe, no ale wirus może zaatakować różne organy. O matko, aż się boję tego sezonu jesienno-zimowego.
  8. mammaKamidiankamiranda33Wiesz Kami... z tym to jest różnie... No bo tak jak piszesz strasznie tęsknię i Krzyś też, ale jak Go nie ma to ja sobie radzę i mam określone przyzwyczajenia, codzienne działania, rytuały... Działam według harmonogramu, żeby sobie ze wszystkim poradzić. Wszystko ma swoje miejsce i czas... A potem przyjeżdża Krzyś i rozpieprza mi to w drobny mak, a ja się denerwuję tymi bzdurami typu: tu skarpetki, tam koszulka, dziecko nakarmione i owszem, ale butelka nie umyta itd. Ciężko jest.... Sama sobie tłumaczę "nie wkurzaj się bzdurami", ale to silniejsze ode mnie, a jak w poniedziałek wyjeżdża, to znowu tęsknię jak cholera i błędne koło się zamyka... Wiem, o czym piszesz, bo ja to mam, ale na mniejszą skalę. Jak M. pracuje na co dzień, to ja sobie wszystko sama robię, wiem, kiedy, jak, musze polegać na sobie, a jak ma weekend wolny, to od razu wszystko staje na głowie. I niektóre sprawy mi kolidują na przykład ze stałymi porami posiłków Lenki, z czymś się nie wyrabiamy, jak gdzieś jedziemy, to pozno wracamy i mała jest pozno kąpana. To takie bzdety, ale od poniedziałku musze od nowa wypracowywać utarty rytm. Dołączam do Was kobietki jako stęsknione mniej lub więcej za swoimi mężami:) Umnie wczoraj minęły dwa tygodnie rozłąki:( Kiedy planujesz dołączyć do M.?
  9. miranda33Kamidiankamiranda33Tak Kamilko... Krzyś wyjeżdża co tydzień, a ja zostaję sama z Miłkiem :-( Mój mąż pracuje w dużej firmie. Zajmuje się układaniem sieci elektrycznych, informatycznych, światłowodów, podłącza rozdzielnie elektrychne, ups-y i takie tam... To powiem Ci kochana, że jesteś bardzo dzielna, tak sobie radzisz bez niego na co dzień, ale wyobrażam sobie, że tęsknota jest wielka i Jego za Wami, i Was za nim. Jedno jest pozytywne, że jak wraca stęskniony, to z zapałem zajmuje się Miłoszkiem, i Wy nie macie pewnie okazji i czasu na głupie starcia :) No i weekend już tuż tuż Wiesz Kami... z tym to jest różnie... No bo tak jak piszesz strasznie tęsknię i Krzyś też, ale jak Go nie ma to ja sobie radzę i mam określone przyzwyczajenia, codzienne działania, rytuały... Działam według harmonogramu, żeby sobie ze wszystkim poradzić. Wszystko ma swoje miejsce i czas... A potem przyjeżdża Krzyś i rozpieprza mi to w drobny mak, a ja się denerwuję tymi bzdurami typu: tu skarpetki, tam koszulka, dziecko nakarmione i owszem, ale butelka nie umyta itd. Ciężko jest.... Sama sobie tłumaczę "nie wkurzaj się bzdurami", ale to silniejsze ode mnie, a jak w poniedziałek wyjeżdża, to znowu tęsknię jak cholera i błędne koło się zamyka... Wiem, o czym piszesz, bo ja to mam, ale na mniejszą skalę. Jak M. pracuje na co dzień, to ja sobie wszystko sama robię, wiem, kiedy, jak, musze polegać na sobie, a jak ma weekend wolny, to od razu wszystko staje na głowie. I niektóre sprawy mi kolidują na przykład ze stałymi porami posiłków Lenki, z czymś się nie wyrabiamy, jak gdzieś jedziemy, to pozno wracamy i mała jest pozno kąpana. To takie bzdety, ale od poniedziałku musze od nowa wypracowywać utarty rytm.
  10. My dopiero 19-go pazdziernika na szczepienie, to będzie ważenie i pomiar (mam nadzieję), ale jak ja Lenkę mierzyłam, to mi wyszło 67-68 cm. Zresztą po ciuchach tak widać.
  11. elus.dreptusKamidiankaelus.dreptusWitajcie wieczornie, jutro musze isc do lekarza, bola mnie te plecy a myslalam ze mi przejdzie:(Może się przedzwigałaś? A może Cię zawiało? no wlasnie nie wiem:( jedno i drugie jest mozliwe bo spimy przy otwartym oknie i moglam sie odkryc w nocy ale dziwnym trafem konczy mi sie macierzynski a tu prawdopodobnie bedzie L4 tylko szkoda ze na prawde mi plecy siadaja..... Na próbę zastosuj maść borowinową, jesli to od kręgosłupa czy mięsni, to pomoże, ona działa rozgrzewająco i naprawdę pomaga. A jak nie przejdzie, to do lekarza, niech obada.
  12. miranda33KamidiankaMirando Krzyś wyjeżdża co tydzień? Biedulko, sama sobie radzisz, najgorsze pewnie wieczory, ech. Co to za praca, taka wyjazdowa?Tak Kamilko... Krzyś wyjeżdża co tydzień, a ja zostaję sama z Miłkiem :-( Mój mąż pracuje w dużej firmie. Zajmuje się układaniem sieci elektrycznych, informatycznych, światłowodów, podłącza rozdzielnie elektrychne, ups-y i takie tam... To powiem Ci kochana, że jesteś bardzo dzielna, tak sobie radzisz bez niego na co dzień, ale wyobrażam sobie, że tęsknota jest wielka i Jego za Wami, i Was za nim. Jedno jest pozytywne, że jak wraca stęskniony, to z zapałem zajmuje się Miłoszkiem, i Wy nie macie pewnie okazji i czasu na głupie starcia :) No i weekend już tuż tuż
  13. elus.dreptusWitajcie wieczornie, jutro musze isc do lekarza, bola mnie te plecy a myslalam ze mi przejdzie:( Może się przedzwigałaś? A może Cię zawiało?
  14. Mirando Krzyś wyjeżdża co tydzień? Biedulko, sama sobie radzisz, najgorsze pewnie wieczory, ech. Co to za praca, taka wyjazdowa?
  15. Stysia podrzuć linka do marcówek :) Fajnie, że mama Frania/Franki (ja stawiam na tę drugą) ma się dobrze i widzę, humorek od wczoraj jej nie opuszcza Mirando dobrze, że jesteś z Miłoszkiem :) Mąż w delegacji? Bajustyno może warto zrobić małej testy na alergię? Bo to faktycznie dziwnie wygląda, jak piszesz, to chyba nie jest zwykły katarek. Moja już śpi, zasnęła w 5 minut po kolacji. Dzisiaj mega radosna i rozmowna.
  16. A my dzisiaj wstąpiliśmy na działkę do dziadka, był bardzo ucieszony :) ja pojadłam owocków, a Lenka się dotlenila. Coraz większa z niej śmieszka, krzyczy z radości, śmieje się przy byle okazji, dzisiaj, jak dziadek z nią się bawił w a kuku, to na cały blok hałasu narobiła. A my znowu nic nie załatwiliśmy, przebijaliśmy się przez całe miasto z dzieckiem i guzik. W piątek kolejne podejście. Trochę mnie to wykończyło. My już po obiadokolacji, a Lenka od 15 minut śpi :)
  17. lutkaKami ale z Leniaczka śpioch od dawna przesypia cale noce? Praktycznie od skończenia 2 miesięcy to śpi już bez pobudki nocnej, najpierw do 6-stej, a potem coraz dłużej. Karmiłam ją w nocy tylko gdzieś do 1,5 miesiąca.
  18. Wiki20plKasiorekDaffodil.. dziękuję za odpowiedź.. już też właśnie mam pierwszą @.. Jakoś długo mi się to wydawało.. Widzę też, że prowadzicie rozmowę na tematy jedzonka dla dzieci.. Moja Julka jak widać skończy cztery miesiące za parę dni i zamierzam coś jej majstrować do jedzenia, ale kompletnie nie wiem co.. Jedni, że za mała.. ekspert na forum napisała o mleczku ryżowym, a ja widzę na półkach sklepowych tyle dobrych rzeczy, że mam ochotę dać popróbować mojej małej.. Z resztą widzę, że jabuszka z bananami już tu dzieciaczki wcinają.. Co myślicie na ten temat?Ja zaczęłam podawać Mai sloiczki jak Maja miała 3 i pół miesiaca ja mojej też w tym wieku.
  19. Daffodilkatja79DaffodilKubulek po raz pierwszy zjadł porządnie deserek Pożarł (bo inaczej się tego nie da nazwać) półtora startego jabłka wymieszanego z połówką rozgniecionego banana. Specjalnie zrobiłam więcej, bo stwierdziłam, że z chęcią po nim skończę, a ta mała paskuda nic nie zostawiła :)no proszę miał ochotke na przekąskę i tyle, a mamunia musiala sie obejsc smakiem a to jabłuszko to surowe dawałas? ja cholercia boje sie dac takich z targu bo to niewiadomo czym pryskane Jabłko było ze sklepu ze zdrową żywnością, więc niepryskane, ale za to banan pryskany na maksa, bo z hipermarketu :) Ja też z targu, trudno, potem i tak będzie jeść to, co my, a tego nie skontroluję do końca, czy nie pryskane, zdrowe itd.
  20. DaffodilKamidiankaWitajcie,Lenusia już po obiadku. Odpływa w leżaczku. Wczoraj ją wcześniej wykąpaliśmy, tak że o 20:15 już była po jedzonku i zaraz zasnęła. Pospała prawie do 8-mej, to znaczy przed ósmą obudził mnie jej świergot, bo ona sama się bawi, gdy się obudzi. Jak już jej za długo i brzuszek pusty, to daje znać. Potem po jedzonku mało pospała, bo tylko 40 min. Do tej pory już nie, zobaczymy, czym to zaowocuje. elus Tomuś łapał się za uszka przed ząbkiem? Bo ja nie wiem, czy to jest typowe u wszsytkich dzieci. Moja się nie łapie, a i dziąsła jakby normalne, sama nie wiem, czemu zdarza jej się marudzić i pcha wtedy wszystko do buzi. My czekamy na eMusia, dzisiaj wczesniej kończy i jedziemy załatwiać sprawy. Oby się udało i sprawnie poszło. Ja już po zakupkach jedzeniowych, więc chociaż to odpadnie. Lecę, miłego dnia i do pozniej. Ale ślicznie Lenka śpi. Chyba jest pod tym względem absolutną rekordzistką :) Kuba się za uszy łapie, czasem mam wrażenie, że sobie poodrywa, bo tak ciągnie A dziąsełka wyraźnie czerwone. No to niechybnie ząbki :)
  21. Witajcie, Lenusia już po obiadku. Odpływa w leżaczku. Wczoraj ją wcześniej wykąpaliśmy, tak że o 20:15 już była po jedzonku i zaraz zasnęła. Pospała prawie do 8-mej, to znaczy przed ósmą obudził mnie jej świergot, bo ona sama się bawi, gdy się obudzi. Jak już jej za długo i brzuszek pusty, to daje znać. Potem po jedzonku mało pospała, bo tylko 40 min. Do tej pory już nie, zobaczymy, czym to zaowocuje. elus Tomuś łapał się za uszka przed ząbkiem? Bo ja nie wiem, czy to jest typowe u wszsytkich dzieci. Moja się nie łapie, a i dziąsła jakby normalne, sama nie wiem, czemu zdarza jej się marudzić i pcha wtedy wszystko do buzi. My czekamy na eMusia, dzisiaj wczesniej kończy i jedziemy załatwiać sprawy. Oby się udało i sprawnie poszło. Ja już po zakupkach jedzeniowych, więc chociaż to odpadnie. Lecę, miłego dnia i do pozniej.
  22. Daffodilmama2DaffodilJa się już oduczyłam drzemek z Kubusiem, bo jak się po pół godzinie budzi, to ja jestem jeszcze bardziej zmęczona niż byłam zanim się położyłam :) ale tobie tak Kubus ładnie spi ze w sumie te drzemki nie sa ci az tak potrzebne Śpi super, do niego nie mam żadnych zastrzeżeń :) Gdybym tylko kładła się wcześniej, to bym się rewelacyjnie wysypiała. A tak to siedzę ostatnio do 23 przed komputerem, później jeszcze czytanie książki w łóżku i kładę się między 24-1. Ale jakoś mi wieczoru na spanie szkoda :) Jak wrócę do pracy, to będę się kłaść wcześniej. No to masz tę samą przypadłość, co ja :)
  23. Stysia bardzo się cieszę Twoim szczęściem. Widzisz, jest wszystko w najlepszym porządeczku!! Teraz już bez nerwów, tylko sielanka A dzidzia przepiękna, na moje oko dziewczynka ;)
  24. gunia43Daffodilgunia43 Maksio tez generalnie najgrzeczniejszy jest rano a im dalej tym ciut gorzej. Teraz jak ma nas w dwojke jest jak zaczarowany!!!! Oprocz karmienia, przebierania, spaceru, kapieli to dziecko prawei bezobslugowe. Az mi dziwnie, bo jak Maksik sie sam soba zajmuje to my sie mniej nim automatzycznie a wiecej soba i innymi rzeczami. Az smialismy sie, ze zaczynamy miec wyrzuty sumienia, ze a malo nad nim skaczemy. Ale pewnie nie potrwa to dlugo..... Da jeszcze czadu. Aha - cycki zaczynaja mi zasychac, bo Maksio nad ranem dwa razy pociagnie i zasypia a w dzien nie ma szans bo wali mi popiersiach i to ja nie mam cierpliwosci. Trudno. Bedzie karmienie miesiac krocej niz planowalam najwyzej. Tylko przy skoku nastepnym i zebach trzeba bedzie cos wymyslac innego zamiast cyca na uspokojenie :-( Daffodil - jak tam pokarm u Ciebie??? Zmieniejszylo sie??? Mieta i szalwia na wstrzymanie laktacji - teraz tak mi sie wspomnialo.U mnie jest już w zasadzie koniec :) Tydzień to trwało. Przez pierwsze dwa dni odciągałam 3 razy dziennie, a trzeciego dnia wystarczyło już tylko raz. Z tym, że odciągałam już jak miałam porządne kamienie, tak więc przez parę dni chodziłam z mega bolącymi cycami. Szybko poszło, ale dość ryzykowałam, bo mam wrażenie, że parę razy otarłam się o zastój. NO i jak sie czujesz???? No i jak tam cycki?? Moje to szkoda slow :-( Dzisiaj M powiedzial do mnie: No nic jak nie bedziesz karmic a on bedzie chcial cycka przy skoku to dasz mu suchego flaka (!!!!) to moze sie nie kapnie. Bezczelny!!!!!! ;-) suchy flak!!! no nie mogę, to wypalił
  25. DaffodilKamidiankaA ja z innej, choć pokrewnej szufladki. Daffo wspomniała o szpitalu, to mnie się mój pobyt przypomniał, ale nie na porodówce, ale w szpitalu zakaznym w 6-stym miesiącu ciąży, gdy wylądowałam z ospą wietrzną. Dziewczyny, cyrki, ja tam calymi dniami lałam ze śmiechu, w dodatku miałam 2 super babki w sali. Nieważne, że one na wątrobę, a ja wysypana i z brzuchem. Mój M. to nazywał ten szpital schroniskiem brata Alberta. Cuda tam odchodziły.O raju, ospa w ciąży, pewnie wystraszyłaś się trochę Nie mówiąc już o tym co jeszcze mogłaś na zakaźnym złapać... Ale dobrze, że przynajmniej towarzystwo było w porządku :) Najpierw to miałam wielkie obawy, czy dać się tam położyć w ogóle, ale ordynator mnie przekonał, że mi tam nic nie grozi. A tam ludzie z zapaleniem wątroby, żółtaczkami wszelakiego rodzaju, marskością i innymi zakaznymi. Niczego od nikogo nie brałam, a w domu to wszsytko do podwójnego prania. Długo by opowiadać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...