-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez OlaFasola
-
-
Jestem ale rzadziej tam zaglądam niż na forum
-
happymum94 chyba na te upragnione ruchy musimy poczekać jeszcze z 2 tyg:)
-
A mi się wczoraj pomidorowa skonczyla a mialam ugotowaną na kilka dni:) uwielbiam ją a ostatnio gdzieś w Internecie znalazłam gołąbki bez zawijania w sosie pomidorowym i taka naszła mnie na nie chęć ze szok. Jeszcze nigdy ich nie robiłam ale jutro spróbuje:)
-
Witaj karoola :) to masz termin dzień po mnie i happymum94, więc już nie jesteśmy tu 'najmlodsze'
-
A może to są te połówkowe, o których pisałyście? Nie znam się:)
-
Dziewczyny a miałyście jakieś badania prenatalne już w II trymestrze?
-
happymum szalejesz:) ja jeszcze leżakuje w wyrku i za szybko nikt mnie z niego nie wyciągnie:) Wczoraj od połowy dnia zaczął mnie pobolewać brzuch na zasadzie takiego kłucia dziwnego i wspominanego już kiedyś 'rażenia prądem'... Zwalam na więzadła i zachowuję spokój:)
-
Ja wstałam tylko raz do toalety co jest mega szokiem bo normalnie wstawałam 4 razy minimum :) ale za to też mnie głowa pobolewa... No ale jest super wiadomość dla pracujących jeszcze mam MAMY PIĄTEK!
-
Olcia89 tak mi przykro trzymaj się kochana:*:(
-
Fajnie jest nas coraz więcej:) lecę do pracy walczyć miłego dnia wszystkim:)
-
happymum idziemy łeb w łeb :)
-
Kurcze a ja może jakaś dziwna jestem, ale póki co nie rozglądam się ani za wózkami ani za ubrankami:) jak dla mnie to za wcześnie:) zostawię sobie tę przyjemność jak już będę się też byczyć na L4:)
-
Ja też miałam dziś nieprzespana noc:( ale zupełnie z innego powodu. Mam teraz tak stresujący okres w pracy ze od kiedy pracuje to czegoś takiego nie mialam. Zmasowany atak kontroli wszelkiego rodzaju ze wszystkich możliwych stron. Po nocach mi się to juz sni i jak tu zachować spokój?
-
Włos się jeży na głowie jak czytam wasze niektóre doświadczenia z ginekologami.. Ja też nie chodzę teraz na NFZ ale kiedyś chodziłam do jednego Pana, który nic nie mówił na wizycie i odbębniał wszystko. Potem otworzył również prywatny gabinet i nagle odmieniony... zupełnie inne traktowanie pacjenta... ehhh My będziemy mieć małego najpierw u siebie w pokoju, a potem będzie miał swój. Do łóżka naszego nie chciałabym go wpuszczać.
-
Miałam wrzucić poranny brzucho na face, ale jeszcze coś źle kliknę i zobaczą do moi wszyscy znajomi i lipa:P Więc jednak wrzucam tu. Niby coś widać:)
-
Ciekawe kiedy moja gin łaskawie zapyta czy juz chce odpocząć:p
-
A u mnie chyba skończyły się problemy z tym dziwnym plamieniem!!! JUPI:):) Też bym coś przekąsiła, tylko nie wiem na co mam ochotę... Idę pogrzebać w lodówce:)
-
Lecę spać bo jutro praca czeka... Jeszcze ze dwa miesiące i pasuje:)
-
Ja też publicznie nie chwalę się ciążą, ale wydaje mi się, że skoro grupa jest zamknięta to nikt z moich znajomych nie widzi moich wpisów.
-
Dziewczyny dzięki za troskę. Te dziwne upławy nadal są, ale postanowiłam się tym nie stresować, bo w końcu wczoraj widział mnie specjalista, który nie widział zagrożeń dla ciąży. Ja też jestem rocznik 86 i powiem Wam, że u nas z mężem to wszystko póki co idzie zgodnie z planem i porządkiem - 2013 r ślub, 2014 r kupno mieszkania, 2015 r dzidzia:) Ja w sumie namówiłam męża, żebyśmy już spróbowali, bo patrząc na starania moich koleżanek o dziecko to szacowałam, że tak z pół roku co najmniej nam to zajmie. A udało się za pierwszym razem i super:)
-
A mi mimo lekkiego krwawienia luteiny nie dala. Chyba się umówię w przyszłym tygodniu gdzieś na wizytę prywatnie bo zwariuję
-
Fajnie ze jest tu tyle szczupłych mam:) przynajmniej mi raźniej hehe tak jak pisałam wczoraj byłam na izbie przyjęć gdzie spotkałam się z niemiła obsługa... Pani z rejestracji pytala mnie ile ważę a ja na to że 50kg. Wtedy ona popatrzyła na mnie z politowaniem i powiedziała: To co przed ciąża ważyła pani 30? ... I Nie był to żarcik tylko złośliwa uwaga. Ja zawsze chciałam trochę przytyć ale się nie udawało i takie przytyki do mojej wagi sprawiają mi przykrość. Ehhh
-
więc luteiny nie przepisali
-
Posłuchalam Waszej rady i zadzwoniłam do swojej gin. Kazała udać się do szpitala, bo jej nie ma caly tydzień, bo ma urlop. Mówila, żeby mi wypisali luteine i żebym się nie zgadzała na pozostawienie w szpitalu... Pojechałam do szpitala, a tam wszyscy tacy niemili... aż mi się odechciało tam rodzić... Jakaś lekarka rzeźniczka mnie zbadała i stwierdziła, że z szyjką macicy i ciążą jest wszystko ok i pewnie to są jakieś pęknięcia naczynek w związku z infekcją. Ale kazała obserowować i jak będzie się to nasilać to od razu do lekarza.. Czyli niby ok ale jakoś nie czuję się bardzo uspokojona.