Skocz do zawartości
Forum

anmiodzik

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anmiodzik

  1. Hej Brzuchatki Ja dziś wyjątkowo wcześnie. Po wczorajszych wieczornych przytulasach z mężulkiem - całą noc nie spałam i skurcze liczyłam... raz co 10min.. później co 20min.. później znów co 10min.. między nimi przysypiałam. Nie wiem co się to działo - ale tak do 6:00 rano miałam :( Kurczaczek! Jak mnie naprawdę weźmie (choć niby tyle czasu przede mną) to nie będę wiedziała w którym momencie jechać. Mężula nie chciałam budzić, ale chccąc nie chcąc sam się przebudzał co jakiś czas, jak jęczałam przy skurczu :( ...w piątek ginek! Zobaczymy co tam się u mnie dzieje... Pewnie tylko dzięki fenkowi nadal jestem w domu. Ilka - jak wczoraj przeczytałam, że Ciebie coś zbiera, zaraz pomyślałam, że dziś już dostaniemy informację, że tulisz Kluska :) Życzę Ci szybciutkiego i bezbolesnego (w miarę możliwości) porodu :) bo to już rzeczywiście może być tuż tuż Kaskam - przeczytasz to pewnie po powrocie, ale za Ciebie i Maleństwo też mocno kciukasy trzymamy z Natalką :) Asia - nie zazdroszczę przygód z komunikacją publiczną.. u mnie na szczęście cały czas pod ręką i kierowca i auto.. więc nawet jak mężulo w pracy to jest jeszcze kilka opcji na to, żeby ktoś ze mną gdziekolwiek mógł jechać (bo sama się już zle czuję za kierownicą - gabaryty i rozkojarzenie)
  2. Gosia - superaśny torcik z biedroną :) i widać - niezła imprezka była :) Justi - dobrze, że już w domu. Ja mam zazwyczaj bardzo niskie ciśnienie, wiec nie wiem i nie chcę wiedzieć jak to jest jak ma się wysokie. Życzę dużo spokoju :)
  3. Ola - to ja Ci zazdroszczę z tym kremikiem!! Co prawda nie próbowałam jeszcze kremu do depilacjii na okolice intymne, ale wiem że na nogach to mi się zupełnie nie sprawdzał - uczulenie - więc teraz za każdym razem się gimnastykuję z maszynką.. a im większy brzuch tym ciężej - zawsze jednak zostaje pomocna dłoń męża
  4. Asia - u mnie fryzurka na bieżąco pielęgnowana, bo nie chcę, żeby mnie w szpitalu z jakąś żyletką dopadli :P ...hehe a z tymi herbatnikami i soczkami to niezłe!! też może dopakuję ;) a nóż mi się zachce między skurczami
  5. Ilka - ale mi smaka narobiłaś tymi lodami :) Super wyglądasz!! Ciąża Ci służy - to kiedy znowu? hehe!! A pokoik słodziutki... też obstawiam że to chłopak będzie :)
  6. Kaskam - ostatnie co widziałam o rozstępach na TVN - to program Ewy Drzyzgi - ale tam już były przedstawione takie nadzwyczajne przypadki - zostało mi to jednak w głowie i siebie taką wyobrażam po porodzie ;( buuu
  7. W szpitalu jest o tyle dobrze.. że ma całodobową opiekę i jest pod kontrolą. Jak ja wracałam ze szpitala do domu to brakowało mi zawsze tego rytmu dnia - tabletki zawsze podane na czas, mierzenie tętna dziecka 3 razy dziennie, mierzenie ciśnienia rano i wieczorem.. kiedy człowiek jest pod kontrolą specjalistów - czuje się spokojniejszy o siebie i maleństwo. Także - niech ona się tak nie pali do domu ;) Lekarze będą wiedzieli kiedy ją wypuścić ;) Gosia - właśnie tyle o rozstępach wiem.. że jak mają być to i tak będą :P Szkoda - bo moja mama nie ma ani jednego :( a ja miałam zawsze ładną skórę i myśl o tym, że skoro już mi co nieco wychodzi.. to jeszcze do porodu może się dużo pojawić - mnie przeraża :P.. wiem, wiem.. marudzę o tych rozstępach już jakiś czas :P Mój mężulo już nie chce mnie słuchać - więc Wam piszę :P
  8. Hebanova - dla upragnionej istotki, która mieszka pod serduszkiem jest się w stanie wszystko znieść. Ja od 18tc regularnie leżałam w szpitalu na kroplówach i zastrzykach powstrzymujących skurcze i skracanie szyjki. Na szczęście po kilku dniach kiedy udało się je zatrzymać wypuszczali mnie do domu. Ale też miałam sytuację, kiedy leżałam na patologii ciąży, że nie kwalifikowałam się do "opieki" jaką zapewniali mamusiom w wyższych stadiach ciaży. To przykre nieco było i wtedy tylko pozytywne myślenie i wsparcie bliskich najbardziej pomaga. Współczuję kuzynce! Ale powiedz jej, że dotrwa!! Trzymam za nią kciuki - tak jak kiedyś za mnie wszyscy trzymali :)
  9. AnkaS - ja się stresowałam porodem do czasu aż całkiem torby nie spakowałam ;) - teraz jestem już spokojniejsza, choć wiadomo - strach przed nieznanym i taka adrenalinka przed wielkim wydarzeniem pozostała ;) Mam do was pytanko co do rozstępów - może któraś miała to przykre doswiadczenie :( i jest w stanie mi co nieco odpowiedzieć :(.. ciekawa jestem jak długo z lekkich cienkich - bladofioletowych - przechodzą one w czerwone krechy.. a potem w białe blizny?? I czy jak zauważyłam dopiero takie bladofioletowe.. to mam jeszcze szansę cokolwiek z nimi robić?
  10. O o o... a u mnie 36 tydzień się zaczął :) Jak wspaniale jest pomyśleć, że Natalka coraz bezpieczniejsza w tym moim wielgachnym brzuszku :)
  11. Witajcie Wiosna Wam służy.. rozpisałyście się jak nigdy - chyba zacznę wcześniej wstawać, żeby nie mieć tyle do nadrabiania ;) Kociakowa - witam serdecznie na naszym forum! Pisz z nami jak najczęściej. Moja ciąża też od początku zagrożona i trochę już przeszłam.. na szczęście ta końcówka - do której o dziwo dotrwałam (hurra) - jest dużo lżejsza i spokojniejsza niż te początki. Z okazji urodzin - spełnienia marzeń :) Ja w lipcu kończę 27 (sama w to nie wierzę) Ilka - gratuluję 27 tyg! :) i czekam z niecierpliwością.. obserwując jednocześnie jak to u Ciebie po fenku jest :) Ja idę w czwartek do ginka i dowiem się, kiedy będę odstawiać :) Jagoda - u mojego mężulka tak się objawiała rwa kulszowa - co tylko potwierdza to, co dziewczyny już napisały. Ale on nie był w ciąży :P więc nie można wykluczyć, że to jakiś "chwilowy" nacisk macicy na któryś nerw. Mam nadzieję, że z nogą męża coraz lepiej i za bardzo Ci jego niedyspozycja w kość nie daje ;) Gosiu i Asiu - miło czytać, że imprezy się udały :) z takimi "gospodyniami" nie śmiałabym twierdzić inaczej! Hebanova - a Ty dalej do pracy chodzisz?? Wow! Wielki podziw dla Ciebie! Pracujące dziewczyny w tak zaawansowanej ciąży naprawdę zasługują na podziw. Nawet jeśli moja ciąża nie była zagrożona - chyba już od dawna siedziałabym na L4.. z lenistwa i wygody po prostu ;) mimo, że lubię swoją pracę bardzo :P Sopfie i Ola - ja już myślałam, że Wy rozpakowane będziecie po weekendzie ;) ...chyba rzeczywiście po Dusiuli teraz Kasia będzie kolejna :)
  12. Ehh.. chciałabym już być na samym końcu.. końcówki! A najlepiej już po! Pomimo dobrego samopoczucia i słoneczka, z którego tak miło teraz się korzysta :) ...czuję się ciężka i duuuuża. W dodatku jakieś rozstępy zaczęlam na sobie zauważać.. już nie tylko wokół pępka.. ale i na boczkach kreseczki się pojawiają :( ...przez co cały czas marudzę mężulkowi. A ten - śmieje się z moich dolegliwości! I wciąż mi powtarza - mogłabyś już urodzić!!!! Nie wiem czy bardziej nie może się doczekać córeczki, czy może tego, że przestanę tyle narzekać ;) To był dobry, słoneczny dzień!! Mam nadzieję, że Wy także możecie tak o tej niedzieli powiedzieć :) Miłego wieczoru i jak najlepiej przespanej nocy Majóweczki
  13. Ilka - gratulacje! Ja sobie jeszcze muszę trochę odczekać do odstawienia fenka.. Ciekawe kiedy Cię ruszy :) Różnie to podobno bywa... moją bratową po 5 dniach.. kuzynkę po 10 .. ale one miały już rozwarcia na 2cm w trakcie odstawiania fenoterolu.
  14. Asiu - miło się czyta, że smutki popuściły i jest Ci nieco lżej :) Dużo uśmiechu życzę!!!
  15. Ewcia - gratki z okazji 39!! Ale już jesteście daleko z Bursztynką :) ... Ola, Sopfie i Bigbitówka - Wam też już na dniach dosłownie!!... Kaskam - a Ty jak tam? Zaciskasz nogi do środy? :) * * * Katarzynko - dobrze, że mała zaczęła się intensywniej ruszać, przynajmniej Cię to uspokaja :) U nas też byłby problem z podłączeniem do KTG! W szpitalu trzeba zostać na oddziale - a co za tym idzie - conajmniej 3 doby leżenia!! No chyba że u jakiegoś Ginka prywatnie - ale sama nie wiem który miałby w swoim gabinecie pasy. Mój raczej nie ma. Jeszcze mi taki pomysł do głowy przyszedł - może zadzwonisz do jakiejs położnej (*np z książki telefonicznej) z Twojego miasta i zapytasz jej gdzie możesz KTG wykonać dzisiaj.
  16. Witam :) Kasiu - ja też trzymam!! :) Będzie dobrze!
  17. justi_m82Ilka(...) W środe jak byłam na wizycie u swojego gina, miałam wysokie ciśnsienie, a mierzył dwukrotnie w odstepie czasowym, ale w srode miałam cięzką, wiec nie wizałam raczej tego z czymś ciązowym tylko z nerwami. Gin kazła mi przyjść dzisiaj i sprawdzić ponownie. Byłam przed południem w przychodni i znów to samo (...) Ilka - ja mam zwykle takie historie z ciśnieniem... Mierzę w miarę regularnie w domu i mam, można powiedzieć, że idealne! Jednak co idę na wizytę do gina, położna najpierw mierzy mi ciśnienie i co? ZAWSZE mam liczby, które pierwszy raz widzę na oczy! 160/90, 150/100! Moja karta ciąży wygląda przez to nieładnie... takie ciśnienie! Zrobiłam rez eksperyment - zabrałam na wizytę swój ciśnieniomierz, żeby porównać.. sprawdzić czy czasem nie mierzy źle - i się okazało, że na wizycie i mój aparat wskazał zabójczo wysokie liczby! To uspokoiło i mnie i lekarza, który z uśmiechem na buzi powiedział, żebym się ich tak nie bała, bo nie są tacy straszni.. ;) Oczywiście wracam do domku, mijają z 2 godzinki - mierzę ciśnienie - i zaś wynik idealny :) Może masz podobnie? Stres przed wizytą? Moja mama np. ma tak samo jak ja... U mnie jest to samo.. na wizytach po pomiarze ciśnienia widzę w karcie liczby, których dotąd nie widziałam na moim ciśnieniomierzu w domu! Ale ja zazwyczaj mam 100/60 ... no dziś wyjątkowo 90/45 ale pewnie to związane z dzisiejszym złym samopoczuciem.. za to na wizycie 120/90 - 130/90 jak nigdy :P dla mnie to jest wysokie, choć wiem, że niby wręcz książkowe dla przeciętnego człowieka. Za to puls mam zazwyczaj powyzej 100 (dziś do 140 dobił i myślałam że serce wypluję) Jednak uważajcie na siebie dziewczyny, bo z ciśnieniem pod koniec ciąży nie ma żartów. Kontrola przede wszystkim!
  18. To u mnie jakoś brak apetytu.. ale lody zawsze! Jeść mi się nie chce, bo zgaga mnie męczy.. a takie lody to sama przyjemność przy zgadze... albo zimny kefir!
  19. hee... Gosia - uroczy jest!! Masz powody do dumy Mamusiu :)
  20. No to też się bursztynko strachu najadłaś .. oby jak najmniej takich sytuacji w naszym przyszłym życiu.. a najlepiej jakby ich wcale nie było :) tylko same szczęśliwe chwile rodzinne :) MI juz troche przechodzi.. moze rzeczywiscie cos zjadlam ;( Puls mi do 140 skoczyl, ale po godzince puscilo i jakos teraz funkcjonuję.
  21. No Anginka - też bym się strachu najadła. Dobrze, że z maleństwem siostry juz jest ok. Po porodzie czeka nas nie mniej strachu o zdrowie maluszka niż teraz! Takie życie MAMUŚ! A propos wózków x lander xa w Bielsku w sklepie "DUDUŚ" też są jeszcze! Przynajmniej byly niedawno jak tam z mężem o nasz wozek pytalismy. Oni mają duzy wybor i rozne wzory..
  22. Witam Oj Aśku - to smutne co piszesz. Porozmawiaj jeszcze z mężem i powiedz mu wszystko, co siedzi w Twojej główce i serduchu. Niech się jeszcze zastanowi zanim podejmie jakąkolwiek decyzję. Musi pamiętać, że teraz ma własną rodzinę, którą sobie stworzył i wobec której ma obowiązki. Mam nadzieję, że wszystkie problemy okażą się mniejsze niż na jakie wyglądają.. życzę Ci tego z całego serca. Głowa do góry i teraz myśl przede wszystkim o Miśku! Będzie dobrze - musi być! A teściowej to sama bym przyszła wygarnąć za te wszystkie głupie pomysły :( i zapytała wprost, do czego ona zmierza :/ Agrr..... Dusiula - cieszę się, że tulisz już maleństwo do siebie pomimo wszystkiego co przeszłaś podczas porodu - dzielna jesteś i masz wspaniałego męża!! Chantrel - śliczne psinki!! :) powodzenia na wystawie jagdeb - szybkiego powrotu do sprawności dla Twojego mężulka - skręcenie to konkretny ból, wiem co czuje - niestety... ale przy takiej żonce szybko się zagoi ;) Dziewczyny - piszecie, że maleństwa Wam się mniej ruszają - a u mnie jest odwrotnie.. z dnia na dzień coraz silniejsze ruchy i wieksze wygibasy. Wczoraj Michal sie mnie zapytal, czy to normalne, ze ona tak bryka non stop i czy nie bedzie miala ADHD jak sie urodzi :P... Ja się bardzo cieszę, że tak bryka i fika.. w koncu jeszcze ma chyba trochę miejsca to korzysta. Dziś od rana choruję i nie wiem jak sobie pomóc.. niedobrze mi i goni mnie na kibelek :( ..brzuchol do tego jakoś dziwnie boli - ale się nie stawia.. a Natalka wierci się baaardzo (może przez to mi się tak praca jelit "poprawiła" po tych ciągłych zaparciach) Bo to chyba za wczesnie na oczyszczanie się organizmu przed porodem ?? W koncu mam jeszcze miesiac!
  23. Witaj wśród nas Bursztynka :) Ale dziś piszecie... Mnie jakieś lenistwo dopadło. Położyłam się na chwilkę po kawie... i znowu spałam! Zaraz Misiek z pracy wróci i będzie koniec spokoju :P Mama zrobiła dziś bigosik dla wszystkich.. mniami! Takiego jedzenia to chyba też po porodzie się długo nie doproszę ;) Gosia.. nie wpadłabym na to żeby eliminować mleczne przetwory w czasie karmienia.. ale na logikę, to masz rację.. z nadmiaru może to być produkt uczulający i stąd się bierze skaza białkowa tak? Ola - super brzusio i fryzurka się pięknie prezentuje! A motylki i karuzela słodziutkie! justi_m82 - spełnienia marzeń!! i zaciskaj nogi, bo maleństwo ma jeszcze czas do wyjścia ;)
  24. Ilka - u mnie pewnie w tym poporodowym okresie kuchnię obejmie mężulo, albo mama.. więc nie ma sensu mrozić gotowego jedzenia. Jeszcze nie czytałam co będę mogła jeść po porodzie.. ale pewnie samo gotowane...
  25. Izzys - to dlaczego tylko zapach do mnie dotarł, a nie kawałek ciasta? :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...