111magda
Użytkownik- 
                
Postów
0 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
nigdy 
Treść opublikowana przez 111magda
- 
	Marta A zgadzam się jednak dzieci z konfliktem przechodzą ją ciężej. Wiem co mówię, bo sama widziałam na własne oczy. Mieli mnie wypisywać bo po pierwszym naświetlaniu poziom bilirubiny spadł, jednak dla pewności zgodziłam się zostać na obserwację jeszcze jedną dobę i żółtaczka wróciła. Lekarze wiedzą co robią. Jakbym nie została to wylądowałabym na oddziale niemowlęcym, a tam wiadomo ile innych chorób. Moja znajoma z konfliktem leżała2 tyg. Niestety ale taka prawda. Trzeba być jednak dobrej myśli. Piersią nie karmię bo już mi pokarm zniknął :)
 - 
	Hej. W końcu Was doczytałam. Pisałyście o konflikcie i związaną z nim żółtaczką. To prawda gdyż miałam go z Fabianem. Jeśli chodzi o nas to pomogła druga fototerapia, jednak obok mnie leżała dziewczyna której dziecko było już 3 raz naświetlane i dalej poziom bilirubiny nie spadał. Z kolei jeszcze inna dziewczyna pomimo konfliktu została wypisana tylko po 2 dobach naświetlania. Także każdy przypadek jest inny. Jeśli chodzi o ubieranie to ja na początku ubierałam małego w 1 warstwę jednak położna środowiskowa kazała zakładać jeszcze coś na górę i od tamtej pory tak robię. Na dwór zakładam dodatkowo grube skarpety, czapkę, kombinezon i rękawiczki. Nic więcej. U nas problemy brzuszkowe. Na kontrolnej wizycie po 3 tyg. dr kazała zminić butelkę na np dr Browna ze względu na połykanie powietrza podczas jedzenia. Jesli to miałoby nie pomóc zmiana mleka na Bebilon Comfort. Zmieniliśmy butelkę, lepiej jadł, ale wzdęcia nie ustąpiły, dlatego wprowadziłam nowe mleko. Dziewczyny masakra. Myślałam że Mały się zapłacze. Do tego zaczął robić rzadkie, zielone i śmierdzące kupki. Po 2 dniach wróciłam do starego mleka. Kupki w normie jednak wzdęć dalej się nie pozbyliśmy. Dziś byłam w związku z tym na wizycie. Lekarka przepisała nam kropelki. Fabian waży 4300, czyli w miesiąc i 2 dni przybyło go 1300. Mały pulpecik :) Ja po zaprzestaniu karmienia zaczęłam tyć :) Nie przejmuje się tym bardzo bo przyda mi się parę kg więcej. Na razie +4. Gratuluje nowym mamom :)
 - 
	Vanesa dziękuję Ci bardzo :-*
 - 
	Dziewczyny mam pytanie. Kiedyś ktoś tu wspominal o jakiś dobrych kropelkach na kolkę, które można kupić w Niemczech. Pamiętacie może nazwę? Mojej kuzynki dziecko ma straszną kolkę i próbuje ratować się już wszystkim
 - 
	Hej dziewczyny. Czytam Was codziennie, ale jakoś nie mogę się zebrać żeby coś napisać. Na wstępie gratuluję kolejnym mamusiom. U nas wszystko w porządku. Wczoraj warzyłam synka i przez 2 tyg przytył 1 kg! Je jak szalony. Czasami się nie najada tym co mu naszykuje, jednak boję się dawać mu więcej, bo wiadomo, większa dawka niż zalecana też może zaszkodzić. We wtorek mamy wizytę u pediatry i zapytam się kiedy będę mogła zaserwować mu więcej jedzonka. Fabianek powoli przestaje się mieścić w rozmiar 56, jednak różnica między 56 a 62 jest tak wielka że w tym mniejszym nie może już wyprostować nóg a w większym "pływa". Szkoda, że nie ma po środku jeszcze jakiegoś rozmiaru. Poza tym nie mogę się nadziwić jak mój Niunio już podnosi główkę, podczas odbijania lub leżenia na brzuszku. Niesamowite jak z dnia na dzień widzę jak on szybko się rozwija. Też mu podaję herbatkę i też nie za bardzo chce ją pić, jednak nie daję za wygraną i staram się aby wypił jej co najmniej te 20ml. Najwspanialsze jest jednak to, że codziennie rano, gdy wstaje po nocy lekko się do mnie uśmiecha. Po prostu nie da się opisać co wtedy czuje. Życzę Wam, abyście też wkrótce mogły tego doświadczyć.
 - 
	Hej. Co się tutaj dzieję. Wchodzę a tu tyle nowych mamusiek. GRATULACJE DLA WSZYSTKICH!!! Marysia jeśli chodzi o bepanten to stosuję za każdym razem, ale niewielkie ilości w okolicach środka pupy :) i w pachwinach.
 - 
	Hej dziewczyny. Staram się Was czytać tak przynajmniej z doskoku w wolnej chwili, jednak z odpisaniem jest już trudniej. Widzę, że niedługo zacznie się u nas fala porodów, dlatego śpijcie i odpoczywajcie, bo z dnia na dzień Wasze życie zmieni się diametralnie. Sama nie zdawałam sobie sprawy, że przy takim malutkim Robaczku jest tyle pracy. Ciągle karmienie, przewijanie, pranie, prasowanie, doglądanie do Maluszka, odbijanie, kupki, higiena itd. Dziś była u mnie położna. Powiedziała, że sobie świetnie radzę :) Aż miło. Niestety, ale z karmieniem z piersi trochę u nas kiepsko, gdyż Mały podczas moich słabszych dni laktacyjnych zdążył się przyzwyczaić do butelki i teraz nie za bardzo ciągnie pierś. Muszę odciągać, aby mógł jak najwięcej zjeść mojego pokarmu. Po naświetlaniach ma też bardzo suchą skórę przez co używam Oilatum i Balneum żeby jak najwięcej ją nawilżyć. Potem przejdę na Nivea. Pupa po Bepanthenie idealna. Pępuszek odpadł dziś w nocy. Dostałam informacje co do szczepień. Raczej zdecyduję się na szczepionki skojarzone oraz na rota, pneumokoki (po 2 roku życia) i meningokoki (po 1). Położna powiedziała, że ze swojego doświadczenia chronią przed groźnymi chorobami lub znacznie łagodzą ich przebieg, co również potwierdziły mamy kilku latków u których zasięgnęłam opinii. U mnie to chyba na tyle. Będę Was czytać dalej i pisać w miarę możliwości. Życzę spokojnego oczekiwania na swoje pociechy.
 - 
	Caroline witaj w klubie mamusiek :) Gratuluje
 - 
	Caroline mnie to bolało ze 3 godz tak że się ruszyć nie mogłam i zaraz pojawiały mi się skurcze. Oby kroplówka szybko zadziałała i miała już to z głowy ciesząc się dzidzia
 - 
	WYCHODZIMY!!! Ale przeżyłam chwile zgrozy rano. Rozbieram Malego na wizycie a on znowu żółty. Wyników jeszcze nie bylo, a pediatra kazała mi go wkładać z powrotem pod lampy. To oczekiwanie i patrzenie się znowu na synka w tym uv wywołało u mnie wybuch płaczu z bezsilności. Nagle po pól godziny wchodzi położna i mówi że wychodzimy. Znowu się poryczałam tym razem ze szczęścia. Nawet nie wiecie jaka ulga.
 - 
	Dziękuj za pozdrowienia :) My się naświetlamy jeszcze całą noc. Jutro rano Fabian będzie miał pobieraną krew na poziom bilirubiny. Jeśli wyjdzie ok w końcu wyjdziemy do domu. Bardzo się stresuję. 3majcie kciuki :)
 - 
	Hej dziewczynki. My jeszcze w szpitalu. Rano skoczył poziom bilirubiny i zostaliśmy jeszcze na obserwacji. Wolę to niż potem powrót na zawirusowany oddział noworodków. Fabianek! (oficjalnie już) miał dziś usg glowki i jamy brzusznej. Wszystko dobrze na szczęście. Uszy też ok. Co do opieki medycznej dziecka to jest rewelacyjna. Dużo sprzętu, badań i bardzo wyrozumiali lekarze. Mogę iść z czymkolwiek o każdej porze. To bardzo uspokaja. Dziś miałam ściągane szwy. Szybko poszło. Od wczoraj mam nawał mleka. Karmie przez kapturki, ale i dokarmiam. Także sumienie też mam spokojniejsze :)
 - 
	Aleksandra absolutnie nie odebrałam tego źle :) Po prostu z tego co ja widzę te dzieci całymi dniami i nocami wiszą na cycach ile by z nich nie leciało :) Teraz mam nowy patent, ssie cycka przez kapturek na który polewam mleko. Przez to może sobie possać i tym samym stymulować laktacje. Co do szwów to te wew są rozpuszczalne, a zew nie.
 - 
	Aleksandra nie wiem czy takie małe te ilości wystarczą bo Tu większość mam pól dnia siedzi przy cycu i dalej dzieci głodne. Co będzie to będzie. Robię co się da :)
 - 
	Nie wypiszą, bo trzecia doba mija o 21 więc najwcześniej wyjdziemy we wtorek rano. Jeszcze to zdjęcie szwów... Aż mnie ciarki przechodzą. Co do karmienia to mam za płaskie brodawki i ich nie chwyta. Kapturki do bani. Odciągam laktatorem, ale ledwo dno zakrywa. Mam jeszcze parę dni ćwiczyć może coś pobudzi. Karmie sztucznym mlekiem
 - 
	O kolce już nie pamiętam :) Juz chyba ostatnie godz naświetlania. Miał mały poziom więc szybko zniknie. Po męża zadzwoniłam kolo 18:30 jak juz zaczęłam mieć mocne bóle i spokojnie dojechał. Mój Maluszek dziś tylko je, śpi i kupy robi. Cały dzień był jak aniołek, mam nadzieje że i w nocy tak będzie. O 20 kąpanie. Babcie i ciocie na wizytach wyrywają go sobie z rąk do rąk. Az się mąż nie może dopchać :) Co do mnie to też jest już lepiej. Mogę więcej chodzić bo wczesniej cały czas mi słabo było. Także wszystko zaczyna się ładnie układać.
 - 
	Hej. Asiek w 37. Moja noc... nieprzespana. Maly ma żółtaczkę i leży pod lampą. Cały czas musiałam obserwować żeby nie ściągał sobie opaski z oczu. Poza tym albo plakal, albo robił kopę (6razy) w której się umazal, albo trzeba go było karmić. Teraz już wiem co to nie przespane noce :) Jak piszecie o tych twardniejacych brzuszkach to wydaje mi się to takie odległe. Dziś za to śpi cały dzień :) Ciekawe jak w nocy :)
 - 
	Hej. W końcu znalazłam chwilę żeby się odezwać. Dziękuję za gratuluje. Dziewczyny korzystajcie z odpoczynku, bo ja po jednym dniu już jestem wypompowana. Cały czas coś trzeba przy nim robić. Zaraz idziemy na kompanie. Ciekawe jaka noc nas czeka. Może pośpię 3 godz :) Tak czy inaczej jest słodziutki :)
 - 
	U mnie o 21:20 urodził się synio. 3040 kg, 53 cm. 10 pkt. Całe szczęście zdrowy. Ale wody miałam zielone i położna powiedziała, że to był już moment na zakończenie ciąży. W tej chwili walczę z karmieniem i próbuje wstać, ale jeszcze słaba jestem. Byłam nacinana, ale przy tym bólu nawet zbytnio tego nie odczułam. Sześć godzin trwało wszystko od podania kroplówki, więc w miarę szybko poszło :)
 - 
	Mi już leci trzecia godzina kroplówki. Skurcze doskwierają coraz częściej, ale nie jest źle :)
 - 
	Vanesa trochę się już nasłuchałam tych wrzasków i zaczynam się stresować. Jeszcze godzina do kroplówki. Mąż pod telefonem czeka na znak kiedy ma przyjechać.
 - 
	Hej. Mi zdjęli rano cewnik. Po 15 będę miała podaną oksytocynę, bo wcześniej nie było dla mnie lóżka porodowego. Mam juz skurcze ale do wytrzymania.
 - 
	Hej. Ja dopiero będę miała zakładany cewnik na rozwarcie szyjki w nocy bo muszę być na czczo, także nie tak prędko urodzę. Myślę że dopiero w sobotę. Ale macie rację, jestem przerażona :)
 - 
	Nuria pewnie jutro na obchodzie dowiem się czegoś więcej
 - 
	Dziewczyny ja się nie martwię wagą tylko tym że brzuszek jest bardzo mały w porównaniu do reszty. Jeśli okaże się że łożysko jest nie wydolne to mój maluszek od jakiegoś czasu może nie mieć dostarczanych wielu potrzebnych rzeczy do organizmu, aż się boję o tym czytać.