-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez AnulkaJ
-
Wowo, masz rację, porodu nie da się przegapić, jakieś inne symptomy może, ale pchania się na świat na pewno nie przegapi się. Skurcze skurczami, ale mus parcia tego nie da się przeoczyć. Mnie 2 skurcze złapały, trwały po 3 minuty, ale w dużym odstępie, więc dzień dalej płynie spokojnie, a za godzinę po córcię do przedszkola lecę.
-
Esska, serdecznie gratuluję Olusia :) Zdróweczka dla Was. Chłopak na Dzień Chłopaka :)
-
Acha...ja biorę kapsułki DHA i co 2 dzień witaminy i to wszystko.
-
b]Zosia, Natalka słodziutka :) Na Dzień Chłopaka żadnego drobiazgu mężowi nie kupiłam, bo nie mam siły łazić po sklepach, ale zrobię dzisiaj 2 pizze z różnymi składnikami i kupiłam mu piwko butelkowane inne niż zdarza mu się wypić. Czekam na położną i jej nie ma, nie planowałam żadnego wyjścia, ale nie lubię tak czekać. Zadzwoniłam do Poradni K, podała mi pielęgniarka nr komórki - nie odbiera, może ma tyle pacjentek albo takie odległości, że ma obsuw, jednak mogłaby zadzwonić, bo sądzę, że dobrze zapisałam sobie tę wizytę. Z ciekawostek odszedł mi czop, nie wiem czy w całości, ale musiałam majtki, pomimo wkładki, zmienić. Była mała smużka krwi, poza tym nic się nie dzieje. Jednak przyznam, że małego stresa załapałam. Z wrażenie zrobiłam sobie nawet fotkę brzuchola Biorę się dalej za pichcenie
-
Witam :) Zosia, gratuluję!!! Super, że masz Natalkę już przy sobie i z karmieniem do przodu :) Dobrze, że masz dobrą opiekę w szpitalu, bo nie zawsze uda się tak trafić. Esska, powodzenia i trzymam kciuki! Czekamy na wieści :) Moni86, współczuje, że tyle musisz być w szpitalu i do tego babo-chłopskie pielęgniary, już od samej wyobraźni można nerwicy się nabawić, a co dopiero jak masz tak codziennie. Najważniejsze, że będzie Hania i wszystko jest ok. Prawdziwe skurcze - czasem przeleci mi myśl, czy będę wiedziała, że to już (?) ale potem stwierdzam, że jak zacznie się regularnie to będzie to, jak jeszcze zacznie mnie czyścić jak przy Oli to powinnam się spodziewać małego niebawem. Tylko kiedy to nastąpi?... Już nie mogę doczekać się czwartkowej wizyty i tego co mi gin powie. A teraz czekam na położną. Ma przyjść pomiędzy 9:00 a 11:00 na ten wywiad.
-
Martucha, śliczny ten kombinezonik. Jeżeli chodzi o ubranka na odbiór ze szpitala to ja mam zapakowane w siatce: body z krótkim rękawem, pajacyk, cienki kombinezon i skarpetunie, chociaż zastanawiam się czy je założę (fot. poniżej) i do tego cienka czapeczka. W razie co kocyk do przykrycia. Zosia, no to robota się znalazła. Jeszcze raz powodzenia!!! Chaotic, też widziałam, że w Lidlu mają być ubranka dla najmłodszych i masy na odcisk. Te pierwsze sobie odpuszczę, bo mam póki co tego sporo, ale na to drugie może skuszę się. W ogóle marzy mi się, że może Lidl będzie miał ofertę z kombinezonami zimowymi dla niemowlaczków, fajnie by było, bo rzeczy dla dzieci mają niedrogie i dobrej jakości.
-
Karliczek, jak już wspomniałam moja Ola była przewożona w foteliku i teraz też mam taki zamiar, ale niektórzy praktykują gondolę od wózka, nie wiem czy one są specjalne czy nie. A co do mandatu, to jeden jedyny raz można przewieźć dziecko bez fotelika, właśnie jak odbiera się ze szpitala po porodzie, gdzie nie wlepią mandatu, chyba, że coś się zmieniło. Później już nie ma zmiłuj. Ale może lepiej nie ryzykować...October, śmiało postaw na fotelik, w czasach naszych rodziców było inaczej, więc stąd ich podejście. Wowo, jakbym nie miała dostępu do takiego mleczka, to zastąpiłabym go budyniem. O ile go lubisz? Ja bardzo lubię budyń, a w ciąży na jego punkcie to już mam hopla hehe Muszę mieć zawsze zapas budyniu w szafce i mleka w lodówce.
-
Zosia, powodzenia i fajnie, że Natalka będzie już dzisiaj z Wami :) October, moja Ola ze szpitala wyjechała w foteliku i z małym będzie tak samo. Przytaknę Mamci53, te foteliki są specjalnie wyprofilowane, mają dodatkowe miękkie wkładki, żeby maluszkowi było wygodnie, więc nie powinnaś mieć żadnych obaw. Jednak gdyby pozostały, można dzidzię włożyć do gondoli i tak przewieźć samochodem. Jak odwiedzałam męża w szpitalu to widziałam ze 2 tatusiów, którzy z gondolą lecieli odebrać mamę z maluszkiem, a reszta to z fotelikami. Teraz to już naprawdę gorący czas się zacznie. Próbuję ogarnąć mieszkanie, a i prawie co chwilę siadam w ramach odpoczynku i zaglądam na forum.
-
Jeszcze na szybko... Aniamama, hmm...a położyłaś się po zjedzeniu słodkiego? I nic? Może spróbuj coś jeszcze zjeść, jakieś kanapki albo lepiej przejedź się na IP, zbadają i będziesz wiedzieć jak tam Twój maluszek. Zosia, czyżby już?
-
Hej :) Iwa, śliczny Twój książe :) Pysiak, powiem Tobie, że w pierwszej ciąży miałam robione tylko raz ktg i to na 2 tyg. albo tydzień przed terminem na ostatniej wizycie. Teraz jeszcze nie miałam ani razu, może na czwartkowej wizycie, na razie ogólnie spokój, więc nie pytałam się pielęgniarki lub gina. Zawsze możesz podjechać na IP albo zagadaj ze swoją położną. Kinar9, super, że mała tak ładnie przybiera na wadze i dobrze, że już doszłaś do siebie. Zosia, ciekawe czy dzisiaj u Ciebie się coś rozkręci? Małyszok, nie dziwię się, że po takich rewelacjach, masz uraz do szpitala. Dziewczyny, ja z jednej strony chciałabym już urodzić, bo ciężko, ale z drugiej, znajdzie się jeszcze coś do zrobienia/załatwienia, więc jeszcze tak z tydzień, ew. do terminu mogłabym pochodzić. Jednak nie znam dnia ani godziny, a może będzie nagły zaskok, jak z Olą, dzień wcześniej nic nie zapowiadało się, a jak w nocy ruszyło to na dobre. Chociaż z perspektywy czasu był jeden symptom, przez prawie całą ciążę z Olą miałam wstręt do słodkiego, a późnym popołudniem poprzedzającym poród wpierdzieliłam prawie całe opakowanie ptasiego mleczka, widocznie organizm zbierał energię na rozwiązanie hehe ;) Teraz to będzie ciężko, bo jakiś specjalnych wstrętów nie mam, a słodycze są moim przyjacielem. Nie pozostaje nic innego jak czekać i jak mantrę powtarzać, byle nie przenosić, bo sądzę, że z miękką szyjką i niedużym rozwarciem to można będzie pochodzić, jak szyjka nie skróci się, chociaż gin mówiła, że szybciej to nastąpi, ale czy ja wiem...wolę nie nastawiać się za bardzo. Jutro przychodzi do mnie do domu położna na wywiad. Pierwszy raz się z tym spotykam, bo jak byłam w pierwszej ciąży w innej przychodni to położna przed wizytą jakąś ankietę ze mną przeprowadziła, a potem umówiłyśmy się tylko na zdjęcie szwów. Wczoraj wreszcie dopakowałam torbę na amen :) Dla małego wzięłam ubranka na 56 i jeden pajacyk na 62, chociaż jak nic nie zmieniło się to zakładają szpitalne ubranka, najwyżej jak urodzi się większy to mąż zostanie poinstruowany, gdzie co leży w komodzie i przyniesie. Zabieram się za sprzątanie i pranie, a tego prania wiecznie się nazbiera. Miłego dnia :)
-
Karolina, słodziutki Twój Szymonek :) Tyszanka, fajnie, że mogłaś wykapać Nataszkę, że ładnie je i przybiera na wadze. Emilia, dobrze, że Zosia przespała spokojnie nockę i życzę i tej spokojnej nocki oraz kolejnych.
-
Hej :) Iwa, Kalijka, ogromne gratulacje!!! Zdrówka i wielu radości z pojawienia się Waszych Skarbów :) Czarnea, powodzenia i trzymam kciuki!!! Tyszanka, ojej, trzymam kciuki za malutką. Trzeba być dobrej myśli. Duuuuużo zdrówka!!! Mamcia53, przykro mi, że taka sytuacja z utratą męża pracy Was spotkała. Głowa do góry, bo musi być dobrze. Pamiętaj po burzy zawsze wychodzi słońce. Fajną masz męską gromadkę :) a córcia to faktycznie będzie księżniczką i oczkiem w głowie :) Moni, Blaneczka jest śliczniutka :) Zosia, podziwiam Ciebie, Ty to jesteś kobieta-energia. A nawiasem mówiąc uwielbiam wątróbkę i zrobię ją w tygodniu, bo na weekend to rosół oraz mielone z ziemniaczkami i marchewka z groszkiem na masełku. Ja odpoczywam, mąż zabrał Olcię na plac zabaw, bo małą dzisiaj roznosiła energia aż za bardzo, a jak wyszaleje się, to będzie spokojniejsza.
-
Karolina, Milka, serdeczne gratulacje dzielne Mamusie :) Zdrówka dla Was i maluszków! No to jutro trzymamy kciuki za Iwę i czekamy na wieści.
-
Też jestem ciekawa, jak tam dziewczyny, czy mają już swoje maleństwa przy sobie :) Jeszcze nie wiem o co kaman z tym Łatwym Planem albo nie pamiętam, jak kiedyś zaczęłam tę książkę czytać, ale pomimo, że maluszki są różne to warto stosować regularność zarówno w karmieniu, jak i w czynnościach. Na początku można karmić na żądanie, ale jak dziecko samo jakoś nie ustawi sobie pór karmienia to może warto samemu to zrobić, tak samo o mniej więcej stałej porze wychodzić na spacer, kąpać albo kłaść dziecko spać . Wiadomo czasami może nam się plan dnia zmienić z różnych przyczyn, ale warto to zastosować, bo dzięki temu będzie nam i dziecku łatwiej , to daje też więcej spokoju i luzu. W ogóle ciekawa jestem jaki będzie Konradek? Ola to mi ładnie w nocy spała i samo jakoś wyszło z porami karmienia, więc mogłam coś w domu zrobić albo odpocząć i miałam wieczory wolne. Wowo, w ogóle zagranicą to mają inne podejście. Nie masz wyjścia i musisz im zawierzyć
-
Nie wiem co zrobiłam, ale zapisał się post, nim zdjęcia dodałam...to teraz zdjęcia. Wózek i fotelik mają ponad 4 lata i nieźle się trzymają
-
Muszę ten "Język niemowląt" wreszcie przeczytać od deski do deski, bo trafił do mnie jakoś krótko po urodzeniu Oli, zaczęłam czytać i nie skończyłam, obiecałam sobie teraz i nie mogę się zabrać. A propos' jedzenia i ewentualnych mini ograniczeń, to tak myślę, że w święta na pewno nie odpuszczę sobie ani pierogów ani pasztecików, ani śledzi w sosie salsa, po trochu bez żadnego obżarstwa hehe Pokoikiem kiedyś indziej się pochwalę, ale odpicowanym wózeczkiem i fotelikiem owszem
-
wowo AnulkaJ Wowo, fajnie, że masz możliwość porodu w wodzie, bo słyszałam, że łagodzi ból. A gaz to jaki? Na rozluźnienie? Też się cieszę :) A gaz to Entonox, czyli tzw. gaz rozweselający (50% tlenku azotu + 50% tlenu) To zapowiada się Tobie zabawny poród hehe ;) jeżeli z tego gazu skorzystasz :) Perlaaa, zapomniałam dodać jeszcze, że jak będziesz chciała to możesz po tych np. 2-3 m-cach karmienia piersią spróbować coś zjeść, co wcześniej ograniczyłaś, tylko wtedy trzeba pociechę obserwować czy nie ma przez to wysypki albo innego dyskomfortu. Ja poczekam tak, jak w przypadku Oli do wprowadzania małemu stałych posiłków.
-
Perlaaa, ja bym unikała smażonych panierowanych mięs, ryb i innych produktów, które można obtoczyć w różnych panierkach i tego co wymaga smażenia na głębokim oleju. Zapomniałam dodać, że oprócz pieczenia w piekarniku mięs/ryb to dodawałam trochę soli i ziół prowansalskich i smażyłam na odrobinie oleju/oliwy na patelni grillowej, a mięso na mielone dla siebie gotowałam, czyli tzw. klopsiki i jadłam same gotowane do ziemniaków lub robiłam sos pomidorowy lub delikatny śmietanowy z koperkiem. Kurczaka normalnie piekłam, tylko na krótki czas zrezygnowałam z pysznej skórki pieczonej. Jak usmażysz naleśniki lub placki ziemniaczane czy warzywne na niedużej ilości oleju, odsączysz na ręczniku papierowym to będzie też ok. Sądzę, że maluszkowi po tym nic nie będzie, bo przecież nie jesz tego ani codziennie ani na tony. Z pozoru patrząc aż tak dużo wyrzeczeń nie ma, no chyba, że coś niekorzystnie wpłynie na maluszka, tylko czasem niektóre potrawy trzeba w inny sposób przygotować. A i zupy jadłam też na wywarze mięsnym, jeszcze unikałam w daniach cebuli, nawet jeżeli gotując ją dodawałam. Co do powrotu do normalnego trybu jedzeniowego to zależy od kobiety i tolerancji dziecka. Jak moja Ola miała chyba prawie 7 m-cy, z racji wprowadzanych jej pokarmów stałych i zmniejszenia ilości karmień w stosunku do jej innych posiłków, zaczęłam powoli wracać do zwykłych nawyków jedzeniowych, na tyle, że na Wigilię odważyłam się zjeść chyba z 2 pierogi z kapusta i grzybami oraz 2 paszteciki z kapustą i pieczarkami, a na Sylwestra 3 kawałki domowej pizzy. Mała tolerowała mój powrót do tych posiłków i produktów, więc nie czekałam do końca karmienia. Jedynie pikantne zaczęłam jeść po odstawieniu od piersi. Karmiłam 11,5 m-ca. Ale rozpisałam się... ;)
-
Boska, gratuluję ukończenia i złożenia pracy mgr. Dobrze, że masz już z głowy i spokojnie możesz oczekiwać na synka :) A kiedy obrona? Wowo, fajnie, że masz możliwość porodu w wodzie, bo słyszałam, że łagodzi ból. A gaz to jaki? Na rozluźnienie? Każda kobitka ma swój próg bólu, jedna woli bez, a inna czuje potrzebę znieczulenia. Najważniejszy jest dla nas nasz komfort. Ja nic nie chciałam, bo wszystko było do wytrzymania, zobaczymy jak będzie teraz, na razie znieczuleniu mówię nie.
-
Mirisz, śliczny kącik dla córci i ten zestaw jest naprawdę fajny :) Ja dla małego mam też prawie wszystko gotowe, jedynie kocyki muszę dla odświeżenia wyprać i będzie git. Bryka i fotelik też już są odpicowane :)
-
Perlaaa, genaralnie można właściwie jeść normalnie, jeżeli chodzi o dietę w trakcie karmienia piersią, ważne żeby dieta nie była uboga, produkty muszą zawierać witaminy i inne minerały, białko itd. Najważniejsze to unikać tego co wzdyma (np. kapusta, fasola biała i czerwona, ja słyszałam nawet o bananie, ale tu zdania są podzielone, ja jadłam czasami i było ok.), co jest ciężkostrawne (np. grzyby, ser żółty - chociaż ja jadłam co jakiś czas i nic i małej nic nie dolegało albo wybrane dania wg Ciebie), smażone (np. panierowane itp., ja mięsa i ryby piekłam w sreberku albo w żaroodpornym w piekarniku, a teraz może wreszcie zmobilizuję się do odpalenia maszyny do robienia na parze) i pikantne. Nabiał możesz jeść spokojne, coś słodkiego, z kostką czekolady na czele jak czasami zjesz to nic się nie stanie. Pić dużo mineralki, bo to też dobrze wpływa na laktacje. Ważne jest w tym wszystkim co zjesz, żeby obserwować maluszka czy nie pojawi się po danym produkcie/potrawie wysypka, brzuszek nie jest wzdęty, nie ma kolki, kupka nie ma innej konsystencji lub pojawią się zaparcia, jeżeli jest ok. to dobrze, a jak nie to eliminujesz to z diety, bo po co maluszek ma się męczyć. Dziewczyny niestety rozwarcie czasami nie oznacza szybszego porodu. Ja od wczoraj wiem, że mam rozwarcie prawie na 1 palec, gin mówiła, że mogę urodzić szybciej niż za 3 tyg., ale to też może być dopiero za 2 tyg. U mnie zaczął się 38 tc, ale raczej nie urodzę dużo szybciej, chyba że synek mnie zaskoczy. Z córką wcześniej nic nie zapowiadało się, a jak zaczęło się to już na dobre. Aniamama, no cóż zawsze ten strach, gdzieś tam nam towarzyszy, ale jak nastawisz się pozytywnie to będzie dobrze.
-
Witam :) Dzieje się na naszym forum...rozpakowywanie rozpoczęło się na dobre :) Tyszanka, Nova, serdecznie gratuluję pojawienia się pociech na świecie :) Zdróweczka :) Karolina, Sweet i Iwa, powodzenia i trzymam za Was kciuki :) Zosia, już niedługo będziesz Natalkę tulić w ramionach, teraz to musisz uzbroić się w cierpliwość. Małyszok, mam nadzieję, że przebadają porządnie w szpitalu, a nie będą odwlekać i u Ciebie też będzie już z górki. Karliczek, sądzę, że synuś ma już mało miejsca, więc może z dnia na dzień mniej się już rozbijać niż wcześniej, zresztą maluszkom też zdarzają się spokojniejsze dni. Jednak podjechanie na IP mogłoby też Ciebie uspokoić, że wszystko jest w porządku. Kamamama, a może szybciej się ruszy, nigdy nic niw wiadomo...A jak nie to czas szybko leci. I wiem jak jest bardzo ciężko na końcówce ciąży, chociaż dopiero przekonałam się o tym teraz, z córką śmigałam do samego końca, bo córcia urodziła się w wyznaczonym terminie z OM. Kalijka, powodzenia na wizycie i czekamy na wieści :) AśkaU, to ja miałam przy jednym porodzie trzęsienie nóg i popękane naczynka w jednym oku, na dodatek wyskoczyły mi wybroczyny na twarzy wysiłkowo-hormonalne, przy końcowym wypieraniu małej, ale taki twarzowy wygląd szybko zniknął.
-
Hej :) Za oknem pada, ja padam na pysk z bolącą miednicą. Począwszy od 8:30 zaliczyłam przedszkole, gina, którego dzisiaj nie było, potem z Olą do okulisty, powrót do przedszkola, bo dzisiaj mają Dzień Przedszkolaka, znowu przychodnia, z tym że do innego gina, do pracy z L4, do sklepu po surówkę i chleb i niedawno ległam na kanapie, a za jakieś ok. 1 h trzeba iść po małą. Z racji nieobecności mojego gina, musiałam później przyjść do innej lekarz, przede wszystkim, żeby wystawiła mi L4. A oprócz tego serducho małego bije ładnie i miarowo, jest już niżej (mąż wczoraj mówił mi, że brzuch mi się obniżył), ciśnienie mam standardowo 100/60, przez 2 tyg. przytyłam 0,3 kg. Nie miałam usg, tylko badanie podwozia, więc szyjka jeszcze dość długa, ale z nowości to zrobiła się miękka i mam rozwarcie na 1 palec. I powiedziała, że rozwiązanie może nastąpić przed terminem. Poczekamy zobaczymy... 2.10 kolejna wizyta. W wolnej chwili nadrobię dzisiejszy dzień. Ciekawe czy któraś z Was się rozpakowała?
-
Kinga, gratuluję synka :) Dzielna jesteś. Zdrówka!
-
Hej :) Monia85, gratuluję córeczki :) Dużo zdrówka dla Was. Ciekawe jak u Kingi? Małyszok, dobrze, że zadzwoniłaś do szpitala, sprawdzą pomiary. Mam nadzieję, że tamta lekarka pomyliła się, a jakby co to w szpitalu pomogą. Zosia, Wowo - słodkie te sówki :) Zosia, przyłączam się do pytania Karoliny - właśnie czy myślałaś o robieniu takich maskotek na sprzedaż? Masz dziewczyno talent, więc można by rozważyć taką ewentualność, jako coś dodatkoweg9. Mój mąż ma koleżankę w pracy, która robi różne maskotki, dla naszej Oli uszyła świnkę Peppę i bałwanka Olafka. Na razie robi dla rodziny i znajomych oraz krewnych królika, ale zawsze jakiś grosz wpadnie.