-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Nusiak
-
Grochu muszę sobie słodzić, bo kto ma mi słodzić? No mąż od czasu do czasu Echh jak wam mija dzisiejszy dzień? U nas szaro, buro i ponuro, ale byłyśmy dwa razy na spacerku :)
-
Hej Maget! Ja tez mam córcię ze stycznia, tyle że z 2008 roku :) My już po obiadku, teraz śmigamy po raz drugi dnia dzisiejszego na spacerek. A jak Wam mija dzisiejszy dzień?
-
Tak ze stycznia, z 12 a urodziła się o 6.50 :) A Ty kiedy dokładnie rodziłaś?
-
Nie ja rodziłam naturalnie, a czemu myślałaś że miałam cesarkę?
-
Nie nie miałam swojej położnej, ale na oddziale pracuje mojej mamy koleżanka także było spoko. Poza tym w czasie mojego porodu, mój lekarz prowadzący miał zmianę. On też mnie zszywał. Ogólnie byłam bardzo zadowolona z opieki. Tzn trafiła się jedna czy druga zołza położna, ale to chyba miały zły dzień bo jak przyszły na następny dzień to już do rany przyłóż. Śmieszyło mnie tylko jak chciałam wyparzyć laktator, to poszłam jednego dnia na oddział noworodków, gdzie zawsze panie mi go wyparzały a chyba jedna wróciła z urlopu i zarzuciła tekstem: My takich praktyk tu nie stosujemy . Proszę iść na oddział położnictwa. No nic, z uśmiechem pod nosem sobie poszłam. A Pani kolejna do mnie mówi, że ten czajnik co one mają na położnictwie to one same sobie go przyniosły i nie będę go pożyczać. Wtedy mi się trochę krew zagotowała i po małej awanturze było ok. Pani na następny dzień była miła do zarzygania ;) Im poprostu się wydaje, że mogą wszystko. A ja jeszcze wyglądam na lat 16 w porywach, więc już w ogóle chciały mnie z góry traktować. Ale poza tym jednym incydentem to bardzo miło wspominam.
-
Tak w Kaliszu, nie chciałam rodzić we wrocławskich fabrykach, które ciężko nazwać szpitalami czy klinikami ;)
-
Echh powiem, Ci że z mówieniem to tak sobie. Mama, tata, baba, am :) Podstawowy zestaw to tak, ale coś dalej to albo eeee albo uuuu Jak się do niej mówi, to rozumie co ma wziąć, podać lub pokazać ale z mówieniem jak do tej pory ciężko ;)A jak to u Ciebie wygląda?
-
A my już byłyśmy na jednym spacerku, bo pogoda taka sobie i bałam się, że popołudniem będzie padało i wtedy to już lipa ze spacerem. Ciągle się chmurzy, ale teraz słyszałam, że ma się wypogodzić więc jak coś to drugi spacerek zaliczymy. A ja siedzę i piję kawkę :) Jula zasnęła, obiadek się gotuje więc loozik :)
-
Rachotka z zębami dziecka wszystko jest możliwe, a to, że najpierw idą jedynki to jest tylko jakiś uśredniony wynik. A każda zasada ma swoje wyjątki. Moja Julka jest jednym z nich. Jak na razie ma dwie dolne jedynki i czwórkę na górze ;) Teraz dopiero pokazuje się górna jedynka, która na dniach się przebije.
-
To jest bardzo duże, bardziej funkcjonalne i więcej do poczytania. Na wszystko czasu nie starczy, a jeszcze wypadałoby się dzieckiem zająć ;) Także ja też porzuciłam, chyba że jakiś konkrus fajny się trafi ;)
-
Ja jak byłam mała to jak chorowałam to rozwiązywałam sobie krzyżówki dla dzieci SUPEŁEK czy coś podobnego. Wysłałam ale o tym zapomniałam. A za jakiś miesiąc przysłali mi walkmana ;) Ale się cieszyłam :P
-
Pinki ja tego nigdzie nie wyczytałam, tylko przeżyłam na własnej skórze :) Jak byłam jeszcze w ciąży to nie miałam ze sobą legitymacji studenckiej, tylko dowód. Jak w ciągu 7 dni nie dowieziesz legitymacji, to przecież spisują Twoje dane z dowodu i wysyłają rachuneczek. Tak mi pani w szpitalu powiedziała.
-
Ale masz nawet 7 dni na dowiezienie legitymacji i wtedy jak nie dowieziesz do płacisz. I to nawet służbista wtedy może Ci skoczyć ;) Ja tak dowoziłam legitymację.
-
Martusia ja nie mam :) Ja ogólnie do gotowania i pieczenia mam dwie lewe ręce.
-
Poza tym jest jeszcze tak, że pomocy muszą Ci udzielić, a Ty możesz w ciągu 7 dni dowieźć legitymację ubezpieczeniową. Jak byłam jeszcze w ciąży i musiałam szybko jechać na patologię to nie miałam przy sobie wtedy legitymacji studenckiej. Pani pielęgniarka powiedziała właśnie, że można dowieźć. Jeśli się nie dowiezie, to to wtedy płacisz za pomoc lekarską, ale zawsze muszą Ci pomóc. Ja np nie mam osobnej legitymacji ubezpieczeniowej, a tez jesteśmy na ubezpieczeniu męża od grudnia. Pani w ZUSie nam powiedziała, że nie musimy mieć osobnej.
-
Bzdura ;) Ja jak byłam u rodziców na Wigilię to Julka dostała ospy. Pojechaliśmy do przychodni w mojej miejscowości (gdzie Julka nie jest zarejstrowana) i panie powiedziała że bez problemu ją przyjmą, bo to pomoc doraźna. Musisz mieć tylko jej książeczkę i znać jej pesel. Oto mnie pytali w przychodni.
-
Seriale to tylko "Brzydula" i na Comedy Central "On ona i dzieciaki" - z tego to poprostu sikam ze śmiechu ;) O matko i córko i zapomniałam o CSI -Kryminallne zagdaki Miami, Las Vegas i NOwego Yorku :)
-
Martusia od dziś już nowa ramówka jest, i lecą nowe odcinki.
-
Izuś jakie pustki? :36_8_7: Cześć Żabciu i Martusia i Monia :)
-
Hej Tree :) Ja akurat zwolenniczką biegania z nicnikiem też nie jestem. Ale już kilka razy wyczułam ciepłą pieluchę po jedzeniu i tylko wtedy ją sadzam :)
-
Izuś a Ty mnie musisz tutaj też dobijać tymi zębami? Na gg mnie maltretujesz i tu też Oczywiście żartuję sobie ;) Majajula ja już jakoś pod koniec listopada zaczęłam ją sadzać na nocnik, czyli miała 10 miesięcy i małymi kroczkami idziemy do przodu :)
-
Hej mamusie:) My dopiero wróciłyśmy z dworu :) Było super. Bez wózka, tylko jeździkiem śmigałyśmy :) Julka dorwała 1,5 rocznego Piotrusia i się przytulali Myślalam, że padnę z nich. Potem jeszcze przyszły pieski, więc już w ogóle raj na ziemi :) A co do nocnika? Mi się często udaje "złapać kupę" ;) Wyczaiłam, że julka po jedzeniu zazwyczaj robi sobie siku a po jakimś obiadku lub mleku kupkę ;)
-
Moja Julka dostała na roczek drewniane klocki Eicchorn. Fajne, bo dodatkowo w pudełku są otwory, przez które może wrzucać klocki o odpowiednich kształtach. Na razie radochę ma głównie z burzenia moich pięknych budowli oraz wrzucania klocków przez te otwory, ale coraz częściej podaje mi po kolei klocki, żeby budować ze mną.
-
Hej gagawa! Ja mam dokładnie taki fotelik jak pokazałaś na aukcji, ten w kolorze czarno-srebrnym. Jak dla mnie sprawdzony zakup. Jedyna rzecz, którą ciężko się w tym foteliku robi to przestawienie go na pozycję półleżącą. Bardzo dobrze się go czyści, można całego rozmontować i wszystko do pralki. Niestety musiałam już to przetestować, bo małą dopadła choroba lokomocyjna.
-
Cześć mamcie :) U nas tez słoneczko świeci, ale nie jakoś bardzo intensywnie. Mała śpi, więc chyba się za małe prasowanko wezmę i może kundla wykąpię ;) A ja w poście sobie obiecałam nie jeść słodyczy (jak na razie się trzymam) i co dzień jogurt i owoc muszę wszamać. Stwierdziłam, że jak potrafię dopilnować żeby Julka je jadła co dzień to siebie chyba też potrafię :)