karola88

nie mamy, ale też nie chcemy :P Użyłam czasu przyszłego ;)

hmm w moim poście raczej chodziło o to, że któraś z dziewczyn już się zaczęła zastanawiać czy nie bierze za mało. Nie było personalnie do Ciebie, że nakłaniasz do zażywania większej ilości leków :) ale pewnie znowu użyłam jakiegoś skrótu myślowego zrozumiałego tylko dla mnie ;) dzięki za odpowiedź o tym świetliku bo zwariuje! :(

to niech u Was na Śląsku napada też za to co powinno napadać u mnie pod Krakowem i w Krakowie ;)

marti właśnie chodzi o to, żeby nie brać nic na własną rękę bo wydaje się nam, że to co bierzemy to za mało- nadmiar witamin też szkodzi! Jeżeli lekarz zaleca Wam brać jakieś leki dodatkowo to jasne, że wtedy się nie dyskutuje tylko posłusznie słucha poleceń :) Dziewczyny, pytanie z innej beczki, orientujecie się czy mogę zakropić oczy świetlikiem bo mnie bolą i mam strasznie wysuszone od kilku dni.

Marti nie wiem skąd wzięłaś, że mamy (możemy) spożywać taką ilość kwasu DHA, nawet na parenting jest napisane " W okresie ciąży Komisja Europejska zaleca jego suplementację w liości minimum 200 mg/dzień. Podobne rekomendacje wydał zespół ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego" więc Dziewczyny nie szalejmy. Jeżeli w naszych witaminach jest taka dawka to nie ma sensu dodatkowo obciążać wątroby następnymi tabletkami, wystarczająco dużo ma roboty z nadprogramowymi "porcjami" hormonów. :)

a ja bym chciała żeby śniegu w ogóle nie było. No może poprószyć w Boże Narodzenie a potem niech to wszystko znika. Nie znoszę zimy, zimna, ubierania się na cebulkę. W ogóle nie mój klimat ;)

przedtem też zażywałam sporo leków bo teraz z racji ciąży doszły mi tylko 3. A wyniki mimo wszystko miałam na poziomie 18,19

Zetakasia mi udalo sie po 15 zajsc szczesliwie . Wiec wcale nie tak szybko jak Ci sie wydaje. i jak widac nie tylko nam hormony buzuja.

Robiłam próby wątrobowe jakieś 2 tygodnie temu, jeden z wyników miałam podwyższony(alt) bo miałam 39 a norma do 33, ale też zastanawiające bo zawsze miałam w granicach 18, ale raczej nie jem (a przynajmniej się staram) jakiś takich ciężko strawnych produktów. Cholesterol też mam w porządku, bo robiłam badania kompleksowo na wizytę u kardiologa. Lekarz mi kazał brać esentiale i nie wiem czy to właśnie nie po tym mnie tak zaczęło pobolewać. Bo ja z racji problemów z ciśnieniem+witaminy rano muszę zażywać 7 tabletek a wieczorem 3. Od wtorku mi odpada duphaston więc zostanie 6 rano i 3 wieczorem. Jeśli chodzi o test pappa, to wstyd się przyznać, ale zapomniałam zadzwonić i dopytać, a do gabinetu mam dość spory kawałek więc specjalnie też mi się jechać nie chciało (prawie 40km w jedną stronę), z tych pomiarów z usg wychodziło wszystko ok, bardzo małe prawdopodobieństwo którejś mutacji, jedyne co wyszło dość wysokie to ryzyko przedwczesnego porodu bo 1:78 (przez nadciśnienie)

ale się afera rozpętała na majówkach. wiesz co, ostatnio mi właśnie dokucza chyba jednak wątroba bo mnie muli po wszystkim. Póki co odżywiam się jabłkami bez skórki, kisielem i kromkami z masłem ;) I strasznie mi się węch wyostrzył. Jak teściowa na dole gotuje obiad to aż mnie cofa jak wychodzę z pokoju na klatkę schodową, nigdy nie przepadałam za jej kuchnią ale teraz to już w ogóle sam zapach mnie odrzuca. A Ty jak tam, głowa dalej dokucza? A czkawka?

nie chodzi o otyłość. Można być szczupłym i nie dostarczać odpowiednich ilości witamin i minerałów. Bardziej chodzi, żeby wzbogacić dietę o cynk, potas, witaminę C dla mężczyzny, bo korzystnie wpływają na ruchliwość i żywotność plemników. Zacząć coś robić, nawet naturalnymi metodami, ale coś działać a nie tylko narzekać, że się nie udaje.

Natusi, ale tych badań nie trzeba robić stricte w poradni niepłodności. Jak macie u siebie np Diagnostykę to tam za hormony właśnie płaciłam coś koło 100 zł. Za badanie nasienia Dziewczyny też mówiły, że nie było tragedii. Tak sobie też myślę, bo z jednej strony biadolisz, że nie macie problemy żeby zaskoczyć, ale poczytaj- dopiero po 12 cyklach które nie przynoszą skutku należałoby coś zacząć robić. A z drugiej strony pomimo tego narzekania jakoś specjalnie nic nie robisz, żeby pomóc organizmowi swojemu/męża żeby szybciej zajść. Nie wiem od kiedy jesteś na forum, ale kojarzę, że się pojawiasz jakoś od czerwca/lipca i zrobiłaś coś żeby pomóc? np zmieniając dietę albo zażywając jakieś suplementy albo mąż. Jest wiele takich specyfików i to niekoniecznie muszą być tabletki, np może to być pyłek pszczeli albo mleczko pszczele. od samego biadolenia nikomu się nie udało.

Domi co się stało? stłuczkę miałaś czy coś poważniejszego?

no nie napisałaś jasno o jaką infekcje Ci chodzi, spytałam o pęcherz to odpisałaś, że nie ;) więc założyłam, że przeziębienie ;)

to na takie zwykłe przeziębienie to kuruj się herbatą z imbirem, cytryną i miodem. Zrób sobie z końską dawka imbiru i raz dwa postawi Cię na nogi ;) Takich rzeczy to ja nawet przed ciążą nie jadałam, a jakbym miała to przypuszczam, że co najmniej z 30 km musiałby mąż jechać żeby zaspokoić taką zachciankę ;) a pewnie skończyłoby się na tekście "idź spać" albo "skąd ja Ci wezmę o tej porze krewetki, włoski serek koniecznie wędzony albo szynkę parmeńską* (wiadomo co z niepotrzebnym)" ;)

Tak, mąż chce zostać bohaterem w domu, ale trochę się boję go zostawić samego żeby nie zrobił tak jak mu będzie wygodnie, bo pewnie będzie mówić, że to co sobie wymyśliłam to się nie będzie dało zrobić ;) a jakbym była na miejscu to bym mu truła, marudziła i by zrobił dla świętego spokoju ;) a on to tak lubi po najmniejszej linii oporu działać...

Maratonka, a lekarz ignoruje infekcje pęcherza? Leczysz się jakoś sama? Mnie jak tylko zaczyna coś szczypać to od razu sięgam po sok z żurawiny z apteki- paskudztwo, ale pod dwóch (rozcieńczonych) porcjach mam spokój. I odpukać (tfu,tfu) od początku mi nie wyszły żadne bakterie w moczu. Zachcianek jakiś takich nie mam żeby męża gonić w środku nocy po ogórki kiszone na kanapce z dżemem ;) ale czasem ulegam słabości i piję shake z mc mm ;) Mina lekarza na pewno była bezcenna :) się biedaczek pewnie głowił czy to z wrażenia czy co ;)

mi też wyszła prolaktyna i po miesiącu leków na zbicie się udało (ale miałam niewiele ponad normę). a do gina idziesz na nfz czy prywatnie? Jak na nfz to poproś o podstawowe badania. Fsh, lh, estriadol (2-5dc) potem progesteron i prolaktyna (7dpo). Jak idziesz prywatnie to przełóż wizytę i idź dopiero z wynikami bo bez sensu płacić skoro i tak nie dostaniesz skierowania na nfz a za te hormony powinnaś się zmieścić do 100zł w diagnostyce. I jeszcze tsh sobie możesz sprawdzić w dowolnym dniu cyklu. my mamy wszystko nowoczesne, tylko ta łazienka jeszcze w spadku po teściowej... ;)

hmm u nas A nie robił badania nasienia, ale dziewczyny z innego forum pisały, że do 200zł kosztuje takie badanie (z analizą komputerową) więc jak dla mnie to nie taki majątek.. Ty też sobie powinnaś zbadać chociaż podstawowe hormony bo może się okazać, że np masz podwyższoną prolaktynę a wtedy to się możesz starać i marnować kolejne miesiące. A wystarczy bromergon lub jakiś inny lek obniżający i wszystko wróci do normy.

Hanka, od Michała- ostatnio maratonka pisała w rozmówkach papieskich ;) a to Łobuziara, usunęła post ;) ale pamiętam, że będzie Michał Mojir/ Mojmir ? nie pamiętam tego drugiego imienia

Natusi uwierz, że lepiej poczekać te 3 miesiące dłużej, niż tak jak np w przypadku Silver stracić dziecko w zaawansowanej ciąży. Albo tak jak u nas, udało się dopiero w 12 cyklu a nacieszyłam się dzieckiem dosłownie 4 tygodnie bo dzidzia umarła w 9tygodniu.

Silver ja też się martwię przed każdą wizytą czy serduszko bije. teraz byle szybko zleciało do wizyty, potem zaraz będą święta, sylwester, i połówkowe :):) ja dzisiaj się lenię, mąż w pracy, za to jutro nadrabiamy dzisiejsze mikołajki i musimy obskoczyć 5 dzieciaków z prezentami. Jak nam starczy czasu to może jeszcze podjedziemy do jakiegoś sklepu typu obi, castorama zobaczymy na płytki i szafki do łazienki. mnie mąż też oddelegowuje do rodziców w przyszłym tygodniu bo będzie robić łazienkę.

Silver to strasznie często Cię męczy ta czkawka! Natusi to my będziemy się wizytować w ten sam dzień ;) bo ja też idę do gina 17 grudnia, a potem będę mieć 5 tygodni przerwy między wizytami-chyba zwariuje! :P ale pocieszające jest to, że w międzyczasie będziemy mieć połówkowe więc będziemy się podglądać :)

asia fajny pomysł z tym zapieczętowaniem. ja niestety nie mam akurat w domu ani czerwonej świeczki a poza tym zapakowałam już list w prezencie więc może na następny rok będę pamiętać ;)

Asia jak pieczętujesz? :)