Skocz do zawartości
Forum

Truskawka1

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Truskawka1

  1. No widzisz Monik niepotrzebnie się tak stresowałaś. Maluszek będzie mniejszy po mamie. Jeśli przepływy są dobre to wydaje mi się, że nie ma powodów do niepokoju. Buziaki :-*
  2. bombka gratulacje!!!!! :-) To cudownie :-* Dużo zdrówka dla Ciebie i malutkiej Lenki!!! :-)
  3. Cześć Dziewczyny. Dzisiaj mój nastrój jest podobny do pogody tzn. szary bury i ponury. Nic mi się nie chce. Ogólnie w nocy mam jakieś głupie koszmary i później budzę się w złym humorze. Chociaż dzisiaj mój nastrój i tak jest lepszy od tego wczorajszego, bo wczoraj to nawet ryżu nie dogotowałam i chrupał pod zębami... nie wspominając że obiad był prawie niezjadliwy. bombka ale emocje :-) Czekamy na relacje jak tam córeczka :-) Iga to Ty planujesz jeszcze więcej dzieci? Asia na czopach się nie znam, ale Twój opis jest bardzo podobny do tej wydzieliny którą ja mam przy infekcji grzybiczej. Ja również nie miałam ani, żadnych większych upławów ani nic mnie nie szczypało. Poleciała mi taka woda po nogach, pojechałam do szpitala i stwierdzili, że mam infekcje wywołaną drożdżakami. Teraz raz dziennie poleci mi taka żółta wydzielina, tak jakby resztki tej globulki którą aplikuje na noc. justyś życzę powodzenia :-) Ależ Ci zazdroszczę, że w poniedziałek przytulisz swoje maleństwo :-* Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze i żebyś szybciutko wstała po tej cesarce. anmiodzik lepiej się oszczędzaj i nie przemęczaj za mocno. Niech dzidziuś tam sobie w brzuchu mamy jeszcze podrośnie i nabierze tłuszczyku. Emii w mojej torbie puki co są podkłady, podpaski, majtki poporodowe i pieluszki. Zastanawiam się jak ja tam zmieszczę szlafrok, dwie koszule, trzy ręczniki i ciuszki dla Grzesia. Chyba będę musiała wziąć dwie torby bo w jednej nie mam szans się zmieścić. CzekaCudu bardzo współczuję z powodu ojca :-( Dobrze jednak, że pomagacie mamie, na pewno bez Was by sobie nie poradziła. Szkoda, że ojciec akurat teraz musi wyrabiać takie rzeczy, ale alkoholizm to choroba i ludzie nad tym nie panują. Nikogo nie usprawiedliwiam, jednak to jest naprawdę ciężka choroba, fakt faktem, ze ludzie sami się do niej doprowadzają ale jak już trafią w tzw. "kozi róg" to ciężko zawrócić :-( Osa ale mi smaka narobiłaś tymi ciasteczkami z kruszonką. Cały dzień wczoraj chodziłam i się, żaliłam, że wypiłabym pyszne cappucino i zjadła ciasto. W zamian zjadłam gorzką czekoladę 60% która smakowała jak plastik ;-) Ehh..
  4. justyś podeślij mi proszę linka do allegro, bo nie mogę znaleźć tego sprzedawcy.
  5. Cześć Dziewczyny. U mnie leje deszcz, miałam iść do sklepu .po drobne zakupy ale łażenie w moim swetrze odpada. Mogę .ubrać męża kurtkę przeciwdeszczową ale w niej nie wyglądam zbyt uroczo ;-) Dziewczyny zazdroszczę Wam, że poród już tuż tuż. Mówię teraz do mojego lekarza proszę mi zmienić termin porodu na 29.11.2014 a on na to "a dlaczego?" a ja na to, że tak wynika z pierwszego badania prenatalnego, a on na to, że najbardziej "prawdziwe" są pierwsze USG z którego wynika, że urodzę 4.12.2014. Kurcze ja nie mam problemu mogę urodzić w grudniu ale boje się, żeby nie zwlekać zbyt długo. Pójdę do szpitala jak będzie po terminie a oni mnie odeślą bo z karty ciąży wynika inna data... ehhh.. Monik niczym się nie martw. W Bydgoszczy na pewno będziesz miała bardziej fachową opiekę, pewnie oddział jest bardziej przygotowany na kobiety z cukrzycą. Myślę, że w tym szpitalu którym jesteś ciężko im nawet zapewnić Ci odpowiednią dietę. Tulę Cię mocno! :-* lidka ja wczoraj oglądałam poród na youtube i z jednej strony popłakałam się ze strachu a z drugiej ze wzruszenia. Kobieta rodziła w wannie i wyglądała na kompletnie oszołomioną jednak jak podali jej dzidziusia to było coś pięknego :-) Nie martw się, nagroda w postaci maleństwa warta jest wysiłku :-) Na szkole rodzenia prowadząca mówiła, że kobieta musi być zrelaksowana żeby wytworzyła się oksytocyna potrzebna do wywołania porodu. Tak więc no stres :-) Zrelaksuj się i czekaj na swój cud :-) Malyna pokaźnych rozmiarów ten Twój Szymek :-) I z dużym penisem Pewnie tatuś jest dumny ;-) Pewnie nikt dzisiaj nie urodzi bo te nasze forumowe dzieciaczki wszystkie chcą być skorpionami i mieć silne charakterki :-) CzekaCudu faktycznie masz metraż do sprzątania, ja poprzednie mieszkanko miałam 30sto metrowe i wiecznie miałam tam bałagan. Niby mniejsza powierzchnia do sprzątania, ale jak rzuciło się jakieś ciuchy, nie pozmywało paru talerzy to od razu było widać bałagan. Teraz na większej powierzchni jakoś mniej to widać. Chociaż w sumie teraz to chyba cierpię na syndrom wicia gniazda bo cały czas latam ze ścierką i zmiotką i sprzątam ;-)
  6. Suu życzę dużo dużo zdrówka dla Julci :-* To wspaniała wiadomość, że jesteście razem w domku! bombka co u Ciebie? Szykujesz się na wielki dzień? :-) Czy już coś zaczęło się dziać? :-)
  7. krófka niby z tym prowadzeniem samochodu masz racje, ale sama czytasz, że dziewczyny mają takie skurcze, że jak je złapie to kroku nie mogą zrobić (niekoniecznie sukrcze porodowe). W samochodzie ma się nogę na gazie, więc jeśli akurat człowieka złapałby skurcz to przerąbane. A co do rozkojarzenia to fakt oszłołomów na drogach nie brakuje, ale serio w ciąży czas moich reakcji jest wydłużony. Czasem ciężko mi się nawet myśli ;-) Nie wspominając, że nie za bardzo rozumiem kawały, a cięta riposta już u mnie nie istnieje ;-) U mnie dziś na obiad piersi w panierce z otrąb żytnich, ryż naturalny i surówka z czerwonej kapusty, a później zupa ogórkowa :-) A jutro mąż obiecał zrobić pizze na mące razowej żytniej z szyneczką a po upieczeniu dodam rukolę i pomidorki! Już się nie mogę doczekać tej pizzy, mam tylko nadzieje, że mi nie zaszkodzi. justyś gdzie zamawiałaś wózek? Ja się czaje i wreszcie muszę zamówić, ale wciąż nie zdecydowałam z którym fotelikiem powinnam wziąć.
  8. justyś nie dziwie się, że rodzina nie chce żebyś jeździła sama samochodem. Ze swojego doświadczenia wiem, że w ciąży człowiek jest bardziej rozkojarzony i mniej skupiony. Zresztą jeśli złapałby Cię jakiś skurcz to byłoby bardzo niebezpieczne. Przecież rodzina chce Ci pomóc więc nie powinnaś się krępować. Mi się jeszcze zdarza pojechać samej do przychodni np. na badania laboratoryjne, ale ja mam jeszcze ponad pięć tygodni do porodu. I jeśli zdecyduje się gdzieś sama pojechać to tylko gdy jest jasno i nie ma zbyt dużego ruchu.
  9. Monik widzisz, niepotrzebnie się martwiłaś. Już to kiedyś pisałam, dzieci mojej koleżanki urodziły się po 37 tygodniu z wagą 2700 i 2300. Oby dwie dziewczynki są zdrowe i totalnie nic im nie dolega. Jedna ma siedem lat a druga już prawie dwa. Chyba tak już jest, że niektóre dzieci są mniejsze. Szczególnie jeśli mama jest nie za duża ;-) Wyobrażasz sobie taką drobną kobietę która rodzi 4kilowe dziecko? To dopiero musi być wyczyn.
  10. Cześć Dziewczyny :-) Melduje się, że nareszcie mam domowy internet i nie muszę podczytywać Was na komórce :-) Detuś, Monik, Kasia dziękuje za wszelkie rady dotyczące sposobu odżywiania. Faktycznie staram się jeść i na noc i wstawać wcześnie na jakiś jogurcik. Jem jogurt naturalny z dosypanymi ziarnami słonecznika i płatkami migdałowymi. Powtórzyłam badania moczu i ketony wyszły (+) anie trzy plusy. Pytałam lekarza, czy to możliwe, żeby po jednym dniu była zmiana ale stwierdził, ze tak. Hemoglobine glikowaną też mam w normie, więc teraz pilnuje nie tylko cukru ale i tego żeby więcej jeść. Dziś byłam u lekarza i powiedział, ze kolejna wizyta za dwa tygodnie a później będziemy widywać się co tydzień. Mówił, ze szyjka ok i że dopiero 3. listopada pobierze wymaz na paciorkowce. Dziś wstawiłam drugie pranie dla synka a jutro zabieram się za prasowanie ;-) em kurcze ja już myślałam, że lada dzień urodzisz, ale niezły uparciuszek z tego Twojego maleństwa ;-) Monik współczuje pobytu w szpitalu, trzymaj się tam dzielnie i nie martw się. Może maluszek będzie mniejszy i tyle. A powiedź co zamierzają z Tobą zrobić? Chyba jeśli masz cukrzycę nie mogą "podtuczyć" maleństwa glukozą? Czy jak to jest? Gabi super sesja zdjęciowa :-) Pamiątka na całe życie. Moniniuss mam nadzieje, że z tatą będzie wszystko w porządku. Co do koleżanek to też Wam powiem, że strasznie się zawiodłam. Myślałam, że mam przyjaciółkę, jednak ostatnio widziałyśmy się na początku lipca. Pisze co dwa tygodnie "co słychać" ale to tylko chyba z dobrego wychowania i "od tak". Nawet do mnie nie zadzwoni ani nie wyraża woli jakiegokolwiek spotkania. Nie raz zachęcałam, żebyśmy się spotkały ale ona wiecznie nie ma czasu :-( Przykro mi, że okazała się taką przyjaciółką :-( Co do wychodzenia gdziekolwiek to nie mam na to ochoty, zresztą ani nic wypić nie mogę, ani zjeść i tylko mnie kuszą te wszystkie słodkości które ludzie wyciągają na stół. Wole siedzieć w domu. Zresztą wreszcie jak jestem u siebie to ciągle nie mam czasu... a to gotuje, a to sprzątam, piorę, nawet nie mam czasu uszyć kolejnego kotka ;-) Ale się cieszę, że mam internet! :-) A co jeszcze miałam napisać.... dziewczyny śliczne macie łóżeczka i kąciki dla swoich bobasków :-)
  11. Tak, myślę, że wyrzuty sumienia wystarczą mi do końca ciąży. Jak przyszedł mąż to tak się popłakałam :-( że biedny nie wiedział co się stało. Myślę, że przez te kolejne sześć tygodni do terminu nie zdarzy mi się coś takiego. Dziękuje Wam wszystkim za pocieszenie. To nieoceniona pomoc mieć taką grupę wsparcia, grupę która pomoże i doradzi i po prostu pozwoli się wygadać. Wiadomo, że dziewczyny mają większe kłopoty, czasem jednak każda z nas ma gorszy dzień i dlatego dziękuje za wsparcie. Kasia bardzo się cieszę, że wszystko jest dobrze i gratuluje donoszonej ciąży :-)
  12. Ja chyba mam coś z głową. Zjadłam małą paczkę M&M-sów orzechowych :-( Nie wiem jaki diabeł mnie pokusił :-( Normalnie załamałam się swoim zachowaniem. Teraz latam jak szalona, poszłam z psem na spacer, pozmiatałam, pomyłam podłogi i dalej chce mi się płakać. Co ze mnie za matka :-( Przepraszam, że tak się żale, ale czasem już nie mam siły do tej cholernej cukrzycy. Z jednej strony tak strasznie boje się o synka a z drugiej strony bardzo chce mi się słodkiego. Wiadomo co jest ważniejsze, dlatego nie wiem czemu tak postąpiłam :-(
  13. Detuś absolutnie się nie gniewam. Zadając pytanie oczekiwałam pomocy a nie pogłaskania po głowie. Cukrowe dziewczyny, problem właśnie w tym, ze nikt mnie za bardzo nie wyedukował. Chodzę do diabetologa ale konkretnej diety ani nawet konkretniejszych wskazówek od lekarza nie otrzymałam. Na wtorkowej wizycie zadała mi tylko pytanie jak sobie radzę bez owoców na co odpowiedziałam, że prawie codziennie jem jabłko i jogurt naturalny i po godzinie cukier mam w normie, na co odpowiedziała mi że z jabłkami to ostrożnie. Nikt mnie nigdy nie pytał ile ja jem i co ile jem. Problem w tym, ze ja nie czuje się głodna, mam ogromną ochotę na słodkie ale jako tako głodna nie chodzę. W tym centrum diabetologicznym pozostawili mnie też bez konkretnych odpowiedzi, dali mi tylko jakąś kartkę o zamiennikach węglowodanowych (z której i tak nic nie rozumiem). Cholera, chodzę po tych lekarzach i dopytuje czy wszystko jest ok? Czy ta cukrzyca nie robi krzywdy mojemu synkowi i wszyscy kiwają głową że jest ok, synek nie jest duży, cukier w normie więc jest ok. Muszę trochę przeorganizować mój rytm dnia, żeby szybciej jeść rano, będzie to dosyć ciężkie bo jestem typową sową i ranne wstawanie nie jest moją mocną stroną. Ale tak czy inaczej niedługo mój synek zweryfikuje moje pory czuwania i snu ;-) Dziewczyny - Monik, Kasia Detuś, dziękuje za wszelkie rady. justyś dostałam natamycyne na tą infekcję. Mam wziąć 10 globulek (jedną przed snem). W poniedziałek mam wizytę więc zobaczę co mi powie.
  14. Cześć Dziewczyny. Detuś, Kasia, Monik ja chyba rzeczywiście jem niewiele. Śniadanie jem około 11.30 (późno wstaję) i zazwyczaj jest to kromka chleba i np. jajecznica z dwóch jaj, serek wiejski, roladki z żółtego sera z tuńczykiem, mozarella, i porcja warzyw. Później około 14:30 jakiś obiad np. pulpeciki/łosoś/kurczak z 1/2 woreczka ryżu naturalnego/dzikiego/ kaszy gryczanej i surówka i kostka czekolady 70%, później około 18 jakaś zupa (pomidorowa na koncentracie z fasolką z makaronem razowym, kapuśniak, ogórkowa) lub jogurt naturalny z dosypanymi ziarnami słonecznika i jabłko i na kolacje jakaś sałatka z kromką chleba. W międzyczasie garść orzechów. Tak wygląda dzień jeśli nigdzie nie jeżdżę, teraz jednak tak sobie myślę, że czasem jem tylko trzy posiłki dziennie. Jeśli gdzieś jeździmy to na "mieście" nie mam co zjeść więc ze strachu, ze zaszkodzi mi cukier nic nie jem do puki nie wrócimy do domu. Detuś czy Ty jesz serek homogenizowany? Np. waniliowy czy jaki? Ja puki co nie dotykam tego typu rzeczy. Może to moja ostatnia wielka potrzeba słodyczy winka właśnie z tego, ze organizm się domaga cukru? Iga rzeczywiście jesteś bardzo spokojna, do 23. zostało 6 dni!!! :-) Kurcze ale super :-) bombka do Ciebie to samo :-) Trzymam za Was obie kciuki, żeby wszystko było cudownie a Wasze dziewczynki śliczne, zdrowe i różowiutkie :-* Gabi wszystkiego najlepszego! :-) :-* justyś wiadomo, że niedoleczona infekcja pochwy jest groźna dla maluszka, dlatego właśnie o to chodzi, żeby w porę zadziałać.
  15. Dziękuje dziewczyny za odpowiedź. Faktycznie jem dosyć wcześnie bo około 20 a spać chodzę nawet po 24 i wstaje bardzo późno bo po 11. Pewnie przez ten czas organizm nie ma czego "spalać". Detuś a co jesz przed snem? Jeśli zjem przed snem chleb to i tak po godzinie mierze cukier bo boje się przekroczyć. Z przegryzek to jem orzechy nerkowca, garść na dzień. Chociaż tych orzechów też się boje żeby nie dostać jakiegoś uczulenia. Skomplikowane to wszystko :-/
  16. Cukrowe dziewczyny - Detuś, Kasia, Monik poradźcie mi proszę bo normalnie nie wiem co robić... Dzisiaj robiłam badania (mocz i morfologie) i okazało się, że mam w moczu ketony (+++). Cholera o co chodzi z tymi ketonami? Czytam na necie i nie wiem, może ja za mało jem? Sprawdzam cukry i pomimo kilku wpadek jest ok. Czy to od tych lodów??? Czytałam że ketony mogą świadczyć o tym, że organizm jest wygłodzony, ale czy rzeczywiście? Może ja zbyt mało jem dlatego ten brzuszek synkowi za wiele nie urósł w ciągu tych trzech tygodni. Ale mnie to wkurza, cukrzyca, ketony i drożdże... do tego mam zapchane zatoki i jedyne czym się ratuje to maść majerankowa i witamina C. Jutro idę na powtórne badania, ale bardzo się stresuje, żeby te moje przypadłości nie miały negatywnego wpływu na rozwój synka.
  17. Cześć Dziewczyny. Wstawiłam dziś pierwsze pranie ciuszków dla Grzesia. Wstawiłam na 60 stopni i dwukrotne płukanie, ciekawe co z tego wyjdzie ;-) Do końca listopada mam jeszcze trochę czasu ale wiadomo różnie może być i jeśli synek zdecydowałby się znaleźć się w objęciach mamy a nie w brzuchu to, żeby coś tam miał przygotowane. justyś lekarka nie mówiła mi, że może to źle wpłynąć na maluszka albo na poród. Powiedziała, że w pochwie są drożdże i jeśli człowiek jest podziębiony i organizm obciążony ciążą to czasem tak się zdarza że tych grzybów więcej się namnoży. Dostałam globulki dopochwowe na ulotce których pisze, że są bezpieczne w ciąży, więc mam nadzieje że tak jest. W piątek w szpitalu lekarz zadał mi pytanie: "czy zdarzają się Pani jeszcze stosunki płciowe?" ja na to, że tak a on popatrzył na mnie taki zdziwiony i powiedział, że mam ich zaprzestać :-/ Tak więc u mnie celibat. Detuś z tymi lodami masz racje. Czasem wydaje mi się, że coś wiem i okazuje się, że nie bardzo. Przecież to logiczne że po słodyczach cukier mocno podskoczy i szybciutko spadnie, a zdecydowanie nie o to nam "chodzi". Ehhh... dobrze chociaż, że były to lody dla diabetyków, fakt, ze jeden cukier zamienili na inny, ale serio nie mogłam już wytrzymać. W markecie jak weszłam na alejkę ze słodyczami to myślałam, że wszystko pożrę ;-) Mam jakiś cukrowy kryzys bo strasznie mam ochotę na słodkie. Ale niektóre z Was są blisko porodu :-) Kurcze to już tuż tuż :-)
  18. Cześć Dziewczyny :-) Ja tylko na chwilkę. Niestety nadal nie mam internetu i puki co się nie zanosi. Kabli nie ma tutaj pociągniętych więc pozostaje internet radiowy a znowu internet radiowy ma tutaj słaby zasięg. Iga, bombka określenie "domek" nie było dosyć precyzyjne bo mieszkamy w górnej połowie szeregówki więc niestety ale dostępu do zieleni nie mamy :-/ Męża mam już w domku więc się niezmiernie cieszę :-) Teraz czekam tylko na tego mojego drugiego małego mężczyznę. Powiem Wam, że w piątek pojechałam na IP bo pociekła mi "woda" po udał. Najpierw raz, więc pomyślałam sobie - nie będę panikować, ale usiadłam i znowu. Wystraszyłam się, że to wody płodowe. W szpitalu jakimś tam papierkiem sprawdzili zabarwienie i stwierdzili, że mam infekcje grzybiczą pochwy i sromu (jakieś drożdżaki się przypałętały). Dostałam krem i globulki tak więc teraz aplikuje. Nadal cieknie mi taka woda co bardzo mnie stresuje :-( Wczoraj byłam u lekarza i powiedział, że ilość płynów jest ok i że przy infekcjach to może jak "cieknąć" ale jakoś nie daje mi to spokoju. Strasznie się stresuję. Maja a jak to było u Ciebie? Dużo miałaś tej wydzieliny? Pamiętam jak też się tym stresowałaś. Zmartwiłam się też bo mój Grześ ma mały brzuszek. Lekarka powiedziała, ze jest ok, ale sprawdziłam wyniki sprzed trzech tygodni i wygląda na to że obwód brzuszka przez trzy tygodnie wzrósł o 7 mm. Muszę tam zadzwonić w piątek i dopytać czy aby na pewno wszystko jest ok. Mój maluszek ważył wczoraj 2029 g to chyba nie za dużo. Ehh... stresuje się tym wszystkim. Dzisiaj jeszcze byłam na warsztatach bezpieczny maluch i położna mówiła o tym, żeby napisać list do swojego dziecka i podarować mu ten list na jego osiemnaste urodziny. Uważam, że to cudowny pomysł i chyba tak zrobię :-) Jak ta położna o tym mówiła to tak strasznie się wzruszyłam, że musiałam się wysmarkać i intensywnie mrugać żeby nie było siary ;-) bombka trzymam kciuki za twoje cc. Ależ Ci zazdroszczę, że już za parę dni utulisz swoje maleństwo :-) :-* Detuś, Monik, Kasia pochwale się, że wczoraj skusiłąm się na dwie gałki lodów dla diabetyków do tego kostka czekolady 70%. Ale miałam ucztę Lody były pyszne Tak bałam się zmierzyć cukier ale przeżyłam miłą niespodziankę bo cukier był na poziomie 83!!! Przepraszam, że nie odniosę się do wszystkich ale mam ograniczony dostęp do neta a przeczytanie tylu stron nie jest proste ;-) Trzymam kciuki za Wszystkie Brzuchatki i ich małych lokatorów :-*
  19. Cześć Dziewczyny :-) Melduje się, że dziś wraca mój mąż i tym samym przeprowadzam się do mojego nowego domku :-) Nie mam tam internetu więc chwilę nie będę się odzywać, mam jednak nadzieje, że w przyszłym tygodniu uda nam się coś załatwić. Będę Was podczytywać na telefonie :-) Pozdrawiam Wszystkie mamy i maluszki w brzuszkach :-* Buziaki!
  20. Dziewczyny podaje przepis na śledzie: 6-7 płatów śledzia (matias solony), 3-4 cebule, 2 cytryny, 3 łyżki oliwy z oliwek, 1 płaska łyżka świeżo zmielonego pieprzu kolorowego. Śledzie wymoczyć w w wodzie trzy razy po dwie godziny (za każdym razem należy zmienić wodę). Cebulę posiekać w cienkie pióra, oprószyć delikatnie sola i wymieszać. dodać pieprz, wyciśnięty sok z dwóch cytryn i oliwę. Wymieszać i trochę ugnieść. Śledzie pokroić w kawałki. Układać w słoiku warstwowo, cebula- śledź, cebula- śledź.... ostatnia warstwę mocno docisnąć. Słoik zamknąć i wstawić do lodówki na 3-4 dni. Smacznego! :-)
  21. O właśnie a jak wódka to i śledzik ;-) Muszę zrobić sobie śledzie w cebuli z cytryną. Śledzie przy cukrzycy są chyba jak najbardziej ok, a mi kończą się pomysły co jeść. Jutro kupuję śledzie! :-)
  22. Monik flaki to ogólnie chyba nie są zbyt dobre w ciąży niezależnie od tego czy ma się cukrzyce czy nie. Wybór należy do Ciebie ale ja bym raczej nie jadła ;-)
  23. Moniniuss gratulacje! Nareszcie córcia się ujawniła :-) Super, że jesteś spokojniejsza i zadowolona. A teraz szalej z różem :-) Ja zrobiłam sernik, jednak pomagała mi mama bo po zmieleniu sera tak się zmęczyłam, że już nie dawałam rady :-P Nie powiem, kondycje mam niesamowitą, mogłabym pobiec w maratonie.... taaaaaak "a świstak siedzi i zawija je w te sreberka" ;-)
  24. krófka robię sernik z dwukrotnie przemielonego sera, z masłem i jajkami. Na spód kładę zwykłe biszkopty i na wierzch galaretka. Musze się właśnie za niego zabrać chociaż mam strasznego lenia. Misiabella ja również mam płyn do mycia butelek dzidziuś ;-) Myślę, że się przyda, jest pewnie łagodniejszy niż zwykłe płyny do naczyń. Detuś ja chyba raczej wygotuje jeszcze butelki i laktator we wrzątku. Laktator wezmę do szpitala więc chyba go wygotuje i jak wyschnie to wsadzę do nowego woreczka. W sumie to nie wiem jak inaczej w miarę sterylnie go przetransportować....? em dziękuje za informację. Niestety najbliższy Leclerk mam dosyć daleko więc nie opłacało by mi się jechać po dwa płyny.
  25. Cześć Dziewczyny :-) Dziś miał być piękny słoneczny dzień a puki co szaro, buro i ponuro, do tego siąpi deszcz. IgaJula to teraz nie wiem jaką czapeczkę mam wybrać ;-) Jeden miś ma nosek ala jajo sadzone, a drugiego pyszczek odstaje od noska. Hmmm... ciężki wybór. Deetuś dopytaj proszę jak możesz o to wywoływanie porodu i starzenie się łożyska. Ja niestety nie wiem którego stopnia mam łożysko, żaden lekarz nie udzielił mi takiej informacji a ja nigdy nie pytałam bo nawet nie miałam świadomości, że coś takiego istnieje. U mnie cukry szaleją i jestem nie na żarty przestraszona, wczoraj zjadłam kromkę przed snem i po godzinie cukier by na poziomie 121. Kurcze po jednej kromce????? Przecież coś muszę jeść, nie będę się głodzić w ciąży. Coś muszę pokombinować. Deetuś czy w tych gazetach są jakieś kupony na wózki? Mogłabyś zerknąć? krófka trochę mnie pocieszyłaś z tym porodem, dziękuję :-* Jak się czujecie z Jowitką? Przeziębienie wciąż Was męczy? Monik rzeczywiście jesteś bardzo szczuplutka :-) Ja startowałam z wagi 59 a teraz mam 66. I tak cieszę się, że jakiś czas temu zrzuciłam trochę kilogramów bo był taki czas że ważyłam nawet 65 kg. Justyś ja planuję stelaż w kolorze srebrnym.Powiedz mi proszę jaki fotelik będziesz brała maxi cosi carbio fix czy maxi cosi city? Czym one tak właściwie się różnią? Gratuluję 36. tygodnia :-) gabi z tymi czapeczkami to tak jak mówi Iga rozmiarówka jest chyba taka jak w ciuszkach. 56 to najmniejszy rozmiar dla dzidziusia. Ja chyba będę brała od razu 62, a tak czy inaczej na wyjście ze szpitala pod spód założę bawełnianą czapeczkę. osa współczuję wszelkich dolegliwości. Nie łam się, jesteś dzielną dziewczyną i na pewno dasz radę :-* Ja dziś będę poddawać się torturze robienia sernika na zimno ;-) Mąż jutro nareszcie wraca z półrocznego szkolenia i chcę mu zrobić jego ulubiony sernik. Ogólnie to się bardzo cieszę, wreszcie zamieszkamy w naszym domku :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...