-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Asia1608
-
cześć Dziewczynki :) Wreszcie wróciłam do normy - znów czuję się jak kobieta. Wszystko załatwiłam domowymi sposobami (bo mam siedzieć grzecznie w domu i wyczekiwać porodu najlepiej leżąc). Regeneracja poszpitalna objęła piling twarzy, maseczki, pedicure, manicure, farbowanie włosów, depilację i regulację brwi. Czuję się sto razy lepiej. Nie odzyskałam dzięki temu co prawda sprawności w chodzeniu ale poczułam się znowu kobieco. Niestety ja również zauważyłam pierwszy malutki rozstępik w okolicy pępka. Jestem lekko podekscytowana tym, że poród może się zacząć lada chwila. Dziś dostałam wypis ze szpitala i widnieje tam masa maluszka z połowy zeszłego tygodnia = 3200g +/- 450g (szok). Torba do szpitala w połowie spakowana ( w połowie się rozpakowała przy tej wizycie w szpitalu). Pod moją nieobecność mąż złożył łóżeczko i komodę, a kochana mamusia poprała i poprasowała ostatnią partię dla młodego w tym pościel. Ja też mam pytanie do mam. Jak byłam w szpitalu to robili mi codziennie rano i wieczorem KTG. Od kilku dni wychodziły mi dość regularne skurcze na poziomie 80-120 jedn. trwające około 1,5-2 min, co 8-10 min. Były niebolesne (czemu się bardzo dziwiły położne i lekarze) czułam tylko dość silne napięcie macicy. Na papierze rysowały się takie sinusoidy. Pytanie moje jest takie: jakiej wysokości są skurcze porodowe (to było max skali a nie bolało). A może poprostu jest tak, że pomimo regularności i wysokości to były skurcze przepowiadające, a te porodowe już przy 40 j. nie dają normalnie funkcjonować. Podzielcie się proszę swoim doświadczeniem. m4gd4 - bardzo się cieszę, że laktacja idzie do przodu. Pewnie już niedługo dadzą Ci maluszka na ręce :)
-
Dziewczyny wychodzę do domu!!! kontrola co tydzień :) strasznie się cieszę m4gd4 gratuluję bardzo bardzo i życzę Ci dużo spokoju żeby wszystkie problemy z laktacja zniknęły :)
-
Hej, my jeszcze lezymy w szpitalu. W poniedziałek będą wyniki badan jak wszystko z nami i wynikami będzie ok to może nawet wypuszcza nas do domu bo sytuacja się poprawiła. Ciąż uwazaja już w zasadzie za donoszona zmniejszyli mi dawkę mg z 8g/dobę do 1,5g i odstawili leki rozkurczowe (oprócz nospy). Decyzją ordynatora jeśli pojawią się skurcze porodowe to mam rodzic. Mam już dość szpitalnego łóżka do którego z resztą rwa kulszowa praktycznie mnie przykula. Tak bardzo chcę do domu :( Objawy zatrucia ciazowego mogą występować pojedynczo lub grupowo, należą do nich: nieprzemijajacy Silny ból głowy, opuchnięte kończyny górne i dolne, białko w moczu, zaburzenia widzenia (np mroczki), swędzenie skóry, wysokie ciśnienie. Być może cos jeszcze o czym nie wiem. Badania wykonuje sie z krwi i moczu oraz poprzez obserwację. W razie stwierdzenia zatrucia ciazowego na tym etapie ciąży poród się wywoluje a jak się nie uda to wykonują cesarskie cięcie. U nas w szpitalu ani lewatywa ani golenie nie jest przymusem. Ja jednak nie wyobrażam sobie porodu bez tych zabiegów. Podobnie jak robienia kupy zaraz po cc lub po szyciu krocza. Wolę lewatywe zwłaszcza że to tylko 300ml płynu do przeżycia. Na 100% jest to przyjemniejsze zabieg niż zakładanie i wyjmowanie cewnika :) nigdy tego nie zapomne. Trzymajcie się dzielnie dziewczynki. Już niedługo :) dzisiaj pelnia księżyca. Może któraś z nas urodzi :)
-
Hej Dziewczynki, lekarze są zdania ze mam zatrucie ciążowe i już wiem że na polko wyjdziemy z Jaskiem osobno. Ciąża zostanie zakończona przed czasem jak się uda to sn a jak nie to cc, może za kilka dni. Dzidziuś waży 3kg i ma sobie spokojnie poradzić. Żyły mam juz tak zmęczone że pękają :( trzymajcie się dzielnie!
-
Hej dziewczynki! ja jestem od rana od soboty w szpitalu. Cała noc i haniebnie czułam ruchów Jasia za to było ttakie chlupanie w brzuchu. Wystraszyłam się okropnie bo myślałam że dzidziuś nie żyje. Zadzwonilam do lekarza i pognalam na IP. Z Jasiem wszystko ok. A pnie poili fenoterolem magnesem i zastrzykami rozkurczowymi przez 2 doby, teraz jestem na doustnych, skurczów już nie ma ale sstrasznie spuchlam i powiedzieli że mnie nie wypuszcza dopóki trochę nie sklesne. Dodatkowe zalecenia - dieta wysokobialkowa. Sztuka jak na razie na 1,5palca. Na sali jest koszmarnie gorąco. Błogosławiony wiatrak i woda termalna. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo gorąco. Trzymajcie się dzielnie :-)
-
emilka332, fajnie, że opisałaś co się u Ciebie dzieje, bo u mnie to wszystko wygląda niemal identycznie. Wizytę mam za tydzień w sobotę i już się tak naprawdę mocno zastanawiałam, czy coś niedobrego się nie dzieje. Po tym co przeczytałam stwierdzam, że jakoś ten tydzień przeleżę w domu. Jak nie powtórzą mi się dzisiaj te bóle jak na miesiączkę, to nie będę nigdzie dzwonić, ani jeździć. Torbę właśnie pakuję ale bardzo powoli, na raty. Przeraża mnie to, że to może być już tuż tuż. A z drugiej strony byłoby fajnie. Łóżeczko nie złożone, komoda nie kupiona, pościel fabryczna jeszcze nie wyprana, kocyk też. Jeszcze jest trochę do zrobienia. A siły brak... Do tego ten ból w krzyżach, że ciężko się wyprostować :) Nie mogę się doczekać pierwszego ktg :) Z dobrych wiadomości - Jasiek postanowił się wreszcie trochę powiercić co mnie bardzo uspokoiło. Z tym bezruchem to widać miał taki kaprys :)
-
Dziewczyny co jest z Wami? Dajcie już spokój! Przecież było fajnie na forum. Po co tyle złośliwości (WZAJEMNYCH). Każda z nas w końcu urodzi i na własne oczy się przekonamy jaki to jest śluz.
-
Chyba te ciążowe hormony zrobiły swoje :) Wy się sprzeczałyście, a Jasiek w tym czasie parę razy kopnął, kilka razy się przeciągnął i miał czkawkę :) Ale brzuch nadal twardy, sama nie wiem co robić. Magnez i no-spa zazyte :( Jutro koleżanka wychodzi za mąż, chciałabym iść do kościoła posłuchać jak powie "i nie dopuszczę Cię aż do śmierci " a tu jak tak dalej będzie, to nigdzie nie pójdę :(
-
Hej :) Powiedzcie mi dziewczynki, jak często czuje się ruchy dzidziusia w końcówce 34 tyg. Jasiek do tej pory był bardzo ruchliwy ale wczoraj ruszył się przez cały dzień kilka razy, wieczorem może dosłownie ze 2-3 po położeniu się do łóżka, a dziś od rana raz przeprostował kolanko i wypiął się dupskiem. Zaczynam się denerwować :/ nie wiem czy nie zadzwonię do lekarza, tylko trochę się boję, że znów nas wyśle do lekarza :( Niby nic się nie dzieje, poza tym że przedwczoraj strzykło mnie w krzyżach i tak trzyma do dziś, chodzę jak kaleka, ucisk na kości łonowe jak pieron, no i brzuch spięty ale to przez to, że wczoraj znów polatałam trochę. Doradźcie coś, proszę...
-
Oby Laura, Ja tak sobie myślę, że ja też całą ciążę miałam taki właśnie szyjkowy śluz jak białko jaja kurzego, gęsty i galaretowaty. Ale mam tą niewydolność szyjkową i może to dlatego taki śluz był :) Mam koleżanki ciężarówki, które całą ciążę mają sucho jak pieprz i problemy szyjkowe ominęły je szerokim łukiem. Tak czy siak, nie ma co się przekrzykiwać kobitki. Każda ciąża jest inna, a nasze wypowiedzi mają przecież tylko podnosić nas wzajemnie na duchu, dawać porównanie i poczucie, że nie jesteśmy z tym pięknym koszmarkiem same :) Mała25, No to jest kawałek. Ja sobie morze i bieszczady wybiłam w tym roku z głowy. Nad morze mamy 750 km, a nad solinę 300. Ja mam problem z wysiedzeniem godzinki w aucie. A jak jest dziurawa droga to 15 min. jest wyczynem :) W przyszłym roku jednak nie odpuszczę. Śpijcie dobrze!
-
Mała25, A daleko masz nad morze?
-
Nomika, Z mojej perspektywy trudno mi powiedzieć co dla nas byłoby lepsze, czy niewiedza i stres związany z nią, czy te wszystkie badania, żeby wykluczyć chorobę wrodzoną Jaśka. Strasznie mnie to dużo nerwów kosztowało, a po pewnym czasie okazało się (na szczęście), że nic mu nie jest, potrzebny był tylko czas... A teraz to już pełen luz nawet jakby dzidziorki chciały wyskoczyć z naszych brzuszków wcześniej, to najprawdopodobniej nic im nie będzie, będą mogły korzystać z naszych mleczarni i samodzielnie oddychać. Powinny również mieć już nie najgorszą odporność i dobrze rozwinięty układ nerwowy. Zatem stres związany z przedwczesnym porodem już niedługo zostanie całkiem za nami :) A przecież w naszych polskich szpitalach jeśli tylko nie ma żadnych komplikacji przy porodzie, to lekarz też nie przychodzi, poród odbiera położna. Musisz być dobrej myśli :) U mnie w domu dzisiaj wymiana okien - bajzel jak cholera
-
Anetta1, Ja nigdy w życiu nie widziałam jak ten czop śluzowy wygląda ale z tego co mi koleżanki mamusie mówiły, to nie da się tego pomylić z normalnym śluzem. Jest tego bardzo dużo i jest podbarwione starą krwią. Jak Ci przy badaniu lekarz podrażnił szyjkę, to może faktycznie to jest efekt badania. Nomika, Ta opieka na wyspach to masakra. Współczuję Ci szczerze :( z drugiej zaś strony, pomyśl sobie o ile mniej masz stresu. m4gd4, sarahsam Podczas całego pobytu w szpitalu najbardziej wstyd było mi tego, że ktoś zobaczy jak płaczę po wyjściu mojego męża z sali. Zawsze mi się tak smutno robiło, bo sobie myślałam, że on taki biedny sam sobie śpi i nikt go nie przytula :) to te hormony :)) Dzisiaj złaziłam całą moją mieścinkę w poszukiwaniu pieluszek tetrowych, białych, z drukowanymi aplikacjami. Znalazłam w Pepco (to tak jakby któraś z Was też chciała, ale nie całe kolorowe tylko białe, ale też nie całkiem białe tylko takie drukowane). Na Allegro jest ciężko z dostępnością wzorów.
-
A no i oczywiście szpitalne dziewczynki zdrówka Wam życzę i Waszym dzidziom :)
-
m4gd4, ja pisałam o sztywnieniu i bólu palców. Zażywam magnez 3 x dziennie po 2 tabl. od początku ciązy. Mimo to te objawy u mnie wystąpiły. W szpitalu też ładowali mi dwa razy dziennie kroplówkę z magnezem i też po szpitalu mi to przeszło. Ale po czterech dniach wszystko wróciło. Ciekawa jestem jak będzie u Ciebie. |Daj znać jak coś się zmieni.
-
Mogu, fajnie że masz już pokoik gotowy. Udzielił mi się Twój nastrój - to faktycznie niewiarygodne, że za kilka tygodni zamieszka z nami nasz bąbelek. Ja jeszcze łóżeczko mam w pudełku i tak sobie myślę że przygotowanie kącika dla dzidziusia zaczniemy w 35 tc. Anetta1, jak ja Ci zazdroszczę!!! Też chciałabym mieć tylko 5kg na +. Niestety wiem ile Cię to kosztowało - dieta cukrzycowa jest upierdliwa delikatnie mówiąc. Nie martw się, dzidziuś na 100% ma wszystko czego mu potrzeba, zwłaszcza, że trzymając dietę cukrzycową odżywiasz się bardzo starannie i dostarczasz organizmowi wszystko, co jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania, a przy tym unikasz toksyn, za co Twój maluszek jest Ci na pewno wdzięczny. Paula8, wzdęcia to jest masakra to fakt. Wiesz co ja zauważyłam. Jest dużo gorzej gdy się napcham owocami pestkowymi (wiśnia rośnie pod oknem, czereśnie są już w przystępnej cenie i kuszą, brzoskwinie, nektarynki), bobem, fasolką szparagową lub młodą kapustką. Co drugi, trzeci dzień zjadam jabłko. Ogólnie owoce to dla mnie teraz podstawa żywienia. Jest tego jedna korzyść. Kompletnie nie mam problemów z zaparciami ale za to czasem pojawią się wzdęcia. Nie wiem czy słyszałyście drogie mamusie. Weekend gorący i parny! Ponoć ma być ponad 30 st.C ;/ bez sensu jak dla mnie. Znów weekend spędzę na leżąco z nogami w miednicy :(
-
Hej, U mnie w brzuszku siedzi Jan Kajetan (Kajetan jeszcze może ulec zmianie).
-
Co u Was mamusie? Czemu tak mało piszecie?
-
Emila, dzięki za informacje. Tylko kto to wszystko będzie załatwiał. Jakoś nie widzę mojego męża załatwiającego sprawy urzędowe ;) Nie został do tego stworzony, niestety :) Ja już w 1/3 jestem spakowana, tzn. wszelkie artykuły higieniczne są w torbie. Miejsca na resztę zostało bardzo mało. Rozdzielę wszystko na dwie torby. Jedną dla mnie, drugą dla Jasia. Tą Jasiową mąż przywiezie jak będzie potrzebna. Podobno u nas w szpitalu poza pieluszkami i ewentualnie chusteczkami do pupy podczas pobytu w szpitalu nie potrzebne jest nic więcej. Trzeba się spakować na wyjście ze szpitala.
-
Dziewczynki, czemu prawie nic nie piszecie? Co u Was słychać? Ja dzisiaj będę leżeć chyba cały dzień. Wczoraj strasznie spuchłam i do tej pory jeszcze nie udało mi się sklęsnąć. Wyglądałam jak orka, aż mi wstyd było wychodzić z domu. Moje stopy były jak nadmuchane rękawiczki lateksowe, a paluszki u rączek jak serdelki.
-
Wielki Znak Zapytania, Jak chcesz sobie poprawić krew, a nie lubisz kaszanki i wątróbki (wątróbki w ciąży nie powinno się jeść zbyt dużo), to sięgnij po sok z buraków lub poprostu botwinkę lub barszczyk czerwony :)
-
ja mam inny problem z rękami i też na to nie ma rady mi sztywnieją stawy ale do tego stopnia, że nie mogę zgiąć palców, ból przy tym prawdopodobnie zbliżony do tego jaki pojawiłby się gdyby ktoś chciał wyrwać palca ze stawu KOSZMAR - podobno przejdzie po porodzie rano zawsze jest najgorzej, w trakcie dnia ból i sztywność nieco się zmniejszają Mały się dzisiaj strasznie fajnie rusza. Całkiem tak jakbym miała w brzuszku ruchliwego jamnika :) tych przeciągnięć i wypięć dupci będzie mi najbardziej brakowało po porodzie
-
Ja już poprałam wszystko. Cały czas myślę, że Jasiek przyjdzie wcześniej. Myślę powoli o pakowaniu torby do szpitala. Dzisiaj mam dzień porządków :)
-
Paula8, dzięki upewniłaś mnie w moim przekonaniu, mimo to przy najbliższej wizycie zapytam gina o to. Boję się trochę, że w końcu weźmie mnie za dziwoląga, bo mnie w tej ciąży poprostu wszystko boli ;) A co będzie przy porodzie...
-
Dziewczyny, a powiedzcie mi czy miewacie takie bóle w okolicach mostka przy wdechu? Ja właśnie nie wiem, czy to jest normalne, czy może coś jest nie tak. Ale wczoraj wieczorem i dzisiaj to mnie strasznie w tym mostku ciśnie. Poradźcie coś, proszę. Co do wagi dzidziusia na usg to mój lekarz mówił mi kiedyś, że pomiary są zależne od tego jak uchwyci się dzidziusia, nie pamiętam dokładnie o co to chodziło, ale faktycznie miałam kiedyś obione usg dzien po dniu u dwóch różnych specjalistów i wyniki różniły się o tydzień. Podobno przekłamania są do 0,5 kg.