Skocz do zawartości
Forum

Alhena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Alhena

  1. Dzidzia śpi :)))) a ja korzystam z chwili dla siebie. Po misce rukoli UUUUWIELBIAM! i myślę, że powinnam choć trochę przygotować się jutro do pracy, lecz tak mi się nie chce, że tego nie zrobię. Na szczęście jestem w zawodzie z "miłości" do tej pracy i pomysłów mam tysiące w każdej minucie. PiotruśRozrabiaka - wiem, że to pomyłka ale..."Niezdrowa mama Witaj na fo,"-fajna pomyłka. Rozśmieszyłaś mnie na noc. nindziowaMama- całą noc???? co noc????kobieto to ty wygrywasz plebiscyt na najwspanialsze noce z dzidzią. Chyba każda z nas walczy dzielnie w czasie wampirów. A ja nie pamiętam kiedy ostatnio przespałam więcej niż 3 godziny. Naprawdę jeździcie już w parasolce??? Ja sobie ostatnio kupiłam (moim zdaniem) cudną spacerówkę ale jak włożyłam w nią Lili to zginęła całkowicie i dalej jeździmy w gondoli. Mąż wrócił z pracy mmmmmm.......znikam. Miłej nocy dziś.
  2. Witam! Właśnie wróciłyśmy ze spacerku. U nas......zima. Hmmm, no cóż jak mam być szczera nienawidzę tej pory roku, a zwłaszcza jak mam dziecko denerwuje mnie jeszcze bardziej. Zanim ubiorę małą i siebie mam już dość. Czekam na wiosnę!!!! Dziubala- zapomniałam Ci kiedyś powiedzieć- śniłaś mi się. Dlaczego? I jak to możliwe???? nie wiem! Strasznie mnie to rozśmieszyło po przebudzeniu. Fajnie, że Jasiu bez boleści ząbkowych. Chwilę sobie odpocznie. Anaa- na cześć 3 zęba: HIP HIP HURRRA!!!! PiotrusRozrabiaka- u mnie nocki też na przeciwbólowych. Ostatnio nie dałam małej i to była najgorsza noc odkąd się urodziła. Pobudka co 20-40 min. Dopóki ząbki się nie przebiją nie będę maltretować ani siebie ani Lili. Truskawa-6 ząbków. To chyba rekord na forum! Przynajmniej macie to już "z głowy". Szczerze zazdroszczę. A co do karmienia, oj jak ja Cię rozumiem! Sama myślę, żeby to już zakończyć definitywnie i codziennie przekładam ten moment. Z jednej strony jest tak jak mówisz wygodnie oj...wygodnie (zwłaszcza o 4 nad ranem). Z drugiej lubię to robić- jest inaczej niż jak ją karmię przez butelkę. Ale cały czas w głowie mam historię mojej koleżanki, która kiedyś zwierzała mi się, że tak chce przestać karmić bo marzy się jej kolejna ciąża a tu dziecko przy piersi. Pytam to nie za szybko chcesz drugie dziecko. A ona, że nie bo córeczka ma już 3 lata!!!! Dla mnie był to szok. nindziowaMama -witaj serdecznie. Fajnie, że do nas dołączyłaś. Napisz coś więcej o sobie i córeczce. Zaloguj się i zrób sobie suwaczek.
  3. Ja już po pracy wpadam na chwilkę do Was. Spotkanie było nawet udane. Fajnie było się zobaczyć i opowiedzieć o przeżyciach. Była jedna mamusia która urodziła dzień po mnie, obie też chodziłyśmy do szkoły rodzenia i postanowiłyśmy się poodwiedzać. Moja córeczka urodziła się przedostatnia w grupie, więc trochę miałam szok jak zobaczyłam jaką miesiąc robi dysproporcję w rozwoju u takich dzieci. Niestety droga i niewyspanie Lili spowodowało, że całe spotkanie spędziła przyklejona do mnie, zamiast trochę pobawić się z innymi dziećmi. A w weekend mój mąż miał wolne (co się bardzo rzadko) i byłam przeszczęśliwa bo byliśmy tylko w trójeczkę. Truskawka- "upojny" miałaś weekend, ale przynajmniej byłaś w kinie:) PiotrusRozrabiaka- ja często tak mam, że wszystkie odwiedziny mnie teraz denerwują. Zwłaszcza jak nie mam siły a ktoś się zapowiada "na kawę". Moja córcia też jest osobą zawłaszczającą sobie mamę i najczęściej w czasie odwiedzin pokazuje mi jak bardzo jej się nie podoba to, że poświęcam czas komuś innemu. Kończę idę nasmarować dziąsełka, czekamy wciąż na ząbki.
  4. Na momencik wskakuje do Was, gdyż postanowiłam się jednak wyzbierać i jechać na to spotkanie. Za radą Dziubali troszkę luźniejszy sweter i będę udawać, że wszystko jest ok. Truskawka- mnie też zostało coś koło 3 kg do "sprzed ciąży" tyle, że ja się nie oglądam w lustrze a jak się to gdzieś stanie przypadkiem to uwierz mi może to wywołać szok, bo w głowie masz co innego. A z wózkiem nie pomogę, to moją pierwsze dzieciątko. Ja spacerówkę wybrałam taką żeby miała prawie wszystkie elementy które uważam za przydatne. No i niestety albo stety pompowane koła. Ja muszę mieć mimo, że przez to wózek nabiera wagi. Uciekam dziewczynki miłego dnia dzisiaj.
  5. Dziś wstaje i budzi mnie zimowy pejzaż za oknem. To oznacza, że dziś drugi dzień przygód w domu. Niestety. Dziubala- świetne wyniki- gratulować jedynie. A Twoich wyjazdów zazdroszczę. Fajnie tak całą rodzinką gdzieś na przygody marsz:). My na razie nie możemy nawet fantazjować na ten temat. Raz praca, dwa koniec remontu który trwa w nieskończoność (finanse). Mam jednak nadzieję, że jak pogoda zacznie być iście bajeczna to uruchomimy wypady jednodniowe. Na Słowacji są cudne zamki, które uwielbiam zwiedzać a i w góry (tzn. dolinki) mamy niedaleko więc czekam niecierpliwie. A propos kupiłam sobie wymarzoną spacerówkę właśnie myśląc o moim włóczęgostwie i nie mogę się już doczekać kiedy ją wypróbuje. PiotrusRozrabiaka- może takie noce staną się normą. Przecież już chyba bliżej niż dalej do CAŁEJ nocy przespanej. Myślę, że wychodzicie na prostą. tusiaa1- Twoja Hania ma już tyle ząbków? Powiem Ci, że w szoku jestem. Wiem, że dzieci rozwijają się różnie ale żeby aż tak!Lili ma 2 i 2 wychodzą z góry. Wypoczywaj i ładuj baterie w ojczystym kraju. Jutro mam spotkanie ze Szkoły Rodzenia, do której uczęszczałam jeszcze w ciąży. Nasza grupa chce się spotkać z dzieciaczkami. SUPER!!! Ale jak to ja baba mam dylematy. Niestety nie wróciłam do stanu sprzed ciąży co doprowadza mnie raz do wściekłości lub depresji. Najgorsze jest, że nie mam lustra w domu (mieszkam wciąż u teściów). W większości ubrań "sprzed" weszłam i miałam mylne wrażenie, że jest już dobrze. Do czasu jak się kiedyś zobaczyłam w przymierzalnie. No normalnie się rozbeczałam. Szok. Czekam na wiosnę jak na zbawienie. Może jak będzie cieplej wrócę do biegania i (pocieszam się) wszystko wróci do normy. A jutra się jakoś po babsku obawiam. Miłego dnia mamusie
  6. Pojawiam się, gdyż pogoda nas nie rozpieszcza-leje potwornie co będzie oznaczać dłuuugi dzień. Przyzwyczaiłam moją córeczkę, że codziennie wychodzimy na spacerek. Dni kiedy zostałyśmy w domu było naprawdę kilka i spowodowane tylko i wyłącznie zła pogodą. Tak więc kiedy zostajemy w domu, moja małpka daje mi "popalić". Na szczęści dziś tata wraca wcześniej do domu to może mnie trochę odciąży i będę miała chwilę tylko dla siebie. A muszę hmmmm zaorać, wyplewić, skosić takie tam babskie bzdety :)))same wiecie. PiotrusRozrabiaka-Jak nocka? Bo u nas dziś sen od 20-6 bez przerwy:)[/quote] nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę. u nas standard. A jak ja się pojawiam w nocy nad łóżeczkiem to krzyk o cyca. Uciekam bo malutka już włączyła syrenę.
  7. cześć mamusie! Jestem mamą czerwcową- ciążę i pierwsze miesiące się udzielałam na forum. Później tzn. po 2miesiącach zdecydowałam się wrócić do pracy na parę godzin i ..... czasu zabrakło na wszystko. Wróciłam na forum, żeby zobaczyć co słychać a tu tylko Dziubala i wszystkie mamuśki uciekły. Ojoj!!!!! No nic jak będziecie chciały to się będę udzielać w miarę moich możliwości. Truskawka- ja też jestem mamą karmiącą, tyle, że pół na pół. Zmiana zaczęła się gdy musiałam jechać na 3 dniowe szkolenie i Lili (moja córeczka) musiała coś jeść w tym czasie. Zamiana jedzenia z cyca na butlę zajęła mi tydzień. ( Na początku, oczywiście butelka czy smoczek fuj!!!!!) I kiedyś zrezygnowana zostawiłam butelkę na stole i wyszłam z pokoju. Wracam a tam moje dziecko zadowolone, butla pusta. Wypiła, bo ją nakarmiła szwagierka. Ja chyba jej się kojarzyłam z cycem i wolała jego niż silikon. Próbuj i nie poddawaj się. Spanie- do niedawna TYLKO na rękach lub cyc. Od noszenia bolał mnie potwornie kręgosłup i zasięgając rad innych mam zrobiłam rewolucje. Usypianie w łóżeczku. Pierwszy wieczór - godzina płaczu. Drugi wieczór 50 min. Trzeci 25. Teraz kładę- chwile się bawi i....sama zasypia. Przy płaczu na początku serce krwawi okropnie. Ale jak się nie ugniesz to szybko się przestawi. Podobno 3-4 dni wystarczają na wprowadzenie każdej nowości. Nie wiem czy Ci pomogłam, ale może jakaś rada będzie pożyteczna. Dla mnie najgorsze jest budzenie się w nocy. Bez względu na to co zje co 2-3 godz. pobudka. Czasem ledwo żyje. Aha ząbki mamy 2 i 2 już tuż tuż..... uciekam......dobrej nocki.....
  8. Hej! Nie mogę Was nadrobić! U mnie rodzina i znajomi z UK +niemowlak=zupełny brak czasu. Nawet doczytywanie nocne nic nie dało. Pędzicie dziewczyny!!! U nas chyba kolejny skok. Mała marudna okropnie ale....wczoraj widząc małpkę przy bujaczku zaczęła pierwszy raz gaworzyć, aż się popłakałam. Jeszcze...we wtorek byłam pierwszy raz w pracy. Jak podejmowałam tą decyzję, żeby wrócić na parę godzin, to wydawało mi się słuszne (z różnych względów), ale jak wychodziłam to serce mi się krajało z bólu. Na szczęście czas minął mi niepostrzeżenie a mała nawet nie zauważyła, że mnie nie ma. Babcia... nieoceniona instytucja. W tym tygodniu miałam jeszcze luz w pracy a w przyszłym zaczynam już na poważnie. I cieszę się z tego. Kp i mm. Ja karmie piersią ale powiem Wam, że chyba nigdy bym nie wpadła na pomysł, że mleko mm to coś gorszego w świadomości ludzi. Tylko tutaj zetknęłam się z dyskusją na ten temat. W szpitalu jak byłam wręcz nakłaniano mnie do karmienia mm (na dwóch oddziałach) i nie rozumieli, że chcę choć spróbować karmić piersią! Widać co region to inne podejście. Reszta później bo został uruchomiony alarm. Wycie syreny słychać chyba na Giewoncie...
  9. Hej! Oczywiście czytałam wszystko na nocnym karmieniu. Tak, że jestem "powiedzmy" na bieżąco. Niestety nie wiem dlaczego ale od czasu pojawienia się dziecięcia z moją pamięcią coś się dziwnego dzieje. Pamiętacie jak pisałyśmy o ciążowym roztargnieniu. Ja nadal tak mam. Ostatnio włożyłam komórkę do lodówki!!! Boże nie wiem co mam na to zaradzić! Zapominam praktycznie o wszystkim co nie dotyczy dziecka. Albo w mojej podświadomości nie jest ważne (tak sobie tłumaczę). Ależ miałam tydzień. Niespodzianką jest wizyta rodziny i przyjaciół z UK. Fajnie choć absorbująco. W weekend byliśmy na pikniku lotniczym. Tata zapalony pilot (hobbistycznie) musiał naszą malutką Lili wszystkim pokazać. Cały czas startował lub lądował jakiś samolot, no huk nie z tej ziemi. A wiecie co moje dzieciątko wtedy robiło??? SPAŁO!!!wtulone w tatusia. Oczywiście przyszłość już wywróżona będzie pierwszym pilotem kobietą w lotach na księżyc! emwro- opowiadałaś i wizycie pielęgniarki środowiskowej. Dziwne to dla mnie było i oto pewnego dnia - właśnie w tym czasie gdy jedną ręką smażyłam kotlety, drugą robiłam mizerię a mogą wycierałam podłogę- u drzwi stoi właśnie taka pani! Zdziwiłam się i poirytowałam. Dobrze, że był mąż, bo chyba bym sklęła tę babę dlaczego nie można umówić takiej wizyty. Dziewczyny wracam do jednej z prac. 3 dni w tyg. i tylko parę godzin. Trochę się boję, eh psychika. blania.domanska- uwielbiam jak dzieci się śmieją. Piękny chłopak!!!!
  10. Cześć Wy tak narzekacie na facetów a ja tu zaglądam bo chciałam się swoim pochwalić i teraz mi trochę głupio, ale co tam opowiem Wam. Wczoraj mieliśmy wizytę w sprawie bioder, ponieważ musimy jechać do miasta obok (u nas wszystko zlikwidowali), stwierdziłam, że odwiedzę ostatni raz moją ginekolog- bo chcę ją zmienić. Mąż miał iść z małą się zarejestrować do poradni a ja miałam do nich dołączyć po swojej wizycie. Mnie oczywiście zeszło dłużej niż powinno, biegiem więc do przychodni do małej (w głowie, że pewnie płacze ile fabryka dała) i akurat zdążyłam jak wchodzili do gabinetu. Mąż mi dziecka nie chciał oddać- w środku dysputował z tym lekarzem jak dwa kumple, później ja ubrał wycałował i wychodzimy. W samochodzie pytam się go czemu nie chciał mi jej oddać, a on: "wiesz na tym korytarzu był jeszcze tylko jeden tata i resztę same baby, które patrzyły na mnie jak na kosmitę. Po czym wszystkie dzieci zaczynały wrzeszczeć a tylko ja umiałem uspokoić dziecko". No tak się dośmiałam- ale przede wszystkim byłam bardzo dumna. Żeby nie było jednak tak słodko i różowo to Wam powiem, że w nocy tylko ja wstaję. Jemu się nigdy nie zdarzyło, ale ponieważ mogę liczyć na każdą pomoc jak tylko jest w domu to nie narzekam. Dziś dzień samotny, więc będzie długi spacer. Dziubala- ale masz dzieciaki w trasie, ciągle coś się u Was dzieje. Strasznie to fajne. Niech korzystają z wypoczynku, bo już niedługo szkoła. emwro-ja o żadnej wizycie środowiskowej nie słyszałam. Dziwne to dla mnie co mają sprawdzać??? Pięknie Ci maluszek rośnie. My dopiero dobijamy do 4500, za to długa ta moja córa jest bardzo. beaciaW-ja mam z piersiami tak samo jak Ty- kapeć to raczej brak mleka. Walczę jednak i mam nadzieję, że jak najdłużej zostaniemy na piersi.
  11. blania.domanska- historia z babcią, przepiękna i śmieszna. Uwielbiam takie osoby, pozytywnie zakręcone.
  12. Boże dziewczyny ale pędzicie z tymi wpisami. Co Was nadrobię to już kilka stron. My dziś domowo, upał straszny więc czekam ze spacerem aż się trochę ochłodzi. Lili dziś też jakaś taka marudna. Najchętniej by wisiała na cycu. A my z córcią zostałyśmy praktycznie same. Teściowa wyjechała, a mąż pracuje od rana do późnego wieczora i wiecie co...podziwiam każdą matkę, która samotnie wychowuje dziecko. Dla mnie sama świadomość, że ktoś jednak przyjdzie wieczorem i będzie można porozmawiać, czy weźmie na chwilę dziecko bardzo dużo daje. Jakbym była zupełnie sama...strach pomyśleć. Piszecie o remontach. U nas konkurs pt"końca nie widać". Dostaliśmy dom (do remontu), wydawało się niewiele do zrobienia i tak się już ciągnie to rok. Praktycznie wszystko wymieniliśmy na nowe (trochę ja dołożyłam bo wymyśliłam sobie przy totalnej demolce wymyśliłam zmianę położenia okien czy wyburzenie ścian- jak był już syf to czemu nie wykorzystać). Niestety wszystko teraz stanęło a ja nie mogę doczekać się kiedy będziemy się już wprowadzać. Piękne te Wasze dzieciaczki!!!WSZYSTKIE!!!! Może mi się też uda dodać.
  13. U nas pada (pewnie dlatego, że pranie robię :) ). Nici ze spaceru. :( Nie wiem co się stało ale moje maleństwo zaczęło być mega grzeczne (tfu tfu...odpukać), prawie cały czas potrafi leżeć sama, oczywiście jak słyszy mnie od czasu do czasu. Jest to straszna ulga bo mogę dużo rzeczy zrobić w szybszym tempie, no i jeszcze zostaje czas dla mnie. Ale...żeby nie było tak kolorowo, to mamy teraz szok przy kąpieli. Dawniej była to czysta przyjemność, zwłaszcza smarowanie oliwką sprawiało, że mój maluszek uśmiechał się i machał rączkami. Teraz, po kąpaniu wkładam ją do ręcznika i płacz nie z tej ziemi. Nie wiem dlaczego? Wszystko się staram robić tak samo. Rutyna była dla mnie bardzo ważna zwłaszcza wieczorem, żeby nauczyć córcie zasypiać samej w łózeczku, bez lęku. Może to ten słynny skok??? Nie mam pojęcia. Serce mi się kraja wieczorami. Ja chustę pożyczyłam żeby sprawdzić czy będzie nam pasować. Ale szczerze mówiąc nie jestem zachwycona. Upały akurat były, ja spocona, mała spocona. A jak gdzieś idziemy i Lili zaczyna marudzić to i tak tata ją bierze na ręce i tuli, więc raczej nie kupię. Koleżanka od której pożyczałam powiedziała, że i tak używała jej do pół roku, gdyż później dziecko jest zbyt ciężkie i lepiej sprawują się nosidełka. To mnie dodatkowo zniechęciło. emwro- trzymaj się dzielnie i myśl pozytywnie. Życie dziwne scenariusze pisze, może wszystko odwróci się i będzie wspaniale. Nie dopuszczaj innej myśli. KaSiA88-ja już byłam na badaniu słuchu. W szpitalu mała przeszła obustronne zapalenie uszu, najprawdopodobniej spowodowane wodami płodowymi, które zaległy w środku. Odpukać wszystko jest dobrze. Kolejna wizyta jak będzie mieć 3 miesiące. Jak się martwisz to poprosiłabym o skierowanie do poradni audiologicznej. Choć myślę, że najlepiej sama zauważysz czy reaguje na dźwięki. Będę trzymać kciuki żeby było dobrze z uszkami. uciekam ...miłego dnia
  14. cześć mamusie! Nie miałam jak pisać, gdyż od czasu jak wróciłyśmy ze szpitala odsyłałam wszystkich potencjalnych gości. Niestety co się odwlecze to nie uciecze i jak plaga egipska wszyscy zapowiedzieli się na zeszły tydzień. Tak więc codziennie była wizyta. Udało mi się przeżyć i nie powiem mimo, że jest to akrobatyka z maleństwem gościć kogoś, było naprawdę miło. No....oprócz weekendu. Przyjechała ciotka i od progu : "gdzie ona ma czapeczkę"! Od razu mnie szlak trafił bo upał 32 stopnie ja ledwo chodzę a mam się pastwić nad dzieckiem??Dodatkowo jej synowa urodziła miesiąc wcześniej i co mnie wiedziała to słyszałam: czemu ona tak płacze, nasza tak nie płacze. Czemu ty ją nosisz, później nic nie zrobisz. Jak to nie jesz wszystkiego u nas Madzia karmi i je wszystko!!!Dziewczyny to, że nie zabiłam ani nie pogryzłam uważam za mój wielki sukces tego weekendu. A tak w ogóle opisy zachowań waszych maleństw idealnie pasują do Lili. Czasem mam jakieś wątpliwości ale później jak Was czytam, okazuje się, że macie tak samo i kamień mi spada z serca. Jestem zakochana bez pojęcia w swojej córeczce do tego stopnia, że często się sama z siebie śmieję. Np. idę przez park i widząc inne dzieci myślę sobie: ładne, no ok...a później spoglądam na moją córeczkę i stwierdzam, że mam najpiękniejsze dziecko.....hahahaha.... eh ta mądra matka natura. Uciekam mam tylko chwilę żeby troszkę posprzątać i uciekamy na spacer. Miłego dnia.
  15. U nas upał, że prędko na spacer nie wyjdziemy. Zresztą ja lubię spokój, malutka też a w całej Rabce pełno wczasowiczów. Nie ma miejsca gdzie ktoś nie wrzeszczy...Miasto dzieci- stąd ten urok krzyków na każdym kroku. A w wakacje tym bardziej- tłok. Na razie jesteśmy w ogrodzie, chyba pierwszy raz od porodu przeczytam gazetę. Moje dzieciątko też ostatnio spokojne jest tylko na rękach, no i w wózku na spacerze. Choć ostatnio zrobiła taki raban głodowy, że zaliczyłam pierwsze karmienie na mieście. blania.domanska- ja już dawno śpiewam kołysanki i śmieszy mnie potwornie moje wykonanie. Lili w ogóle uspokaja się jak śpiewam więc na spacerze też mi się zdarzyło. Marcosia- jak ja Cię rozumiem!!! Moja mama też daje mi nieźle popalić. Ani nie piszę, bo jest to żenujące co potrafi wymyślić. Zaciśnij zęby i myśl, że to już niedługo i będziecie tylko w trójeczkę. A wtedy będziesz się z nią widziała wyłącznie kiedy sama będziesz tego chciała. Niestety nawet wtedy będzie umiała Ci podnieść ciśnienie, ale to już nie to samo. Więc trzymaj się dzielnie do tego czasu.
  16. Cześć dziewczyny! Ja dziś w totalnym zmęczeniu. Dodatkowo przez nie wszystko co ludzie do mnie mówią, biorę bardzo do siebie. I jest mi dziś od rana smutno. Najpierw teściowa mi rano zrobiła przykrość (co prawda nie do końca świadomie ale jednak). A teraz miałam ostrą wymianę zdań z mamą. Dobrze, że jak patrzę na córeczkę to mi się ciepło na sercu robi. Dziubala- jak się udały wizyty? Liliana też często marudzi w dzień i to tak bez powodu, gdyż jest przewinięta, nakarmiona, odbita i na rękach. Mam nadzieję, że to taki czas i dzieciaczkom to przejdzie. mamuśka738 - fajnie, że Ci taki siłacz rośnie! Werka83- mi też do brzucha sprzed ciąży daleko. Najbardziej denerwuje mnie właśnie ten "schodek". Nawet miałam się pytać dziewczyn na forum czy to normalne, ale jakoś mi umknęło. Brzucha nie smaruje niczym, mimo to blizna nie jest już czerwona. Ale wszystko wchłania mi się bardzo powoli. ancia_p- ja też mam wrażenie że na nic nie mam czasu. Czasem zdarza mi się, że myję zęby o 13. Ale staram się jak mogę wszystko ogarnąć (maż pracuje teraz po 13 godz., teściowej nie pozwalam się wtrącać- tak profilaktycznie, a mama szkoda gadać- więc raczej jestem sama z małą). Włosy zafarbowałam w tym tygodniu. Szczerze mówiąc nie wytrzymałam, bo gdzie się nie ruszę widzę wakacyjne piękne dziewczyny i nie chciałam wyglądać jak wiedźma z miotłą. Powiem Ci, że od razu się lepiej poczułam. Dlatego polecam. Z ulewaniem mam straszny problem, dlatego krztuszenie się nie jest mi obce. Pamiętaj żeby nie podnosić dziecka do góry tylko na boczek i wtedy go klepnij po pleckach. Ver0nica- fajnie, że przytyliście i możesz jeszcze karmić piersią. beaciaW- Iza to jest niezła spryciula! Musisz mieć dużo śmiechu przy niej. Kończę dziewczyny bo głód mnie dopada okropny. Jak najwięcej godzin przespanych.
  17. Cześć! Ja tak chyba na chwilkę. Wróciłyśmy ze spaceru, gdyż nas deszcz dopadł (Lili śpi suchutka ja przemoczona jak tylko się dało). Ale wykorzystuje jej czas spania. Boże dziewczyny trafiłam chyba do najbardziej drętwej pediatry na świecie. Praktycznie zero wyjaśnień. Stwierdziła, że ulewanie u noworodków jest normalne (tyle to i ja wiem bez kończenia medycyny) a że ona nie przybiera na wadze to ona nie wie dlaczego i mam jechać do szpitala. No jak się zirytowałam....aha wszystko bez najmniejszego uśmiechu i kontaktu wzrokowego. Jakbym była trędowata. Zmieniam pediatrę od razu. Na szczęście mam normalną położną, więc zdam się na swój instynkt i jej wiedzę. Jak czytam Wasze opisy zachowań dzidziusiów to często to samo ma moja córeczka. Marudkowanie zwłaszcza się nam ostatnio bardzo często przytrafia. I niestety trądzik też mamy na buzi. Ale dla mnie i tak jest najpiękniejsza na świecie. Strasznie pędzicie dziewczyny z wpisami i nie jestem w stanie odnieść się do każdej z Was więc wybaczcie. tusiaa1-serdeczne gratulacje z okazji ślubu!!!Niech to będzie jeden z piękniejszych dni w Twoim życiu!Mam nadzieję, że pogoda będzie bajeczna i wszystko stanie się tak, jak to sobie zaplanowałaś. Będziemy z Lilianką trzymać kciuki. Uciekam przytulać się do mojego płaczącego szkraba.
  18. Ale u nas pada....smutno szaro i ponuro. Mam nadzieję, że dotrę do lekarza w miarę sucha. Mała jest dziś bardzo marudna więc chyba pojedziemy na sygnale. Przez noc dostała jakiejś dziwnej wysypki na buzi. Mam nadzieję, że to potówki ( spała z nami w łóżku dziś i mogło jej być ciepło). Pati000- pocieszyłaś mnie, że to nie tylko ja mam takie problemy z ulewaniem i wagą. Już siebie zaczęłam winić, że robię coś nie tak. Marcosia- przygoda niezła- chyba trzeba się przyzwyczaić do takich splotów okoliczności. A swoją drogą nie rozumiem położnej że tak wpada do Ciebie bez zapowiedzi. Trochę to dla mnie brak kultury. tusiaa1-moja mała też zawsze odbita. Przewracam ją bardzo ostrożnie a i tak się nam to zdarza. Czasem nawet po spaniu. Wagę znam bo położna była u nas wczoraj. Werka83- trochę mnie załamałaś. Mnie położna kazała kupić kapturki jeszcze w szpitalu. Nie pomyślałam nawet, że mogą w jakiś sposób szkodzić, zwłaszcza, że w tym czasie nie w głowie mi było siedzenie na internecie. Nie pomyślałam też, że może ktoś doradzać źle. Ale mam mętlik w głowie. Ania92-trzymaj się dzielnie i ucałuj swojego małego aniołka. Ach miałam jeszcze wam napisać jak mnie ostatnio śmieszą/wkurzają ludzie. Okazuje się, że większość moich sąsiadów i cioć to super-poinformowani-doradcy-w każdej dziedzinie. Nawet jak nie pytam i nie proszę, to i tak dostaję CENNĄ RADĘ. Tyle że są one w stylu: "ubierz ją cieplej", "nie ubieraj jej tak ciepło", "karm co 3 godziny", "tylko jej nie karm co 3 godziny" itd. Testują moją wytrzymałość. Zmykam do mojej królewny..
  19. Cześć nie wiem ile mam czasu, malutka w łóżeczku ale nie śpi więc...hmmm. pipi00- jejku znowu jesteście w szpitalu. Jak przeczytałam to tak mi się smutno zrobiło. Oby to już był ostatni raz. A spacerkami będziecie się jeszcze cieszyć, cierpliwości (choć sama wiem jakie to trudne w szpitalu). Ania92- dużo siły i wiary w to, że wszystko się ułoży. Bądź dzielna a jak coś to wylewaj tutaj żale... beciaw- bujaczek bardzo fajny. Szalejesz z tymi spacerami. Mnie czasem zajmuje jakieś 2 godziny zanim z małą. Muszę czekać aż uśnie, bo inaczej jest wielka szansa szybkiego powrotu na sygnale alarmowym. Werka83- ja też po ogórkach jeden dzień w szle płaczu. Teraz trzymam się od nich z daleka. Ja karmię przez kapturki, trochę mnie zaniepokoiła Twoja wiadomość, że nie są dobre. Nie wyobrażam sobie przeżywać ból przy każdym karmieniu. Myślisz, że jest to sprawdzona wiedza? Dziś mam lekką załamkę. Mała mi ulewa dość często. Czasami mam wrażenie że zwraca wszystko co zjadła. Nic nie pomaga. Była dziś położna i przytyła 60 g od zeszłego tygodnia. Jutro idziemy do pediatry. Mam wyrzuty, że robię coś źle. Ale naprawdę nie mam pojęcia co? Lili domaga się często żeby ją nosić a mnie brzuch nad raną znowu zaczął pobolewać eh.... ciągle coś...
  20. cześć mamusie! Bardzo dawno mnie tu u Was nie było, ale starałam się już od tygodnia napisać. Niestety co usiadłam do komputera to albo płacz-cyc-kupa..itp lub telefon, listonosz, no zmora jakaś. Jestem na bieżąco co się u Was dzieje starałam się czytać co jakiś czas. W domu po szpitalu odżyłam od razu. Nawet bezsenne noce nie są w stanie mnie wyprowadzić z równowagi. Radzimy sobie nieźle- przynajmniej mam taką nadzieję. Wciąż nie mogę uwierzyć, że malutka jest już z nami. To takie dziwne uczucie jak pomyślę, że była u mnie w brzuchu (i jeszcze się tam zmieściła!!!!), a teraz mogę ją wziąć na ręce i poprzytulać. Dziewczyny ja jak zwykle do Was o radę, bo nie wiem czy panikować czy to jeszcze hormony mi buzują i dlatego mam stracha. Od paru dni jestem bez męża (nowa praca itd.), czułam się naprawdę dobrze i wczoraj przeniosłam wanienkę z wodą dla małej. Od tego czasu boli mnie rana po cc. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale najzwyczajniej w świecie się zapomniałam. Lili płakała ja chciałam się szybko ją wynieść. No i stało się. To jest taki tępy ból na miejscu cięcia. Czy któraś z Was tak miał? Rana wydaje się być taka sama. Ale ja nie wiem co myśleć trochę się przestraszyłam. A w tym momencie wyprawa do lekarza wręcz graniczy z cudem. Pięknie u nas więc zbieram się na spacer. Mam nadzieję, że już częściej będę mieć czas na pisanie. Pozdrawiam cieplutko.
  21. Marcosia, mamuska-GRATULACJE!!! Tak cudownie slyszec ze macie juz swoje skarby przy sobie. Duzo cierpliwosci i jak najwiecej przespanych godzin! A ja dziewczyny dalej w szpitalu. W poniedzialek powiedzieli ze jeszcze w uchu cos jest i musza nas przytrzymac z antybiotykiem. Wiem ze lepiej w szpitalu bo opieka ale chyba przez to siedzenie w zamknieciu mam lekka depresje. Byle jakis glupi tekst wywoluje u mnie placz i nie potrafie sobie z nim poradzic. Jak czytam ze wy juz sprzatacie to tak mnie za serce chwyta....eh....Marze o domu! Troche tu cicho u nas na forum, wszystkie mamusie zajete swoimi skarbami. Ja was czytam codziennie jak bar mleczny jest otwarty, gorzej juz z odpisaniem, bo albo mala placze albo ja... Caluje zyczac milego dnia
  22. Czesc mamusie! BLANIA GRATULACJE!!!! Piekna dzidzia!!!! taka duza! Mam nadzieje ze juz cieszysz sie swoim maluszkiem. Mnie tez zabrali corcie 3 noce i 2 dni. Myslalam ze oszaleje jak slyszalam placzace dziecko. A pozniej widok malej pod kroplowka z pokluta glowka. Straszne. Mam nadzieje ze pipi i jej malenstwem tez juz lepiej. Dziewczyny trzymajcie kciuki...jak wszystkie badanie wyjda dobre to w poniedzialek wychodzimy!!! Boze nie moge sie juz doczekac!!! Tak na koniec powiem wam ale mam widok za oknem. Cale tatry widac a niedaleko jest lotnisko, wiec mnostwo balonow i szybowcow nad gorami. Cudnie... Mam nadzieje ze juz bede pisac z domu do was. Przepraszam ze nie kazdej z osobna ale w tych warunkach to troche trudne. Milej niedzieli z dzieciaczkami tymi w brzuszkach i na rekach.
  23. Pipi - wiem co teraz czujesz. Wszystko bedzie dobrze i nie dopuszczaj innej mysli. Pozdrawiam Ciebie i dzidzie.. calusy od forumowej ciotki dla synka
  24. Kochane mamusie! Czytam Was na biezaca ale jak to u mnie ( i u pipi) musi byc z przygodami. Lili dostala temperatury 38.6. Ma zapalenie uszu i lezymy na neonatologii. Mam wrazenie ze ja nigdy nie wyjde ze szpitala. I utkwilam tu jak w jakims surrealistycznym snie. Dobrze ze warunki mam bardzo dobre. Polozne sie tylko smieja ze mam znajomosci juz na 4 oddzialach. Potrzebuje dziewczyny porady. Dzis w nocy zaczelam karmic w kapturkach, ale wyrzucilam gdzies instrukcje. Jak sie je. utrzymuje w czystosci? Nie mam gdzie ich tu wyparzac. Moge jedynie poprosic o wrzatek. Czy to wystarczy? Jak czesto trzeba to robic? Wszystkie mamusie 2w1 trzymam mocno kciuki i wypatruje wiesci!!!!! Obyscie szybko mialy swoje malenstwa przy sobie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...