Skocz do zawartości
Forum

beaciaW

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez beaciaW

  1. Werka Widzę, że Maksio goni Wandzię w szpagatowaniu hahah I jak on się pięknie na Ciebie wdrapuje! Słodziak! Chociaż jak tak wstaje to ja już bym obniżała łóżeczko na najniższy poziom, ale może za bardzo panikuję w tej kwestii Fajnie majstruje przy tych drzwiach :-) Czemu byś nadrobiła ciążowe kilogramy? Owszem, czy to orzechy, czy migdały, czy słonecznik, to mało kalorii nie ma, ale bardzo dużo wartości odżywczych, a co najważniejsze mnóstwo błonnika, tłuszcze też są te "dobre". Tego zresztą dużo się nie daje, tych wszystkich nasion to może tak na oko po łyżce stołowej, najwięcej jest otrębów, błonnika chcąc nie chcąc dużo nie zjesz. Poza tym to nie stricte dieta tylko śniadanie, a śniadanie musi być energetyczne, przynajmniej na długo wystarcza :-)
  2. Popołudnie u nas o wiele lepsze niż wcześniejsze godziny, Iśka była pogodniejsza, spała 2,5 godziny, ładnie zjadła obiadek - zupkę kalafiorową z królikiem, a na kolację wyduldała całe mleko - 220ml. Mam więc nadzieję, że ta nocka będzie już taka jak zwykle i moja bidulka się nie będzie dzisiaj męczyć. Polinka Co tam u Was, odezwij się! :-* Emwro Pewnie nas czytasz i nie masz weny do pisania, ale daj znać :-) Ana Zrobiłaś Adasiowi zdjęcie w stroju kowboja? Aż mi łzy stanęły w oczach jak przeczytałam o tym chłopcu... jak można tak traktować swoje dziecko :-( W ogóle jak nasi urzędnicy mogą pozwolić na coś takiego??! Podziwiam Cię, że pracujesz w takim miejscu, gdzie pewnie nie trudno o podobne historie :-/ Na szczęście wszystkie dzieci są kochane, w końcu nie ma w tym ich winy, tylko dlaczego musiały trafić na takie zło... Nie wiedziałam, że problem wszy jest taki powszechny... szczerze mówiąc myślałam, że to rzadkość. Ale przynajmniej wiem, że w razie czego muszę zwrócić uwagę już jak Mysza pójdzie do żłobka. Mela Takie ognistorude włosy też kiedyś miałam, problem był właśnie tylko w tym że ten raz w miesiącu trzeba było ten kolor odświeżyć. Ale wtedy fajnie w pracy to wyglądało, bo były nas 3 dziewczyny - brunetka, blondynka i ja - ruda Moim zdaniem te nocne pobudki Izy to na pewno zęby, ewentualnie jakieś sny, nie widzę innego wytłumaczenia. Moja mama też się dziwiła, że nie solę chociaż troszeczkę jedzenia dla Myszy, chciała mi kiedyś wmówić, że później będzie wolała takie "jałowe" jedzenie. A nawet jeśli tak by było... nie miałabym nic przeciwko jeżeli wolałaby jedzenie bez soli Owsiankę robię sama, w zasadzie nie ma z tym wielkiej roboty, trzeba pomieszać pojedyncze składniki, wlać mleko, podgrzać i tyle Śniadanie w 2 minuty :-) Jutro z kolei I. będzie robić placuszki z kalafiora i indyka heheh. Dla nas to wygodne, bo on później też może sobie wziąć takie coś do pracy. 50 twarzy Greya też jestem ciekawa jak zrobili tą wersję filmową, ale nie wybieram się do kina, nie mam na to aż takiego ciśnienia, poczekam i sobie obejrzę w domu :-) Z ćwiczeń polecam zajęcia z CrossFitu - podobno dosyć męczące ale baaardzo skuteczne, ewentualnie z takich nowszych wynalazków to SpeedBall - dziewczyny na poniedziałkowej zumbie to chwaliły, na stronie piszą że to "Trening fitness łączący dużą dawkę energii i zabawy prowadzony z wykorzystaniem piłek lekarskich. Zajęcia obejmują płynne układy prostych ćwiczeń bazujących na zasadach kondycyjnego i funkcjonalnego treningu sportowego, tradycyjnego treningu z piłką lekarską oraz technik sportów walki, przy ograniczonej do minimum choreografii. Ćwiczenia połączone w logiczne sekwencje i wykonywane we wszystkich płaszczyznach ruchu w rytm energetycznej muzyki angażują nie tylko ciało, ale pobudzają także umysł." Maseczka nie jest jakoś przerażająco droga, jeżeli efekty są takie jak piszesz to na pewno warto. Do swoich stosujesz kolor czerwony czy miedziany? Ile trzeba ją trzymać na włosach? Też bym Ci nie dała 32 lat, może 25-27 :-) A Iśka kiedyś tak samo pogardziła kiedyś moim barszczykiem czerwonym, więc dlatego też wolę podać słoiczek niż specjalnie coś robić, a nie wiadomo czy to zje. Jak będziemy już wszyscy jeść mniej więcej to samo to już mam nadzieję będzie jeść z nami No i miało być krótko, a wyszło jak widać
  3. PS. Wiem, że to głupie, ale wiecie, że jakieś 2 lata temu cyganka mi "wywróżyła", że zrobię karierę zagranicą? :-/ Nie, żebym w to jakoś wierzyła itp., ogólnie nie korzystam z tego typu rozrywek, ale że byliśmy ze znajomymi u nas na Rynku, ja miałam dobrą alkoholową bombę, ta krążyła wokół stolików jak to zwykle bywa to stwierdziłam "a co mi tam", no i między innymi to mi powiedziała... Pomyślałam sobie wtedy, że przecież to niemożliwe, że ja nie mam zamiaru wyjeżdżać, że gdybyśmy z I. podjęli taką decyzję to musiałoby się stać coś niedobrego... :-/
  4. Mysz śpi popołudniowo, ja powiesiłam jedno pranie, drugie się pierze, obiad został z wczoraj, więc mam chwilę dla siebie. Co prawda muszę oddać telefon do naprawy, więc musiałabym co nieco pozgrywać z niego, ale... trochę mi się nie chce. Może jak skończę pisać do Was to się za to wezmę. Dziubala Co Ty się dziwisz, umiejętność grania w taką planszówkę to w oczach Jasia niezły wyczyn Już niedługo będą grać w trójkę :-) Gratuluję pozbycia się tego pierwszego kilograma, ale Ty też nie masz z czego zrzucać :-p Iśce raz normalnie smaruję dziąsełka, raz smaruję smoczek, ale nie zauważyłam różnicy. U nas jedno gniazdko mam do zabezpieczenia w pierwszej kolejności, nie ważne jak bardzo Iśka będzie nimi zainteresowana, to jedno jest centralnie nad łóżeczkiem więc jak będzie już stać to będzie mieć do niego piękny dostęp... A w tym programie właśnie chodziło o to, że Amerykańskie dzieci znają tylko żywność wysoko przetworzoną. Jamie robił taki eksperyment, żeby trochę im to śmieciowe jedzenie "obrzydzić" i od podstaw pokazał jak to mniej więcej produkują na podstawie burgerów, że mielą chrząstki, skórki i te najgorsze odpady, odpowiednio to przecedzają, dodają poprawiacze smaku i inne chemiczne dodatki, po czym wrzucił to świństwo na patelnię licząc, że dzieci zobaczyły te okropieństwa. Po chwili zapytał które z nich ma ochotę na tego "burgera" i niemalże wszystkie dzieci podniosły ręce. Pomimo, że wyłożył im kawę na ławę, maluchy widziały cały proces produkcji, wszystkie te odpady to i tak chciały to jeść. o_O A placuszki brokułowe są bardzo proste i to sprawa indywidualna co tam się do nich doda. Ja starłam na dużej tarce 2 brokuły, ok. 100g żółtego sera, do tego na drobnej tarce 3 ząbki czosnku, dorzuciłam 5 surowych jajek, koperek, natkę pietruszki, trochę słonecznika, pestek dyni i otręby owsiane. Następnym razem dołożę jeszcze do tego mielone mięso z indyka. Dodajemy sól, biały pieprz. Wszystko mieszamy, formujemy nie za grube kotlety, trzeba pamiętać, żeby je dobrze wycisnąć w rękach, wtedy ser nie wypływa tak bardzo. Otręby można zastąpić bułką tartą, można brokuł zmieszać z kalafiorem itp. Kotlety układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika na ok. 20 min. Można je też usmażyć na patelni, ale raz że to więcej roboty, dwa jest bardziej tłuste. Do tego można zrobić jakiś sos jogurtowy, ziemniaczki lub frytki. Bia Udał się AJ z tym tekstem, faktycznie brakowało żeby jeszcze się zdziwił czemu on się nie może sam przykryć... Faceci A Piotruś przed tym wierceniem rozbudza się czy "szaleje" przez sen? Nicca Heheh, no tak, ZUMBA jest tylko jedna Chociaż czy ja wiem? Zauważyłam jak sobie na yt włączam różne układy to bardziej mi się podoba jak faceci prowadzą, jakoś jest fajniejsza atmosfera, nie wiem. Ty piszesz o 10 tys. kalorii, Dziubala o 7 tys. a ja słyszałam chyba o 8 tys. kalorii, że trzeba właśnie tyle, żeby ubył kilogram. Z kolei żeby przybył kilogram wystarczy podobno 5 tys. kalorii... I gdzie tu sprawiedliwość się pytam??! Ja myślę, że wszystkie nasze Czerwcątka wyrosną na najcudowniejsze i bardzo dobrze wychowane dzieci W wyjeździe też mnie przeraża to, że będę musiała się trochę "cofnąć w rozwoju". Ok, trochę znam język, ale tak jak to Mela napisała, nie czuję się w ogóle na siłach, żeby iść do pracy w swojej branży. Wiadomo, żadna praca nie hańbi, ale mam swoje ambicje, nie chciałabym iść pracować jak to się mówi "na taśmę"... ale niestety wiem, że być może od tego trzeba będzie zacząć. Tym bardziej, że teraz tam jest z pracą o wiele trudniej niż w czasie tych pierwszych fali emigracji na wyspy.
  5. Tak na szybko bo znowu zapomnę bo od rana to miałam napisać Całuski stópeczkowe dla Krzysia! :-* A moja Maruda buuuczy od rana... te zęby mnie wykończą.
  6. Mysza drzemie, ja po podwójnym espresso jak króliczek duracela, więc jeszcze Wam skrobnę na tel co nieco Przypomniało mi się co miałam Wam jeszcze napisać. Oglądałam wczoraj program o nawykach żywieniowych dzieci w przedszkolu. Kojarzycie Jamiego Olivera? Ma swoje programy kulinarne, bardzo go lubię. Właśnie to był jego program, próbował zmienić nawyki żywieniowe ok. 6-latków w Stanach. Po prostu szok co tam się dzieje! Pokazywał dzieciom warzywa i pytał się czy wiedzą co to jest - ziemniaki, pomidory, brokuły, kalafior... no takie podstawy. Dzieci nie miały pojęcia! Na przykład na pomidora powiedziały że to ziemniak. Co prawda słyszałam kiedyś, że tam wiele osób myśli, że mleko się bierze z kartonu, ale nie widziałam tego nigdy na własne oczy. Poza tym miał problem jak przygotował im coś zdrowszego do jedzenia, bo dzieci WSZYSTKO jadły łyżką, w ogóle nie potrafiły posługiwać się widelcem i nożem (nóż w tym wieku jeszcze jestem w stanie zrozumieć, chyba mało które dziecko będzie się nim sprawnie posługiwać). Nauczyciele w Stanach byli w szoku, że dzieci w Anglii (Jamie jest z Anglii) posługują się wszystkimi sztućcami i dopytywali się czy są na to jakieś wytyczne i przepisy. Aż momentami nie mogłam uwierzyć w to co widzę i zastanawiałam się czy patrzę na dzieci z najbardziej rozwiniętych United States of America czy z jakiejś przepraszam nie rozwiniętego Burkina Faso... No to tak w skrócie, bo Mysz ma chyba jakiś forumowy radar i właśnie się obudziła, czas przygotować kaszkę.
  7. Łączę się z Tobą w bólu, Mela!!! U nas też nocka fatalna, nie skłamię jak napiszę, że nie miałam takiej od jakiś 5 miesięcy... A zaczęło się tak naprawdę wieczorem, tylko już wszystkiego wczoraj nie chciałam Wam pisać, żeby nie wywołać wilka z lasu, no ale nie podziałało Zaczęło się od tego, że Mysz na kolację wypiła tylko 100ml mleka i już wiedziałam, że nie wróży to niczego dobrego, bo jak wytrzymać na takiej zakąsce do rana jak codziennie na wieczór leci 200-220ml... Ale, że ja naiwna matka jestem to tak czy siak żyłam nadzieją, że będzie ok. Poszłam spać ok. północy, o godzinie 00:30 budzi mnie płacz, ten płacz kiedy Izoldzie daję dydora no i zasypia. Tak zrobiłam i tym razem, dałam dydora, pogłaskałam po łepetynce i poszłam do siebie. Nie minęło 10 minut, znowu płacz, dydor wypluty, lecimy replay. Kolejne kilka minut i powtórka z rozrywki i tak kilka razy. W końcu ją wzięłam, poprzytulałam, myślałam że na mnie uśnie. Ale nie... Odłożona do łóżeczka - to samo. No to stwierdziłam, że pewnie ją ssie na taką skromną kolację... Spróbowałam ją oszukać piciem, wzięła dwa łyki, po czym spojrzała na mnie ze wzrokiem, że chyba sobie żartuję No to co... robimy mleko. Trudno. Zrobiłam jej 120ml, wyciągnęła wszystko i po jakiś 20 minutach usnęła. W razie czego posmarowałam jej też dziąsełka dentinoxem. Dzisiaj też jest bez humoru, więc przypuszczam, że zębów ciąg dalszy... Mela Ty to jeszcze musiałaś swoje przeżyć w nocy z tym oddechem... A skoro A. wychował "aż" dwójkę swoich dzieci to też powinien brać pod uwagę to, że każde dziecko jest inne, jedno kontaktami się nie zainteresuje, za to drugie będzie tam pchało wszystko co popadnie. Poza tym ja gniazdka zabezpieczę też dla swojego spokoju, bo nie wyobrażam sobie mieć Izy non stop na oku, ktoś zapuka do drzwi, pójdziesz do wc... no to jest moment. Noooo, pewnie jakby moja teściowa colę piła to też by wpadła na taki "genialny" pomysł. Może bym wtedy poszła do łazienki po jakiegoś domestosa i powiedziała, że Iza pewnie też tego chciałaby spróbować, w końcu czy to cola czy to domestos to działa w toalecie podobnie... Sprawę da się pomyślnie zakończyć, ale będzie to długo trwać, no i "swoją" część tak czy siak muszę spłacić, ale będzie to kwota 4x mniejsza niż ta, którą obecnie ode mnie żądają. Też mam wrażenie, że po ciąży zrzucić kilogramy jest o wiele trudniej, nie licząc tej pierwszej pociążowej "fali". Nie wiem czy to się mocniej przysysa do tego ciała czy co Anaa Zazdroszczę Ci tego batonika do kawki U mnie po "nocce" podwójna kawa, a do tego owsianka odżywczo-dietetyczna (otręby owsiane, siemię lniane, słonecznik, dynia, migdały, orzechy laskowe i maliny) Dobrze, że przynajmniej mi to smakuje heheh. Byle Ci się plecy nie odezwały od tego noszenia Małgoni, no ale jak tu się powstrzymać :-) Fajnie, że T. prosi Cię o instrukcję, bo I. jak nie wie jak coś zrobić to ani nie zadzwoni ani nic, tylko robi po swojemu, raz dobrze, a raz nie. No a pomimo, że zawsze staram się w miarę wszystko mu powiedzieć, to i tak mam wrażenie, że mnie nie słucha, jednym uchem mu wlatuje, drugim wylatuje. Sprawa wygląda na beznadziejną, ale na szczęście taka nie jest, tylko codziennie utwierdzam się w przekonaniu, że swoje muszę wydrapać paznokciami, bo inaczej się nie da. Czuję się tak olewana, że czasem mam wrażenie jakbym to ja tego wierzyciela o coś ścigała, a nie on mnie. Na szczęście mamy trochę oszczędności, ale jeżeli mi nie odblokują wypłaty to na pewno dosyć szybko się uszczuplą, więc np. mam w czterech, że pan wierzyciel jest w tym tygodniu od poniedziałku na urlopie (o czym nie raczył mnie poinformować jak z nim rozmawiałam w piątek, BA, umawialiśmy się na kontakt w poniedziałek!). Jak ja to mówię... damy radę... :-) Nicca Pamiętam jak dobrych kilka lat temu (jeszcze za czasów mojego eks) często bywałam w Łodzi, ale wtedy miałam wrażenie, że Pietryna też trochę zamiera, to było jak się Manufaktura otworzyła, chyba że teraz się coś zmieniło. Fajnie, że macie postępy memlaniowe :-) Z kremem do rąk to ja zawsze jak sobie za dużo nałożę to się z I. dzielę, ale on średnio to lubi, za to namiętnie kupuje różne nawilżacze do twarzy, bo ma spory problem z przesuszoną skórą. I. nie ma konkretnego planu, tyle tylko, że w Londynie mam bliską rodzinę u której prawdopodobnie na początku moglibyśmy się zatrzymać. Ok, muszę wysłać posta, bo mi się lapek rozładowuje Miłego dzionka!
  8. Inga Ty masz w domu normalnie smakoszkę! Oleńka wybredna degustatorka Izula na sesji była bez humoru i i tak dobrze, że coś tam nam się udało zrobić :) Była trochę przestraszona, bo nowe twarze i w ogóle miejsce w którym nie była, bo to u kolegi mojego przyszywanego brata było... A nie mieliśmy też tak dużo czasu, żeby na spokojnie się oswoiła. Jak już zacznie stać na swoich nóżkach, no i jak się cieplej zrobi to pewnie wybierzemy się na jakiś plener, to już też będzie trochę inaczej. Pati Robercik jest drobniejszy niż większość chłopców w jego wieku, ale sprawdziłam i jest ok. Tutaj możesz sobie sprawdzić: http://siatkicentylowe.edziecko.pl/
  9. Pati E tam, chudzina, centylowo chyba akurat wychodzi? A Iśka tak, całkowicie córusia tatusia, już to w zasadzie każdy powtarza. Tyle, że jeżeli wzrostem tak dalej pójdzie to nas na pewno przerośnie. Kiedyś coś słyszałam, że na podstawie wzrostu rocznego dziecka mniej więcej można oszacować jego wzrost w dorosłym życiu. Nie wiem ile w tym prawdy i nie pamiętam też jak to się mierzyło.
  10. Dobry wieczór :-) Tyle piszecie no to ten... macie teraz co czytać Na początku oczywiście... Całuski w stópki dla 8-miesięcznej Małgoni i 7-miesięcznego Fifiego!!! Dziękujemy za wszystkie miłe słowa odnośnie zdjęć :-) Dzisiaj byłam wreszcie na długo wyczekiwanym, rocznicowym spa. Ale się zrelaksowałam! Co prawda na początku nie było tak różowo i odprężająco, bo nie licząc cieplutkiej parafiny na dłonie, dostałam taki "relaks" jak po dobrym espresso A mianowicie kosmetyczka tak sobie popatrzyła, że "ona to by mi ten wąsik nad wargą wydepilowała w gratisie od firmy" łolaboga ała No ale teraz jestem gładziutka Oxybrazja też daje kopa, ale chłodzącego - fajny zabieg na lato dla skóry wrażliwej i naczynkowej. Później miałam masaż twarzy i szyi - tutaj już zaczął się prawdziwy relaks, a na koniec przeszłam na ten masaż gorącymi kamieniami i tutaj się miło zaskoczyłam, bo myślałam, że będą masować tylko plecy, a okazało się, że miałam masaż całego ciała. W ogóle na początku babeczka dała mi do wypełnienia ankietę odnośnie moich problemów skórnych i różnych takich. Było tam też pytanie jaką siłę masażu preferuję - lekki, średni, mocny. Miałam zaznaczyć średni, ale pomyślałam sobie, że jak już tu jestem to niech mnie porządnie wytarmoszą , więc zaznaczyłam mocny i nie żałowałam. Ogólnie całe moje ciałko jest podobne w dotyku do Izoldowej pupinki heheh. Podsumowując... mogłabym taki relaks mieć codziennie no dobra, poniosło mnie, ale tak raz w miesiącu by się przydało. Tym bardziej, że wczoraj dostałam pismo o zajęciu mojej wypłaty :-/ Ja też teraz już wysyłam pisma, bo widzę że przez telefon to jak grochem o ścianę, mówią że ok, że przekażą, że sprawa w toku, a za chwilę okazuje się, że w takim toku, że jestem coraz bardziej w czarnej d... Ponad miesiąc temu wystąpiłam z propozycją ugody do czasu wyjaśnienia sprawy i też... gadaj z d... to cię osra... Przepraszam Was, że znowu swoje żale wylewam, ale mam wrażenie jakbym to ja ich ścigała, a nie oni mnie, bo chcę się dogadać, a wychodzi na to, że wszyscy mnie unikają... Jeszcze na dodatek I. ciągle mówi o wyjeździe. Znowu zaczynać od zera?? Tak mnie to przeraża, że sobie nawet nie wyobrażacie. A Mysza bardzo polubiła siedzenie, pomimo że się czasami jeszcze gibnie to średnio chce leżeć. Trochę poleży na brzuchu, na plecach to tylko jeśli usypia. MONIKA U nas barierka metalowa, więc nici z eko lakieru heheh. Z żelami pod prysznic to na szczęście I. ma swoje, ale jakoś nie robiło mu różnicy nigdy jak miał się umyć innym. DZIUBALA Ja już się przyzwyczaiłam, że Iśka nie zwraca uwagi na zawartość swojej pieluchy, czy ma małą popierdziawkę czy kasztana na plecach, nic jej nie przeszkadza Wystarczy, że się pozbyła balastu i hulaj dusza Więc muszę czuwać Decyzji z przekłuwaniem uszu jeszcze nie podjęłam, zobaczę co powie kosmetyczka, może jutro podejdę. A jeżeli chodzi o spanie to Iza śpi tylko na plecach, może jej się to zmieni, nie wiem, na razie nie wykazuje ochoty do spania w innej pozycji :-) MELA Jaka piękna rudość od Ciebie bije! My w końcu z monitora oddechu zrezygnowaliśmy, ale nie zauważyłam, żeby Mysza miała kiedykolwiek jakiś problem z oddychaniem na szczęście. U Was jest trochę inna sytuacja, więc zrozumiałe, że się obawiasz, na szczęście niedługo już maluszki miną ten "kryzysowy" wiek. Do reklamacji ciuszków nie musisz mieć paragonu. Jeżeli płaciłaś kartą wystarczy potwierdzenie np. w postaci wydruku z konta albo wystarczy, że z kimś to kupowałaś i ten ktoś to przy sprzedawcy potwierdzi. A wiesz, że nie wiem jak to działa, ale Rysiek jest w tym ubranku taki bojowy, że szok Normalnie +10 do odwagi Nasze maluszki na pewno nas teraz specjalnie nie biją, aczkolwiek moim zdaniem, tak jak pisze Monika, od początku powinno się reagować, że tak robić nie wolno, powiedzieć "nie" i zabrać rączkę, bo jak będziemy się śmiać przy tym to będą sobie utrwalać, że jest to coś dobrego, bo tak im się będzie to kojarzyć. Cielęcina jest mięsem smacznym samym w sobie więc bym nie kombinowała i zrobiła je normalnie w jarzynach tak a'la rosołowo i później rozdrobnić wg potrzeb. MADZIX A kiedy Alex ma te testy alergiczne? Pocieszę Cię, że nie tylko u Ciebie spychologia i olewactwo. Człowieka chyba wszędzie mają w d... BLANIA Wow! Jakie forumowe postępy! Jestem pod wrażeniem I trzymam kciuki za konsekwencję w forumowaniu Ja pączków nie piekę, bo bym później dostała zawału wagowego haha, ale za to mamy sprawdzoną osiedlowa cukiernię, gdzie są PYSZNE, więc i tak pewnie objemy się jak prosiaki Niby wiadomo, nie obchodzimy, ale jako wymówka przed wagą się nadaje Nie wiem czy kremy na bazie mascarpone nadają się do pączków, ale ja takie uwielbiam! Na przykład połączenie mascarpone z mlekiem skondensowanym albo z masą kajmakową albo z masłem orzechowym... ach, ślina mi leci A ze zmianą nicku możesz napisać do administratorów. NICCA Moim zdaniem, że dobrze że u tak małych dzieci poruszają takie tematy. Pamiętam jak mój siostrzeniec chodził do przedszkola moja siostra kupiła mu chyba w empiku takie książeczki gdzie można, a gdzie nie można dotykać dzieci i byłam pod wrażeniem jak on to fajnie mi później wytłumaczył :-) Dla mnie ogólnie nie ma jakiegoś tematu tabu, chcę jak najwięcej Iśce od początku wyjaśniać, ja miałam niestety tak z moją mamą, że często jak się jej o coś pytałam to zbywała mnie "jak będziesz starsza to się dowiesz"... oj, jak ja się źle z tym czułam... Ale domyślam się, że taki bezpośredni tekst z ust 3-latki mógł powalić na kolana BIA No właśnie Iśce przez te zapuszczone w miejscu korzenie też się szybko zabawki nudzą, a tak to by miała dziewczyna (i ja przy okazji też) jakąś rozrywkę Nieźle z tym limonkowym mlekiem, tak jak napisała Mela - prawie malibu ANIA Ach, te złote rady Trzeba było zaopatrzyć się w tego słynnego bodziaka Z lekarzami to też mam wrażenie, że u nas niektórzy są za bardzo przewrażliwieni, a z kolei w Anglii totalne przeciwieństwo. Jak Wam się film podobał? Czekam na parapetówkę z niecierpliwością! Tylko daj znać tak dzień wcześniej, żebym coś dobrego do picia sobie przygotowała PATI Ja podobnie jak MamaŁobuza i Monika nie mam obsesji na punkcie czystości. Zresztą u mnie jest tyle sierści od starszego psiaka, że odkurzacz bym chyba do Iśki musiała przymocować York ma ten plus, że włosów nie gubi, więc akurat o to nie ma się co martwić. Jak Mysza zacznie raczkować to odkurzanie raczej codziennie, a mycie podłóg będzie zależało od pogody, bo mieszkam na parterze, więc się trochę nosi z dworu. Zresztą tak jak mówicie, też zależy co tam Iśka będzie do buzi chciała pakować. ANAA Ale Ty masz w pracy kochane dzieci, które na pewno wynagradzają Ci tą "męczarnię" :-) A te batoniki "do kawy" niestety są zdradliwe. WERKA Iza szaleje za bańkami, trochę się na początku bałam, że jak rozpryśnie za blisko oczka to ją będzie szczypać czy coś i puszczałam w większej odległości, ale teraz już mniej uważam, bo ona nie zwraca na to uwagi, ewentualnie patrzę gdzie leci i odpowiednio zdmuchnę w inny kierunek. Ale ten wzrok fascynacji - bezcenny MAMA ŁOBUZA Może zajęcia jeszcze się rozkręcą :-) Ale tak czy siak można się rozruszać. Zdrówka dla Dominika, oby szybko pogonił choróbsko! ŻABA, NICCA Jak tam, umówiłyście się na spacer? OGLĄDANIE TV U nas telewizor włączamy wieczorem, wcześniej ewentualnie leci radio. Mysza ogląda Baby Tv, ale dosyć szybko jej się to nudzi, ogląda ok. 30 minut. A tak to czasami zerknie, ale średnio ją to interesuje. Poza tym nie zauważyłam, żeby tv miała jakikolwiek wpływ na jej spanie, no chyba że dzięki temu przesypia te całe noce od 3-4 mż Czy ogląda czy nie - śpi tak samo. Ogólnie z tv najbardziej ją interesuje pilot, ale już czytałam że to normalne GOTOWANIE Pisałyście o "wybrednych" mężach :-) U nas na szczęście nie ma takiego problemu. Z I. lubimy w zasadzie to samo, zresztą nie jesteśmy ogólnie jakoś ograniczeni jedzeniowy, smakuje nam dużo rzeczy. Nigdy nie usłyszałam też "zarzutu", że jego mama to robi inaczej itp. Poza tym od kiedy jest z nami Izolda to częściej on gotuje obiady, więc z tym mam wygodnie. Z racji tego, że dawno nic nie robiłam to dzisiaj upiekłam na obiad placuszki brokułowe, pierwszy raz robiłam, jakoś tak mnie naszło, takie wege, ale że jesteśmy mięsożercami to brakowało nam w nich trochę mięcha, więc następnym razem na pewno dodam. Ogólnie jest tak, że I. trochę lepiej ode mnie gotuje, ale za to nie pobije mnie w słodkich wypiekach :-) A jabłko do sałatki jarzynowej też się u mnie dodaje, ale niewiele. Coś tam pewnie jeszcze miałam napisać, ale nie pamiętam
  11. A u nas śnieży, śnieży i śnieży... ale w środę ma być już 6 stopni o_O Niezła plucha się pewnie z tego zrobi... MamaŁobuza To Iśka właśnie tarmosić może sobie tego większego sierściucha i on ma tak, że ja coś mu nie pasuje to odejdzie. Dominik jak przegoni katar i kaszel to na pewno sobie przypomni jaki był grzeczny i jaką tym mamie swojej radość sprawiał :-) Monika A Aaronek się nie buntuje jak napotyka na bramkę? Pytam z ciekawości, bo też mam i jestem ciekawa czy się sprawdzi
  12. Nicca Coś dla szefa Twojego męża
  13. Pytaj, nie ma sprawy :-) To w końcu nie jest decyzja na chwilę i wymaga przemyślenia. Tak jak pisałam wcześniej, stawy też lubią dawać o sobie znać. Wiele osób robi tak, że uczy yorki wchodzenia/schodzenia na kanapę czy fotel robiąc "schodek" z jakiegoś stołeczka, pufy, żeby nic im się nie stało, w końcu taki fotel jest czasami 3x wyżej niż toto małe U nas to w ogóle nie przeszło, Rysiek jak szalony od początku biegał za większym sierściuchem i nie zwracał uwagi na co wskakuje i z czego zeskakuje. My ze stawami nie mieliśmy większych problemów, czasem zdarza się, że "ucieka" rzepka w tylnej łapce, ale odpukać jak dotąd samo się naprawiało, nigdy nie potrzebowaliśmy usztywnienia itp. Można spróbować profilaktycznie coś od początku na stawy podawać, ale to już najlepiej weterynarz doradzi.
  14. Pati Koleżanka ma rodowodowe psiaki, a małe chce w razie czego sprzedać "na bazarze"? :-/ Od razu bym brała... Yorki, tak samo jak żaden inny pies, nie powinien być sprzedawany/oddawany w przypadkowe ręce :-/
  15. Heheh, Monika, to są malutkie piesku z wielkim charakterem Teoretycznie tak jest, że bardziej niż inne psy przywiązują się do swoich właścicieli lub wybierają jednego z nich, ale u nas na szczęście się to nie sprawdziło, możemy go np. bez problemu zostawić u mojej dobrej koleżanki jak gdzieś jedziemy. Szczekliwy do innych psów jest, ale np. 2 inne yorki (suczki) co mają sąsiedzi, już takie szczekliwe nie są. A Rysiek się wyżywa przytuleniowo na swoim starszym braciszku hahah, przytula go kiedy ma okazję hahah. Tak, moje psy to geje ;-) Co do ubranek to zakładam jak jest temperatura w okolicach 0 stopni, no bo faktycznie marznie, ale w buciki ani żadne takie chore akcje się nie bawię. Jak widzę że chodnik sypnęli solą to wolę łapki wazeliną posmarować żeby nie popękały i tyle. No i masz rację, że pies powinien chodzić na swoich łapach
  16. ...na dropa wrzuciłam jeszcze kilka zdjęć z sobotniej braciszkowej sesji z Izoldą Poważną Niezbliżajciesiędomnie Pierwszą
  17. Pati Yorki to specyficzne pieski. Po pierwsze to terier, więc ma swój charakter, który trzeba utemperować. Na pewno nie jest to pies "kanapowy", ma dużo energii, którą musi wybiegać na spacerkach (o spacerach napiszę na końcu). Nie wolno traktować go w kategorii "jest mały i słodziutki to mu wszystko wolno", musi mieć trochę tresury, wychowania i musi wiedzieć kto jest tzw. samcem alfa i przywódcą stada :-) Z reagowaniem na dzieci też jest różnie, np. Rysiek za dziećmi nie przepada, podejdzie do Iśki jak on ma taką ochotę, ale uważam na niego, bo wiem że może ją złapać jak ona za mocno go potraktuje. Niestety to u niego ciężko zwalczyć, bo trochę ma "uraz psychiczny" - my go mamy z przypadku, uratowaliśmy go od cyganki, która chciała go wyrzucić z domu jak miał niecałe 3mce, bo jej "sikał w domu" (really?! szczeniak sika w domu??!!). Ona jak to cyganka, miała chyba z 6 dzieci w domu, które go niestety sporo męczyły :-( Na początku był bardzo wystraszony i agresywny, pomimo że był taki malutki... Teraz i tak już jest o niebo lepiej niż było, no ale coś tam mu zostało. Jeżeli chodzi o wyżywienie to je tylko i wyłącznie karmę Royal Canin Yorkshire Terrier, zamawiamy na allegro wór 7,5kg, kosztuje ok. 150zł, starcza na 5 miesięcy, więc wyżywienie nie jest drogie. Mniej więcej raz w miesiącu trzeba go ostrzyc, bo włosy ciągle rosną, jak nie obcinasz to masz zabawę z czesaniem. No i tu zależy czy znajdziesz taniego i dobrego groomera. My mamy szczęście, bo płacimy za Ryśka tylko ok. 30zł, to prawie jak za darmo, bo często ceny kształtują się w okolicach 100-150zł. Ze spacerami tak naprawdę nie byłoby żadnych problemów gdyby nie większy sierściuch, który nie jest nauczony spokojnego chodzenia na smyczy, I. go przyzwyczaił do wolności no i na smyczy bardzo ciągnie, a Rysiek z kolei na smyczy jest spokojny i bez problemu by szedł np. przy wózku. Większy nawet był w szkółce, żeby go na tej smyczy nauczyć, ale ni w ząb Tak naprawdę z psami wychodzi tylko I. W sytuacji kryzysowej kiedy go nie ma na jakiś spacer to otwieram drzwi od klatki, a one wybiegają na siku, ale to też dlatego że mieszkamy na parterze i na te 2 minuty wiem że mogę wyjść bez ryzyka. Ogólnie jest tak, że york jest takim psem, którego teoretycznie możesz nauczyć załatwiania się nawet do kuwety albo na takie specjalne podkłady które możesz położyć na balkonie, wtedy w razie czego masz wyjście z sytuacji. No ale nawiązując do tego co napisałam na początku, york nie jest kanapowcem i potrzebuje uwolnienia swojej energii. Rysiek ma tak, że jak się nie wybiega to go energia w domu po prostu rozpiera. Jasne, że trafiają się bardziej kanapowe "egzemplarze", co nie zmienia faktu, że charakterne są. Aha, i jeszcze jedno. "Wadliwość"... nie wiem czy koleżanka ma miniaturki czy normalne yorki, ale ogólnie "lubią" się je czepiać niestety różne problemy - my trochę mieliśmy na początku - musiał być wykastrowany, bo miał wadę jąderka. Często jest tak, że trzeba im usuwać mleczaki, bo same nie wypadają, ale pomimo tego wyrzynają się stałe, trzeba też uważać na kamień na zębach. Zdarzają się zwłaszcza w miniaturkach problemy ze stawami. U Ryśka mamy też problem z zatkanymi kanalikami łzowymi i to też się zdarza często. Można to operować, ale nie trzeba dopóki nie robią się z tego jakieś stany zapalne - u nas się nie robią, jest to tylko taki defekt kosmetyczny, który nam nie przeszkadza, na wystawy nie jeździ. Uff... chyba napisałam wszystko co chciałam, długo wyszło, ale chciałam żebyś miała w miarę pełny wgląd w sytuację, bo wiadomo że to też spora odpowiedzialność, jakbyś miała w domu kolejne dziecko :-) Podsumowując - małe to, można trochę potarmosić, wredne, bo potrwfi postraszyć zębami, ale bardzo kochane Anaa Fajne takie szaleństwo na śniegu Orły też robiliście? Iśka leci okręgi na brzuchu i to niepełne, ale żeby się przemieścić w przód w stronę zabawki hahah! Zapomnij Ania Super, że się odezwałaś! Ale szybko minął ten czas w Polsce. Szkoda, że spotkanie z Polinką nie wyszło, może następnym razem. Dobrze, że psinka dochodzi do siebie. Zapamiętałaś co Ci się śniło na nowym mieszkanku? Podobno się spełnia ;-) To tyle na dziś, dobraaanoc :-*
  18. Blania Izunia już śpi... Ja też nie raz z tą pozytywną zazdrością patrzę na te raczkujące maluchy, a za chwilę cieszę się, że obecne "życie" Izoldy ogranicza się do puzzlowej maty
  19. Żaba86 Coś Ci się stało z postem :-) Zrozumiałam, że jesteście bezzębne, ale spokojnie na pierwszego zęba jest czas do 12 mż. Mysza moja też całkowicie sama jeszcze nie siedzi, chociaż z dnia na dzień coraz lepiej nam idzie. Pamiętaj, że maluszków się nie porównuje - tak to jest, że inne coś robią szybciej drugie wolniej, to zupełnie normalne, chociaż jak się czyta tutaj o wyczynach niektórych Czerwcątek to aż nie raz i nie dwa oczy ze zdumienia się otwierają. Każdy maluszek ma na wszystko czas :-)
  20. Anaa Jeździłaś na sankach? Jeszcze napisz że bez dzieci hahahah
  21. Cześć wieczorne :-) Taaaka weekendowa cisza na fo. Napiszę najpierw bo później zapomnę, jakbyście chciały to o 21.30 na tvn style jest powtórka tego programu "Sztuka kradzieży Derrena Browna" :-) Wizytę u teściów przeżyliśmy heheh, Iśka w zasadzie nic nie dostała (!!!) SZOK! Piszę "w zasadzie" bo teściowa dała jej trochę do picia na łyżeczce herbatki wieloowocowej. Monika, ze żłobkiem to bardzo trafny argument "przeciw", faktycznie dzieci mogą być zaciekawione co tam w uchu świeci. Dziękuję Wam ogólnie za wszystkie opinie, Inga też to wszystko biorę pod uwagę, bo tak to Iśka już dawno by miała uszy przekłute. Polinka, widziałam że Mania ma kolczyki - a Ty kiedy jej przekłuwałaś? Idę chyba na wannowe spa Chociaż w na Nat Geo Wild leci o przytulaniu (znaczy seksie) zwierząt
  22. Heheh, tak jak myślałam zdania odnośnie kolczyków są mocno podzielone. Zobaczę co mi ta kosmetyczka powie, jak ona to widzi ze swojego doświadczenia. Skoro jest polecana przez mamy dziewczynek w różnym wieku to mam nadzieję, że powie bez owijania w bawełnę. Wczoraj na zdjęciach był taki dalszy znajomy z córą 1,5 roczną i jej przekłuwali uszy jak miała... 3 mce! Wszystko bezproblemowo, dlatego przypomniałam sobie że miałam Wam już o tym przekłuwaniu kiedyś pisać. Ja miałam przekłuwane chyba w przedszkolu i też nie było problemów :-) Mysz już śpi godzinę o_O Niepodobne to do niej o tej porze. Może coś jej się poprzestawia... Anaa Pięknie szpieguje Małgonia heheh Blania Super, że trafiłaś taką fajną pracę, bo z tego jak o tym wszystkim piszesz to chyba tak jest? Ja Iśki nie wybudzam, daję jej smoczka i się uspokaja. Miałam tak teraz 2 noce z rzędu po jednym razie, zobaczymy jak to będzie dalej. Maluchy poznają coraz więcej emocji, coraz więcej potrafią i rozumieją, a w nocy pewnie im się to układa w tych małych główkach... Monika Ja też zawsze staram się być szczera w pracy, nie wciskam nic ludziom na siłę, zresztą moja załoga podobnie i też dzięki temu mamy stałych klientów, którzy pomimo że mnie teraz nie ma nadal o mnie pamiętają i to jest bardzo miłe. Cieszę się, że są tacy ludzie, bo dla nich jednak warto robić to co się robi. Ale 8h bez toalety u Ciebie to trochę przesada :-/ Ale chyba sobie jakoś radziliście, np. ktoś Wam przypilnował punkt?
  23. Mela Hahah, bosko to wygląda, Liwka odwróciła się z fochem "a mów se sama, jakieś tatowanie mi tu wymyśla" Słodka jest
  24. Nicca Znalazłam jeszcze takie info: "Urlop rodzicielski jest okresem, w którym stosunek pracy korzystającego z niego pracownika podlega szczególnej ochronie. Pracodawca nie może w okresie tego urlopu wypowiedzieć umowy wiążącej strony, poza przypadkami ogłoszenia upadłości lub likwidacji zakładu. Rozwiązanie w tym czasie umowy bez wypowiedzenia jest możliwe, gdy zachodzą przyczyny uzasadniające zastosowanie art. 52 K.p. i pracodawca uzyska zgodę związków zawodowych (art. 177 K.p.). W pozostałych przypadkach, rozwiązanie umowy z pracownikiem korzystającym z omawianego urlopu, skutkuje po jego stronie prawem domagania się nie tylko przywrócenia do pracy, ale i wynagrodzenia za cały okres pozostawania bez pracy. Żaden przepis nie ogranicza natomiast prawa pracownika do rozwiązania umowy, jeśli to jego wolą jest zakończenie stosunku pracy. W tym celu może on wypowiedzieć wiążącą strony umowę lub zaproponować pracodawcy jej rozwiązanie w trybie porozumienia stron. Ponieważ wypowiedzenie umowy o pracę jest zawsze skuteczne, pracownik nie musi podejmować już dodatkowych kroków związanych z przerwaniem urlopu rodzicielskiego. Urlop ten - jako uprawnienie ściśle związane z pozostawaniem w stosunku pracy - zakończy się automatycznie wraz z ustaniem zatrudnienia." Mela Obawy A. przed "kolczykowaniem" po tych przeżyciach są jak najbardziej uzasadnione, nie dziwię się. Chyba najlepiej będę jak przy okazji spacerku podejdę do kosmetyczki, którą polecają u nas do takich maluchów i pogadam z nią co i jak, zwłaszcza o tej pielęgnacji. Na jedną i drugą zumbę poszłam "w środku sezonu", na szczęście nikt krzywo nie patrzył, że nie wychodzą mi układy, zresztą ja sobie stanęłam na końcu, ale tak żeby wszystko dobrze widzieć - obydwie sale na których chodzę są krótkie - max 4 rzędy ludzi, ale szerokie, także wszystko widać. Do tej pory mi się kroki mylą, ale nie ma problemu, poza tym zumba to zumba, nie jest zamknięta w sztywnych ramach. Układy też pojedynczo co chwilę jakieś nowe wprowadzają. I. w nocy autostradą jechał i nie było drogi widać tak sypało, a jeszcze nic nie zdążyło wyjechać. Do nas na osiedle dzisiaj normalnie do pracy z administracji przyjechali, żeby odśnieżyć chodniki itp. ale nie wiem na ile to pomoże, bo pewnie jak skończą to z powrotem będzie zasypane OMG co za Mysz... położyłam ją na przedpołudniową drzemkę i dostała adhd w łóżeczku, sprawdza czy szczebelki są mocno przymocowane, przekręca się na brzuch i się drze, wyrwała przypiętego do kołderki smoczka i uderza nim o szczebelki... taaaa... a zanim ją położyłam tarła oczy No... to chyba damy drugie śniadanie i zrobimy po tym też drugie podejście do spania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...