Skocz do zawartości
Forum

K_U

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez K_U

  1. bardzo ładne są te imionka Waszych pociech :) a u mnie będzie Nadia Maria :) oczywiście seniority rodzinne kręcą nosem ale mam to głęboko gdzieś :) miały okazję decydować przy swoich dzieciach a teraz buzia na kłódkę :P a jeśli byłby chłopak (słyszałam, że niespodzianki też się zdarzają) to będzie Nataniel Seweryn lub Nataniel Franciszek :) tyle tylko, że większość garderoby jednak przystosowana jest pod dziewczynkę :) ja też bardzo kiepsko znoszę upały...dziś nawet zostałam w domu i pracuję na odległość...no i standard..nogi mam spuchnięte i bolą stópki..może jak dziś trochę poleżę to będzie trochę lepiej...
  2. Ola88 no to się ładnie Dzidzia z Wami bawi w chowanego :) wiadomo, że najważniejsze jest żeby nasze Skarby były zdrowe i pięknie rosły ale tak szczerze mówiąc chyba każda z nas nie mogła się doczekać żeby poznać w końcu płeć :) chociaż ja nadal mam takie lekkie obawy, że mimo iż wszystko wskazuje na dziewczynkę to nagle przy porodzie okaże się, że mamy chłopca :) a to byłaby mega niespodzianka zwłaszcza, że mimowolnie mam już kilka rzeczy typowo dla dziewczynki :P
  3. Agasia86 u mnie to samo... większość prób położenia się na lewym boku kończy się fiaskiem gdyż malutka tak się wtedy wierci i kopie, że po prostu odpuszczam. Myślę, że jej ta pozycja kompletnie nie odpowiada...więc śpię dalej na plecach lub prawym boczku :P
  4. Asia_sc zastanawiałam się nad bankiem krwi pępowinowej ale....trochę koszty/opłaty mnie przerażają...wiem, że zdrowia nie da się przeliczyć na pieniądze ale jednak...biorąc pod uwagę to, że tyle wydatków przed nami (i w trakcie) to wg. mnie nie powinno się pobierać za to opłat. Dla mnie to kompletna głupota! Ktoś powinien się tym zająć na poważnie, nie lepiej już teraz zapobiegać przyszłym chorobom i dbać o to by zabezpieczyć jak najwięcej środków, które mogą nam (lub innym) pomóc w przyszłości niż później bezsensownie wydawać kasę np. na chemioterapię... Czasem naprawdę szkoda się nad pewnymi faktami dłużej wywodzić bo człowiek może się załamać "machiną" która rządzi biznesem i polityką...
  5. Kornelka podpisuję się pod wszystkim co napisały moje poprzedniczki :) wiele z nas miało pod górę na początku, np. moja poprzednia gin, która stwierdziła u mnie mięśniaka powiedziała, że w ogóle (dopóki się go nie pozbędę) nie mam szans zajść w ciążę a już na pewno jej utrzymać. Proponowała roczną kurację lub zabieg usunięcia mięśniaka...mimo, iż wtedy nie był wcale taki duży. Po takiej diagnozie się załamałam.. Na szczęście zmieniłam gin, i proszę...jestem już w 32 tyg ciąży :) z Malutką wszystko w porządku. Nie obyło się bez strachu, gdyż miałam epizod szpitalny (przedwczesne skurcze).. Ale teraz jest ok, chodzę dalej do pracy (chociaż w zmniejszonej ilości godz.) i nawet pojawiło się światełko w tunelu, że może uda nam się urodzić naturalnie :) Pamiętajmy o jednym, nasze dzieci czują jak się denerwujemy, płaczemy, mamy gorsze dni...gdzieś nawet czytałam, że same mogą już płakać...tam u nas..w brzuszku, gdy jest im źle :( więc nie dostarczajmy im złych emocji, wiem że jest ciężko bo życie samo przynosi nam różne niespodzianki...ale czy warto smucić taką małą, bezbronną istotkę? Głowy do góry! Czas leci tak nieubłaganie, że ani się obejrzymy jak wylądujemy na porodówkach z regularnymi skurczami :)
  6. U mnie też głównie poszło w brzuch :) i mam wrażenie, że w ogóle nie przesunęły się mi organy głębiej (do wewnątrz), żeby trochę dzidzię schować, ale że ta "piłeczka" z przodu to właśnie cały nasz skarb :) i do tego jest jakby lekko z lewej strony :) i co ciekawe, spanie na plecach - jest OK, nic mnie nie boli, nie uciska, na prawym boku - tak samo, a na lewym (tym najbardziej pożądanym) - bardzo często czuję taki sprzeciw Maleńkiej, wierci się, kopie - że często daję za wygraną :P Widzę, że Terdyferon jest najbardziej popularnym specyfikiem na nasze problemy z poprawnymi wynikami krwi :P Co do szkoły rodzenia: u mnie w szpitalu zajęcia prowadzą bardzo miłe Panie położne, byłam już na ok.4-5 spotkaniach, u nas najlepiej zaczynać właśnie na etapie 27 tyg bo jest ok.8-9 spotkań i wtedy ma się świeże informacje. Jest to moja pierwsza ciąża więc uważam, że warto do takiej szkoły uczęszczać. Naprawdę dużo informacji stąd wynoszę a dodatkowo zapewnili nam zwiedzanie sal porodowych :) Teraz wiem co mnie mniej więcej czeka, jakie są warunki itp.
  7. Melly - tanio nie jest, ale komplet skradł nasze serca :) i bardzo nam się spodobał. A do tego kupując razem z szafą, regałem i komodą mamy zestaw na lata, naprawdę dobrej jakości :) a łóżeczko później możemy przekształcić w tapczanik. No i gdyby kiedyś pojawiło się kolejne maleństwo - zestaw również będzie miał zastosowanie :)
  8. U mnie też żelazo zostało zmienione na Tardyferon - gdyż poprzednie się nie przyswajało i wyniki krwi były coraz gorsze :/ na tych tabletkach jest znaczna poprawa ;)
  9. Agasia 86 wow :) no to jest już konkretna waga maleństwa :) moja maleńka, na ostatniej wizycie 12.06 ważyła 1300 :) i wychodzi, że byłam wtedy mniej więcej w tym samym tygodniu co ty teraz :) a zawsze się obawiałam, że wda się w tatusia, który był największym noworodkiem na oddziale i ważył 4.5 kg... No to nas te nasze skarby zaskakują :) nie martw się, może później trochę przystopuje z przyrostem wagi :)
  10. Melly - podaję link do strony producenta: http://www.pinio.com.pl/kolekcja/marsylia/lozeczko-140x70-blanco/39 co prawda póki co jeszcze ich fizycznie nie mamy, gdyż czas oczekiwania od zamówienia do dostawy to ok.4-5 tygodni, ale w sklepie sprawdziliśmy je z mężem dokładnie i są solidne :P a do tego mają ten swój specyficzny urok i klimat :) nasze serca skradły od razu, zamówiliśmy je w bieli, do tego planujemy ściany zrobić w różu/jasnym fiolecie i jasno-szare panele :) już się nie mogę doczekać efektu końcowego :)
  11. My kupiliśmy właśnie taki komplet mebelek z łóżeczkiem 140/70, które później przerabia się na tapczanik :) I dopadło mnie jakieś przeziębienie...teraz, w lecie!!! całą zimę nic, a tu proszę... syrop z cebuli właśnie się "dogryza", miód z mlekiem i czosnkiem już raz zaaplikowany :P
  12. zgadzam się z Kingą i Gosią - ciąża to nie choroba i jeżeli tylko nie ma żadnych przeciwwskazań (typu: niebezpieczne środowisko pracy) to widzę powodów dla których trzeba by było iść na zwolnienie. Ja również lubię swoją pracę i chętnie do niej chodzę. Ale nie raz spotkałam się z przypadkami gdy kobieta jak tylko dowiedziała się że jest w ciąży to poszła na zwolnienie...mimo, iż ciąża przebiegała prawidłowo, bez żadnych niepokojących sygnałów. A potem słyszy się wielkie "wrzaski", że pracodawcy nie chcą zatrudniać młodych kobiet bo boją się, że te zajdą w ciążę... Wiem, że prawo daje nam taki przywilej ale uważam, że wszystko trzeba brać w umiarze..bo pracujemy na opinię innych kobiet. Ja również do tej pory pracuję, mimo iż 10 dni w kwietniu spędziłam w szpitalu i moja gin chciała mnie wysłać na zwolnienie do końca ciąży... Porozmawiałam jednak z pracodawcą, ustaliliśmy ruchome godz pracy i uważam, iż była to słuszna decyzja. Tak czy inaczej, kolejną wizytę mam 10 lipca i teraz już zastanawiam się nad opcją pójścia na zwolnienie...tyle tylko, że nadal nie jestem do tego w 100% przekonana :)
  13. A co do rozmiarów ubranek dla naszych pociech to w szkole rodzenia, do której chodzę, położna powiedziała że zawsze muszą być rozmiar większe niż długość dziecka. Czyli jeżeli nasze maleństwa będą mieć ok. 56 cm to ubranka zalecane są te w rozmiarze następnym czyli 62, bo niemowlaczki mają delikatne stawy (w większości są to jeszcze delikatne chrząsteczki) i jeżeli będziemy je wciskać w dopasowane ciuszki to możemy im je niechcący uszkodzić lub utrudnić swobodne poruszanie... dlatego też często słyszy się głosy przeciwne popularnym rożkom...że takie szczelne opatulanie nóżek noworodków utrudnia im swobodne ruchy nóżkami i tym samym może powodować problemy ze stawami biodrowymi..i tutaj plus jest dla "otulaczków", które tylko ograniczają ruch rączkami (dając dziecku namiastkę środowiska w brzuszku mamusi) a nóżki mają pełen luz. Przyznam, że sama dostałam już w prezencie rożek i mam jakieś ubranka w rozmiarze 56 a nawet jeden komplet 52 (był na przecenie i skradł me serce) - ale jeżeli ich nie użyję to nasza córka z pewnością wykorzysta je w garderobie u swoich lalek :) Jednak dalszą garderobę, jeżeli już coś będę jeszcze kupować to tylko 62 i większe.
  14. A my wczoraj zamówiliśmy meble do pokoju dla naszej córeczki :) łóżeczko z szufladą, komoda z przewijakiem, szafa, regał i półeczka :) czas realizacji ok. 4-5 tygodni ale...ulga niesamowita, że kolejny krok do przodu został zrealizowany.. no i remont domu w trakcie, trwa dopiero 3 dni a już mam go lekko dosyć, ale damy radę z malutką!
  15. Megane123 też kupiłam ten kocyk z biedronki :) jest mega milusi :) a co do pozostałych rzeczy z wyprawki - to jeśli chodzi o ubranka - to myślę, że większą cześć już mam.. pozostają kosmetyki, wanienka itp. no i wyposażenie pokoju maluszka ale z uwagi na fakt, że jesteśmy w trakcie generalnego remontu domu, w którym po ślubie z mężem zamieszkaliśmy - zakup pozostałych rzeczy trochę się odciągnie gdyż bez sensu jest wszystko przesuwać albo - co gorsza - czyścić z brudów poremontowych.. mam nadzieję, że się szybko z tym uwiniemy bo już marzę o tym by wszystkie ubranka sobie wyprać i poprasować i ... już tylko czekać na godzinę "W" :)))
  16. Wczoraj miałam wizytę u gin i moja Malutka waży już 1311 g :) i znów mi się łezka w oku zakręciła jak ją zobaczyłam na usg, jak bawi się rączkami :) ach, już nie mogę się doczekać aż ją zobaczymy... No i muszę troszkę uważać z wagą bo powinno się przybywać na wadze średnio 1,5 kg na miesiąc a poprzednim razem (okres kwiecień - maj) byłam o 5 kg na plus.. teraz tylko ok.2 kg więc jest ok. Tylko tak się zastanawiam jak to zrobić bo w sumie to wcale nie jem dużo...a po kwietniowej "akcji - szpital" mam na siebie bardzo uważać, zakaz sportów (nawet basenu)... :/
  17. Hej Dziewczyny :) ale mnie dziś senności dopadają..w ogóle ostatnio zauważyłam u siebie dosyć konkretny spadek aktywności (zarówno fizycznej jak i psychicznej)...nawet już poważnie rozważam możliwość pójścia na L4...ale z drugiej strony wiem, że po tygodniu będzie mi się tak nudzić w domu, że będę tego żałować....ech :) ps. ja też glukozę piłam ok 10 min...Pani w laboratorium kazały mi sobie usiąść spokojnie na korytarzu i ją wypić i mierzyć czas od wypicia ostatniego łyku :)
  18. anulka86 z kawą miałam ten sam problem..po prostu ją uwielbiam :) a w lecie to już był taki rytuał poranny: kubek kawy i chwilka na schodkach przed domem z twarzą zwróconą w stronę wschodzącego słońca :) co prawda u mnie zawsze było to w proporcji pół na pół (mleko-kawa) a od jakiś dwóch lat była to jedna łyżeczka kawy rozpuszczalnej (gdyż miałam regularne "tiki"powieki :P) ale odkąd w kwietniu wylądowałam w szpitalu ze skurczami i podawano mi magnez w kroplówkach odstawiłam kawę całkowicie.. Strach o maleńką był ogromny więc chucham i dmucham na wszystko jak tylko mogę. Teraz czasem jedynie piję sobie inkę z mlekiem :)
  19. Hej Dziewczyny. U mnie też wygląda na to, że będziemy mieć dziewczynkę:) imiona: Nadia Maria. Ja również przyjmuję tabletki z żelazem, od ok. 2-3 m-cy i zęby są w niepogorszonym stanie więc nie ma się co martwić. Gorzej byłoby gdybyśmy musiały (jak to było dawniej) przyjmować żelazo np. w formie płynnej.. chociaż ostatnio (dobrze, że zauważyłam) pani w aptece chciała mi wcisnąć właśnie takie saszetki, zamiast przepisanych tabletek. Dobrze, że jestem czujna :)
  20. I już po fryzjerze :) kolorek wyszedł fajny i od razu czuję się "lepiej", włosy pięknie ujarzmione i ogólnie nastrój mi się poprawił (mając na uwadze mój wygląd) hihi :) co do pogody to u mnie od kilku dni w kratkę - trochę słońca (=upał) a potem gwałtowne burze i intensywne deszcze. Dziś od rana chłodno a teraz znów pada - ale na mnie ta pogoda o dziwo lepiej działa niż upał :) więc samopoczucie mam o wiele lepsze i nawet chęci do pracy :) Ja na początku ciąży też kupiłam sobie taki balsam przeciwko rozstępom z ziaji - ale trochę lekceważąco do tego podchodziłam i smarowałam się nim raz na jakiś czas. Zignorowałam też trochę swędzące piersi i efekt....wygląda na to, że pojawiły mi się na każdej z ich od wewnętrznej stronie, blisko brodawek) małe rozstępy... takiego szoku doznałam, że od razu kupiłam Bio Oil i teraz codziennie się nim smaruję, zwłaszcza po kąpieli wieczorem. Póki co jestem z niego zadowolona, jest bardzo wydajny, zobaczymy jak się dalej będzie spisywał... Ubranek dla mojej Malutkiej też już trochę mam :) trudno się powstrzymać i nic nie kupić jak już się "przypadkiem" znajdę w takim miejscu :))) a wczoraj razem z mężem byliśmy na pierwszych zajęciach w szkole rodzenia :) Pierwsze wrażenia mamy jak najbardziej pozytywne, oczywiście obsypano nas darmowymi próbkami i poradnikami wszelakich firm zw. z porodem, niemowlakiem itp. :P, także mam lekturę na wolne popołudnia i wieczory.
  21. Bo z tego co udało mi się przeczytać nie ma jednoznacznych przeciwwskazań..co prawda w większości artykułów odradza się farbowania w I trymestrze ciąży..ale co do dwóch pozostałych nie. Kurcze, niby to oczywiste że technologia poszła tak dalece naprzód, że niemożliwe żeby koloryzacja mogła zaszkodzić naszym skarbom ale jednak...tak się boję o moją Małą, że już sama nie wiem co robić - czy farbować czy jednak sobie odpuścić... wizytę u fryzjera umówiłam sobie na jutro rano...:/
  22. gonia07 dziękuję za radę. Przy najbliższej okazji (a na pewno nastąpi) wypróbuję twoją metodę :) Mam jeszcze jedno pytanie: farbujecie włosy w ciąży? Bo szczerze do tej pory jakoś mi to nie przeszkadzało ale teraz zastanawiam się nad jakąś zmianą, odświeżeniem ich.. tym bardziej, że w najbliższym czasie mam dwa śluby i chciałabym fajnie wyglądać :)
  23. 3 kg na plusie od początku ciąży? zazdroszczę... u mnie jest już 12 kg... i zaczynam się martwić o najbliższe końcowe miesiące... niby te dodatkowe kg nie odbiły się na wyglądzie, twarz i ręce są takie same jak przed ciążą..raczej wszystko poszło w brzuszek i piersi, lekko tyłek i może nieznacznie nogi.. A co do nóg...to od kilku dni co rano łapie mnie skurcz łydki, co za ból... Jak mój mąż jest obok to udaje nam się jakoś szybko nad tym zapanować ale jak jestem sama to ...oj :/
  24. Hej Dziewczyny :) dawno się tu nie udzielałam :) ja już miałam robiony test obciążenia glukozą i u mnie wszystko było już w cenie, nie musiałam nic sama przynosić. Smak faktycznie - okropnie mdły, zwłaszcza biorąc pod uwagę iż trzeba być na czczo i przez 2 godz od wypicia płynu aż do kolejnego pobrania krwi też nie można nic jeść. Efekt: tuż po wypiciu - myślałam, że zwymiotuję w poczekalni pracowni analitycznej, a po kolejnym pobraniu próbki krwi (po tych 2 godz) - odleciałam :) czarne maczki przed oczami, uderzenia ciepła i zimna... Dobrze, że zdążyłam wsiąść do samochodu i nie upadłam nigdzie na ulicy :/ A co do pogody...to nie da się ukryć że jest przepięknie, cieplutko i słonecznie ale.... jak przed ciążą mogłam (dosłownie) cały dzień leżeć plackiem na kocu i się np. opalać, to teraz każda chwila w słońcu powoduje u mnie takie zmęczenie, że myślę tylko o tym by jak najszybciej być w domu i położyć się na chłodnej pościeli :) i pomyśleć, ze w ciąży tak bardzo mogą się zmieniać nasze upodobania :) Mamy pytanie: czy któraś z Was ma już te "specjalne" poduszki dla kobiet w ciąży (cebuszki), które później można wykorzystać do karmienia maluszka? Bo przyznam, iż wygodne ułożenie się do snu zaczyna pomału sprawiać mi trudności...aż strach pomyśleć co będzie dalej. I tak się zastanawiam czy te poduszki naprawdę są takie fajne i pomocne czy to raczej dobry marketing :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...