-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Naina
-
-
no pewnie, że Miki nie chciał... myślał, że to będzie dobra zabawa... dobrze, że skończyło się tylko tak i jestem pewna, że wiele mu to dało nauczki i już się to nie powtórzy i bedzie bardziej uważał....
-
oj to Aniu wczoraj miałaś przeżycia... a bardzo ta krew leciała? Madziu :) Kasiu smutny Twój post :( zdrówka dla Filipka, moze lekarze będą wiedzieć jaka przyczyna i zaradzą tym kupeczkom... a sprzątaniem się nie przejmuj, nie to najważniejsze na święta, mama przyjedzie i będzie weselej nie martw się Marysiu dobrze, że pospałyście :) Moniś Sweet no niech Ci Tomek nie wywinie jakiegoś spotkania z teściową ;) lepiej se nie psuć świąt ;) ja też mam trochę problem, na święta na jeden dzień zaprosiła nas teściowa... ona jest wielką przeciwniczką karmienia piersią... i z takimi wątami pyta co ja wogóle mogę jeść... się zastanawiam po co mnie zaprasza na obiad, jeśli to dla niej taki problem... moja mama od 6 tygodni specjalnie dla mnie gotuje dodatkowy obiad i ani razu nie sapła... a ta ma jeden raz coś innego zrobić i problem... kazałam R odwołać ten obiad, na kawę mogę przyjść, ale niech se problemu z obiadem nie robi... :bad: jest też wielki problem z prezentami tam... ale to już mi sie nawet nie chce gadać...
-
Witanko no więc tak napisałam tylko na szybko jak Madzia zauważyła, że zaszczepiłam... Weszłam do gabinetu twardo... -Już neurolog załatwiony?? gdzie byliście w Siemianowicach?? (polacała nam chorzów) -Nie... w chorzowie termin na kwiecień a o siemianowicach nic nie wiem (skłamałam... bo nam polecała chorzów i tylko dzięki bratowej wiedziałam o siemianowicach a tam z resztą termin na styczeń) -No to gdzie byliście -w Katowicach są najszybsze terminy - powiedział R -tak?? w katowicach??? no to szok... dajemy jej kartkę od neurolog... -no tak... Marszałowa... prywatnie poszliście -a miałam czekać do kwietnia? jeśli by jej rzeczywiście coś było, to chyba im wcześniej tym lepiej... nic już nie powiedziała... Lenka u niej była spokojna, zero płaczu aż się doktorka dziwiła... zapisała mi debridat, trochę się z Rafciem kłócili o następną szczepionkę, bo co tam idziemy ona wymyśla co raz to nowe rzeczy a wczoraj po obejrzeniu kartki od prywatnego neurologa chociaż ta profesor na pewno też gdzieś leczy za darmo... no to wymyśliła nam najdroższą... przecież nas stać... co dwa dni zmienia zdanie o szczepionce, recepty jeszcze nie ma więc koło lutego się przejdziemy, może znowy coś nowego wymyśli :) Potem pielęgniarka robiła Lenci zastrzyk w udo... Lenka zapłakała bo podobno w nóżkę bardzo boli... ale szybko się uspokoiła... i ogólnie było fajnie... mam to za sobą... Dzidzia baaaaaaaardzo w nocy grzeczna aż jestem w szoku... a po kąpieli na wycieraniu ręcznikiem też nie płakała... szok... Wyniki lekarka powiedziała, że wspaniałe... że super hemoglobina i tak się nie zdarza... a ja jem biofer folik i może to dlatego... Zapytałam, czy nie powinnam jej podawać herbatki... no mogę... ale po tej koperkowej to dopiero będzie miała gazy i będzie jeszcze gorzej... no i nie wiem co by zrobić... testować czy nie... cieszę się, że mi ten debridat zapisała... nio i to tyle o mnie... Łucja - kilkudniowe dziecko od mojego kuzyna nadal w inkubatorze... i niby coś ma z oczkami, jakieś opuchnięte... i muszą z nią potem iść do okulisty... ehhh :( Aniu... szok... :( Asiu zalatany masz dziś dzień, więc życzę sił i pozytywnego załatwienia :) miłego dnia Misie...
-
ja Lubego nie będę komentować, bo ręce mi opadły... spokojnej nocy ewribadipomarańcze ;)
-
Aniu jesteście piękne elfy :) Lenka zaszczepiona
-
dźwigam kiece i lece.... ;) oby mi ją dziś zaszczepiła papapa miłego dnia
-
Aniu mów za siebie ;) hihihihiihihi
-
ja się kwalifikuję do wszystkich ;)
-
wiem... już wiszę ;)
-
no sama się dziwię, przecież kochanka to najważniejsza persona na świecie ;)
-
nooo najważniejsze zapomniałam ;)
-
pani matko ;)
-
Moniś no ja chodzę na spacerki raczej dziennie, ale wolę dziś przed tym szczepieniem nie iść...by czegoś nie złapała...
-
wiesz z tamtymi pasemkami też było fajnie... ale tak wogóle to np lepiej niż wtedy gdy masz zdjęcie z małym Mikołajem... wogóle to ładnej wszystko ładnie pasuje :) taka zadbana mama :)
-
Aniu ślicznie wyglądasz
-
biedne dziecko :( a jeszcze jak nie wiedzą co... to dopiero masakra... kurcze, ja bym poszła na spacer ale nie chcę by się przeziębiła niech ją dziś zaszczepi bo marzy mi się wypad do rossmana fajne kapcie tam w reklamie są... a moja babcia już nie żyje, druga niesprawna i mi takich wełnianych nie zrobi już nikt a tam w reklamie fajne... wogóle to chcę kupić jakiś papier na prezenty... człowiek uziemiony... pieluszki by się jeszcze przydały... dajecie jeszcze 2 czy już 3?? mama cały czas w nowej pralce prała firanki, są lśniąco białe, nasza stara pralka taka fajna nie była... a teraz pierwsze pranie ubrań i moje poszły na ten debiut.. drugie ma być pranie Lenki ciuszków... ale powiem wam...mam taki uraz, że boję się pralkę załączać... oby mi to minęło... jeszcze dziś słyszę ten huk...
-
witanko nocka w miarę tylko o 5 Lenka zaczęła płakać... ojjjj jak dawno ona mi po nocach nie płakała... aż R wstał i ją przejął... szybko uspokoił... i zasnęlismy... więc troszkę jestem wyspana bo potem do 9 już spałyśmy... teraz Młoda się tu koło mnie położyła przy kompie, puściłam jej miuzik i relax... śpi :) mam nadzieję, że dziś te szczepienie się odbędzie i jędza nic nie wymyśli... bo będę zmuszona nawet z nią do prywatnej poradni chodzić, tam gdzie rodziłam... rano mała trochę zwymiotowała... więc na razie nie daję jedzonka, kręciła się kopała, włączyłam suszarkę... i przy niej zasnęła:duren: czyżby mi fryzjerka rosła?? :) hehe fajnie tu wesoło wczoraj było jak Luby wpada to zawsze jest śmiesznie noi muszę to zapisać GŁOWA MNIE NA RAZIE NIE BOLI... miłego dnia
-
Życzę WAM spokojnej nocki... paaaaaaaaaaa dość wrażeń na te 24 godziny...
-
źle to napisałam... niee nie zostawiam jej samej na tym przewiijaku, tylko jej nie muszę jeszcze trzymać a spokojnie sobie krem odkręcić czy coś ale nie odchodzę ani na metr... moja dziś na spacerze spała, potem w tramwaju, po lekarce... to dziś dużo śpi... a mnie łeb pęka a noc pewnie będzie... fiu fiuuu no ale niech śpi... trudno...
-
o to dziękuję Aniu... mogę spać spokojnie już wreszcie... a co do wieku to no... jest też racja, dam jej czas... no to wy dziewczyny już oczy dookoła głowy ja jeszcze mogę na przewijaku ją zostawić i się nie rusza... oczywiście z oczu jej nie spuszczam... ale jeszcze sama mi się nie turla :)
-
SŁODKA co jabym dała, by moja z takim uśmiechem na brzuchu była HO HO HOOOO
-
jakbym miała więcej nerwów i czasu to zapisałabym się też na ten 2 styczeń... co by mi tam wymyślili... i może tak zrobię ale po świętach... z resztą 2 mam kolendę a zależy mi na niej być... dziś Lena jest niewiarygodnie spokojna... dziwne dobra uciekam do niej... papa i jeszcze raz DZIĘKUJĘ
-
jestem 100zł zapłaciłam doktorka obadała ją neurologicznie Lena była spokojna dopiero zaczęła płakać gdy doktorka klasnęła nie ma neurologicznych przeszkód szczepienia pytała czy byłam w ciąży zdrowa czy robione miała usg głowy pobadała ją opukała młoteczkiem, położyła na brzuch, posadziła, poobracała w powietrzu i wio ja się nic nie odzywałam, pokazałam to skierowanie tam miała napisane o co chodzi, wiec już nic nie mówiłam... w końcu to ona jest specjalistką... dziś jednak już na szczepenie nie zdąrzyłam... nio bo do 14... ale jutro popołudniu pójdę ciekawe co zaś mi wymyśli... DZIEWCZYNKI DZIĘKUJĘ ZA KCIUKI MODLITWĘ I PSYCHICZNĄ POMOC I WSPARCIE i specjalne PODZIEKOWANIA dla IZY I ARTURA jak się spotkamy macie u mnie PYFO w ogóle to każdej z WAS z OSOBNA dziękuję
-
dobra ubieram młodzież i spadam dzięki, że jesteście...