-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anitaa
-
Hej dziewczyny. Przede wszystkim gratuluję mamusiom, które ostatnio powitały swoje maleństwa. Ja od wczoraj w domu. Musiałyśmy dłużej zostać w szpitalu bo Jagódka miała niską wagę urodzeniową i gdy jej jeszcze zaczęła spadać to dostała temperatury bo zaczęła się odwadniać. Ale po podaniu glukozy i karmieniu piersią bardzo szybko wszystko wróciło do normy. Na wadze przybrała do 2690. A było 2500. Karmię ją piersią od samego początku. Na drugi dzień po porodzie już się nauczyłyśmy i nie było problemów. Na początku spała po 20 minut a jadła nawet 3 godz. Zwłaszcza w nocy. Miałam wtedy chwile załamania. Nie spałam wcale. Ale teraz juz jest coraz lepiej. I śpi nieraz nawet wiecej niż 3 godz, że sama muszę ja budzić. Chciałam wstawić zdjecia ale chyba sie nie uda na razie.
-
Dziewczynki. Nareszcie mam swoją Jagódkę. Przyszła na świat 4.05 o godz 17.10. ważyła tylko 2780 i miała 51 cm. Dostała 10 pkt. Jest bardzo delikatna i krucha ale silna. powiem Wam jednak, że bardzo żałuję, że byłam niecierpliwa i nie zaczekałam jeszcze tydzień aż wszystko samo się rozwinie. Zgodziłam się niepotrzebnie na wywołanie porodu. Było to wszystko dla mnie dość brutalne. Niesamowicie się wycierpiałam a poród i tak zakończył się cc. Nikomu nie życzę takiego i wszystkim będę odradzała takie sztuczne wywoływanie, niestety. Natomiast cieszy mnie, ze tylko dół miałam znieczulony, więc czułam, gdy ją wyjęli i od razu zaczęła płakać. Wiec byłam przytomna. Po kilkudziesięciu minutach juz miałam ją na piersiach i karmiłam pierwszym pokarmem. Wiec już dalej było tak jak chciałam. Mam ją cały czas przy sobie i nie oddaje do położnej. Czuwać muszę całą noc bo te wody jej się ulewają. Ale jestem szczęśliwa. Prześpię sie jutro jak tatuś sie nią zajmie:) dziękuję Wam za wsparcie dziewczyny i pozdrawiam.
-
Elcia102 dziękuję Ci. U mnie teraz sytuacja tak wygląda, że boli mnie co chwilę w dole brzucha. Tak jak przy miesiączce. Położna powiedziała, że to dobrze bo oznacza, że się w środku zaczyna przygotowywać. Później poszłam do wc i miałam brązową galaretkę. Chciałam się upewnić i dostałam potwierdzenie od położnej, że to czop odchodzi. Także wstąpiła we mnie nadzieja, że może wkrótce coś się rozwinie.
-
Monika1709 gratuluję synka:) wspaniale, że już jesteś po. Widzisz, u Ciebie wywołują a tu gdzie ja leżę mówią, że mam czekać do końca 42 tyg a to jeszcze cały tydzień, bo nie wywołują(wszystko ma nadejść samo, naturalnie):( nie wiem czy wyjść i czekać w domu czy zostać. Bardzo mnie dołuje ten szpital. Jeszcze liczę, że jakiś inny lekarz, który przyjdzie będzie miał inne zdanie i wtedy wykorzystam sytuację.
-
Magda_z_lasu dzięki:) to nie jest raczej czop, bo to tylko po tym badaniu takie brązowe plamienie. Coraz mniejsze zresztą i absolutnie nic się nie dzieje:(
-
Zania dziękuję. A o kupkach to czytałam, że prawidłowo to w trzy pieluszki dziennie. Także tyle wiem.
-
A to co ona zrobiła to podejrzewam że to był masaż szyjki.
-
Dziewczyny dziś przyszła dr i powiedziała, że nie wywołują porodu dokąd nie minie 42 tydz więc mam siedzieć i czekać aż urodzę naturalnie. Ale przyszła również położna, która słynie z tego, że po jej badaniu szybko następuje poród. Więc poprosiłam by mnie zbadała i zrobiła to bardzo boleśnie, tak ze aż miała krew na palcach. Powiedziała, że wszystko mam jeszcze wysoko, choć szyjka miękka. A gdy zobaczyła tę krew to powiedziała: ale coś się ruszyło. Po tym mam plamienie, pobiegałam po schodach no i nie wiem co dalej. Czy teraz mam szansę na ruszenie akcji mimo, że wszystko wysoko. Czy zaczną się te skurcze w końcu? Jak myślicie?
-
Magda_z_lasu dziękuję Ci za wsparcie:) dlatego właśnie bym chciała żeby mi w poniedziałek już zrobili tę indukcję bo to czekanie w tym szpitalu jest najgorsze.
-
Ja już jestem w szpitalu. Lekarz powiedział, że rozwarcie jest tak 2-3 cm, że mam zostać na kilka dni a później mi zrobią indukcję. I martwi mnie to, że będę siedzieć w tym szpitalu i dlugo czekać. Dziewczyny z sali mówią, że z tą indukcją to lekarze czekają do końca. A tu warunki akurat są niezbyt ciekawe:( Zrobili mi ktg, tętno idealne a skurczy brak. Malutka waży ok. 3200, także już sie nie muszę martwić, że jest za mała. Tylko niech już zechce wyjść z tego brzucha.
-
Kwietniówka1983 cały czas się łudziłam, że coś się zacznie w nocy albo dzisiaj ale niestety. Jutro muszę się zgłosić do szpitala. Dla mnie to juz za długo się ciągnie, przez to stres, niepokój, wszelkie obawy, wszystko narasta. Przez to samopoczucie tez do niczego.
-
Monika1709 trzymam kciuki:) Zania jak Tobie dobrze. Widzisz mam większe rozwarcie a nic się nie dzieje. Czyli nie ma reguły. Gratuluję Ci serdecznie. A ja nadal muszę czekać i dopiero w maju urodzę.
-
Hej:) też tak sądzę, że część dziewczyn z listy już jednak ma swoje maluszki tylko się nie odzywają. W każdym razie ja nadal czekam. Na razie jest dzień po terminie i nic się nie dzieje. Jedynie od czasu do czasu zaboli mnie brzuch. kwietniówka 1983śliczna Twoja córcia:) Angelika 8484 ale sukces odniosłaś z tą wagą:) brawo!
-
Agus1987 to dobra wiadomość bo przynajmniej wiesz czego się spodziewać i kiedy. Ja natomiast jestem zdana na łaskę losu. Najgorsze jest to czekanie zarówno u Ciebie jak i u mnie. Ja już sie zaczynam bardzo niecierpliwić.
-
Agus1987 to Ci się troszkę pokomplikowało no i czekać trzeba cały weekend. Mam jednak nadzieję, że nie dłużej i już niedługo będzie po wszystkim. Najgorsze to czekanie. Nie bój się, myśl pozytywnie a wszystko będzie dobrze:) grunt to optymistyczne nastawienie. Ja trzymam kciuki:)
-
Magda_z_lasu super zdjęcie zrobiłaś:)
-
Kwietniówka 1983, czyli nie musiałaś rodzić na leżąco? Ja bym właśnie chciała rodzić tak jak mi będzie wygodnie. zania, ja dziś również jestem po wizycie. Tym razem juz mnie zbadał normalnie, bo mu powiedziałam, że już chcę rodzić bo się coraz gorzej czuję. Stwierdził, że jest rozwarcie na 2 cm ale szyjka jeszcze długa i twarda. Dzidzia jeszcze nie zeszła do kanału rodnego. Powiedział, że muszę czekać na poród bo u nas w Polsce się nie wywołuje chyba, że zachodzi konieczność. Tym razem kazał mi się zgłosić do szpitala wcześniej bo 2 maja a nie 5 ego. Powiedział, że tam będę czekać kilka dni aż sama zacznę rodzić a jak nie to wtedy podadzą mi oksytocynę. Ale na pewno dopiero po kilku dniach, bo tyle się czeka. A jeśli chcę naturalnie coś przyspieszyć to mam współżyć i pić kolorowe soczki, najlepiej z malin.
-
Ojej, wspaniała wiadomość:) kwietniówka1983, nareszcie masz swoją malutką przy sobie:) gratuluję Ci ogromnie! I życzę wszystkiego najlepszego:)
-
Widzisz, agatka1987 to masz bardzo podobną sytuację do mojej. Termin mam na 28 kwiecień a do szpitala mam pójść 5maja, czyli aż tydzień później. O wywoływaniu porodu nic mi nie mówił, bo pewnie nie wie co zadecydują w szpitalu. Ale niepokoję sie trochę tym wszystkim. Niby powinnam być raczej przygotowana tak na termin3 maj, bo lekarze obliczają termin z cykli 28 dniowych a moje były 33 dniowe, więc te 5 dni spokojnie mogę dodać. Tylko już tak mi się nie chce czekać...mam wrażenie, że im później tym gorzej, bo jeszcze się coś przypałęta, jakas infekcja, czy coś. A ktg w ogóle mi tu nie robią. Jutro mam szybką wizytę u lekarza może w końcu mnie zbada, może coś sie zmieniło z szyjka przez ten tydzień.
-
Nanka gratuluję dzieciątka:) trochę przeszłyście ale najważniejsze, że już jesteście w domku. Życzę szybkiego dojścia do siebie i zagojenia ran, dużo zdrówka dla Was. Zuzia jest słodziutka:):)
-
Agus1987 ja też już chcę rodzić! Mam juz dosyc tego stanu. Właśnie wyszłam przed dom bo taka piękna pogoda i chciałam zasiać nasiona w donicach a sie okazało, że nawet iść nie mogłam tak mi się robiło słabo. Ledwo udało mi się wrócić i położyć. Widzę, że coraz gorzej ze mną. Współczuję Ci tych opuchniętych nóg bo z moimi podobnie. A mam jedne tylko buty na razie bo jeszcze nie wszystko mam rozpakowane i nawet nie mam pojęcia gdzie mogą być. Też w czwartek będę się musiała w nie jakoś wciskać:/
-
Agus1987, no właśnie o to mi chodziło z wodami, że jak się będą sączyć to mogę ich nie rozpoznać. Zwłaszcza że ciągle mam jakąś wydzielinę. Mam nadzieję, że jednak wszystko się u mnie odbędzie bardziej zdecydowanie i od razu będę wiedziała, że to się zaczęło:) brzuch niby niżej a też mam zgagę nie do zniesienia. Teraz juz biorę Reni bo nawet mleko mi nie pomaga. angelika8484 super zdjęcia:) cudowna pamiątka:) ojej jak szybko miesiąc minął i maluszek już nie taki mały:) pewnie nawet nie wiesz kiedy to zleciało. ania2408 najlepiej nie dawac butli bo będzie Ci ciężko karmić piersią jak sie przyzwyczai. Nie poddawaj sie tylko a wszystko sie wkrótce poukłada z tym karmieniem. Trzymam za Was kciuki:):)
-
Kasiunia2391 nie jesteś sama. Ja też już mam dość. Trzecią noc się okropnie męczę. Mam straszne kłucia w pochwie a jak się mała wierci to to jeszcze mocniej kłuje. Co chwile chodze do łazienki, nie da sie spać. Jak mam się tak męczyć na raty każdego dnia to już wolę żeby sie w końcu to wszystko zaczęło i było po wszystkim, bo zaczynam myśleć, że ciąża jest gorsza niż poród. To dziwne kłucie w pochwie to jak dotąd najgorsza z dolegliwości ciążowych, jak dla mnie.
-
Kwietniówka1983 ja też właśnie miałam pisać, że jak wody się sączą to trzeba szybko do szpitala jechać. A tu proszę, sytuacja się rozwinęła i wkrótce będziesz po:) oj też bym już chciała. Ja się właśnie boję takiego sączenia wód, że się nie poznam a to podobno niebezpieczne dla dzidzi. Wolałabym żeby odeszły od razu i byłoby wiadomo co robić. Dziwne, że Cię wypuścili ze szpitala no bo u mnie to zostawiają za każdym razem, nawet jak sie nic nie dzieje to na obserwację. Chyba się boją po tych aferach ostatnich. W każdym razie trzymam za Was kciuki:) asia25 o ja Ci dobrze z malutką:) nie poddawaj się z czasem się dotrzecie z tym karmieniem. Tylko lepiej nie dawać butli bo będzie ciężej. agus1987 no właśnie nie wiem o co chodzi z tym parciem bo u mnie to sie odbywa tylko wieczorem jak się położę do spania. Zaczyna się kłucie w pochwie, parcie na cewkę, aż do bólu i muszę dosłownie co chwilę do łazienki wstawać. Tak na logikę to może mała jest już w kanale rodnym i jak spokojnie leżę to intensywniej się rusza i wtedy wzmagają się te dolegliwości. Może dziewczynki, które już urodziły coś nam doradzą czy miały takie objawy. Ja się też obawiam, że u mnie to nie będzie za szybko bo od lat łykam magnez. Dopiero kilka dni temu odstawiłam. Ja nie mam żadnych skurczy, nawet przepowiadających. Kilka razy mi sie jakiś skurcz pojawił dawno temu a teraz nic. Nie chciałabym rodzic po terminie. A o co chodzi z tą śmiertelnością, bo ja nic nie wiem? Zawsze słyszałam, że do dwóch tyg po terminie jest prawidłowo. A ja mam sie zgłosić do szpitala dopiero tydzień o terminie. Więc mam powody się obawiać, jak myślicie?
-
17kwietnia jednak warto czasem skonsultować sie z innym lekarzem. Dobrze,że tak to sie skończyło. sylwus24 dobrze, że udało się na święta wrócić do domu:)