Skocz do zawartości
Forum

Anulka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anulka

  1. mafinkaAnulkanajgorsze jest to, że ci co najgłośniej krzyczą sami nie zgłaszają takich powikłań...tworzą teorię sami, bawią się w naukowców a dalej nic z tym nie robią Anulka od ponad trzech lat walczę o zgłoszenie przypadku mojego syna jako NOPu, do tej pory bezskutecznie. Na ilu byłam konsultacjach nie zliczę, posiadam niezły zbiór wszelakiego rodzaju opinii, zaświadczeń i oświadczeń. Myszak przebadany został od stóp po głowę, ba nawet badania w kierunku celiakii miał robione, wszystkie wykluczają przyczyny organiczne. Obecnie czekam na wynik badania genetycznego, może w końcu to przemówi do pediatry, który kwalifikował moje dziecko do szczepienia i wreszcie uda się zgłosić to jako NOP. Tak więc, chyba nie o mnie pisałaś??? na pewno nie o Tobie, piszę o tych, którzy komentują bezzasadność szczepionek i ich szkodliwość i nic z tym nie robią
  2. Fifikwestia jakim pratkiem? bo moze bydlecym ze szczepionki i kazde dziecko takie cos w sobie nosi :roll:a jesli nawet ich zarazila to jak to? przeciez wszystkie dzieci szczepione :shock: szczepionka nie dziala? bo może bydlęcym? a może nie? możemy stworzyć nową teorię na potrzebę chwili
  3. Podsumowując 1. Szczepię bo boję się chorób 2. Szczepię bo z perspektywy lat widać znaczny spadek umieralności na choroby, na które mamy szczepionki a kiedyś ich brakowało 3. Mam świadomość, że mogą pojawić się powikłania, co jednak - subiektywnie oczywiście rzecz biorąc - nie działa na mnie antyszczepionkowo. 4. Szczepię bo wolę zapobiegać niż leczyć. 5. Wolałabym, żeby zamiast skupiać się na szczepieniach ludzie skupili się na tym co dajemy jeść naszym dzieciom i co jest sprzedawane w sklepach. Jedyny argument jaki do mnie trafia to szczepienia pojedyncze a nie kilka w jednych, bo to faktycznie może być zbyt duże obciążenie dla małego człowieka.
  4. agusia20112 a w przedszkolu w jednym z miast połowa przedszkolaków jest zakażona prądkiem gruźlicy!!!!!!!!!!!!!!!!!!...zaraziła je pani kucharka i to nie odosobiony przypadek....coraz więcej zachorowań i będzie co raz gorzej, bo co raz więcej osób nie szczepi...nie dość, że sama szczepionka nie daje 100% gwarancji to jeszcze to nieszczepienie dobija
  5. agusia20112mafinkaAnulka Weź pod uwagę ile dzieci jest szczepionych a ile dopada powikłanie po szczepieniu. 1%?1% jest zgłoszone a ile jest nie zgłoszonych? ale na ogół rodzice głosno krzyczą jak ich dzieci po szczepieniu miały poważne komplikacje drugie tyle? to daje 2% może... najgorsze jest to, że ci co najgłośniej krzyczą sami nie zgłaszają takich powikłań...tworzą teorię sami, bawią się w naukowców a dalej nic z tym nie robią
  6. W PL umiera rocznie około 4000 dzieci, 1500 umiera z powodu chorób nieuleczalnych. Zjada nas cywilizacja i przetworzone jedzenie. Kiedyś były szczepionki a dzieci jeśli umierały to na choroby na które szczepień nie było. A teraz? Skupiamy się na tych kilku/ kilkudziesięciu przypadkach powikłań zamiast skupić się na tym co naprawdę nas i nasze dzieci zabija.
  7. mafinka Stan zapalny biodra nie jest byle obrzękiem, sama najlepiej wiesz co działo się z Twoim dzieckiem. Mam na myśli obrzęki rączki czy nóżki po szczepieniu a nie zapalenie biodra. mafinkaA czemu ma to służyć, a temu że upada koronny argument "szczepionkowego lobby", że NOPów jest mało, a więc nie można stwierdzić, że szczepienia są szkodliwe, bądź nie. Weź pod uwagę ile dzieci jest szczepionych a ile dopada powikłanie po szczepieniu. 1%?
  8. Shyshka Anulko, agusiu, a jesli takie przypadki nie beda zglaszane, to skad lekarze, a potem producenci, maja wiedziec, ze cos z lekiem czy szczeponka jest nie tak, i trzeba rozpatrzyc wycofanie go? Kochana przeczytaj ulotkę jakiejkolwiek szczepionki, więcej tam wymalowanych skutków ubocznych niż innej zawartości merytorycznej. Podobnie jest z każdym lekiem. Więcej skutków ubocznych niż działania zdrowotnego na daną dolegliwość. Tak już jest i będzie. Trzeba wziąć pod uwagę statystyki. Ile tak naprawdę jest przypadków powikłań na ilość szczepionych dzieci.
  9. Ja się wcale nie denerwuję. Wiem, że to nie atak na moją osobę. Chciałam tylko usprawiedliwić pewne zachowania rodziców i lekarzy. Jeśli każdy obrzęk musiałby być zaewidencjonowany to gdzie czas na leczenie dzieci?
  10. Myślisz, że każdy ma czas biegać z byle obrzękiem po szczepieniu po sanepidach? Czemu ma to służyć? Bo nie do końca rozumiem. Na każdej szczepionce jest wymalowane jak wół co się może zdarzyć, ale nie musi. To samo z każdym lekiem. Idąc tym tropem może przestańmy się szczepić, brać leki, w ogóle jeść i zaczekajmy aż sami się dobijemy tym wszystkim. Sprawdź na byle opakowaniu po herbatnikach ile tam jest emulgatorów. Na jedną paczkę to mało, ale jak dziecko zje 5 w miesiącu to też się może odbić na zdrowiu. Zobacz ile teraz jest rodzajów nowotworów, białaczek, problemów neurologicznych u dzieci. Myślisz, że to wszystko szczepienia? Myślę, że na początek warto się przyjrzeć temu co jedzą nasze dzieci, składać petycje do Państwa i rządu by zadbali o zdrową żywność dla dzieci a potem będziemy robić problem z całej reszty.
  11. Rozumiem. Fakt jest taki jak wspomniałam. Nie zależało mi na tym by to gdzieś zgłaszać. Zdawałam sobie sprawę, że coś się może po szczepieniu pojawić. Teraz mam nauczkę i nie szczepię na grypę już nikogo z rodziny.
  12. Wcześniej podawałam córce isoprinosine lub groprinosin. Niestety tabletki mało przyjazne dla dziecka i trudno rozpuszczalne. Teraz dostaliśmy te same składniki tylko w syropie, który nazywa się Neosine. Mam wrażenie, że córka ma mniejszy apetyt po tym leku. Dostała go na infekcję wirusową. Wiem, że to również lek na kaszel. Ten przy okazji działa uodparniająco. Czy u Was po podaniu pojawiły się jakieś skutki uboczne? Czy ten brak apetytu zrzucić na karb infekcji? Jak ze skutecznością tego leku?
  13. qlczakFajnie, że weszłam w ten temat. Mój synek akurat chętnie sie dzieli, ale czasami ma kaprys i nie. Dzięki Waszym opiniom upewniłam się tylko, że dobrze postępuję nie zmuszając swojego brzdąca do oddania zabawki I słusznie. To jego zabawka i niech sam zdecyduje, czy chce ją pokazac koledze czy nie.
  14. Przyznam szczerze, że ani ja tego nie wymagałam od lekarza, ani lekarze jakoś specjalnie nie naciskali. Nie było na to dowodów tak do końca. No bo niby jak to udowodnić? Mogło być tak, że dziecku spadła odporność i złapał coś po drodze, niekoniecznie grypę poszczepienną. Pediatra wpisała to w książeczkę, ale niczego później z tym nie zrobiono. Może i dobrze bo jakoś nie mam specjalnie zapału do kontaktu z sanepidem.
  15. "§ 5. 1. Zgłoszenie niepożądanego odczynu poszczepiennego następuje niezwłocznie, nie później niż po upływie 12 godzin od powzięcia podejrzenia jego wystąpienia. 2. Zgłoszenia, o którym mowa w ust. 1, dokonuje się telefonicznie, faksem lub przy użyciu innego urządzenia do teletransmisji danych." Nie wiem jak interpretować ten punkt. Czy 12 godzin od podejrzenia, czy 12 godzin od momentu kiedy lekarz uznał, że to może być po tym. Do pediatry trafiłam później niż po 12 godzinach. Reumatolog i Ortopeda podejrzewam nie do końca byli pewni. A nie mówili że na pewno. Dopiero pediatra uznała, że faktycznie może to być po szczepieniu. Było to na 2 dobę od wystąpienia.
  16. Nikt się nie kontaktował w tej sprawie. Może dlatego, że nie ma nas w żadnej państwowej przychodni zarejestrowanych.
  17. Nie wiem czy zgłosił czy nie. W karcie jest zapisane i jest to czarno na białym. Nikt niczego nie ukrywał a lekarze zwykle nie wpisują takich rzeczy w karty pacjenta.
  18. Przyznam szczerze, że wówczas nigdzie tego nie zgłosiłam, ale Miki ma w karcie zapisane, że takie powikłanie było. Dlatego teraz jak Miki utykał w tym tygodniu i poszłam do pediatry to pierwsze pytanie jakie padło dotyczyło tego, czy był szczepiony w ostatnich dniach albo czy przechodził infekcję.
  19. Miki dostał tego zapalenia w kilka godzin po szczepieniu. Jeździłam z nim do ortopedy, potem do reumatologa, żeby wykluczyć chorobę reumatyczną, na końcu wylądowałam u pediatry. Każdy z nich wydał osąd by nie szczepić więcej na grypę bo to ewidentna reakcja na szczepienie. Miki już tak ma, że czasem po infekcji pojawia mu się obrzęk i płyn w stawach. Taka jego uroda. Jeden ma katar a on płyn w stawie. Wówczas to był kolejny raz kiedy pojawiło się to utykanie i zapalenie, stąd powiązanie swoistego rodzaju infekcji, bo przecież to wstrzyknięcie wirusa do organizmu.
  20. mafinkaAnulkaSprytny, inteligentny a jaki majsterkowicz Wisła Kraków pełną gębą Wierz mi znałam i znam kilku piłkarzy Wisły Kraków i ostatnią rzeczą jaką mogę o Nich powiedzieć to to, że są sprytni i inteligentni. Mam nadzieję, że nie dostanę po tym tekście kosy pod żebra To akurat był dowcip sytuacyjny, skierowany do Gabi
  21. zana27mafinkaPowiem Ci gabalas, że masz sprytnego i bardzo inteligentnego syna. Pogratulować.o zgadzam się w 100% :) Sprytny, inteligentny a jaki majsterkowicz Wisła Kraków pełną gębą
  22. Nigdy nie ma gwarancji, że coś się nie wydarzy po podaniu szczepionki, podobnie jak po podaniu leku. I znowu wracamy do punktu wyjścia. I tak można bez końca. Ryzyko istnieje czy to są leki czy szczepienia. Albo pasz pecha wspomnianego albo nie. Ja wychodzę i tak z założenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć.
  23. mafinka A jeżeli chodzi Ci o wstrząs anafilaktyczny, to uważam to za pech, albo się go ma albo nie. Podobnie z pechem jest w przypadku szczepień, albo się go ma albo nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...